Pod koniec ubiegłego tygodnia miejsce premiera nowych mobilnych jednostek od Intela. Już od czerwca wiadome było, że nowa generacja wprowadzi zmiany w brandingu nowych chipów, chociażby wprowadzi w życie decyzję o rezygnacji z litery „i” przy oznaczaniu procesorów Intel Core. Jednak zdecydowanie istotniejszą informacją jest, że Intel zdecydował się na spore zmiany w budowie układów, określając je „największą rewolucją w budowie procesorów od 40 lat”.

Na czym polega rzeczona rewolucja? Nowe procesory otrzymały modułową budowę i składają się z czterech rodzajów „kafelków” (ang. Tile): Compute Tile, SoC Tile, Graphics Tile oraz IO Tile, które na „waflu” zostaną upakowane z wykorzystaniem technologii Foveros 3D, która pierwszy raz pojawiła się u Intela jeszcze w 2020 roku. Compute Tile będzie odpowiadać za wydajność całej jednostki i to właśnie w tym „kafelku” rozmieszczone zostaną rdzenie E oraz rdzenie P, tym razem korzystające z nowej architektury Intel 4 (7 nm).

Graphics Tile odpowiadać będzie, jak można się domyślić, za obliczenia związane z generowaniem obrazu i tutaj mamy do czynienia z kolejną nowością, albowiem w przypadku jednostek o wysokim TDP, a więc z rodziny Meteor Lake-H, za grafikę odpowiadać ma zintegrowany Inter Arc. Nowy układ graficzny ma przynieść wydajność w grach wyższą od kilkunastu do kilkudziesięciu procent – w zależności od gry. Aby pokazać przewagę nowego iGPU nad poprzednim, porównano Corei i7 1370P z nowym Core 7 165H.

SoC Tile odpowiadać ma za wysoką sprawność energetyczną procesora, energooszczędnością oraz obliczeniami związanymi z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, poprzez wykorzystanie rdzeni NPU (Neural Processing Unit). Ostatni „kafelek”, czyli IO Tile ma za zadanie zarządzać interfejsem PCIe oraz wszystkim elementami powiązanymi z nim.

Zmiany u Intela widoczne są także na poziomie nazewnictwa i nie chodzi już nawet o tę nieszczęsną literkę „i”, która przecież towarzyszyła „Core’om” od początku ich istnienia. Teraz oznaczenie CPU składa się terminu „Ultra”, z trzech cyfr oraz litery oznaczającej już nie tylko wydajność energetyczną, ale też, w niektórych przypadkach, liczbę rdzeni Performance oraz układ graficzny, co powoduje niemałe zamieszanie. O co chodzi? Konkretnie pokazuje to przykład Intel Core Ultra 7 165U i Core Ultra 7 165H: wystarczy spojrzeć w poniższą listę procesorów Meteor Lake Ultra, aby dojść do właściwego wniosku, że to nie jest ta sama jednostka, tylko z niższym TDP.

A skoro już jesteśmy przy kwestii wydajności energetycznej, to warto jeszcze zwrócić uwagę na kolejną rzecz – wśród wprowadzonych do sprzedaży procesorów, na chwile obecną nie ma żadnego z TDP o mocy 45 W. Jednostki wysokowydajne (Core Ultra-H) posiadają bazowe TDP na poziomie 28 W i dopiero na pierwszy kwartał 2024 roku zapowiedziano Core Ultra 9 185H z TDP o wartości 45 W. W tym samym czasie powinny ukazać się dodatkowo dwie jednostki o TDP 9 W, które z pewnością trafią do najlżejszych ultrabooków, tabletów oraz urządzeń typu 2-w-1.

Oczywiście, najważniejszym pytaniem wciąż pozostaje, jak nowe jednostki będą wypadały pod kątem wydajności, nie tylko na tle poprzednich generacji Intela, ale też konkurentów z rodziny AMD Ryzen. Na te pytania już pojawiają się pierwsze odpowiedzi, gdyż pojedyncze recenzje laptopów z procesorami Meteor Lake już teraz pojawiają się w sieci. Można z nich wnioskować, że może i pod kątem wydajności nie należy spodziewać spektakularnego skoku, ale za to pod kątem sprawności energetycznej nowe procesory Intela wypadają intrygująco.

 

Źródło: intel