Pewnie, fajnie jest testować laptopy z najwyższych półek, takie które na prawie każdym kroku czymś się wyróżniają. Z punktu widzenia czytelnika pewnie jest podobnie – niech się dzieje w tej recenzji! Niech zaskakuje konfiguracja!
W porządku, ale od czasu do czasu trzeba zobaczyć, co też kryją niższe segmenty, ot chociażby takie ze średniej półki cenowej. I to właśnie na niej schował się Asus Vivobook S15 – laptop, który jest po prostu „w porządku” i „ok”, co niejednokrotnie w tej recenzji powtarzałem. To sprzęt, który z jednej strony idealny nie jest, ale z drugiej – nie ma w sobie nic, co mogłoby go w jakikolwiek sposób dyskwalifikować.
Vivobook S15 to laptop całkiem ciekawy, mimo że jak spojrzycie poniżej – testowana konfiguracja jakoś specjalnie nie zaskakuje niczym. No, może obecnością dGPU od Intela, ale to raczej wynika z faktu, że laptopów z niezależną grafiką od Intela jest na rynku stosunkowo mało. Asus przygotował jednak także alternatywne wersje Vivobooka S15, w tym z ekranem OLED oraz Core i9 13900H pod maską. Szkoda tylko, że pod kątem GPU nie można liczyć na nic mocniejszego, niż Arc A350M.
Konfiguracja testowa:
Procesor: Intel Core i5 13500H z grafiką Intel Iris Xe
dGPU: Intel Arc A350M, 4 GB GDDR6, 25 W
Pamięć operacyjna: 16 GB LPDDR5
Dysk: 512 GB PCIe 4 NVMe
Bateria: 75 Wh
Ekran: 15,6″, IPS, 1920 x 1080 pikseli, 60 Hz
Pełna recenzja tekstowa, a w niej więcej szczegółów i wykresów.