Śledząc coraz to nowsze możliwości różnych silników graficznych, coraz śmielej wierzę, że być może naprawdę niedługo gry dojdą do poziomu pozwalającego mylić ich oprawę graficzną z filmem. Fotorealizm cieszy oko, ale ma swoją cenę w postaci kart graficznych i procesorów rozgrzewanych do czerwoności.

Trudno!

Niedawno mogliśmy podziwiać nowości wprowadzone do silnika Unreal, a teraz swoje nowe możliwości pokazuje Frostbite – silnik na których hulają , między innymi, Battlefield VBattlefront II oraz człapią Anthem (o problemach przy produkcji gry pisaliśmy tutaj) oraz Mass Effect: Andromeda. Realistycznie zachowujące się włosy już nie raz próbowano zaimplementować do silników. Przecież jeszcze 4 lata temu gracze piali z zachwytu nad kołyszącym się futrem Biesa, podskakującymi włosami ujeżdżającego Płotkę Geralta oraz bujnymi lokami Yennefer w Wiedźmine 3: Dziki Gon, a niedawno wirtualny wiatr targał za włosy pannę Larę Croft w „nowej” trylogii Tomb Raider. Włączenie opcji realistycznie zachowujących się włosów potrafiło uciąć nawet kilkanaście klatek na sekundę, szczególnie, jeżeli graliśmy na starszej konfiguracji. Efekty były ładne, ale do pełnego realizmu jeszcze sporo brakowało. Spójrzcie zatem na to, co oferuje Frostbite.

 

 

Nie ma co ukrywać – przedstawiona technologia w takiej formie, jak na filmikach jeszcze przez długi czas nie trafi do gier. Zachowanie włosów jest generowane w czasie rzeczywistym, a obliczanie „drogi” każdego włosa czy pukla, cieniowanie oraz wygładzanie obrazu będzie wymagało niemałych zasobów obliczeniowych. DICE zapowiada, że już niedługo powie więcej na temat nowej technologii. Warto poczekać!

 

Źródło: ea.com