Co prawda lato, wakacje i sezon na plażowanie i grille ze znajomymi już się zakończył, ale akurat wpadł mi w ręce jeden z ciekawszych głośniczków przenośnych, jakim miałem okazję się pobawić. Czy może powinienem użyć tu liczby mnogiej, gdyż właściwie to Soundcup-D składa się z dwóch głośników?

Hama już w ubiegłym roku chwaliła się na targach IFA gadżetem nazwanym Soundcup-D, czyli głośnikiem, który tak naprawdę składa się z dwóch wolnostojących głośniczków łączących się ze sobą za pomocą Bluetooth. Rozwiązanie, muszę przyznać, dość nietypowe i oryginalne, znacząco rozszerzające listę scenariuszy wykorzystania go. Tym bardziej, że Soundcup-D nie muszą działać w stereo i jeżeli chcemy, to każdy z nich może być połączony z innym urządzeniem i grać coś innego. To oznacza, że każdy z nich ma swój moduł Bluetooth oraz swoją baterię i nie ma tu sztywnego podziału na urządzenie sterujące i podlegające mu. Zrobiło się ciekawie, prawda?

 

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Hama Soundcup-D
typ głośnika: przenośny głośnik Bluetooth
typ obudowy: 2 w 1
waga: 745 g
całkowita moc wyjściowa (RMS): 20 W
zasilanie: dwie baterie po 1500 mAh
ważne cechy: - konstrukcja 2 w 1
- Bluetooth 4.2
- silikonowy "rękaw" zabezpieczający przed uszkodzeniami mechanicznymi
- wodoszczelność IPX7
w pudełku: - głośnik stereo
- silikonowy "rękaw"
- kabelek USB-A - 2x microUSB
- instrukcja

Wygląd i wykonanie

Głośnik od Hamy jakoś niespecjalnie wyróżnia się z tłumu innych głośników bezprzewodowych, ale podoba mi się, że nie próbuje być na siłę taki wiecie – taki cool, taki młodzieżowy, taki „krejzi” imprezowy. Hama podziękowała za jaskrawe i agresywne kolory oraz fikuśne kształty, jakie często można znaleźć na produktach konkurencji i postawiła na klasykę w postaci czarnego korpusu i detali w kolorze stonowanej czerwieni. Nie wygląda to nudno, a z drugiej strony zachowało jakąś tam wizualną pokorę. Dla mnie – design na plus.

Gdy Soundcap-D zostaje złożony w jeden głośnik, konstrukcję całości chroni czarny, gumowy „rękaw”, pochłaniający energię kinetyczną i wzmacniający najbardziej newralgiczne miejsca zestawu. Poza tym, gumowy dodatek posiada spore oczko umożliwiające podwieszenie głośnika na jakimś haczyku czy karabińczyku przy plecaku. A że głośnik specjalnie ciężki nie jest, bo waży niecałe 750 gramów, to nie powinien przeszkadzać w podróżowaniu lub wędrówkach. Gumowa nakładka wyposaża także leżący głośnik w stópki, co zapobiega kulaniu się urządzenia po stole czy innej powierzchni płaskiej.

Hama pokryła Soundcap-D dość gęsto plecioną siatką, która w połączeniu z gumowymi zatyczkami portów ładowania i bardzo szczelną obudową ma sprawić, że głośnik będzie odporny na wodę. I nie chodzi tu o jakieś tam zachlapania – gadżet spełnia normę wodoszczelności IPX7, a to oznacza, że powinien wytrzymać półgodzinne zanurzenie w wodzie do głębokości 1 metra. Czyli zabranie go na plażę czy nad jezioro nie wydaje się głupim pomysłem i nie powinno mu zaszkodzić. Chociaż patrząc na to, co mamy obecnie za oknem, raczej trzeba mówić o rodzinnym grzybobraniu albo zbieraniu kasztanów…

Jakaż to magia musi się zadziać, żeby z jednego głośnika zrobić dwa? W przypadku Soundcap-D – dosłownie żadna. Po zdjęciu gumowej owijki, wystarczy głośnik lekko przekręcić wokół osi poziomej i voila! Mamy dwa identyczne głośniki. Co ciekawe, można to zrobić w każdym momencie, nawet podczas ich używania. Połówki głośnika mają po 11 cm wysokości, a fakt, że nie stoją płasko, tylko pod lekkim kątem względem powierzchni, dodaje im znowu trochę oryginalności. Po ponownym skręceniu obu połówek nie zauważyłem nawet najmniejszych luzów i w żaden inny sposób nie odniosłem wrażenia, że cała konstrukcja przy odrobinie pecha lub niezdarności skończy podzielona na pół niczym tonący Titanic.  

 

Funkcjonalność

Zazwyczaj połączenie bezprzewodowego głośnika ze smartfonem czy innym źródłem dźwięku jest proste, jak konstrukcja cepa: włączamy głośnik, włączamy Bluetooth w urządzeniu źródłowym, klikamy na odpowiednią nazwę z listy wykrytych/zapamiętanych gadżetów, pip-bop-bup, połączono. Czasami ewentualnie trzeba chwilę dłużej przytrzymać przyciska zasilania, żeby przygotować urządzenie do parowania, ale nie jest to regułą. I tak samo to wygląda, w przypadku Soundcup-D, jeżeli chcemy sparować tylko jeden głośniczek. W przypadku chęci słuchania w stereo wygląda to trochę inaczej.

Pamiętacie, jak pisałem, że każda połówka głośnika od Hamy ma swój modem Bluetooth? W związku z tym, żeby sparować je z innym urządzeniem i uzyskać dźwięk stereo, trzeba najpierw włączyć oba głośniki. Po chwili obie połówki sparują się ze sobą (sygnalizowane jest to krótkim „bipnięciem” oraz diodami głośników – jedna będzie świecić stałym światłem, a druga migotać) , a jeden z nich stanie się tym nadrzędnym. Teraz wystarczy wejść w menu ustawień Bluetooth smartfona, tabletu albo laptopa i kliknąć/tapnąć na nazwę urządzenia (domyślnie: Hama Soundcap-D). I gotowe.

Jak już wspomniałem wcześniej, połówki głośnika nie muszą być ze sobą fizycznie złączone, aby się połączyły. Hama podaje w specyfikacji, że głośniki „widzą się” z odległości do 10 metrów i szczerze powiedziawszy jestem w stanie w to uwierzyć. Proste testy „domowe” pokazały mi, że potrafią utrzymać stabilne połączenie z odległości 7-8 metrów i to będąc oddzielone od siebie ścianą, więc ustawienie ich nawet w większym pokoju czy salonie jako samodzielne głośniki ma jak najbardziej sens. Chcąc wyłączyć grające wespół głośniki nie trzeba biegać od jednego do drugiego i klikać w przycisk zasilania. Wystarczy wyłączyć jeden, nieważne który.

Każdy głośnik jest wyposażony w akumulator o pojemności 1500 mAh, co przekłada się na ok. 6 godzin pracy. Po tym czasie należy głośniki naładować, a do tego przyda się kabelek USB z podwójną wtyczką micro-USB dołączony do zestawu. Żeby zapełnić baterie głośników potrzeba ok. 3 godzin ładowania. 6 godzin grania nie wydaje się jakimś spektakularnym rezultatem i jest na rynku pełno urządzeń potrafiących pobić ten rezultat. Chociażby testowany przez Kubę RockBox Bold M od Fresh ‘n Rebel potrafił żyć przez ok. 9-11 godzin, a pojedynczy RockBox Bold S potrafił i do 12 godzin dobić.

A co jeżeli jeden z głośników rozładuje się wcześniej niż drugi? Przecież mogą one działać niezależnie i może tak się zdarzyć, prawda? Ano… nic się nie stanie. Po prostu jeden się wyłączy, a drugi będzie grał dalej. Po podłączeniu go do ładowania i ponownym włączeniu, wracający do życia głośnik automatycznie połączy się z drugim i na powrót będą grać w stereo.

Nie trzeba też się martwić, że baterie już pewnie padły, kiedy komuś zdarzy się zapomnieć wyłączyć głośniki. Odłączone od źródła dźwięku i bezczynne same się wyłączą po 10 minutach, oszczędzając w ten sposób energię. I trochę strasząc, gdy ktoś zdąży zapomnieć o ich obecności, a one gitarowym jinglem oznajmią, że właśnie się wyłączają. Biada temu, kto miał je wtedy głośno.

Czy jest coś czego mi brakuje? Wejścia AUX, chociaż patrząc przez pryzmat specyfiki głośnika 2 w 1, to jest to zrozumiałe. Dlatego trzeba pamiętać, że Soundcup-D da się sparować wyłącznie z urządzeniem wyposażonym w Bluetooth.

 

Jakość dźwięku

Muszę przyznać, że jakość oferowanego dźwięku z początku mnie pozytywnie zaskoczyła, ale później mój entuzjazm trochę opadł. To dlatego, że głośnik potrafi być naprawdę głośny i mam wrażenie, że wręcz za głośny. Pod koniec skali da się wyłapać, że dźwięk zaczyna się ze sobą zlewać, Soundcup-D nie brzmi już tak dobrze, a membrany wydają się męczyć.

Na szczęście na większości skali głośności wszystko jest w porządku i jakość dźwięku może się podobać. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że jest to głośnik Bluetooth ze średniej półki cenowej. Poszczególne pasma wydają się całkiem sensownie zrównoważone, chociaż oczywiście pierwsze skrzypce gra tutaj środek i tony wysokie.

Bas oczywiście też jest i zaskoczyło mnie, że jest odpowiednio ujarzmiony. Spodziewałem się raczej, że za wszelką cenę będzie tłukł po uszach w mało estetyczny sposób, jak na przykład w innych głośniczkach, tych niby bardziej imprezowych. Na szczęście tak nie jest. Szkoda tylko, że przy końcu skali głośności zostaje zakryty przez zbyt agresywny środek i soprany.

W trakcie testów zwróciłem uwagę, że Soundcap-D w bardzo przyjemny sposób eksponuje śpiew, mowę czy dialogi w ogóle. A to sprawia, że głośniczki bardzo fajnie sprawdzają się w trakcie oglądania filmu czy serialu i z powodzeniem mogą zastąpić audio z telefonu czy laptopa. Dobrze też wypadną przy telekonferencji, jeżeli chcemy, aby nasz rozmówca był dobrze słyszalny nie tylko dla nas, ale też pozostałych osób znajdujących się w pokoju.

Jest jednak jeszcze jedna rzecz, o której powinienem wspomnieć – zauważyłem, że głośniczki/-czek od Hamy zalicza niewielkie opóźnienie dźwięku względem obrazu podczas oglądania treści wideo. Nie rzuca się ono w oczy jakoś mocno w trakcie powolnych scen i właściwie trzeba się na tym skupić, żeby wyłapać ten fakt, ale przy scenach szybkich, o bardzo dużej dynamice opóźnienie zaznacza się mocniej. Czy przeszkadza to na tyle, żeby zaburzać przyjemność z obejrzenia odcinka serialu albo wideorecenzji na YouTube? Raczej nie, a przynajmniej mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało.

 

Podsumowanie

Trochę szkoda, że Hama Soundcap-D wpadł mi w ręce dopiero teraz, a nie na przykład miesiąc czy dwa wcześniej – we wakacje. Bez problemu mógłbym polecić te głośniczki na wypad pod namiot, działkę, grilla czy spływ kajakowy. To znaczy – wciąż mogę, tylko że sezon wakacyjno-grillowy w tym roku już się zakończył.  

Na pewno jednym z największych plusów jest ich uniwersalność i możliwość wykorzystania w trochę szerszy sposób niż zwykłe, jednoczęściowe głośniki Bluetooth. Na nic jednak by się to zdało, gdyby nie spełniały swojej naczelnej roli, czyli oferowania dobrej jakości dźwięku. Tutaj może i Soundcup-D się nie wyróżniają, ale też w żaden sposób nie zawodzą. Dźwięk jest przyjemny i dobrze zbalansowany na prawie całej skali i tylko przy maksymalnej głośności słyszalnie traci na jakości. Do zalet mogę zaliczyć także stabilność połączenia Bluetooth.

Na koniec zastanawia mnie jedna rzecz – dostępność Soundcap-D w Polsce jest właściwie zerowa, a w dniu pisania recenzji najwygodniej byłoby kupić głośnik na niemieckim Amazonie. Tam cena wynosi obecnie 267,16 zł. Być może głośnik trafi niebawem do sieci sklepów z elektroniką znajdujących się w Polsce. Życzyłbym sobie, gdyż Soundcup-D jest sprzętem całkiem sensownym i wyjątkowym ze względu na konstrukcję 2 w 1, wyróżniającą się na tle głośników od np. Sony, JBL czy Fresh ‘n Rebel, które znaleźć można w polskich elektro-sieciówkach.