Microsoft wreszcie oficjalnie pochwalił się swoimi nowościami. Jest ich kilka, gdyż korporacja z Redmond zaprezentowała w Nowym Jorku nowego Surface’a Pro 7, Surface’a Pro X, Surface Laptopa 3 oraz… dwa składane urządzenia, których raczej mało kto się spodziewał – tablet z dwoma ekranami Surface Neo oraz smartfon Surface Duo. Ponadto, Microsoft widocznie pozazdrościł konkurentowi z Cupertino bezprzewodowych słuchawek i w związku z tym zaprezentował swoje.
Jeżeli jeszcze nie mieliście bliższej okazji poznać się z serią ekskluzywnych urządzeń od Microsoftu, to polecam zajrzeć do tego poradnika.
Microsoft Surface Pro 7
Bez zbędnego przeciągania pozwolę sobie przejść do konkretów. Microsoft Surface Pro 7 to kolejna odsłona tabletu, którego łatwo możemy zamienić w ultrabooka dzięki dołączanej klawiaturze (niestety, nadal trzeba kupić ją osobno). Najnowszy Surface Pro będzie działał w oparciu o jednostki Intela 10. generacji (Ice Lake). Microsoft nie zmieniał wiele w samej konstrukcji i postawił na sprawdzone już wzornictwo, jak i materiały – w tym przypadku – magnez. Sam tablet waży niecałe 800 gramów i dostępny będzie w dwóch wersjach kolorystycznych – platynowej oraz matowej czarnej.
Microsoft nie zrezygnował ze świetnych ekranów PixelSense i przypadku nowych urządzeń ich nie zabraknie. „Siódemka” posiada wyświetlacz 12,3” i charakterystycznej dla urządzeń z rodziny Surface proporcji 3:2. Rozdzielczość wynosi 2736 x 1824 piksele. Pod kątem konfiguracji sprzętowej niczego nie zabraknie. Oprócz wspomnianych na początku procesorów Intela z 10-nanometrowej rodziny Ice Lake (Core i3, Core i5 oraz Core i7), wlutowanej pamięci operacyjnej LPDDR4x o pojemności 4, 8 lub 16 GB oraz dysku SSD o pojemności do 1 TB. Bateria zaś, wg zapewnień producenta, ma wystarczyć na ponad 10 godzin pracy. Surface Pro 7 obsługiwać będzie również łączność Wi-Fi 6.
Microsoft Surface Pro 7 pojawi się na polskim rynku już 22 października, a najtańsza konfiguracja będzie kosztować 3899 zł.
Microsoft Surface Pro X
Bardzo ciekawie zapowiada się natomiast nowy sprzęt – Microsoft Surface Pro X. Jeżeli miałbym go opisać jednym zdaniem, to użyłbym stwierdzenia „Surface Pro, ale bardziej… pro”. Tak naprawdę, mimo, że Pro 7 i poprzednie generacje Surface’ów były raczej adresowane do biznesmenów niż użytkowników domowych, to jednak Microsoft postanowił stworzyć urządzenie jeszcze bardzie profesjonalne… i droższe.
Musze przyznać, że Surface Pro X bardzo mi się podoba. Oczywiście opieram się na materiałach dostępnych w sieci, gdyż sprzęt w Polsce pojawi się dopiero w listopadzie, ale pod kątem estetyki na ten moment nie mogę się do niczego przyczepić. Nieco cieńsze ramki niż w Surface Pro 7, czarna obudowa z anodyzowanego aluminium oraz klawiatura Signature Keyboard z miejscem na piórko Slim Pen prezentuje się całkiem nieźle. Tablet jest o 1 mm cieńszy od „siódemki”, także pod kątem wagi wypadają podobnie.
Największą nowością w Pro X jest natomiast procesor. Jest to jednostka ARM, a więc chip, który zazwyczaj znajdziemy w smartfonach i tabletach. Stworzony we współpracy z firmą Qualcomm układ Microsoft SQ1 stał się obecnie najmocniejszą jednostką dla komputerów osobistych stworzoną przez firmę Qualcomm. Procesor posiada zintegrowany układ graficzny Microsoft SQ1 Adreno 685. Chip będzie chłodzony pasywnie. W obudowie Surface’a Pro X znajdzie się też wlutowany RAM (8 lub 16 GB LPDDR4x) oraz dysk M.2 SSD o pojemności do 512 GB. Co ciekawe, dysk będzie można samemu wymienić, dzięki obecności niewielkiej klapki serwisowej w obudowie.
W przeciwieństwie do Pro 7, Surface Pro X posiadać będzie modem LTE (oczywiście również od Qualcomm) dzięki czemu łatwo będzie pozostać cały czas online, ale Pro X nie otrzyma za to obsługi Wi-Fi 6. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Wbudowana bateria ma wystarczyć nawet na 13 godzin. Surface Pro X otrzymał także ekran PixelSense o proporcji 3:2, jednak w tym przypadku rozdzielczość wynosić będzie 2880 x 1920 pikseli.
Sprzedaż Microsoft Surface Pro X wystartuje 19 listopada, a najniższa cena jaką przyjdzie za sprzęt zapłacić to 4999 zł.
Microsoft Surface Laptop 3
Już w połowie września pisaliśmy, że według ploteczek, nowy Surface Laptop 3 w wersji z 15-calowym ekranem ma pojawić się z procesorami AMD Ryzen. W tym przypadku plotki mówiły prawdę i faktycznie większy Surface Laptop będzie mógł bazować na procesorze od Intela albo AMD. Ale za moment wrócimy do tego wątku. Najpierw przyjrzyjmy się mniejszej wersji – z ekranem o przekątnej 13,5 cala.
Microsoft Surface Laptop 3 w mniejszym formacie wyposażony został w, a jakże inaczej, dotykowy ekran PixelSense o proporcji 3:2 i rozdzielczości 2256 x 1504 piksele. Komputer będzie bazował na CPU od Intela z generacji Ice Lake (a więc jednostkach wykonanych w architekturze 10 nm). Za obliczenia graficzne odpowiadać będzie zintegrowany Intel Iris Plus 950, który jest układem sporo wydajniejszym od grafik zintegrowanych z rodziny Intel UHD. Laptop będzie mógł zostać wyposażony w 8 lub 16 GB wlutowanego RAM-u oraz dysk M.2 o pojemności do 1 TB. Niestety, Surface Laptop 3 wciąż nie zachwyci pod kątem dostępnych portów – jedno gniazdo USB typu A, jedno USB typu C, jack 3,5 mm oraz gniazdo Surface Connect to trochę mało i Microsoft chyba w ten sposób chce zmusić użytkowników do sięgania po stację dokującą…
Laptop będzie ważył niecałe 1,3 kg i dostępny będzie w czterech wersjach kolorystycznych: piaskowiec, matowy czarny, platynowy i kobaltowoniebieski, z czego dwa ostatnie warianty będą mieć podnadgarstnik pokryty Alcantarą.
Surface Laptop 3 w wariancie z ekranem 15-calowym prezentuje się bardzo podobnie, ale największym zaskoczeniem jest tutaj obecność APU od AMD. Microsoft przygotował dwie konfiguracje z procesorem od Intela (Core i5 1035G7 oraz Core i7 1065G7) oraz dwa wariant z jednostką od AMD (Ryzen 5 3580U z grafiką Vega 9 oraz Ryzen 7 3780 z grafiką RX Vega 11). Pamięć operacyjna będzie mogła zostać rozbudowana do 32 GB, a dysk posiadać będzie od 128 GB do 1 TB pojemności.
Naturalnie, laptopy będą się różnić wyświetlaczami, ale właściwie wyłącznie pod kątem wielkości, gdyż nawet rozdzielczość pozostanie podobna (2496 x 1664 piksele), aby uzyskać takie samo zagęszczenie pikseli na cal (201 PPI). Zaskoczyła mnie również decyzja o tym, że wersja 15-calowa nie otrzyma najnowszego standardu Wi-Fi, w przeciwieństwie do ultramobilnej „trzynastki”.
Surface Laptop 3 w wersji 15-calowej waży nieco ponad 1,5 kg i dostępny jest w wersjach platynowej oraz czarnej, a więc pozbawionych przyjemnej w dotyku Alcantary. Laptopy dostępne będą w sprzedaży od 22 października.
Warto zapoznać się z naszą recenzja Surface’a Laptop 2.
Pozostałe zapowiedzi i nowości
Przechodzimy teraz do dwóch niespodzianek, które ekipa Microsoftu zaprezentowała na konferencji w Nowym Jorku. Pierwszą z nich jest składany tablet, który posiada dwa ekrany, zamiast jednego, składanego. Wydaje się, że Amerykanie wyciągnęli wnioski ze średnio udanych eksperymentów, na które odważył się Samsung i Huawei w swoich składanych smartfonach i nie ryzykowali użycia niedoskonałej wciąż technologii w zapowiedzianym Surface Neo.
Z Surface Neo będzie można korzystać jak z tabletu z dwoma ekranami, pomiędzy którymi będzie można się swobodnie przełączać, lub jak z laptopa. Wtedy jeden z ekranów zamieni się w dotykową klawiaturę z miejscem na interaktywny pasek ze skrótami (WonderBar). Każdy z wyświetlaczy ma przekątną 9”, a zawiasy umożliwiają ich obrót o 360°. Z Surfacem Neo może współpracować również piórko Surface Pen. W czasie demonstracji urządzenia, pokazano również system Windows 10X – system operacyjny stworzony specjalnie do obsługi urządzeń dwuekranowych.
Nie jest to jednak jedyne urządzenie z dwoma ekranami, które Microsoft pokazał na swojej konferencji. Drugim z nich jest Surface Duo – smartfon pracujący z na Androidzie posiadający dwa wyświetlacze 5,6”, które po otwarciu tworzą 8,3-calowy panel. I podobnie, jak Surface Neo, Duo będzie mógł być używany w różnych trybach. Pomiędzy wyświetlaczami będzie można się swobodnie przełączać i w ten sposób korzystać jednocześnie z dwóch aplikacji.
Jak donosi serwis techradar.com, Surface Duo ma szansę pojawić się w sklepach przed grudniem 2020 roku.
Na koniec ciekawostka w postaci bezprzewodowych słuchawek Microsoft Surface Earbuds. Słuchawki nie odbiegają stylistyką od innych urządzeń z rodziny Surface i prezentują się w mojej opinii ciekawiej niż konkurencyjne AirPodsy od Apple. Przynajmniej nie wyglądają jak końcówka od elektrycznej szczoteczki do zębów. Co nie znaczy, że okrągłe „guziki” każdemu się spodobają.
Słuchawki bazować będą na przetwornikach Omnisonic, a wbudowana bateria ma pozwolić na 8 godziny pracy. Kiedy Earbudsy się wyczerpią, będzie można je naładować w pudełeczku do ich przechowywania, będącym jednocześnie powerbankiem dla nich. Zmagazynowana w nim energia pozwoli na korzystanie ze słuchawek do 24 godzin. Słuchawki będą się bezproblemowo komunikować z innymi urządzeniami z rodziny Surface, a także… pakietem Office. Dzięki wbudowanemu mikrofonowi nie tylko będzie można odbierać połączenia telefoniczne, ale też dyktować treść do programu pakietu Office, albo przełączać slajdy w czasie prezentacji PowerPoint. Chociaż ciągłe pukanie się w ucho w trakcie referowania może niektórych odbiorców prelekcji nieco zastanawiać…
Czego zatem zabrakło na nowojorskim wydarzeniu Microsoftu? Na pewno nowego Surface’a Go (pełna recenzja aktualnego modelu), gdyż obstawiano, że nowa generacja najtańszego, ale całkiem dobrze wyposażonego Surface’a się pojawi. Na nową odsłonę Microsoft Studio również będzie trzeba dłużej poczekać. Ale miejmy nadzieję, że będzie warto.
Źródło: news.microsoft.com, microsoft.com, liliputing.com, theverge.com