Licencje to nadal temat, który budzi wiele wątpliwości. Skróty ESD, OEM czy BOX spędzają sen z powiek każdego klienta, rozglądającego się za pakietem Microsoft 365 lub systemem Windows 10. Co oznaczają te terminy, czym się różnią od siebie oraz jaka opcja będzie dla Ciebie najlepsza?

Postęp technologiczny wymusza na producentach oprogramowania stosowanie nowych form licencji. Z tym wyzwaniem musiał się zmierzyć także Microsoft w kontekście swojej usługi Microsoft 365 oraz systemu Windows 10. Obok klasycznych licencji BOX pojawiły się wersje ESD, zaś OEM cieszą się sporą popularnością. Warto jednak poświęcić chwilę, aby przyjrzeć się tematowi bliżej.

 

Czym jest licencja OEM

Zacznijmy od popularnego “OEM-a”. To skrót od Original Equipment Manufacturer (Producent oryginalnego wyposażenia). Ten typ licencji wykorzystywany jest podczas sprzedaży urządzenia przez producentów sprzętu komputerowego, np. Acer, ASUS, Lenovo, Dell itp. Najczęściej system jest już zainstalowany na dysku, zaś autentyczność systemu potwierdza tzw. naklejka COA (Certificate of Authenticity). Dawniej na takiej naklejce znaleźć można było klucz systemowy, lecz obecnie jest on najczęściej zaszyty w BIOS-ie danego urządzenia.

 

Przykład naklejki COA, potwierdzającej oryginalność systemu operacyjnego.

Jednakże ten typ licencji znajdziemy nie tylko w laptopach i gotowych komputerach, sprzedawanych w sklepach. Istnieje również opcja samodzielnego zakupu licencji OEM. Dokonać tego możemy, jeżeli zdecydowaliśmy się na samodzielne składanie naszego komputera lub chcemy zainstalować oprogramowanie na sprzęcie, który takowego nie posiada.

Oprócz licencji OEM w sklepach zakupić można także oprogramowanie w wersji BOX. Czym zatem różni się licencja OEM od licencji BOX? Licencja BOX to wersja oprogramowania z fizycznym nośnikiem instalacyjnym (w formie DVD lub pendrive). Dawniej była to bardzo istotna sprawa, albowiem starsze wersje systemu Windows lub narzędzia do ich pobierania nie były dostępne bezpośrednio na stronie Microsoft, tak jak teraz. Licencja BOX pozwalała także na bezproblemową odsprzedaż, podczas gdy OEM posiadał szereg ograniczeń.

 

Tak prezentuje się wersja BOX, fot. OLX.pl.

W przypadku BOX liczyć możemy także na pełne wsparcie techniczne ze strony Microsoftu. To dość istotna kwestia, zważywszy na to, że mówimy o dożywotniej licencji oraz o Windowsie 10, który jako usługa prawdopodobnie nie doczeka się już sprzedawanego w wersji BOX następcy.

 

Co to licencja ESD?

Po rozwinięciu skrótu ESD otrzymujemy nazwę Electronic Software Distribution, czyli “elektroniczną dystrybucję oprogramowania”. Mówimy zatem o licencji elektronicznej, którą można nabyć w sieci. Licencję ESD spotkać możemy podczas zakupu pakietu Microsoft 365 oraz systemu Windows 10. W przypadku tego drugiego oprogramowania obecne wersje BOX najczęściej wyposażone są w elektroniczną licencję.

Licencja ESD pozwala zaoszczędzić czas oczekiwania na wysyłkę lub ten spędzony na podróży do sklepu i poszukiwaniu wersji pudełkowej. To wygodne, nowoczesne rozwiązanie, z którego korzysta coraz więcej osób. Świetnie sprawdza się w przypadku pakietu Microsoft 365, działającego w trybie subskrypcji.

 

Microsoft 365 w wersji ESD można zakupić bezpośrednio na stronie Microsoft.

W formie ESD występują także licencje MSDNAA (Microsoft Developer Network Academic Alliance), przeznaczone dla studentów. Z ich wykorzystaniem osoby uczące się mogą korzystać z darmowego oprogramowania, które pobiorą i aktywują bez potrzeby wychodzenia z domu. Jeżeli jesteś studentem, warto zainteresować się tym tematem, albowiem wiele uczelni w Polsce współpracuje z Microsoftem, oferując studentom konto na platformie Microsoft 365 oraz dostęp do potężnej bazy z oprogramowaniem dla studentów kierunków technicznych.

 

Home czy Pro?

Podczas wyboru licencji Windows zainteresować nas może także różnica między Windows 10 Home oraz Windows 10 Pro (dawniej Professional). Oprócz nich jest także licencja Enterprise używana głównie przez tzw. power userów (zaawansowanych użytkowników) oraz duże firmy.

Każda wersja różni się dostępnymi opcjami, a także rodzajem wsparcia. Windows 10 Home to podstawowy model, przeznaczony dla użytkowników domowych. Posiada wszystkie kluczowe elementy interfejsu, obsługuje także pulpity wirtualne, wielozadaniowość oraz tryb Continuum. Każdy użytkownik komputera niewykorzystujący bardziej zaawansowanych funkcji będzie zadowolony z wersji Home.

 

Oczko wyżej w hierarchii systemowej jest Windows 10 Pro. Odpowiednio droższy skierowany jest do zaawansowanych użytkowników oraz klientów biznesowych. Oprócz opcji z Home pozwala także na m.in. szyfrowanie dysków za pomocą funkcji Bitlocker, zdalne logowanie oraz możliwość łączenia się z domeną firmową. Pro obsługuje także maszyny wirtualne, za pomocą których możemy uruchomić nowe instancje różnych systemów wewnątrz naszego komputera. Przydatne zwłaszcza dla administratorów i programistów.

W ramach Windowsa 10 Enterprise zakupić można licencje grupowe, stworzone z myślą o dużych korporacjach. Wersja Enterprise pozwala na łatwiejsze nadzorowanie urządzeń wewnątrz domeny firmowej, wyposażona jest także w rozwiązania BranchCache (lokalny bufor danych), Windows To Go (system na pendrive) oraz wiele więcej. Warto w tym miejscu wymienić wersję Windows 10 Education, stworzoną z myślą o studentach studiów technicznych. Obejmuje ona wszystkie możliwości pakietu Enterprise i jest dostępna bezpłatnie (o ile uczelnia zapewnia dostęp do oprogramowania Microsoft).

Wybierając wersję dla siebie, powinniśmy kierować się głównie naszymi wymaganiami. Dla użytkowników domowych, korzystających z komputera do pracy oraz multimediów polecam klasyczny Windows 10 Home. Osoby pracujące na co dzień przy tworzeniu oprogramowania, power userzy oraz pracownicy biznesowi mogą wyposażyć się w wersję Pro, zapewniającą unikalne narzędzia oraz firmowe wsparcie ze strony Microsoft.

 

Przenoszenie licencji OEM

W kontekście licencji OEM największym ograniczeniem są pewne obostrzenia, odnoszące się do przenoszenia i odsprzedaży klucza Windows. Najistotniejszą informacją jest to, że licencja OEM działa w obrębie pojedynczego stanowiska. Nie tyczy się to jednak konkretnej płyty głównej, procesora, czy jakiegokolwiek innego podzespołu jak dawniej, lecz do całej maszyny. Możemy zatem wymieniać części w naszym pececie, a nawet w całości go wymienić na nową jednostkę bez potrzeby zakupu nowej licencji.

 

Tak na ogół prezentuje się koperta, w której znajdziemy Windows 10 w wersji OEM.

Inaczej ma się jednak sprawa z dalszą sprzedażą systemu. Dokonać tego możemy tylko w przypadku, gdy jesteśmy pierwszymi nabywcami systemu lub gdy sprzedajemy system wraz z urządzeniem. Tak przynajmniej wynika z regulaminu Microsoft. Sprawa komplikuje się jednak na terenie Unii Europejskiej, w której funkcjonuje inne prawo. A to zostawia małą furtkę, o której warto wspomnieć.

Powołać się warto tutaj na legendarny już wyrok TSUE z dnia 3 lipca 2012 roku. W sprawie wzięły udział podmioty UsedSoft GmbH oraz Oracle, a gra toczyła się właśnie o możliwość dalszej odsprzedaży licencji. Kluczowym orzeczeniem jest punk drugi:

“Wykładni art. 4 ust. 2 oraz art. 5 ust. 1 dyrektywy 2009/24 należy dokonywać w ten sposób, iż w przypadku odsprzedaży licencji na korzystanie obejmującej odsprzedaż kopii programu komputerowego pobranej ze strony internetowej podmiotu praw autorskich, która to licencja została początkowo przyznana pierwszemu nabywcy przez ten podmiot praw autorskich na czas nieograniczony i w zamian za zapłatę ceny mającej mu umożliwić uzyskanie wynagrodzenia odpowiadającego wartości gospodarczej kopii jego dzieła, drugi nabywca tej licencji, podobnie jak każdy następny, mogą się powołać na przewidziane w art. 4 ust. 2 tej dyrektywy wyczerpanie prawa do rozpowszechniania, i, co za tym idzie, mogą zostać uznani za uprawnionych nabywców kopii programu komputerowego w rozumieniu art. 5 ust. 1 tej dyrektywy i korzystać z przewidzianego w tym przepisie prawa do zwielokrotniania.” 

Mówiąc bardziej “po ludzku”, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że dalsza odsprzedaż jakiejkolwiek licencji oprogramowania jest legalna. Możemy zatem sprzedać licencję OEM, nawet jeśli nie jesteśmy jej pierwszymi właścicielami. Ważne jednak jest to, by sprzedać jednej osobie, co tyczy się także licencji na większą liczbę stanowisk. Konieczne jest także odinstalowanie systemu autoryzowanego tą licencją na swoim stanowisku i potwierdzenie, że nie będzie się używać kluczu produktu, przypisanego do odsprzedanej licencji. W obecnych czasach, zważywszy na łatwy dostęp do kopii systemu Windows oraz sytuacji prawnej w Unii Europejskiej, licencja OEM nie bez powodu cieszy się większą popularnością.

 

Legalność Windows

Przechodzimy do tematu, który nadaje się na osobny felieton. Legalność systemu operacyjnego to ten temat, jakiego nie warto poruszać przy rodzinnym stole, albowiem potrafi wzbudzić prawdziwe emocje. Od lat na forach i grupach w mediach społecznościowych trwają nieustające dyskusje nad sensem zakupu legalnego Windowsa.

Komunikat o konieczności aktywacji systemu Windows, fot. NTT.

Dywagacje mają miejsce nie tylko o tym, czy należy zakupić system Windows, ale również o tym, gdzie i za ile można go nabyć. Nie brakuje bowiem ofert z różnych stron, na których sprzedawany jest Windows 10 w cenach rzędu 200, 100, a nawet i 5 złotych. Co więcej, nie mówimy tutaj o wersji Home, ale PRO, skierowanej do bardziej wymagających użytkowników. Oryginalna licencja OEM na tę wersję systemu to wydatek rzędu 670 zł u oficjalnych partnerów Microsoftu lub nawet 999 zł w przypadku BOX.

Spoglądając na te ceny, może nam się momentalnie zapalić czerwona lampka. Nic dziwnego, albowiem licencje te nie są w pełni legalne. Najczęściej pochodzą one z licencji grupowych, a także z urządzeń poddanych utylizacji, z których zabrane zostały klucze licencyjne. Często zdarzają się przypadki wielokrotnej sprzedaży tego samego klucza, który następnie może zostać zablokowany.

Jeżeli chcemy uniknąć problemów, warto zdecydować się na zakup licencji w dobrze znanych sklepach komputerowych, które sprzedają oprogramowanie od dystrybutorów współpracujących z Microsoft. Cena nie należy do najniższych, lecz warto pamiętać, że to jednorazowy zakup, a licencja jest wieczysta.