Jest! Długo oczekiwana, czwarta generacja samochodu, będącego ucieleśnieniem credo marki – simply clever. Modelu, który przez szereg lat królował w rankingach sprzedaży w Polsce i dzięki któremu marka zaistniała na wielu europejskich rynkach, często podkopując pozycję macierzystej firmy, czyli Volkswagena. Octavia, dzięki temu, że stosowano w niej rozwiązania technologiczne sprawdzone wcześniej w samochodach Audi i Volkswagena cieszyła się dobrą reputacją, jako auto niezawodne, a do tego wygodne, bardzo pakowne i rozsądnie wycenione. Nigdy jednak nie porywała wyglądem. Ot, po prostu wóz dla przeciętnego Kowalskiego. Jednak kilka lat temu w Škodzie powiało nowym. Kolejne prezentowane światu modele wyglądały (i nadal wyglądają) po prostu ładnie – jakby firma wdrażała filozofię simply… nice. Jednak koncern przez te lata nie zmieniał niczego w swoim najpopularniejszym modelu, prawdopodobnie wychodząc z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego, ale także pewnie po trosze dlatego, żeby zbyt ładna Škoda nie kanibalizowała pozycji Volkswagenów, w założeniach stojących o stopień wyżej na drabince prestiżu. Jednak ten stan nie mógł trwać wiecznie, konkurencja nie śpi, firmy z Azji nie pozwalają odsapnąć nawet na chwilę, a do tego firma matka pokazała właśnie ósmą generację Golfa. Octavia zaczęła odstawać od pozostałych modeli marki i musiała w końcu nadrobić dystans.
Na dzisiejszej prezentacji zobaczyliśmy auto, które ma potencjał zawojować rynek i sprawić, że przez najbliższe lata Škody znowu będą królowały na szczytach rankingów sprzedaży. Dostajemy oto auto, które nie dość, że wyposażone będzie w najnowsze technologie, zarezerwowane dotychczas dla marek wyższego segmentu jest po prostu… ładne. Ba, nie tylko ładne – ono nawet przyciąga oko! Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem projektanci Škody wykonali kawał dobrej roboty i przedstawili auto, które dysponuje wszystkim, czego potrzeba, by zawojować rynek.
Ponieważ 2/3 sprzedaży Octavii stanowią modele z nadwoziem kombi, to właśnie ten typ trafi na rynek w pierwszej kolejności. Po nim zobaczymy w salonach charakterystyczną dla Škody wersję liftback. Samochody będą wyposażone w jednostki napędowe począwszy od benzyny o pojemności 1.0 litra i mocy 110 KM po dwustukonnego, dwulitrowego diesla. Nowością dla modelu będzie wprowadzenie do oferty dwóch hybryd, jednej w wersji klasycznej, czyli doładowywanej w trakcie jazdy, po wersję plug-in. To właśnie wersja plug-in będzie wkrótce najmocniejszą dostępną odmianą Octavii, która wraz z silnikiem 1,4 TSI będzie dysponowała imponującą mocą aż 245 KM. Będzie można także wybrać wersję nieco słabszą, o mocy 204 KM.
Nowy wygląd i interesujące jednostki napędowe to nie wszystko, czym Skoda może się pochwalić. Octavia będzie wyposażona w szereg nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, na przykład będzie wykrywać, czy obie ręce kierowcy spoczywają na kole kierownicy (co w świetle nowych przepisów kodeksu drogowego może mieć pewne znaczenie), ponadto samochód będzie informował o zbliżającym się na torze kolizyjnym rowerze lub innym pojeździe w chwili, kiedy będziemy próbowali otworzyć drzwi.
Kompletnej przemiany doczekało się także wnętrze samochodu. Dostępne będą ergonomiczne, dbające o właściwą pozycję kręgosłupa fotele, a zestawy zegarów zostaną zastąpione popularnymi ostatnio wyświetlaczami Virtual Cockpit (co w opinii autora jest akurat dość nieszczęsnym rozwiązaniem). Ciekawostkę stanowić będzie również to, że w modelach wyposażonych w automatyczne skrzynie nie zobaczymy już tradycyjnego drążka zmiany biegów, a w zamian będziemy mogli korzystać z kołyskowego przełącznika systemu shift by wire. Bez zmian pozostanie to, czym Octavia kupiła serca klientów we wszystkich poprzednich wersjach – ładowność. Bagażnik wersji kombi posiada imponującą pojemność 640 litrów, a liftback tylko o 40 litrów mniej. A wszystko to mimo zmniejszonego o 2 milimetry rozstawu osi. Zresztą to jedyny rozmiar skody, który uległ zmniejszeniu, poza tym auto wyraźnie urosło – wersja kombi jest o 22 mm dłuższa (liftback 19mm) i szersza od poprzednika o 15mm.
Skoda wykonała kawał bardzo dobrej roboty, do salonów wkrótce trafi model, który nie dość, że będzie nowocześnie wyposażony, to jeszcze po prostu ładny. Z niecierpliwością czekam na zaprezentowanie cenników i pierwszą jazdę próbną. Jedyne, co mnie martwi, jako fana elektryfikacji, to brak wersji w pełni elektrycznej. Tutaj ścieżkę w ofercie Škody będzie przecierał miejski maluch, czyli model Citigo, którego ceny poznamy niebawem. Pewnie na przestrzeni kilku najbliższych lat doczekamy się także zelektryfikowanej wersji Octavii.
źródło: informacja prasowa