Najnowsze procesory dla notebooków i desktopów od Intela zostały co prawda zaprezentowane w grudniu 2023 i w styczniu bieżącego roku, pojawiło się też kilka notebooków z nowymi CPU, ale tak naprawdę dopiero w kończącym się pierwszym kwartale pojawiło się ich zdecydowanie więcej. Laptopów z nowymi procesorami wciąż przybywa, ale Intel wraz z pojawieniem się nowych chipów sprawił, że zorientowanie się w aktualnym portfolio wcale nie jest takie proste.

Jeszcze we wrześniu 2023 roku Intel chwalił się, że nadchodzi rewolucja w ich sposobie tworzenia procesorów. Nie byle jaka, gdyż sam producent określa ją mianem największej zmiany od 40 lat. Okazało się, że te słowa były jednocześnie zwiastunem nadejścia architektury Meteor Lake, przejścia na proces Intel 4 (7 nm) oraz opartych na nim układów Intel Core Ultra. Finalnie jednak, „niebiescy” nie odeszli całkowicie od razu od produkcji chipów także w technologii znanej z poprzednich lat, co w efekcie przyniosło dwie nowe marki procesorów Intela, które pojawiły się na rynku równolegle: Intel Core Ultra, będące zupełną nowością oraz „klasyczne” Intel Core.

Nie jest to pierwsze takie wydarzenie w historii mobilnych CPU Intela. Niespełna 5 lat temu mieliśmy podobną sytuację – wówczas na rynku pojawiły się procesory oparte na mikroarchitekturze Ice Lake (10 nm) oraz Comet Lake (14 nm). Sam fakt pojawienia się jednak dwóch typów jednostek może być dla osób nieśledzących z wypiekami na twarzy sytuacji na rynku CPU nieco mętny. Ale spokojnie! Od tego jesteśmy chociażby my, aby pomóc wyklarować pewne kwestie. W tym przypadku: dlaczego Meteor Lake to dla Intela rewolucja? Czego można oczekiwać po Core Ultra? Jak w ogóle zorientować się w oznaczeniach kodowych nowych procesorów?

Między innymi na te pytania, ale nie tylko, znajdziecie odpowiedź w tym poradniku.

 

Meteor Lake i Intel Core Ultra – o co właściwie tutaj chodzi?

Pod kątem marketingu stwierdzenia typu „największa rewolucja od 40 lat” brzmią bajecznie, ale warto przyjrzeć się nieco dokładniej na czym rzeczona zmiana polega. Jeżeli ktoś w pierwszej chwili od razu pomyślał o jakimś kosmicznym przyroście wydajności, to już w tym momencie zalecam schłodzić głowę. Tak mocno akcentowana przez zespół Pata Gelsingera, CEO Intela, zmiana polega na nowym sposobie „budowania” procesora. W efekcie, procesory Intel Core Ultra pierwszej serii bardziej swoją budową przypominają złożone z kilku modułów układy SoC (system-on-chip), aniżeli klasycznie rozumiany CPU. W tym celu wykorzystano m.in. technologię Foveros 3D, pierwszy raz wykorzystaną przez Intela w 2018 roku przy okazji powstania procesorów z rodziny Lakefield. W dużym skrócie i uproszczeniu – pozwala to na układanie poszczególnych elementów procesora w „stosy”, dzięki czemu można ograniczyć jego powierzchnię. Celowo więc je rozgraniczam od 14. generacji „klasycznych” Intel Core, Intel zresztą robi to samo. Sami spójrzcie –

Drugą ważną zmianą jest wykorzystanie budowy, którą sam Intel nazywa Tile Architecture, co można przetłumaczyć jako „kafelkową architekturę”. Chipy Intel Core Ultra oparte na architekturze Meteor Lake składają się z czterech „kafelków”: Graphics, IO, SoC oraz Compute. Warto chociaż pokrótce omówić, za co odpowiedzialne będą poszczególne kafelki:

Compute Tile to w zasadzie „jednostka napędowa” całego układu. To tutaj znajdą się rdzenie Efficient oraz Performance, odpowiedzialne za ogólną wydajność jednostki. Przypomnę tylko, że od premiery 12. generacji procesorów (Alder Lake), Intel opiera swoje CPU na dwóch rodzajach rdzeni. Rdzenie Efficient (E-Cores) odpowiadają za równoważenie wydajności z energooszczędnością, natomiast rdzenie Performance, jak można się domyślać po anglojęzycznej nazwie, odpowiadają stricte za zapewnienie jak najwyższej wydajności. Warto wiedzieć, że rdzenie P obsługują Hyper-Threading, czyli możliwość obliczania dwóch wątków na pojedynczym rdzeniu fizycznym. Za „przerzucanie” przez system poszczególnych zadań i procesów z jednych rdzeni na drugie odpowiada technologia Intel Thread Director. Proces ten jest zautomatyzowany.

Co ciekawe, główne rdzenie to nie wszystko. Dodatkowe rdzenie E pojawiają się także na SoC Tile. To jeszcze bardziej energooszczędne elementy całej układanki, mające odciążać główne rdzenie z obsługi procesów działających w tle, co w efekcie ma poprawić chociażby czas pracy na baterii laptopów. Oprócz dodatkowych rdzeni E, SoC Tile posiada wbudowany akcelerator sieci neuronowej NPU, mający poprawić wydajność chipu w procesach związanych z uczeniem maszynowym. Do tego dochodzi m.in. obsługa Wi-Fi 6E/7, a także interfejsów HDMI 2.1 oraz DisplayPort 2.1.

Graphics Tile raczej nie pozostawia wątpliwości co do swojego przeznaczenia. To oczywiście element odpowiedzialny za przetwarzanie obrazu oraz wydajność graficzną. I tutaj niemała ciekawostka, o której warto wiedzieć – w procesorach Intel Core Ultra znaleźć można zintegrowane układy graficzne Intel Arc, a więc bazujące na tej samej architekturze, co niezależne GPU od „niebieskich”. Co za tym idzie, „integry” z tej serii obsługiwać będą ray tracing oraz technologię XeSS. Brzmi nieźle, jak na zintegrowane GPU, ale oczywiście wydajność tych technologii na iGPU z pewnością nie będzie powalać. No i warto wiedzieć, że zintegrowane z procesorem Intel Arc znajdą się wyłącznie w jednostkach o wysokiej wydajności – Meteor Lake-H. W niskonapięciowych chipach dalej mamy Intel Iris Xe.

Do omówienia pozostał ostatni „kafelek” – IO Tile. Sam Intel twierdzi, że ten fragment można nazwać pewnego przedłużeniem SoC Tile. Ta ćwiartka procesora zarządza m.in. interfejsem PCI Express oraz wszystkim, co się z nim wiąże. Chociażby interfejsami Thunderbolt 4 oraz USB 4.

 

Intel Core Ultra – nowe oznaczenia, nowe nazwy

Jak duże zmiany, to duże zmiany! Wyobrażam sobie, że marketingowcy Intela przyjęli filozofię „albo grubo, albo wcale” i doszli do wniosku, że wyjątkowość nowych chipów trzeba dodatkowo podkreślić za pomocą nowych oznaczeń kodowych i graficznych. Największą zmianą, którą już pewnie zauważyliście, jest dodanie słowa Ultra, ale to nie wszystko. Procesory pierwszej serii Intel Core Ultra nie posiadają teraz litery „i” w oznaczeniu, a ono samo składa się z trzech cyfr i litery informującej o TDP jednostki. Przykład

Intel Core Ultra 5 135H – procesor wysokonapięciowy, o domyślnym TDP 45 W

Intel Core Ultra 7 155U – procesor niskonapięciowy, o domyślnym TDP 15 W

Odświeżone zostały także naklejki na urządzenia wyposażane w jednostki Core Ultra, chociaż zmiana jest raczej kosmetyczna. Oznaczenie otrzymało nieco ciemniejsze tło i słowo „Ultra” w lewym, dolnym rogu.

Intel określa swoje najnowocześniejsze CPU jako „marka procesorów premium”, dlatego też należy się ich spodziewać m.in. w notebookach konsumenckich, gamingowych i biznesowych z wyższych pólek cenowych. Jak jednak pokazuje rzeczywistość, Core Ultra trafiły też chociażby do laptopów Lenovo ThinkPad E, które są przecież najniżej pozycjonowanymi „biznesówkami” od Lenovo.

Oto jak prezentuje się pełna lista procesorów z rodziny Intel Core Ultra pierwszej generacji.

 

Raptor Lake Refresh, czyli 14. generacja procesorów Intela dla notebooków

Skoro Intel Core Ultra przeznaczone są dla laptopów pozycjonowanych na rynku wyżej, to w jakiś sposób trzeba zagospodarować sektor średniej i niskiej półki. Nie oznacza to jednak, że równolegle wprowadzona rodzina procesorów występować będzie wyłącznie w tego typu maszynach. To w tej serii znajdują się chociażby procesory z oznaczeniem HX, o bazowym TDP wynoszącym 55 W. Znajdą one zastosowanie w najwydajniejszych laptopach dla graczy, stacjach roboczych oraz maszynach dla twórców kreatywnych.

Procesory Raptor Lake Refresh bazują na usprawnionej architekturze Raptor Lake i kontynuują oznaczenia poprzednich generacji procesorów Intel Core. Przynajmniej te o wyższym TDP, a więc Raptor Lake Refresh-HX. W ich oznaczeniu znajdzie się więc litera „i”, jak w innych chipach z tej rodziny. Po raz kolejny można liczyć na jednostki maksymalnie 24-rdzeniowe i 32-wątkowe (Core i9 14900HX), a w stosunku do ich ubiegłorocznej odsłony zmieniła się wartość taktowania rdzeni. Finalnie, można zyskać ok. 10-procentowy wzrost wydajności w stosunku do poprzedniej generacji Core’ów.

 

Ale chwila! Co to? Generacja Raptor Lake Refresh otrzymała jeszcze trzech (w momencie pisania tego poradnika) niskonapięciowych reprezentantów, ale z jakichś powodów imitują one nazewnictwo charakterystyczne dla jednostek z rodziny Meteo Lake, a więc Core Ultra. W nazwie nie ma co prawda co prawda słowa „Ultra”, ale nie ma też litery „i” w nazwie CPU, a oznaczenie kodowe składa się z trzech cyfr i litery, w tym przypadku U, gdyż mowa o jednostkach i niższym TDP (15 W). Dlaczego Intela tak namieszał? Ciężko powiedzieć. A żeby było jeszcze ciekawiej, to Intel także tę rodzinę określa mianem pierwszej serii, zrywając z kontynuowaniem oznaczeń z poprzednich lat.

 

Raptor Lake-S Refresh – najnowsze procesory dla desktopów

Nie można oczywiście zapomnieć o „stacjonarkach” i dla nich Intel także przygotował nową generację procesorów. Na szczęście, nie ma tutaj żadnych większych nowości i niespodzianek w oznaczeniach, więc zorientować się w tym, co proponują „niebiescy” w przypadku desktopów jest dużo łatwiej. Jeżeli wierzyć zapewnieniom Amerykanów, Raptor Lake-S Refresh to ostatnia generacja ze „starym” nazewnictwem. Kolejna już ma bazować na schemacie znanym już z mobilnych Meteor Lake’ów.

Architektura Raptor Lake Refresh jest odświeżoną wersją Raptor Lake, która z kolei jest poprawioną wersją Alder Lake (12. generacja), więc procesory bazują na architekturze Intel 7 (10 nm). Ponadto, wszystkie przedstawione CPU korzystają z płyt głównych z chipsetem z serii Intel 700 oraz 600, wyposażonych w podstawkę LGA1700.

Już jesienią ubiegłego roku Intel ujawnił trzy najwydajniejsze procesory (TDP 125 W) z odblokowanym mnożnikiem, o oznaczeniu K. Wszystkie nowe jednostki występowały także w wariancie bez zintegrowanego GPU, oznaczonym literą F. Tak więc w zasadzie procesorów było sześć.

Natomiast kolejna partia jednostek pojawiła się już w tym roku. Producent zapowiedział procesory o standardowym (65 W oraz 60 W w przypadku Core i3 14100) TDP, również w wersji bez „integry”, oraz o obniżonej mocy (Intel Core-T o bazowym TDP 35 W) podczas targów CES 2024, które odbyły się na początku stycznia. Łącznie w styczniu Intel przedstawił siedem układów, przy czym wszystkie występują również w wariancie o obniżonym TDP, a cztery z nich – w wersji okrojonej o zintegrowany układ graficzny (Core i9 14900F, Core i5 14700F, Core i5 14400F oraz Core i3 14100F).

 

 

Pod kątem możliwości nowe procesory nie wypadają radykalnie lepiej w porównaniu do ich poprzedniej odsłony. Przesiadka z Raptor Lake na Raptor Lake-S Refresh nie ma większego sensu, gdyż nowe procesory nie przynoszą żadnych większych zmian, o jakichkolwiek „game changerach” nie wspominając. Co nie oznacza, że nie ma ich wcale. Dotyczą one jednak przede wszystkim niewielkich zmian w taktowaniu poszczególnych jednostek, jednak i to nie przekłada się na wart odnotowania przyrost wydajności w porównaniu do ubiegłorocznych poprzedników. Średni jej wzrost wynosi bowiem zaledwie kilka procent. Raptor Lake-S Refresh otrzymały jednak obsługę standardu sieci bezprzewodowej Wi-Fi 7.