Skąd taki tytuł? Ci, którzy czytali wcześniej moje recenzje ThinkBooków pewnie się domyślają – chodzi o moją wątpliwość, czy ThinkBooki 14 i 15 nie zabiją sprzedaży ThinkPadów E, czyli najniższej serii laptopów stricte biznesowych od Lenovo. Bo właściwie pomiędzy ThinkBookami a ThinkPadami E w kwestii wyposażenia większych różnic nie ma i de facto obie serie kierowane są do podobnej grupy docelowej – małych i średnich przedsiębiorstw. Są tą różnicą, że w zamyśle Lenovo odbiorcami ThinkBooków są młode osoby, dopiero wchodzące na rynek pracy. Stąd też pytanie – jak dalej potoczą się losy ThinkPadów serii E?
Jedną z wysuniętych przeze mnie hipotez na temat przyszłości ThinkPadów E była rezygnacja producenta z serii E w ogóle. Ale tego raczej Lenovo nie bierze pod uwagę. Przynajmniej jeszcze nie, zważywszy na to, że na moim biurku stoi nowy ThinkPad E14, wyposażony w 10. generację mobilnych procesorów Intela. Drugim, sensowniejszym i bardziej realistycznym moim zdaniem, przypuszczeniem było przygotowanie serii E w taki sposób, żeby realnie odróżniała się od ThinkBooków swoimi możliwościami czy wyposażeniem. Trzecią opcją, którą brałem pod uwagę, było to, że… nic się nie stanie. Zarówno jedna rodzina laptopów, jak i druga będą się dobrze sprzedawać i przynosić korporacji niezłe pieniądze.
No właśnie, czy ThinkPad E14 jakoś zasadniczo różni się od ThinkBooka 14? Skąd ktoś niewtajemniczony ma wiedzieć, który laptop będzie dla niego właściwszy? I czy o którymś z nich można powiedzieć, że jest lepszy lub gorszy od swojego bezpośredniego konkurenta? Czy E14 może pochwalić się jakimiś atutami, dzięki którym może wołać do klienta: „Wybierz mnie! Mnie weź!”? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tej recenzji. Stąd też zdecydowanie częściej będę porównywać nowego ThinkPada E14 do ThinkBooków, niż do poprzedniej generacji laptopa.
Specyfikacja techniczna
specyfikacja: | Lenovo ThinkPad E14 |
---|---|
wymiary i waga: | 325 x 232 x 18 mm od 1,73 kg |
przetestowany CPU: | Intel Core i7 10510U 4 rdzenie, 8 wątków 1,8 GHz - 4,9 GHz TDP - 15 W cache - 8 MB |
dostępne CPU: | Intel Core i7 10710U Intel Corei i7 10510U Intel Core i5 10210U Intel Core i3 10110U |
przetestowane GPU: | Intel UHD 620 |
dostępne GPU: | AMD Radeon RX 640, 2 GB AMD Radeon 625, 2 GB Intel UHD 620 |
dysk: | 256 GB, SSD M.2 PCIe NVMe WDC PC SN520 SDAPMUW-256G-1001 plus 1 TB, HDD, 5400 rpm WDC WD10SPZX-08Z10 |
obsługiwane dyski: | 1x M.2 SATA/PCIe NVMe 1x 2,5" |
RAM: | 16 GB, DDR4 2666 MHz, single-channel ------------------ 1 gniazdo SODIMM max. 16 GB |
przetestowana matryca: | 14,1 cala, Full HD, 1920 x 1080 IPS, matowy LEN40A9, NV140FHM-N48 |
dostępne matryce: | Full HD, IPS Full HD, TN |
wybór portów: | 2x USB 3.0 (jedno z funkcją Always On) 1x USB 2.0 1x USB 3.1 typu C (zasilanie + obsługa DisplayPort) HDMI LAN audio in/out |
akumulator: | 45 Wh z Rapid Charge (80% baterii w godzinę) |
karty sieciowe: | LAN: Realtek RTL8168/8111 PCI-E Gigabit Ethernet Adapter WLAN: Intel Wi-Fi 6 AX201 160MHz |
wyposażenie dodatkowe: | czytnik linii papilarnych czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania podświetlana klawiatura odporna na zachlapanie Blutetooth 5.0 zasłona kamerki ThinkShutter audio z Dolby Audio TPM 2.0 TrackPoint |
opcje gwarancji: | 1 rok |
Jakość wykonania i ergonomia obudowy
Już na pierwszy rzut oka widać z jakiej marki laptopem mamy do czynienia. Czarna obudowa z czerwonymi detalami w postaci subtelnych pasków na przyciskach TrackPointa oraz jego czerwony „grzybek” i charakterystyczne, niezmienne od lat, srebrne logo ThinkPad nie pozostawiają żadnych złudzeń. Mimo że notebook wygląda nowocześnie i spełnia wymagania dzisiejszych trendów, takie jak smukła sylwetka i cienkie ramki ekranu, to wciąż bardzo mocno nawiązuje do klasycznych ThinkPadów i ich pudełkowego kształtu. E14 nie różni się grubością od ThinkBooka 14 (18 mm), ale okazał się nieco cięższy. Wciąż waży jednak niewiele, gdyż jego waga wynosi ok. 1,7 kg. Oczywiście, w zależności od konfiguracji, wartość ta może się nieco zmieniać.
Jak dotąd, wszystkie ThinkPady E w kolorze czarnym były laptopami wykonanymi z tworzywa (PC/ABS). Natomiast tym razem Lenovo postawiło na konstrukcję w pełni aluminiową, co w mojej opinii jest trafną decyzją. Sporą niespodzianką dla mnie jest fakt, że na innych rynkach dostępne są również wersje z aluminiową pokrywą i jednostką zasadniczą z tworzywa oraz opcja „full PC/ABS”. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym, że Lenovo zdecydowało się na stworzenie aż tylu wariantów. A gdy doliczymy do tego możliwość wybrania srebrnego ThinkPada o konstrukcji aluminiowej lub polimerowo-aluminiowej, otrzymujemy aż pięć wersji obudowy. Na szczęście w Polsce dostępne będą tylko laptopy w całości wykonane ze stopu aluminium, więc zakup będzie prostszy.
E14 świetnie wypada pod kątem wytrzymałości obudowy. Widać, że aluminiowe elementy konstrukcji to nie byle blaszka. Pulpit jest bardzo sztywny i tylko spojenie między touchpadem a klawiaturą lekko ugina się pod wpływem siły. Klapa notebooka również nie ma tendencji do wykrzywiania się przy byle dotyku i dopiero mocny nacisk na ten element skutkuje pojawieniem się niewielkich zakłóceń na włączonym ekranie. Dzięki pojedynczemu, bardzo szerokiemu zawiasowi, dół pokrywy również jest odpowiednio usztywniony. Sam zawias trzyma ekran bardzo pewnie i nie ma tendencji do sprężynowania lub samowolnego odchylania się, ale sprężyny w mechanizmie są na tyle mocne, że otwarcie laptopa będzie wymagało przytrzymania konstrukcji drugą ręką.
ThinkPad E14 posiada całkiem niezły zestaw portów, chociaż szkoda, że złącze USB typu C obsługujące interfejs DisplayPort jest jednocześnie gniazdem zasilania. Przez to, chcąc podłączyć do ładowanego laptopa dwa monitory, trzeba będzie sięgnąć po stację dokującą lub inne przejściówki. Na szczęście, jeżeli ktoś posiada monitor z kablem HDMI, to fatygi będzie miał zdecydowanie mniej, gdyż taki port umieszczono na lewym boku komputera. Na tej flance znajdują się jeszcze dwa USB 3.0 (jedno z funkcją Always On, pozwalającą np. ładować smartfona nawet gdy laptop jest wyłączony) oraz uniwersalne gniazdo jack. Po prawej stronie znajduje się kolejny port USB, jednak tym razem w wolniejszej wersji – 2.0. Lepiej nada się ono do podłączenia myszki lub jej odbiornika niż kopiowania gigabajtów danych. Trochę żałuję, że Lenovo nie wprowadziło do serii E tego samego patentu na gniazdo USB 2.0, co w ThinkBookach – taka mała „kieszonka” z gniazdem to praktyczne rozwiązanie, szczególnie dla tych, co notorycznie gubią odbiorniki myszek. Przypuszczam że jednym z powodów takiego stanu może być chęć zachowania indywidualności ThinkBooków i odróżnieniu ich od ThinkPadów.
Osprzęt i wyposażenie dodatkowe
Ekran
Testowany ThinkPad E14 może pochwalić się całkiem porządną matrycą IPS o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli), oferującą na tyle szerokie katy widzenia, że o konieczności ciągłego poprawiania położenia ekranu po wierceniu się na krześle można zapomnieć. Zainstalowany panel zaimponował mi oferowaną głębią czerni (0,21 cd/m2) oraz bardzo przyjemnym kontrastem. W dodatku podświetlenie wynosi niemal 300 nitów, co jest bliskie wartości deklarowanej przez Lenovo. Podświetlenie w dodatku jest dość równe. Pokrycie kolorów nie prezentuje się jakoś zjawiskowo, gdyż mamy do czynienia z biurowym standardem, czyli 60% pokrycia palety sRGB, ale wysoki kontrast sprawia, że barwy sprawiają wrażenie nasyconych i przyjemnych dla oka. Daleko im do bladości, jaką czasem oferują ekrany laptopów biznesowych z tego samego przedziału cenowego.
Jeżeli ktoś chciałby nieco obniżyć koszt zakupu laptopa, bo np. i tak pracuje głównie na ekranie zewnętrznym, a wyświetlacz laptopa pełni rolę pomocniczą, to może wybrać matrycę TN, również o rozdzielczości Full HD. Tylko musi liczyć się z tym, że kąty widzenia będą dużo węższe, a kontrast mniej wyraźny.
Parametry matrycy:
- luminancja: 280 cd/m2
- kontrast: 1381:1
- czerń: 0,21 cd/m2
- paleta sRGB: 60%
- paleta DCI-P3: 44%
- paleta AdobeRGB: 43%
Klawiatura i touchpad
Jednym ze znaków charakterystycznych ThinkPadów już od lat pozostaje czarna klawiatura Precision. Wielokrotnie chwaliłem ją za doskonale zbalansowaną, pod każdy względem, reakcję na naciśnięcie. Klawisze mają głęboki, ale bardzo lekki skok z przyjemną, mięsistą odpowiedzią, przez co idealnie sprawdza się w trakcie pisania nawet długich tekstów. Mało tego, płytki klawiszy zostały wykonane z delikatnego w dotyku, matowego tworzywa i są lekko wyprofilowane, dzięki są dobrze odbierane przez opuszki palców. Oprócz tego, klawiatura jest podświetlana lekkim, białym światłem o trzech stopniach natężenia, a także jest odporna na zachlapanie.
Touchpad również prezentuje się bardzo dobrze. Jego wielkość także się specjalnie nie zmieniała na przestrzeni lat. I dobrze, bo poprawianie na siłę czegoś, co jest dobre mija się z celem. W mojej opinii rzecz jasna. Wracając – czarna płytka została wykonana z tworzywa, które w dotyku bardzo mocno przypomina to z „kafelków” klawiatury. Jest więc ono matowe, bardzo gładkie i przyjemne w dotyku. Płytka doskonale reaguje na ruch palców, bez znaczenia, czy chodzi o gesty windowsowe, czy o zwyczajne poruszanie się kursorem po ekranie komputera. Z płytką zintegrowane są lewy i prawy przycisk i muszę przyznać, że pozytywnie zaskoczył mnie ich klik. Nie jest zbyt głęboki, ale za to bardzo dobrze wyczuwalny i posiada przyjemnie sprężystą odpowiedź. W skrócie – same plusy.
Czym byłby ThinkPad bez TrackPointa? Oczywiście i ten gadżet znajduje się na wyposażeniu laptopa, o czym już zdążyłem wspomnieć na początku. Sam „dżojstik” pracuje precyzyjnie i nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Ale przyciski, wg mnie rzecz jasna, wciąż pracują za lekko, ich skok jest nieco zbyt płytki, a przez to nie jest tak dobrze wyczuwalny, jak np. w moim służbowym ThinkPadzie T470p. Ale może komuś będzie on odpowiadał?
Głośniki
Lenovo po raz kolejny postawiło na zestaw dwóch głośników od Harmana wspieranych przez oprogramowanie Dolby Audio i ciężko powiedzieć inaczej niż, że jest do dobry wybór. Zresztą, taki sam zestaw otrzymał testowany we wrześniu ThinkBook 13s i tam również sprawdzał się bardzo dobrze.
Chociaż przy maksymalnej głośności od czasu do czasu ukłuje nas w ucho jakiś agresywny, wysoki dźwięk, do ogólnie nie można mieć do nich żadnych zastrzeżeń. Głośniki grają czysto na całej skali, a przy tym potrafią być głośne już nawet przy 50% mocy. Dźwięk się nie zlewa w kakofoniczną papkę, więc okazjonalne słuchanie muzyki czy oglądanie filmu, nawet w nieco większym gronie, jest jak najbardziej możliwe.
Funkcje bezpieczeństwa
Pod kątem funkcji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przechowywanych na komputerze danych ThinkPad E14 oferuje bazowy zestaw. Składa się on z modułu szyfrującego TPM 2.0 oraz czytnika linii papilarnych, który tym razem został zintegrowany z przyciskiem zasilania – podobnie jak w ThinkBookach. Skonfigurowanie skanera oraz korzystanie z niego przebiegało bez zarzutu. Jeżeli zaś ktoś boi się o własną prywatność, to warto zdecydować się na wariant z kamerką posiadającą zasłonę ThinkShutter. Proste rozwiązanie, ale nie ma skuteczniejszego, jeżeli chcemy bronić się przed hakerami-podglądaczami.
Szerzej funkcje bezpieczeństwa w notebookach omawiamy tutaj.
Łączność
Niektórych z pewnością ucieszy fakt, że Lenovo nie zrezygnowało z łączności z Internetem za pośrednictwem przewodowej karty sieciowej (Realtek RTL8168/8111 PCI-E Gigabit Ethernet Adapter) oraz gniazda RJ-45. Szczególnie jeżeli zależy nam na maksymalnej prędkości przesyły danych przez nasze łącze. Laptop jest także przygotowany do obsługi sieci WiFi 6. Routery obsługujące ten standard powoli pojawiają się w sklepach, chociaż ich cena, póki co, nie zachęca specjalnie do kupna. Tak, czy inaczej – karta sieciowa Intel Wi-Fi 6 AX201 160MHz jest przyszłościowym rozwiązaniem.
Jeżeli komuś zależy na wbudowanym modemie WWAN do obsługi Internetu mobilnego, będzie musiał sięgnąć po ThinkPada serii L, gdyż, standardowo już, rodzina E nie posiada takowego dodatku nawet w opcji. Alternatywnym remedium na ów brak może być zewnętrzny modem wpinany do USB lub modem autonomiczny z własnym zasilaniem.
Testy wydajności
Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.
Lenovo przysłało na testy całkiem przyjemną konfigurację. Dość rozbudowaną rzekłbym, gdyż Core i7, 16 GB RAM-u oraz dwa dyski to zdecydowanie więcej niż minimum niezbędne do wygodnej pracy. ThinkPad E14 napędzany jest oczywiście przez najnowsze procesory Intela. W naszym przypadku jest to Core i7 10510U, czyli jednostka, którą ostatnio miałem okazję sprawdzić w trakcie testu porównawczego ThinkBooka 14 z ThinkBookiem 15. W trakcie procedury testowej okazało się, że w przypadku tych laptopów, Core i7 wypadał całkiem podobnie do Core i5 10210U. Liczyłem więc na to, że w ThinkPadzie E14 pokaże na co go naprawdę stać.
O słodka naiwności… Testowany procesor okazał się mniej więcej tak samo wydajny, jak „i-siódemka” poprzedniej generacji – Core i7 8565U. Jakby tego było mało – odstawał dość wyraźnie od wydajności Core i5 10210U z ThinkBooka 14. Tylko pod kątem wykorzystania pojedynczego rdzenia zainstalowany CPU wypadał lepiej, co jest, koniec końców, marną pociechą. Widać to już było przy pierwszym teście, polegającym na godzinnym obciążeniu procesora benchmarkiem sprawdzającym stabilność systemu. Próba ta zakończyła się najwyższym taktowaniem 2,5 GHz (maksymalne taktowanie w trybie Boost dla wszystkich rdzeni teoretycznie może wynieść 4,3 GHz, a dla pojedynczego rdzenia 4,9 GHz), a temperatura CPU osiągnęła wtedy 75°C. Pod koniec testu jednak procesor najprawdopodobniej stwierdził, że ma tego dosyć i zwolnił do niemal bazowej wartości 1,9 GHz.
Intel Core i7 10510U | temperatura: | taktowanie: |
---|---|---|
czas pracy – 15 min. | 75° C | 2394 MHz |
czas pracy – 30 min. | 75° C | 2494 MHz |
czas pracy – 60 min | 63° C | 1895 MHz |
Nasz czterordzeniowy i ośmiowątkowy leniuszek, jak można było się zresztą spodziewać, nie bił żadnych rekordów w pozostałych testach, w każdym wypadając porównywalnie do swojego odpowiednika sprzed roku. I cały czas będąc z tyłu Core i5 z ThinkBooka 14. Smutny był to widok, gdyż zupełnie nie tego się spodziewałem. Jestem w stanie przypuszczać, że Lenovo także. Tym bardziej, że przed rozpoczęciem testów standardowo został zaktualizowany system, a aplikacja do zarządzania komputerem – Lenovo Vantage, zajęła się zaktualizowaniem BIOS-u. Nie pomogło. Na sam koniec tego wywodu powstaje więc pytanie – czy tylko nasz model testowy chorował na tę przypadłość, czy też nie?
Nieco nie rozumiem decyzji Lenovo, żeby w, przynajmniej w założeniu, laptopie stworzonym głównie z myślą o biznesie, wyciąć jedno z dwóch gniazd SODIMM i postawić na maksymalnie 16 GB pamięci operacyjnej – i tyle zainstalowano w testowanym modelu. Niektórym to wystarczy, niektórym nie. Osoby, dla których to będzie za mało, są więc postawione pod ścianą. Przypomnę tylko, że ThinkBooki 14 oraz 15 oferują opcję 4 lub 8 GB pamięci wlutowanej i jedno wolne gniazdo dla RAM-u. Czyli da się zainstalować do 20 GB lub 24 GB. A zeszłoroczny ThinkPad E490 posiadał dwa banki pamięci. Jeżeli już koniecznie inżynierowie z Lenovo postanowili coś zmienić, to dlaczego rezygnując z dwóch gniazd pamięci nie sięgnięto po to, w mojej opinii rozsądniejsze, rozwiązanie? Tylko Lenovo raczy wiedzieć…
Szerzej kwestię podziału mobilnych procesorów Intel omawiamy tutaj.
Niska wydajność procesora oraz RAM przesyłany w trybie single-channel przełożyły się na nie najwyższe osiągi zintegrowanej z CPU karty graficznej. Intel UHD 620 także generował wyniki bliższe Intelowi UHD 620 z Core i7 8565U, o „integrach” z ThinkBooków 14 i 15 nawet nie wspominając. Oczywiście, do obsługi trzech zewnętrznych monitorów oraz prostych multimediów grafika o takiej wydajności się nada. Jeżeli czyjeś wymagania są jednak wyższe, to Lenovo oferuje też ThinkPady E14 z Radeonem RX 640 lub Radeonem 625 od AMD. Obie karty posiadają 2 GB własnej pamięci.
Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.
Żeby uciec nieco od narzekania, warto przyjrzeć się kwestii dysków. Tych w laptopie można zainstalować dwa. Jak łatwo się domyślić, będzie to zestaw składający się z nośnika M.2 SATA lub PCIe NVMe oraz dysku 2,5-calowego. Taki duet, konkretnie dysk PCIe x2 NVMe o pojemności 256 GB oraz 2,5-calowy nośnik HDD mieszczący 1 TB danych, zainstalowano w recenzowanym egzemplarzu. Oba nośniki dzierżą logo Western Digital. M.2 pełnił rolę nośnika systemowego, a drugi dysk – klasycznego magazynu. Dyski w swoich kategoriach wypadły bardzo dobrze. „M-dwójka” absolutnie nie musiała wstydzić się swoich wyników, a nośnik magnetyczny mógł być wręcz dumny. Już dawno nie widziałem dysku HDD, który pracowałby tak równo i cicho, a przy tym mógł pochwalić się świetnym transferem – średnio 250 MB/s w przypadku nośnika HDD? To bardziej niż zadowalający wynik!
Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.
Testy baterii
Lenovo ThinkPad E14 posiada akumulator o pojemności 45 Wh, co jest obecnie bardzo często spotykaną wartością w laptopach z podobnej półki cenowej. Taką samą baterię posiadał także ThinkPad E490, czyli poprzednik E14, a także wszystkie przetestowane przeze mnie ThinkBooki. Z tym, że ThinkBook 14 oraz 15 posiadały alternatywę w postaci pojemniejszego akumulatora – 57 Wh. Tutaj takiej opcji niestety nie ma.
Zainstalowana bateria oferuje całkiem niezły czas pracy bez potrzeby podpinania laptopa do zasilacza. E14 jest w stanie pracować nawet przez niemal 11 godzin. Jednak w symulacja pracy biurowej wyczerpała akumulator już po ok. 6,5 godzinach. Zaskakująco dobrze wypadł test pod pełnym obciążeniem. Tam gdzie inne laptopy osiągają ok. 1,5 – 2 godziny, E14 uzyskał prawie 3 godziny ciągłej pracy.
Testy kultury pracy
Ostatnimi czasy na kulturę pracy w laptopach Lenovo nie można narzekać. Tak też jest w tym przypadku, chociaż wiem, że wynika to w sporej mierze z ograniczenia trybu Turbo Boost procesora oraz braku niezależnej grafiki. Abstrahując od tego, rzadko zdarza się, żeby laptop w czasie testów obciążeniowych był niemal tak samo cichy, jak w sytuacji symulowania pracy biurowej.
W związku z powyższym, obudowa także nie miała okazji, żeby jakoś specjalnie się rozgrzać. W czasie dużego obciążenia CPU temperatura pulpitu roboczego oraz spodu tylko delikatnie przekroczyła próg 35°C, co jest bardzo niską wartością. Jeszcze niższe dało się zaobserwować, kiedy laptop nie musiał pracować z pełna wydajnością.
Podsumowanie
Ciężko wyrazić mi jednoznaczną opinię o ThinkPadzie E14. Z jednej strony jest to porządnie wykonany i bardzo dobrze wyglądający laptop. Oczywiście dla tych, którzy w takim klasyczny stylu gustują. Podoba mi się, że Lenovo tym razem, chyba pierwszy raz w historii serii zresztą, stworzyło czarną obudowę ThinkPada E z aluminium, która w żaden sposób nie zawodzi pod kątem wytrzymałości. Notebook posiada naprawdę niezłe wyposażenie – chociażby świetną klawiaturę, porządny ekran oraz system audio. Konfiguracja na papierku również wygląda bardzo dobrze: najnowsza generacja CPU Intela, miejsce na dwa dyski, obsługa nośników NVMe, opcjonalna karta graficzna od AMD.
Jak się jednak okazało, pod kilkoma względami E14 ustępuje ThinkBookowi 14 i wydaje mi się mniej perspektywicznym wyborem. Co mnie samego zaskoczyło, gdyż należę do grona fanów ThinkPadów. Bezpośredni konkurent E14 może pomieścić więcej pamięci operacyjnej i posiada w opcji baterię o pojemności 57 Wh. A przy tym, również może pochwalić się estetycznym wykonaniem i mocną konstrukcją. Właściwie jedynym powodem, dla którego na ten moment wybrałbym E14 jest klawiatura.
Nie zrozumcie mnie źle – ThinkPad E14 to wciąż bardzo dobra maszyna, ale w zestawieniu z zeszłorocznym E490 oraz ThinkBookiem 14 wypada po prostu nieco gorzej. Ale Lenovo nie powinno się martwić – wydaje mi się, że E14 będzie mimo wszystko sprzedawał się dobrze. Ale, pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, nie tak dobrze, jak ThinkBooki.
Podsumowanie: | Lenovo ThinkPad E14 |
---|---|
segment: | notebook biznesowy |
optymalne zastosowanie: | - praca z pakietem biurowym - praca w podróży - praca z aplikacjami biznesowymi |
mobilność: | - bardzo wysoka |
kultura pracy: | - bardzo dobra |
modem WWAN w opcji: | - nie |
opcje dokowania: | - stacja dokująca z USB typu C |
ważne cechy: | - wytrzymała obudowa z aluminium - sporo dostępnych konfiguracji - miejsce dla dwóch dysków - niezły czas pracy na baterii - doskonała podświetlana klawiatura odporna na zachlapanie - karta sieciowa z z WiFi 6 (ax) oraz Bluetooth 5 |