Monitory z funkcjami Smart to kolejny, naturalny w mojej opinii, etap rozwoju monitorów biznesowych w ogóle. Nie tylko tych dla twórców kreatywnych. Producenci mają coraz więcej argumentów, aby taki sprzęt móc oferować, co, po raz kolejny zresztą, pokazuje Samsung. Tym razem jednak ViewFinity S9 ma stanowić konkurencję dla innego smart-monitora – Apple Studio Display. Widać też, że Samsung bardzo skrupulatnie się do pojedynku pomiędzy monitorami przygotował i odrobił lekcję.
Nie oszukujmy się, monitorów 27-calowych o rozdzielczości 5K (sic!) nie ma na rynku sporo i w zasadzie wybór ogranicza się… do dwóch wymienionych modeli. Oba modele są do siebie pod wieloma względami podobne, oba adresowane są do tego same targetu – różnej maści twórców kreatywnych: youtuberów, tiktokerów, streamerów grafików, montażystów wideo oraz wszelkich szeroko rozumianych „content-creatorów”. Idąc dalej – oba mogą pochwalić się podobnymi parametrami, funkcjami smart, obejmującymi m.in. bezprzewodowe łączenie się z ze źródłem obrazu oraz obsługę aplikacji. Generalnie – Samsung ViewFinity S9 wydaje się mieć wszystko, żeby ze sprzętem z Cupertino rywalizować jak równy z równym, a przy tym… zapewnia także obsługę urządzeń od Apple i Apple AirPlay, a na dodatek jest korzystniej wyceniany.
No ale dobrze, dosyć już tego porównywania. Niestety, w tej recenzji nie będę mógł bezpośrednio sprawdzić, jak ViewFinity S9 współpracuje ze sprzętem Apple, gdyż sam takowego nie posiadam i nigdy nie posiadałem. Nie będę zatem uskuteczniał żadnego creatio ex nihilo albo opowiadał Wam o rzeczach, o których nie mam pojęcia. Mogę za to sprawdzić wszystko inne, co do zaoferowania ma nowy monitor Samsunga, a uwierzcie – jest tego sporo! Tym bardziej warto się wszystkim opcjom przyjrzeć, jeżeli ktoś posiada smartfon z rodziny Samsung Galaxy oraz inne urządzenia połączone w sieć SmartThings. Taki ekosystem sprawia, że ViewFinity S9 ma szansę stać się urządzeniem, które wszystko ładnie zepnie w jedną całość i stanie się domowym lub biurowym centrum dowodzenia. Podobnie, jak w przypadku Samsunga M7 Smart, który gościł na moim biurku wiosną tego roku. Tutaj jednak kilka rzeczy udało się wyraźnie lepiej.
Specyfikacja techniczna
specyfikacja: | Samsung ViewFinity S9 (S90PC) |
---|---|
segment: | monitor Smart klasy Premium |
przekątna: | 27 cali |
wymiary i waga | z podstawą: 61,1 x 53,1 x 13,5 cm, 7,4 kg bez podstawy: 61,1 x 36,4 x 27,1 cm, 4,7 kg |
rozdzielczość natywna: | 5120 x 2880 pikseli (5K), 218 PPI |
format obrazu: | 16:9 |
typ matrycy: | IPS, 60 Hz, 10-bit |
powłoka matrycy: | matowa (UL Glare Free) |
kąty widzenia: | 178°/178° |
czas reakcji: | 5 ms (GTG) |
VESA: | 100 mm x 100 mm |
porty: | 1x mini-DisplayPort 1x Thunderbolt 4 3x USB-C 3.2 Gen 1 1x jack audio |
funkcje dodatkowe: | system operacyjny Tizen Bluetooth 4.2 Wi-Fi 5 dołączona kamerka 4K SlimFit Camera regulowana podstawa (pivot, tilt, regulacja wysokości 12 cm) pilot w zestawie certyfikacja Pantone oraz Pantone Skin Colour HDR600 Funkcje Smart: - SmartThings - tryb Gry - asystenci głosowi (Bixby, Alexa) - obsługa Samsung DeX - współpraca ze smartfonami Samsung Galaxy i iPhone - tryb MultiView |
gwarancja: | 3 lata |
w pudle: | - zasilacz - kabel Thunderbolt 4 - pilot - kamerka - przewód DisplayPort - mini-DisplayPort - dokumentacja |
Konstrukcja i funkcjonalność
Bez żadnego zająknięcia jestem w stanie powiedzieć, że ViewFinity S9 w tej wersji to jeden z najładniejszych i najlepiej wykonanych monitorów, z jakimi miałem styczność. Wszystko się tutaj zgadza ze sobą, a przy tym estetyka wykonania jest godna półki cenowej, do której bohater testu przynależy. Mówimy wszak o sprzęcie za 6999 zł. Fani „jabłkowego” sprzętu z pewnością zaczną nowego Samsunga wytykać palcami i twierdzić, że Samsung próbował w pewnym sensie skopiować stylistykę Apple Studio Display. Po kolei jednak.
Jak na 27-calowy monitor, ViewFinity S9 wygląda naprawdę minimalistycznie, nawet biorąc pod uwagę niemałą podstawę. Po ustawieniu monitora na biurku okazał się jednak, że nie zajmuje zbyt wiele przestrzeni, a poza tym – nie jest to monitor ciężki. Całość z podstawą waży 7,4 kg, a jeżeli ktoś z niej zrezygnuje, to okaże się, że sam korpus waży prawie 3 kg mniej. Dla osób chcących wykorzystać gniazda montażowe VESA (100 x 100) i podwiesić monitor na ścianie lub np. przegubowym ramieniu, wydaje się to istotną informacją.
Obudowa w głównej mierze została wykonana z metalu, przy czym nie natknąłem się nigdzie na informację, co to jest za stop. Na pewno jest to coś lekkiego i wytrzymałego, dość sztywnego, co da się poczuć pod palcami. Może któryś ze stopów magnezu? Niezależnie od tego, co to jest, materiał jest naprawdę solidny. Nie brakuje więc wrażenia obcowania ze sprzętem z górnej półki. Na środek obudowy naniesiono ryflowaną wysepkę z tworzywa, która ładnie komponuje się z całością i dopiero za pomocą dotyku da się wyczuć, że to nie ten sam materiał, co na reszcie obudowy. Tam też znalazło się miejsce na gniazdo podstawy, porty oraz „grzybek” to obsługi menu monitora.
Od całości nie odbiega tez podstawa. Niby spora, niby wyglądająca masywnie, ale w żaden sposób nie psuje estetyki całości i dobrze komponuje się z nowoczesną linią całego zestawu. Trzeba też powiedzieć, że jest bardzo stabilna, a także umożliwia poprawę ergonomii pracy poprzez regulacje wysokości (12 cm), możliwość obrotu ekranu w tryb portretowy (tzw. pivot), a także regulację kąta nachylenia. Jedyne czego może tutaj niektórym brakować, to swivel, a więc możliwość obracania ekranu na boki. Sporą, metalową stopkę podstawy trzeba co prawda wkręcić w ramię, ale już całość wklikuje się w obudowę, więc śrubokręt można szybko schować.
Porty i głośniki
Samsung ViewFinity S90PC może i nie posiada specjalnie rozbudowanego zestawu złączy, ale z drugiej strony – mi niczego nie brakowało. Zacząć należy od Thunderbolta 4 i od tego, że w kartonie z monitorem znajduje się 1,5-metrowy przewód w tym standardzie. To dobra wiadomość. Tym bardziej, że podłączając sobie monitor do gniazda Thuderbolt 3 lub 4 w swoim laptopie, nie tylko załatwia się kwestię przesyłania obrazu (przypomnę: po DisplayPort 1.4), ale też zasilania komputera, gdyż interfejs jest w stanie przekazać 90 W mocy. Do przesyłania obrazu służy jeszcze mini-DisplayPort i także kabel mini-DisplayPort – DisplayPort w kartonie się znajdował. Wprawne oko wyłapie jeszcze dodatkowe trzy USB-C: to hub portów USB 3.2 Gen 1 (5 Gb/s).
W tym miejscu jeszcze wspomnę, że ViewFinity S9 posiada zewnętrzny zasilacz, dość sporych rozmiarów skądinąd, o mocy 200 W. Warto znaleźć na niego miejsce pod biurkiem.
Testowany monitor może pochwalić się zestawem głośników stereo, umieszczonych na bokach obudowy. W trakcie moich testów okazało się, że głośniki mają dwie twarze. Zanim je poznamy, to warto poznać ogólną charakterystykę: dźwięk emitowany przez głośniki jest donośny i nieźle zrównoważony na całej skali głośności, ale bardzo mocno nasycony tonami wysokimi. W opcjach dźwięku znajdują się też dwa ustawienia: Wzmocnienie i Tryb inteligentny, ale koniec końców nie wpłynęły one na ostateczną ocenę. Chociaż Aktywne Wzmocnienie, od ok. 85% skali głośności, rozhulało soprany do świdrujących moje uszy częstotliwości. Na szczęście w menu ustawień dźwięku znajduje się kategoria „ustawień eksperckich”, a tam zaś można skorzystać z korektora. Chwila zabawy suwakami jest w stanie nieco poprawić doznania słuchowe.
Pierwsza twarz ujawnia się w momencie słuchania treści, w których dzieje się dużo: wybuchy, strzelaniny, jakieś odgłosy walk, zgiełk miasta, szybka i głośna muzyka – tutaj zestaw brzmi nieciekawie, płasko i dominacja tonów wysokich dość mocno daje się we znaki. Poza tym, miałem wrażenie, że głośniki po prostu się męczą, chociaż o charczeniu czy trzeszczeniu absolutnie nie było mowy.
Oglądając sobie jednak mniej złożone pod kątem dźwiękowym treści, w tym konkretnym przypadku recenzję jednego z czołowych polskich twórców na YouTube, złapałem się na tym, że podoba mi się to, co słyszę. Mowa była klarowna, dobrze wyeksponowana, a plumkająca sobie w tle muzyczka brzmiała w porządku i dało się wychwycić, że to drugi plan. Tak samo dobrze zestaw wypadł w trakcie połączeń wideo – głos współrozmówcy był w pełni wyraźny i całkiem przyjemny w odbiorze.
Menu
ViewFinity S9 przyjechał do nas w komplecie z pilotem, co jest o tyle miłą niespodzianką, gdyż ostatnio mieliśmy pecha i przyjeżdżały do nas sample testowe, w których pilot zaginął. Tym razem jednak niewielki, biały pilocik leżał na swoim miejscu w kartonie. To pierwsza dobra informacja. Nie ukrywam, że trudno byłoby wygodnie testować monitor wiecznie szukając niewielkiego dżojstika umieszczonego na pleckach monitora, pod portami.
Druga wieść jest taka, że chociaż początkowo skrzywiłem się widząc na ekranie system operacyjny Tizen, to tym razem szybko mogłem się uspokoić, bo S9 nie charakteryzował się tym samym problemem, co M7. Tam Tizen działał ociężale, co w tym bardziej dawało się we znaki i irytowało z powodu braku pilota. Tutaj OS Samsunga, znany głównie z telewizorów, śmigał aż miło, bez żadnych przycinek czy opóźnień.
Połączenie niewielkiego pilota z okrągłym przyciskiem głównym oraz kilkoma pomocniczymi z wygodnym i raczej intuicyjnym w obsłudze systemem, to strzał w dziesiątkę. Przeskakiwanie pomiędzy poszczególnymi opcjami i oknami jest płynne, grzebanie w opcjach również. W dodatku Tizen pozwala tworzyć sobie różnego rodzaju skróty i zakładki, co finalnie jeszcze bardziej czyni go przyjaznym użytkownikom. Żeby jednak w pełni płynnie z systemu korzystać, warto się przez niego parę razy przeklikać, gdyż czasami sam potrzebowałem dłuższej chwili, żeby w gąszczu różnorakich ustawień się połapać. Na szczęście całość została poprawnie i kompleksowo przetłumaczona na język polski.
Obraz
Podobnie jak w przypadku recenzji M7 Smart Monitor, także w tej recenzji najpierw opiszę funkcje odpowiedzialne za ustawienia obrazu, a następnie przejdziemy do funkcji Smart.
Jeżeli chodzi o możliwości sterowania jakością wyświetlanych treści, to możliwości jest całkiem sporo, przy czym w zdecydowanej większości przypadków ViewFinity nie wyróżnia się na tle innych monitorów multimedialnych. Wśród opcji można znaleźć kilka gotowych trybów obrazu (Zabawa, Graficzny, Eko, sRGB, BT.709, DCI-P3), a także dwa sloty na ustawienia użytkownika. Jeżeli nie korzysta się z ViewFinity S9, jak z dodatkowego monitora, tylko z zainstalowanych aplikacji, np. YouTube lub któregoś z serwisów streamingowych, liczba i wybór gotowych trybów się zmienia, oferując tryb Dynamiczny, Eko, Standardowy oraz Film. Każde z gotowych zestawów ustawień można dodatkowo modyfikować i dostrajać po swojemu, więc sumarycznie możliwości konfiguracyjnych jest naprawdę sporo.
Regulacja jasności, kontrastu, gammy, poszczególnych składowych kolorów (RGB oraz CMYRGB), zmiana wartości temperatury bieli oraz barw, wyostrzenie cieni – wszystko tutaj jest, więc możliwości dostrojenia obrazu do swoich potrzeb nie brakuje. Jeżeli ktoś sobie życzy dodatkowo zwiększyć kontrast – jest opcja Contrast Enhancer. Również emisję światła niebieskiego, w dużej mierze odpowiedzialnego za zmęczenie oczu, można ograniczyć dedykowaną funkcją.
Skoro „wszystko jest”, to oznacza, że niczego nie brakuje? Nie do końca, gdyż mi osobiście zabrakło tutaj obsługi G-Sync lub FreeSync. Tym bardziej, że monitor posiada także zestaw funkcji wchodzących w tak zwany Tryb Gry. Skoro więc już na taki krok się zdecydowano i zaszyto w nim m.in. opcję zwiększającą czas reakcji ekranu (tzw. overdrive), to równie chętnie widziałbym tu możliwość włączenia synchronizacji adaptacyjnej. Szkoda, że tego dodatku tu zabrakło, tym bardziej, że graficy, szczególnie ci zajmujący się pracą w aplikacjach 3D, z pewnością chętnie by niego skorzystali. Warto też wspomnieć, że uruchomienie Trybu Gry zmienia profil obrazu na Gra, podobnie zresztą dzieje się z ustawieniami dźwięku. Dopóki Tryb Gry jest aktywny, zmiana tych opcji nie jest możliwa.
Funkcje Smart
Czas przejść do tego, czym Samsung Viewfinity S9 (S90PC) chce do siebie przekonać osoby, które szukają nie tylko wysokiej klasy ekranu, ale też urządzenia będącego centralnym punktem salonu, biura, studia czy innej pracowni. Funkcji smart zaszytych w systemie TizenOS nie brakuje, a większość z nich koncentruje się wokół łączenia S9 z różnego rodzaju urządzeniami. No i przyznać muszę, że pod tym kątem ciężko cokolwiek monitorowi zarzucić. Podłączając różnego rodzaju urządzenia, czy to dodatkowe komputery, czy smartfon przekonamy się, że SmartThings po prostu działa.
Z racji tego, że stałem się szczęśliwym posiadaczem Galaxy S23 („składaka” jednak odpuściłem), mogłem sprawdzić w praktyce, jak prezentuje się kwestia obsługi smartfona na monitorze w wydaniu Samsunga za pośrednictwem funkcji DeX. I bez żadnych przydługich wstępów – działa to kapitalnie zarówno w trybie połączenia bezprzewodowego, jak i przewodowego. Po połączeniu i uruchomieniu funkcji Samsung DeX ze smartfona można korzystać bez żadnych ograniczeń, mając dostęp do pełnych zasobów urządzenia. Jeżeli więc ktoś traktuje swoją „Galaktykę”, jak kieszonkowe biuro, ale od czasu do czasu chciałby popracować na nim wygodniej, np. za sprawą monitora, to ViewFinity S9 jest dobrym rozwiązaniem. Kiedy na ekranie monitora wyświetlana jest zawartość smartfona, jego ekran można zamienić w touchpad i wygodnie nawigować kursorem, włącznie z obsługą niektórych gestów. Do zestawu można oczywiście podłączyć bezprzewodowe klawiaturę i myszkę poprzez Bluetooth. Wygodne.
Jednak DeX to dopiero wstęp do stworzenia pełnej infrastruktury urządzeń, którymi można zarządzać z poziomu systemu z ViewFinity S9. Prawdziwym centrum okazuje się być usługa SmartThings. To właśnie za jej pośrednictwem można podpiąć różnego rodzaju urządzenia, z którymi monitor komunikuje się bezprzewodowo. I mówię tu nie tylko o takim sprzęcie, jak dodatkowy monitor, klawiatura, myszka i soundbar lub słuchawki. Z samsungowym SmartThings można równie dobrze połączyć sprzęt AGD, inteligentne oświetlenie, a także sprzęt bardziej mobilny, jak tablety i smartfony, tworząc w ten sposób inteligentne domostwo lub studio, a także tworzyć gotowe scenariusze „zachowania” urządzeń np. w nocy, w dzień lub w czasie nieobecności domowników/pracowników.
Oczywiście, żeby taką sieć można było stworzyć, trzeba sięgnąć po urządzenia od Koreańczyków, które SmartThings obsługują. To nie jest chyba dla kogokolwiek niespodzianką? Dzięki SmartThings użytkownicy smartfonów Samsung Galaxy S, Note oraz Z Fold wyprodukowanych po styczniu 2019 roku, mogą skorzystać z inteligentnej kalibracji ekranu i dopasować obraz do swoich preferencji z poziomu smartfona.
Workspace oraz Media
Dodatkowe elementy Tizena to podział systemu na dwie zasadnicze części: Workspace oraz Media. Już same nazwy sugerują za co odpowiadają.
Workspace służy do pracy i tutaj znajdą się wszystkie aplikacje, które mają w tym pomóc, chociażby Google Meet czy pakiet Office 365, jeżeli oczywiście ktoś dostęp do takowych posiada. Tu konieczne jest zalogowanie się do swojego konta Google oraz Microsoft. W monitorze zaszyto także funkcję MultiView, co tak naprawdę kryje w sobie tryb Picture-in-Picture oraz Picture-by-Picture. Z tym, że tutaj źródłem obrazu może być nie tylko drugi komputer lub konsola, ale tez któraś z zainstalowanych aplikacji (np. YouTube) lub kamerka (o której nieco więcej za moment) czy smartfon. MultiView umożliwia także połączenie bezprzewodowe i bezpośrednie strumieniowanie obrazu. Stworzone przez siebie pary można zapisywać, co przyspiesza zarządzanie nimi i ułatwia dostęp. Podoba mi się też opcja szybkiej zmiany źródeł, przez co jednym kliknięciem pilota można zamienić pozycjami wyświetlany obraz, dzięki czemu na główne okno może trafić to, co było na pomocniczym i na odwrót. Fajna opcja dla twórców.
Media – to menu to centrum multimedialnej rozrywki. To tutaj instaluje się wszelkiej maści aplikacje, jakie chętnie zainstalowałoby się na Smart TV. Jedyny mankament? Monitor posiada 4 GB pamięci na aplikacje, a po zainstalowaniu dosłownie ośmiu, pozostało mniej niż połowa wolnej przestrzeni. Dla niektórych może okazać się to niewystarczające i trzeba będzie aplikacjami żonglować, jedne usuwając, a inne instalując.
Na koniec warto wspomnieć o technikaliach. ViewFinity S9 obsługuje łączność Bluetooth 4.2 oraz Wi-Fi 5 i to może być pewnego rodzaju niespodzianką powodującą poczucie niedosytu. To jednak sprzęt z półki Premium i użytkownik ma tutaj pełne prawo oczekiwać nowszych technologii łączności bezprzewodowej, szczególnie, że Samsung na taką stawia. W związku z powyższym nie jestem w stanie wywnioskować, dlaczego Koreańczycy nie sięgnęli po Bluetooth od 5.0 w górę oraz co najmniej Wi-Fi 6. Przecież oba moduły poprawiłyby nie tylko zasięg, ale i przepustowość komunikujących się z monitorem urządzeń.
Kamerka
Dzisiaj raczej trudno wyobrazić sobie uniwersalny monitor z górnej półki, który byłby nieprzystosowany do dobrodziejstwa, jakim dla wielu użytkowników stała się praca zdalna. Samsung postanowił więc wyposażyć ViewFinity S9 w kamerkę doczepianą do niewielkiego gniazda, znajdującego się na tyle monitora.
Kamerka SlimFit 4K, bo tak nazywa się ten dodatek, oferuje, nie będzie tu niespodzianki, nagrywanie treści w rozdzielczości 4K, co w przypadku kamery do połączeń wideo wydaje się zdecydowanie powyżej potrzeb większości użytkowników. Jednak trzeba pamiętać, że testowany monitor ma stanowić element wyposażenia studia dla różnej maści twórców publikujących swoje wideo na Tik-Toku, YouTube, Twitchu oraz innych platformach. Kamerkę da się też oczywiście wykorzystać do streamowania, więc potencjał jej zastosowań jest dość spory. Tym bardziej, że kamerka posiada funkcję śledzenia użytkownika i potrafi manipulować automatycznie przybliżeniem w taki sposób, aby to autor nagrania był jego najważniejszym elementem.
Jak już wcześniej nadmieniłem, SlimFit 4K może stanowić jeden z obrazów, kiedy przejdzie się w tryb MultiView, uzyskując dzięki temu jednoczesny podgląd na kamerę i np. tworzone treści. Jednym z pomysłów na wykorzystanie takiego trybu jest też… aktywność fizyczna. Sam producent pokazuje, że dzięki MultiView, można jednocześnie oglądać film z instrukcją wykonywania danego ćwiczenia, zaś kamerka będzie w tym momencie pełnić rolę lustra, które pokaże, czy ćwiczenia wykonujemy dobrze, czy należy jeszcze coś poprawić. Podobnie zestaw można wykorzystać chociażby przy nauce jakiegoś prostego układu tanecznego i różnych innych popisowych numerów, gdzie cyfrowe lustro okaże się pomocne.
Kamerka wyposażona została także w podwójny mikrofon i na jego temat wystarczy wiedzieć tyle, że ze swojej roli wywiązuje się po prostu w porządku. Nagrany przez nie dźwięk jest czysty, w pełni słyszalny i to wystarczy. Obiektyw kamery zamontowano na niewielkim zawiasie i chociaż zakres jego ruchu jest ograniczony do osi góra-dół, a zmiana kąta widzenia również prezentuje się niezbyt szeroko, to jednak dobrze, że o takim detalu pomyślano.
Testy matrycy
Skupmy się wreszcie na obrazie, bo jest tutaj o czym mówić. Jak już ustaliliśmy, na rynku nie ma zbyt wielu 27-calowych monitorów o rozdzielczości 5K (5120 x 2880 pikseli) w proporcji 16:9. Serio – na chwilę obecną takie urządzenie oferują jedyne Samsung i Apple. Większy wybór jest w przypadku ekranów ultrapanoramicznych, ale te nas w tej recenzji nie interesują. Z racji tego, że monitor nie jest przesadnie duży, udało się uzyskać całkiem niezły wskaźnik PPI (pixel per inch) – w tym przypadku 218 – taki sam, jak u „jabłkowej” konkurencji. To zaś w efekcie daje bardzo ostry i przyjemny dla oka obraz. Trzeba też pamiętać, że wyższa rozdzielczość to także możliwość wyświetlenia na ekranie więcej treści niż w przypadku chociażby rozdzielczości 4K i z tego warto korzystać.
Viewfinity S9 bazuje na wysokiej klasy panelu IPS o częstotliwości 60 Hz, który w dodatku został dość mocno podświetlony, co ma znaczenie nie tylko dla samej jasności ekranu (ponad 600 nitów!), ale też w kontekście trybu HDR. Może i jego efekt jest daleki od tego, co oferują chociażby telewizory, gdzie jasność zazwyczaj oscyluje wokół 1000 nitów i więcej, ale jednak oferuje ładnie wyeksponowane jaśniejsze partie obrazu w zacienionych scenach oraz płynne przejścia tonalne pomiędzy poszczególnymi barwami.
Mimo wysokiej jasności obrazu, Samsungowi udało się zachować bardzo wysoki, jak na IPS oczywiście, kontrast oraz głęboką czerń. I to widać nie tylko w postaci liczb wygenerowanych przez aplikacje do kalibrowania i testowania ekranu, ale też gołym okiem. Czerń faktycznie jest ciemna, przyjemna w odbiorze, a wysoki kontrast ładnie wszystko spina w ostry i czytelny obraz. Matowe wykończenie panelu też nie jest tutaj bez znaczenia. Dużo lepiej pracuje się, kiedy nic się w ekranie nie odbija.
Samsung w materiałach marketingowych swojego „Apple-killera” wielokrotnie zwraca uwagę na jakość obrazu także od strony kolorów. Monitor jest fabrycznie skalibrowany oraz posiada certyfikacje Pantone oraz Pantone Skintone, co ma potwierdzać jego wysokie możliwości reprodukcji barw. Zresztą, już sam fakt, że mowa o 10-bitowym monitorze, zdolnym do wyświetlania ponad miliarda barw, mówi sama za siebie. Trzeba tylko sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości.
Jak się okazało, Samsung faktycznie postarał się, aby graficy, montażyści, fotografowie oraz wszelkiej maści inni specjaliści, dla których kolor ma znaczenie, mogli ViewFinity S9 zaufać. Monitor rzeczywiście jest w stanie wyświetlić obiecane 99% pokrycia palety DCI-P3, w związku z czym 100% sRGB to tylko formalność. Także gamut AdobeRGB charakteryzuje się bardzo wysokim pokryciem, na poziomie 87%. W dodatku, okazało się, że kolory zostały zreprodukowane bardzo dokładnie i wskaźnik DeltaE*00 wyniósł średnio 0,41, co oznacza, że różnica między uzyskanym kolorem a wzorem wynika z błędu pomiarowego, a nie z faktycznej wady koloru. Monitor jednak ma tendencję do zbyt gorliwego eksponowania niektórych odcieni czerwieni, przez co maksymalna wartość DeltaE*00 wyniosła 3,97. Jednak liczbę bliską „4” widziałem wyłącznie w przypadku jednej barw na 480 przebadanych. Co to oznacza? Że różnicę pomiędzy uzyskanym kolorem a wzorcem mogą już dostrzec osoby mocno na tym punkcie wyczulone.
Parametry matrycy:
- maksymalna częstotliwość odświeżania: 60 Hz
- luminancja: 680 cd/m2
- kontrast (ust. domyślne): 1578:1
- czerń: 0,43 cd/m2
- paleta sRGB: 100%
- paleta DCI-P3: 99%
- paleta AdobeRGB: 87%
- DeltaE średnio (po kalibracji): 0,41
- DeltaE max (po kalibracji): 3,97
Chociaż ViewFinity S9 monitorem dla graczy nie jest, to jednak w monitorze znalazł się Tryb Gry oraz profile przygotowane z myślą o różnych gatunkach gier. Nie zabrakło też overdrive, czyli funkcji przyspieszającej zapalanie i wygaszanie pikseli, zwiększając w ten sposób czas reakcji panelu. Samsung nazwał ją tutaj, po prostu, Czas Reakcji. Ten wypada nieźle – obraz jest gładki, pozbawiony smużenia, ale w teście UFO da się zauważyć, że za spodkami porusza się delikatna poświata prześwietlonych pikseli. Na szczęście, kiedy nie skupia się na niej wzroku, praktycznie nie jest widoczna i w niczym nie przeszkadza. Opcja posiada trzy stopnie regulacji, ale szczerze powiedziawszy – nie dostrzegłem pomiędzy nimi żadnej różnicy.
Podsumowanie
Bez wątpienia Samsung Viewfinity S9 to jeden z najciekawszych monitorów, jakie przyszło mi testować. Okazało się też, że w pełni zasługuje też na pieczątkę z napisem „Premium”. Zarówno pod kątem oferowanej jakości obrazu, jak i rozbudowanej funkcjonalności.
Podkreślę to jeszcze raz – Koreańczycy adresują ten model do wszelkiej maści twórców kreatywnych, influenserów, tiktokerów, youtuberów, grafików, montażystów i jeszcze wielu innych osób, które można zebrać w terminie „content creator”. Najważniejszy jednak w tym wszystkim jest fakt, że bohater testu jest w stanie spełnić wymagania każdej z grup. Bardzo dobra kamerka 4K, liczne opcje umożliwiające stworzenie wygodnego stanowiska pracy, a nawet całego ekosystemu urządzeń zarządzanego z poziomu monitora i systemu Tizen, to spore wartości dodane, tym bardziej, że większość z nich da się obsłużyć bezprzewodowo. Szkoda tylko, że Samsung nie postawił na nowocześniejsze moduły odpowiedzialne za łączność: Wi-Fi 6 i Bluetooth 5.0 lub wyższą wersję.
Pod kątem jakości obrazu – co tu dużo mówić – jest świetnie i Samsung w żadnym aspekcie nie minął się z deklaracjami. Obraz jest ostry dzięki rozdzielczości 5K oraz wysokiemu zagęszczeniu liczby pikseli na cal. Ponadto, może pochwalić się bardzo przyjemnym kontrastem i czernią, a na to wszystko przychodzi 10-bitowy kolor z 99-procentowym pokryciem palety DCI-P3, która w dodatku została odwzorowane z należytą dokładnością.
Zwykło się mówić przy różnych okazjach, że „liczy się wnętrze” i chociaż jest to w pewnym sensie prawda, to jednak cieszę się, że Samsung nie potraktował po macoszemu kwestii designu monitora. Obudowa jest uniwersalna, smukła, elegancka i w dodatku świetnie wykonana. To samo mogę powiedzieć o podstawie. Nie można też zapomnieć o wygodnej obsłudze za pomocą pilota.
Kończąc to podsumowanie – Samsung Viewfinity S9 to sprzęt przemyślany i nie próbujący nikogo oszukiwać. Użytkownik dostaje to, co producent obiecywał. Apple Studio Display faktycznie doczekał się godnego przeciwnika. Całość zaś zasługuje na naszą rekomendację.
Podsumowanie: | Samsung Viewfinity S9 (S90PC) |
---|---|
rozdzielczość i format: | 5160 x 2880 pikseli 218 PPI 27 cali - 16:9 |
zakrzywienie: | nie |
obsługiwane standardy przesyłu danych: | DisplayPort 1.4 (przez Thunderbolt 4 oraz gniazdo mini-DisplayPort) |
optymalne zastosowanie: | - obróbka grafiki i wideo - szeroko rozumiane tworzenie kontentu, w tym wideo - rozrywka z multimediami |
Artykuł powstał we współpracy z firmą Samsung. Wszystkie wyrażone w recenzji opinie pochodzą od autora.