Nie wiem, czy Innergie 65U jest najmniejszą ładowarką do notebooków na świecie. Ale jeśli są od niej mniejsze, to muszą być naprawdę małe, ponieważ adapter Innergie to urządzenie o rozmiarach 30,4 na 30,4 na 60 mm (szerokość/długość/głębokość) i wadze 85 g. Z łatwością zmieści się zatem w kieszeni, o torbie na laptopa czy plecaku nie wspominając. A do tego oferuje wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od normalnej ładowarki – oraz funkcje adaptacyjne, bo zestaw wymiennych końcówek pozwala ładować prawie każde urządzenie.

 

Innergie 65U – rozwiązanie uniwersalne?

Jeżeli zdarza Wam się odwiedzać inne kraje, niekoniecznie nawet te odległe, to wiecie to dobrze: adapter uniwersalny po prostu nie istnieje. A z całą pewnością nie istnieje uniwersalna ładowarka do sprzętu mobilnego.

Jednak Innergie 65U, choć nie rozwiązuje wszystkich problemów, rozwiązuje prawie wszystkie. Jeżeli jakieś rozwiązanie zbliża się do uniwersalności, to właśnie to. Koniec z wożeniem ogromnej ładowarki oraz całego zestawu różnych przejściówek. W pudełku z Innergie 65U dostajemy trzy różne „wtyczki” – trzy różne plugi: typowy plug europejski (pozwalający podłączać ładowarkę m.in. do gniazdek w Polsce), a także plug brytyjski oraz amerykański (te stosowane są także w części państw azjatyckich).

 

 

Tyle po stronie „kontaktu”. Po stronie notebooka do naszej dyspozycji oddane zostało w sumie 6 różnych końcówek, które umożliwiają podpięcie do zasilania notebooków prawie wszystkich liczących się obecnie na rynku producentów. Lenovo, Asus, Acer, Dell, HP – żaden problem. Podłączymy prawie wszystko. Brak wprawdzie końcówki Thunderbolt, producent zapewnia jednak, że w przypadku, gdy w pudełku brakuje danej końcówki, zostanie ona dostarczona pocztą. Nie potrafię powiedzieć, czy obejmuje to również co bardziej egzotyczne rodzaje złącz. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby tak było.

 

Prędkość ładowania i niezawodność

Ale, ale. Uniwersalność swoją drogą, a wydajność – swoją. Jak na tym tle wypada Innergie 65U?

Ładowarkę przetestowaliśmy w sumie z czterema różnymi urządzeniami. Wzięliśmy przy tym pod uwagę odmienny stopień „zużycia” baterii w każdym z nich. Programowo postanowiliśmy sprawdzić Innergie 65U również ze starszym sprzętem – wybór padł na antycznego Essentiala od Lenovo – dokładniej: stosunkowo łakomą na prąd piętnastocalówkę V330. Oprócz tego testowaliśmy urządzenie także z nowszym notebookiem Lenovo ThinkPad E490 oraz biznesówką HP ProBook niższej generacji. Przeprowadziliśmy w sumie 20 ładowań, po 5 na każde urządzenie, z czego po 2 na laptop z całkowicie rozładowaną baterią. Oprócz tego korzystałem też z Innergie 65U w domu, gdzie podłączałem za jej pomocą urządzenie Lenovo (również ThinkPad serii E).

 

 

W każdym z przypadków ładowanie następowało szybko (do ~2-3 godzin) i bezproblemowo. Nie zanotowaliśmy też żadnych niespodziewanych skoków napięcia ani innych problemów – co, oczywiście, samo przez się nie stanowi przewagi, tego właśnie spodziewalibyśmy się po fabrycznie nowym urządzeniu, ale warto o tym wspomnieć. Okres naszych testów trwał w sumie 3 tygodnie – przez ten czas korzystaliśmy z Innergie 65U niemal bez przerwy, traktując ją jak flagową biurową ładowarkę do laptopów. Przez cały ten czas 65U nie zawiodła nas ani razu.

 

Design Innergie 65U – też zdecydowanie na plus

Wspominałem, że Innergie 65U należy do najmniejszych urządzeń na rynku. Warto nadmienić, że jest także urządzeniem dobrze zaprojektowanym: minimalistycznym i eleganckim. Nie narzuca się, ale kiedy się przyjrzeć, zdecydowanie zwraca uwagę – i robi bardzo pozytywne wrażenie. Nie wstyd iść z nim do kawiarni; nie wstyd zabrać w podróż i pracować na podłączonym do niego laptopie w drodze do celu. Jest zdecydowanie bardzo dobrze.

 

 

Ale design to nie tylko wygląd, ale też sposób, w jaki Innergie 65U rozwiązuje typowe dla tego typu urządzeń problemy. A tych jest wiele. Zdarzało mi się pracować m.in. z adapterami, których poszczególne elementy ciągle się od siebie „odłączały”, ponieważ – przy łączeniu – nie było niczego, co mogłoby trzymać je razem. W przypadku Innergie jest zgoła inaczej. Oba newralgiczne punkty połączeń – ten, gdzie zasilacz łączy się plugiem oraz ten, gdzie kabel przechodzi w pin do laptopa – działają absolutnie bez zarzutu. Nie musimy więc martwić się nieprzewidzianymi przerwami w dopływie prądu, a te, jak wiadomo, potrafią być uciążliwe, szczególnie w przypadku starszych urządzeń, które nie mogą pochwalić się nową baterią.

Szczególnie to pierwsze połączenie robi wrażenie; za jego stabilność odpowiada ciekawy mechanizm obrotowy, dzięki któremu możemy być pewni, że ładowarka „nie odpadnie” od kontaktu, pozostawiając w nim sam plug (co zdarzyło mi się z innymi urządzeniami parokrotnie – i co, pomijając inne niedogodności, może być niebezpieczne). Choć U65 składa się z kilku części, robi wrażenie urządzenia monolitycznego, od samego początku pomyślanego jako jedna całość. Dzięki temu możemy podłączać ją do kontaktu w każdej pozycji, nawet, gdybyśmy chcieli, do góry nogami.

Urządzenie wykonano z plastiku, nie jest to jednak najtańsze tworzywo. W dotyku jest raczej przyjemne i przypomina trochę ładowarki od Apple. Taka jakość wykonania powoli staje się rynkowym standardem, nie zmienia to jednak faktu, że Innergie 65U standard ten realizuje – a nie o każdym można powiedzieć to samo.

 

Program gwarancyjny

Warto napomknąć także o programie gwarancyjnym, którym objęte jest urządzenie, a który przewiduje trzyletnią opiekę. Udział w programie wymaga od nas rejestracji na stronie producenta, nie jest to jednak nic zaskakującego, a sama rejestracja przebiega szybko i bezproblemowo. W przypadku awarii możemy spodziewać się, że urządzenie zostanie naprawione lub wymienione. To również standard – ale nie każdy chce się do niego stosować. Tak więc i tutaj plus dla Innergie.

 

Cena Innergie 65U

Jakość ma swoją cenę. Innergie 65U nie jest najtańszym urządzeniem na rynku. Trzeba jednak powiedzieć, że pieniądze, które przeznaczamy na jej zakup, nie idą w błoto: inwestycja zwraca się w postaci eleganckiego i niezawodnego urządzenia o wyjątkowo niewielkich gabarytach, idealnego dla osób, które często podróżują lub pracują poza biurem (również z wyjątkowo „prądożernymi” tematami). Trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 300-400 zł. Dużo, niedużo? Myślę, że, biorąc pod uwagę jakość produktu, cena jest atrakcyjna. To urządzenie zdecydowanie mogłoby kosztować więcej – i nadal byłoby warte swojej ceny.

 

Addendum

Ładowarka obsługuje źródła zasilania prądu zmiennego 100-240 wolt, 50-60 Hz, czyli większość standardowych gniazdek w większości państw na świecie.

Innergie zaznacza, że 65U może nie sprawdzić się w przypadku urządzeń gamingowych, które wymagają przeważnie zasilaczy „ciężkiego kalibru”. Rekomendujemy jednak tę ładowarkę do urządzeń przeznaczonych do użytku domowego, a także – a może przede wszystkim – do ultrabooków biznesowych.