Nośniki o niewielkiej pojemności nadal sprzedają się bardzo dobrze, ale czy dysk SSD na złącze SATA o pojemności 120 GB na pewno wystarczy w 2020 roku? Na co pozwala taka pojemność oraz z jakimi ograniczeniami trzeba się liczyć? Sprawdziłem to na bazie Lite-On MU3 120 GB.

Dyski SSD na złącze SATA cieszą się sporą popularnością zarówno w przypadku kupowania nowych komputerów stacjonarnych, jak i modernizowania starszych urządzeń mobilnych. SSD o mniejszej pojemności często stosowane są zwłaszcza w kilkuletnich już laptopach, w których przesiadka z dysku talerzowego na półprzewodnikowy pozwala tchnąć w nie drugie życie.

Na rynku wciąż popularne są konstrukcje o pojemności 120 GB. Takie dyski kupić można za mniej niż 100 złotych, więc stanowią łakomy kąsek dla wszystkich użytkowników, którzy chcą zapewnić drugą młodość starszym komputerom i laptopom. Jednak czy te 120 GB wystarczy w 2020 roku? A jeśli tak, to co można “magazynować” na takim nośniku?

 

Dlaczego warto wymienić stary dysk na SSD?

Pierw warto zacząć od odpowiedzenia sobie na najważniejsze pytanie – jaki jest sens wymiany często o wiele pojemniejszego dysku talerzowego na dysk SSD? Czysto teoretycznie możemy przyjąć pewną zależność – im starszy laptop, tym bardziej skorzysta na wymianie dysku.

Wynika to z kilku faktów. Po pierwsze – elektronika zużywa się. Zwłaszcza, jeżeli mówimy o dyskach talerzowych, wykorzystujących mechaniczne elementy do pracy. Z czasem dysk traci swoją pierwotną wydajność, pojawiają się problemy z odpowiednim zapisem i szybkością odczytu danych, ujawniają się relokowane sektory. Nośnik może zacząć zachowywać się niestabilnie i w krytycznych momentach doprowadzić nawet do utraty danych.

Po drugie – nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę nowy nośnik talerzowy (HDD) oraz nowy nośnik półprzewodnikowy (SSD), ten drugi zawsze będzie miał przewagę szybkości odczytu i zapisu danych. Inny, mniej “inwazyjny” sposób zapisu danych sprawia, że nowoczesne dyski SSD na złącze SATA osiągają dwu- a nawet 3-krotnie wyższe prędkości względem tradycyjnych rozwiązań talerzowych.

 

Po trzecie, zwłaszcza w przypadku laptopów – dyski SSD są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne. Nośniki talerzowe mogą ulec uszkodzeniu w przypadku upadku laptopa, a także podczas częstej pracy w różnych pozycjach. Dyski SSD z uwagi na wykorzystanie pamięci flash nie są narażone na te problemy.

 

Czy wymiana na SSD się opłaca?

Jeżeli poznaliśmy już korzyści płynące z zakupu SSD, warto pomyśleć, czy obecnie zakup tych dysków jest opłacalny. Tutaj odpowiedź moim zdaniem jest prosta – jak najbardziej tak!

Jeszcze kilka lat temu dyski półprzewodnikowe były osiągalne tylko dla prawdziwych entuzjastów i profesjonalistów. Szybki postęp w dziedzinie komputerów osobistych oraz błyskawiczny rozwój technologii półprzewodnikowych sprawiły, że w ciągu minionej dekady przeszły drogę od wysokowydajnych dysków dla prawdziwych entuzjastów do standardowych nośników, szeroko używanych również w najtańszych laptopach i komputerach stacjonarnych.

Dla przykładu, dysk OCZ Agility 3 120 GB, o którym niegdyś marzyłem, w dniu swojej premiery w 2011 roku kosztował 700 zł. Teraz Lite-On MU3 o tej samej pojemności, którego trzymam w dłoni, kosztuje ponad 7 razy mniej, a dodatkowo jest 3-krotnie szybszy. W dodatku będziemy rozmawiać w ogóle o sensie jego stosowania w 2020 roku.

 

To tyle, jeśli chodzi o drogę, jaką przebyły dyski SSD pod kątem wydajności oraz opłacalności. Inną kwestią jest opłacalność samego zakupu do starego laptopa, kiedy nawet dysk za 89 zł może stanowić jedną trzecią wartości całego urządzenia.

Przy takich rozważaniach warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że nawet jeśli będziemy musieli pożegnać się z naszym ukochanym, wieloletnim kompanem, sam dysk SSD zawsze będziemy mogli wykorzystać w następnym urządzeniu. Przy okazji zapewnimy naszemu staruszkowi lepsze ostatnie lata służby.

Sam dysk SSD możemy wykorzystać nie tylko w następnym laptopie czy komputerze. Coraz częściej użytkownicy decydują się na umieszczenie niepotrzebnych nośników w kieszeniach, co umożliwia używanie ich jako dysków zewnętrznych. Świetne rozwiązanie zwłaszcza w przypadku modeli o mniejszej pojemności, które może nie sprawdzą się jako wewnętrzne dyski, ale jako dodatkowa pamięć zewnętrzna na zdjęcia lub wideo będą idealne. 

 

Czy dysk 120 GB wystarczy?

Przejdźmy do meritum – czy dysk 120 GB w 2020 ma sens? Na to pytanie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, albowiem wszystko zależy od naszych preferencji oraz tego, w jaki sposób korzystamy z komputera. Teoretycznie taka pojemność powinna wystarczyć na zainstalowanie systemu Windows, wszystkich niezbędnych programów do pracy oraz nieco mniejszych gier. By to sprawdzić, postanowiłem spędzić tydzień z laptopem wyposażonym w dysk o pojemności 120 GB.

W czasach pandemii konfiguracja laptop poleasingowy + niewielki SSD to przepis na stosunkowo tani komputer dla ucznia, który sprawdzi się w codziennych znojach nauki zdalnej. W moim przypadku to stary i poczciwy Lenovo Thinkpad X220 oraz wcześniej wspomniany dysk Lite-On MU3 120 GB.

 

Montaż dysku w Thinkpadzie X220 jest banalnie prosty. Wystarczy odkręcić zaślepkę dysku, wyjąć stary i włożyć nowy. Voila!

Na laptopie znalazły się najistotniejsze rzeczy – system Windows 10, pakiet Office, Microsoft Teams, przeglądarka oraz niezbędne sterowniki i reszta oprogramowania, wymagana do prawidłowej i bezproblemowej pracy. Z samego pakietu Office korzystać można dwojako. Jeżeli nie mamy wykupionego pakietu, zawsze możemy skorzystać z bezpłatnej wersji przeglądarkowej, która oferuje podstawowe funkcje, wystarczające dla większości użytkowników. Po instalacji oprogramowania ze 120 GB zostały niecałe 84 gigabajty.

 

 

Wyniki wydajności nieco odbiegają od specyfikacji producenta, lecz nadal to ponad 4-krotnie większy transfer niż w przypadku poprzedniego HDD.

Korzystając z przeglądarki i pakietu biurowego, ograniczyć się możemy do wykorzystania kolejnych 10 – 20 gigabajtów. Konieczne będzie jednak okresowe usuwanie pobranych plików, albowiem po kilku latach folder Pobrane może solidnie przybrać na wadze. Wykorzystanie dysków chmurowych, takich jak chociażby OneDrive umożliwia jeszcze efektywniejsze operowanie dostępną pojemnością dysku. W takim układzie dysk 120 GB wystarczy w zupełności.

Inaczej ma się jednak sprawa, kiedy chcemy pograć w mniej wymagające gry. Mniej wymagające, gdyż 8-letni Thinkpad X220 demonem prędkości nie jest. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby spędzić czas ze znajomymi w Among Us, rozegrać od czasu do czasu mapkę w Heroes III, a nawet zagrać w Simsy 4. Zwłaszcza ta ostatnia pozycja w połączeniu z pobieranymi modami i dodatkami może zająć sporo przestrzeni dyskowej. Sama podstawka z jednym dodatkiem waży 16 GB. Wystarczą zatem 3-4 gry pokroju Simsów, aby pożegnać się z resztą dostępnego miejsca.

Tak samo wygląda sprawa z przechowywaniem zdjęć lub filmów w wyższych rozdzielczościach. Zdjęcie RAW z matrycy 8 Mpix waży około 12 MB. Minuta nagrania w 4K 30 FPS to około 375 MB. Wystarczy zatem przykładowo 1000 takich zdjęć oraz 2 godziny nagrania 4K, aby zapełnić resztę wolnego miejsca na dysku.

 

Komu wystarczy dysk 120 GB?

Analizując powyższe sytuacje śmiało można rzec, że tak, dysk 120 GB teoretycznie wystarczy w obecnych czasach. Ważniejszym pytaniem jest jednak komu wystarczy ten dysk 120 GB. Jeżeli jesteśmy stereotypowymi “casualowymi” użytkownikami, których praca z laptopem ogranicza się do pakietu Office oraz przeglądarki, 120 GB bez problemu wystarczy przy założeniu, że nawet pobierając nieco więcej treści z Internetu od czasu do czasu wyczyścimy folder “Pobrane”.

120 GB wystarczy również uczniom, którzy z laptopa korzystają obecnie jako z narzędzia do komunikowania się z nauczycielami za pośrednictwem Microsoft Teams. Oczywiście przy założeniu, że ograniczy się liczbę instalowanych gier oraz różnego rodzaju oprogramowania. Dysk 120 GB świetnie się sprawdzi także w przypadku seniorów, którzy chcą utrzymać kontakt ze swoją rodziną oraz korzystać z dobrodziejstw Internetu.

Dyski o pojemności 120 GB wciąż nie są złym rozwiązaniem. Nieco inaczej jednak podchodzi się do tematu, gdy za kilkadziesiąt złotych więcej można zakupić model dwukrotnie pojemniejszy. Lite-On MU3 o pojemności 240 GB kosztuje około 50 zł więcej od swojego mniejszego brata. Część użytkowników widząc niewielką różnicę cenową zdecyduje się dołożyć do większej pojemności, lecz te osoby, które chcą maksymalnie ograniczyć wydatek na dysk, nie muszą się bać modeli 120 GB. Oczywiście pod warunkiem, że należą do jednej z wyżej wymienionych grup.