Szukając telefonu z mocną baterią, zawsze warto zwrócić uwagę na serię Power od Motoroli. Najnowszy model – Motorola Moto G9 Power – to potwór z baterią aż 6000 mAh. Co więcej, nie zabrakło w nim NFC, a także naprawdę przyzwoitej specyfikacji w cenie 799 złotych.

Niezmiernie cieszy mnie dalszy rozwój serii G9 z dopiskiem „Power”. Kolejne generacje oferują jeszcze więcej. Nie inaczej jest z najnowszym Moto G9 Power, której dzięki mocniejszym podzespołom oraz dodaniu chociażby czujnika płatności zbliżeniowych coraz bliżej do idealnego modelu na pograniczu budżetowca i średniaka. Właśnie owego czujnika NFC mocno brakowało w poprzedniku – G8 Power.

Czy jednak Motorola w G9 Power zrobiła wszystko poprawnie? Czas na sprawdzenie, jak ten telefon radzi sobie w codziennych zastosowaniach!

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Motorola Moto G9 Power
ekran:- IPS TFT 6,80”
- 1600 x 720 px
- 60 Hz
procesor:Qualcomm Snapdragon 662 (11 nm)
pamięć RAM / ROM:4 / 128 GB
aparat główny:- 64 Mpix f/1.8 standardowy
- 2 Mpix f/2.4 makro
- 2 Mpix f/2.4 pomiar głębi
aparat do selfie:16 Mpix f/2.2
komunikacja:- LTE
- Bluetooth 5.0
- Wi-Fi a/b/g/n/ac
- NFC
bateria / ładowanie:6000 mAh / 20 W
system:Android 10
wymiary:172,14 x 76,79 x 9,66 mm
waga:221 g
cena:ok. 800 zł

Na papierze całość prezentuje się przyzwoicie, jak na urządzenie za osiem stówek. Razić może jednak dość duży ekran (6,8 cala), który w połączeniu z rozdzielczością 1600 x 720 px zwiastuje niezbyt wyraźny obraz.

 

Moto G9 Power bazuje na procesorze Snapdragon 662, będącym wydajnościowym odpowiednikiem Snapdragona 665, zastosowanego w G8 Power. 665 jednak posiada nieco więcej funkcji względem 662, w tym chociażby dynamiczne regulowanie częstotliwości, obsługę AES i kilka innych „drobiazgów”.

 

Wygląd, jakość wykonania

Podobnie jak w przypadku Moto G9 Plus, siostra z dopiskiem „Power” nie jest małym urządzeniem. Wymiary 172,14 x 76,79 x 9,66 mm sprawiają, że ten telefon śmiało można nazwać dużym. „Winowajcą” jest tutaj ekran o przekątnej aż 6,8 cala, pokrywający bryłę w około 84,5%.

Moto G9 Power dostępna jest w dwóch kolorach: Electric Violet (fioletowy) oraz Metallic Sage (szary). Do redakcji trafiła pierwsza wersja kolorystyczna i przyznać trzeba, że plecki urządzenia naprawdę robią wrażenie. Piękny, fioletowy kolor z lekkim gradientem oraz niespotykana faktura nadają całej konstrukcji naprawdę unikalnego wyglądu.

Standardowo mamy do czynienia z plastikowym wykończeniem. Mimo nieco błyszczącej faktury na pleckach G9 Power odciski palców nie są na niej aż tak widoczne i ujawniają się dopiero wtedy, gdy ustawimy telefon pod światło. Wyspa aparatu w kształcie kwadratu z zaokrąglonymi bokami lekko wystaje poza cały obrys. Na tylnych pleckach znajdziemy również czytnik linii papilarnych.

Sama obudowa jest solidnie spasowana, co potwierdza deklarowana przez producenta odporność na zachlapania. Wśród portów znajdziemy USB-C oraz złącze mini jack, zaś oprócz przycisków do regulacji głośności i blokady ekranu po prawej stronie znajdziemy dodatkowy klawisz Asystenta Google. Umieszczony jest on na lewej krawędzi, pod tacką na karty SIM.

 

Ekran

Wyświetlacz to jeden z elementów, który dość znacznie różni się od tego zastosowanego w poprzedniej wersji. W G8 Power mieliśmy do czynienia z panelem 6,36” i rozdzielczości 2300 x 1080 px. Moto G9 Power posiada z kolei wyświetlacz 6,8” z rozdzielczością 1600 x 720 px. Różnica? Znaczna.

 

W tym przypadku śmiało rzec można, że ekran dla wielu użytkowników może okazać się piętą achillesową. Zagęszczenie pikseli wynosi 258 ppi, co przy wartości 400 ppi w poprzedniku jest… średnie. Przy zbliżeniu telefonu do twarzy nie jest problemem dostrzeżenie pojedynczych pikseli, a czcionki wydają się poszarpane. Dawało się to również we znaki podczas oglądania materiałów wideo. Zachowując jednak standardową odległość ekranu od twarzy obraz wygląda w porządku.

 

W porządku wyglądają także kolory. Nie uświadczymy tutaj co prawda wodotrysków i odwzorowania barw na poziomie flagowców. Barwy, którymi raczy nas G9 Power są dobrze nasycone oraz przyjemne dla oka. W ustawieniach można nieco zmienić ich temperaturę, a także uruchomić filtr światła niebieskiego.

 

Oprogramowanie i osprzęt

G9 Power pracuje pod kontrolą Androida 10. Podobnie jak w innych urządzeniach od Motoroli, takich jak budżetowa E7 Plus, mamy do czynienia tutaj niemalże z czystą wersją. Nakładka od Motoroli ogranicza się do kosmetycznych detali oraz zwiększenia funkcjonalności samego urządzenia.

Motorola G9 Power
« z 3 »

Ciekawie prezentują się rozbudowane widżety, takie jak chociażby interaktywny zegar z pogodą. Flagowym elementem oprogramowania są jednak gesty Moto. Dzięki nim możemy wywołać różne aplikacje z wykorzystaniem konkretnych ruchów. Przykład? Potrząśnięcie telefonem odpali nam latarkę, zaś podniesienie telefonu wycisza dzwonek. I właśnie za te gesty uwielbiam Motorolę.

Telefon zabezpieczyć możemy z wykorzystaniem pinu, hasła oraz wzoru. Wygodny jest także czytnik linii papilarnych, umieszczony na tyle. Nie jest on demonem szybkości, lecz nikt raczej nie spodziewa się Formuły 1 w tym przedziale cenowym. Dostępne jest także rozpoznawanie twarzy, nieco mniej dokładne i bezpieczne, ale działające.

Motorola G9 Power
« z 3 »

Adekwatnie do swojej półki cenowej gra także głośnik multimedialny, umieszczony na dolnej krawędzi obok złącza USB-C. Głośnik jest donośny, a przy okazji zapewnia w miarę wyraźny dźwięk nawet przy maksymalnym ustawieniu głośności. Większości użytkowników wystarczy również generowany przez G9 Power dźwięk na słuchawkach.

 

Wydajność

Qualcomm Snapdragon 662 to wykonany w litografii 11 nm procesor ze średniej półki, który sprostać ma podstawowym zadaniom oraz zapewnić jako taką wydajność w grach. We wnętrzu SoC znajdziemy cztery rdzenie Kryo 260 Gold oraz cztery Kryo 260 Silver. Za grafikę odpowiada układ Adreno 610.

W benchmarkach zestaw prezentuje się przeciętnie. Czego bowiem spodziewać się po układzie ze średniej półki? Nie inaczej ma się sprawa z gamingiem. Jeżeli chcielibyśmy zagrać w bardziej zaawansowane gry, pokroju chociażby Call of Duty Mobile, trzeba będzie liczyć się z obniżeniem ustawień graficznych. W wirtualnej rozrywce nieco pomaga niższa rozdzielczość ekranu (oczywiście pod kątem płynności, nie efektowności).

Motorola G9 Power - AnTuTu
« z 3 »

Jeżeli jednak mówimy o zastosowaniu na co dzień, Motorola G9 Power sprawdza się naprawdę świetnie. Może 4 GB pamięci RAM nie zwiastują niesamowitego potencjału multitaskingowego, lecz dobra optymalizacja systemu kolokwialnie „robi robotę”. Telefonowi zdarzały się co prawda chwile słabości, lecz nigdy nie natrafiłem na poważniejsze lagi, które przeszkodziłyby na nieco dłużej, niż maksymalnie 1-2 sekundy.

Dla użytkownika przeznaczono 128 GB pamięci wbudowanej z możliwością jej rozszerzenia o kolejne 512 GB dzięki slotowi na kartę microSD. Ta bazowa wartość z pewnością wystarczy dużej części użytkowników, zatem nie musimy obawiać się o to, że kiedyś w G9 Power może nam tego miejsca zabraknąć.

 

Aparat

G9 Power pod kątem aparatu wypada dość… średnio. Średnio to w sumie idealne określenie. W przypadku stosunkowo dobrego oświetlenia jesteśmy w stanie uzyskać całkiem przyzwoite zdjęcia.

Motorola G9 Power
« z 3 »

Niestety nie wygląda to już tak kolorowo w gorszych warunkach. Nie ma co się nastawiać na wyraźne nocne zdjęcia, nawet z wbudowanym trybem (który korzysta z nieco dłuższego naświetlania).

Sprawa nie wygląda też dobrze w przypadku wideo. Problemy sprawiał zwłaszcza tryb 60 FPS, przy którym G9 Power miewała problemy z autofocusem. Ten znikał po przełączeniu się na 30 klatek. Przy większym klatkażu nie możemy również liczyć na stabilizację obrazu.

 

 

 

 

 

 

Akumulator

Baterię w Motoroli Moto G9 Power podsumować można jednym słowem – bestia. Ogniwo o pojemności aż 6000 miliamperogodzin sprawdza się naprawdę rewelacyjnie, zapewniając świetny czas pracy daleko od gniazdka. Sprzęt gwarantował mi pełne 2 dni pracy bez konieczności ładowania, z ekranem włączonym przez 10-12 godzin. Zdarzały się również i 3-dniowe maratony przy nieco mniej intensywnym użytkowaniu urządzenia.

Przy dobrym zarządzaniu energią (w tym z wykorzystaniem Wi-Fi i jego wyłączaniem na noc) osiągnięcie 11-12 godzin SoT nie będzie stanowiło większego wyzwania. Z kolei przy włączonym LTE oraz BT czas ten oscylować powinien w okolicach 8-9 godzin. Miazga!

Scenariusze z rozładowaniem tego monstrum w jeden dzień są trzy. Pierwszy z nich to gry, drugi to prawdopodobnie nieustanna nawigacja, a trzeci to nasz test, o którym nieco więcej przeczytasz w procedurze testowej. Tutaj Motorola G9 Power pochwalić się może wynikiem aż 18 godzin i 26 minut. Mówimy tutaj o nieustannie włączonym ekranie z maksymalną jasnością w trybie samolotowym.

W zestawie z urządzeniem znajdziemy ładowarkę o mocy 30W. Dzięki niej Motorola G9 Power po około 2,5 godziny ładowania pokazuje 100% i jest gotowa na kolejne 2-3 dni pracy.

 

Podsumowanie

Motorola G9 Power z jednej strony jest dobrym następcą popularnej G8 Power, lecz z drugiej strony producent poszedł tutaj na jeden dość duży kompromis, który może nie podobać się części potencjalnych klientów.

Smartfon dzięki niesamowitemu akumulatorowi, dużej funkcjonalności i czystemu systemowi stanowi naprawdę świetną propozycje w cenie do 800 zł. Boli jednak zmniejszenie rozdzielczości ekranu, która przy jednoczesnym zwiększeniu rozmiaru wyświetlacza może dawać się we znaki.

Sprzęt poleciłbym wszystkim użytkownikom, którzy z telefonu korzystają głównie do kontaktowania się z bliskimi oraz korzystania z serwisów społecznościowych i Internetu. Sprawdzi się także w grach komputerowych, chociaż warto pamiętać, że nie jest to urządzenie gamingowe.

Zalety:Wady:
- świetny osprzęt, w tym głośnik i NFC
- doskonała bateria
- świetna wydajność
- dobrej jakości ekran
- nakładka z gestami Moto
- aparat nie powala
- dość ciężki
- tylko 4 GB RAM
- ładowanie do pełna przez 3 godziny