Elektronika z segmentu wearables w ciągu zaledwie kilku lat przestała być swoistą ciekawostką dla „ultra-geeków” i dołączyła do codziennego wyposażenia ludzi z praktyczne każdej grupy społecznej. Dla rodziców ubieralne gadżety stały się prostą i sprawdzoną metodą na nadzorowanie lokalizacji i aktywności swoich pociech, wyznawcy zdrowego stylu życia zyskali perfekcyjne narzędzie do analizowania i zarządzania swoimi treningami, a biznesmeni i inni pracownicy biurowi pewność, że bez sięgania po smartfon nie przegapią żadnego powiadomienia, rozmowy czy zaplanowanego spotkania.
Oczywiście, jak to z elektroniką bywa, także i w tym segmencie sprzętu nie brakuje rozwiązań z różnych półek cenowych, pozwalając każdemu wybrać gadżet dopasowany do zasobności portfela – od prostych opasek sportowych, przez niedrogie smart-zegarki, jak np. testowany przez nas Vector Smart, po zaawansowane mini-komputery zamknięte w kopertach z materiałów najwyższej jakości.
I tym razem zajmiemy się właśnie przedstawicielem tej ostatniej kategorii, czyli TicWatchem Pro 3 Ultra o bardzo rozbudowanej funkcjonalności i szerokich możliwościach. Jest to flagowy produkt chińskiej marki Mobvoi, która na ten moment nie jest jeszcze specjalnie rozpoznawana w Polsce. W ich portfolio znajdziemy kilka smart-zegarków o różnym stopniu zaawansowania, paski i akcesoria ładujące do smartwatchy, wybór słuchawek bezprzewodowych oraz… bieżnię dla osób bardziej preferujących trening we własnym domu, niż regularne wizyty na siłowni.
Spoglądając na przygotowane przez marketingowców Mobvoi materiały promujące TichWatcha Pro 3 Ultra nietrudno zauważyć, że projektanci smartwatcha postawili przed sobą bardzo ambitne zadanie. Ma to być bowiem produkt, który spełni wymogi biznesmena, szukającego stylowego „przedłużenia” możliwości smartfona i łatwiejszego dostępu do szeroko rozumianej e-komunikacji. Jednocześnie, TicWatch Pro 3 Ultra ma sprawdzić się w roli ultra-wytrzymałego towarzysza aktywności sportowych oraz nawet bardzo ambitnych wyjazdów w plener – od wycieczek górskich po terenowe rajdy 4×4. A to wszystko w urządzeniu napędzanym systemem Wear OS od Google. TichWatch Pro 3 Ultra ma więc ambicje na status urządzenia zarówno stylowego, nowoczesnego i bogato wyposażonego, jak i wyróżniającego się pod względem wytrzymałości i odporności na warunki środowiskowe.
Czy inżynierom Mobvoi fatycznie udało się połączyć te wszystkie założenia w prezentowanym smartwatchu? O tym w samej recenzji.
Zawartość zestawu, stylistyka i solidność wykonania
TicWatch Pro 3 Ultra dotarł do mnie w gustownym, kwadratowym pudełku, zabezpieczonym dodatkową obwolutą prezentującą wygląd zegarka oraz jego najważniejsze funkcje. Po usunięciu górnej części pudełka zobaczymy podzielone na trzy komory wnętrze – w bocznych umieszczono kabel ładujący oraz skróconą instrukcję pierwszego uruchomienia, natomiast centralną komorę zajmuje sam zegarek, który został założony na wykonany z twardej gąbki półokrąg, idealnie zabezpieczający sprzęt na czas transportu.
TicWatch Pro 3 Ultra to całkiem spory zegarek i z tego względu zdecydowanie bardziej polecałbym go panom, niż paniom – na kobiecym nadgarstku koperta o średnicy 48 mm prezentuje się nazbyt masywnie. Moją opinię potwierdziło z resztą kilka zaprzyjaźnionych ze mną dam, które przy okazji skomplementowały smartwatcha za nowoczesny i zarazem stonowany wygląd.
Co jednak najbardziej urzekło mnie w tym urządzeniu, to jego niewielka waga. Dzięki zbudowaniu koperty z połączenia stali nierdzewnej i nylonu wzmocnionego włóknem szklanym, Tichwatch bez paska waży raptem 41 g i jego obecność na nadgarstku jest praktycznie nieodczuwalna. Jednocześnie zegarek nie sprawia wrażenia taniej zabawki, gdyż w dotyku czuć solidność i wysoką jakość zastosowanych materiałów. Musze przy tym przyznać, że jest to pierwszy zegarek do którego noszenia udało mi się przyzwyczaić. Od lat w mojej szufladzie kurzą się dwa kwarcowe czasomierze – stalowy CASIO oraz tytanowy Timex. Próbowałem się przekonać do każdego z nich, ale obecność ich metalowych bransolet na nadgarstku była dla mnie zbyt odczuwalna i drażniąca, więc finalnie oba modele trafiły na użytkową emeryturę.
Wykorzystane materiały to nie tylko zredukowana waga, lecz także zwiększona odporność na zabójcze dla zwykłej elektroniki warunki środowiskowe. TicWatch Pro 3 Ultra został wyróżniony wojskową certyfikacją MIL-STD-810G, potwierdzającą zaliczenie procedury testowej uwzględniającej zmiany ciśnienia, promieniowanie słoneczne, kontakt z kurzem i piaskiem, wibracje oraz upadki. Mało tego, smartwatch może się także pochwalić wodoodpornością klasy IP68, więc niestraszny mu kontakt ze strumieniem wody, czy nawet półgodzinne zanurzenie do głębokości 1,5 m.
Na komfort noszenia pozytywnie wpływa też montowany za pomocą teleskopowych zaczepów pasek. Mamy tu do czynienia z gustownym, dwuwarstwowym rozwiązaniem, które od zewnętrznej strony przyciąga oko stylową imitacją skóry w kolorze brązowym, a od wewnątrz chroni skórę przed podrażnieniami i potem kauczukową fakturą oraz specjalnymi przetłoczeniami dbającymi o dostęp powietrza. Fabryczny pasek sprawdza się bez zarzutu, ale i tak jestem nieco rozczarowany, że producent do zestawu nie dołączył choć jednego paska „ekstra”. Jeśli więc komuś nie przypadnie do gustu mocowanie z zestawu, będzie musiał we własnym zakresie wyposażyć się w zaczepiany teleskopowo pasek o szerokości 22 mm.
Obsługę zegarka umożliwia, co chyba oczywiste, okrągły, dotykowy ekran o średnicy 1,4 cala oraz dwa umieszczone po prawej stronie koperty przyciski o klasycznie zegarmistrzowskim sznycie i dobrze wyczuwalnym kliku. Warto tu także wspomnieć, że sam ekranik został zabezpieczony nie tylko taflą szkła Corning Gorlilla Glass, chroniącą urządzenie przed zarysowaniami i innymi uszkodzeniami fizycznymi, ale także warstwą oleofobową, dzięki której cyferblat konsekwentnie broni się przed śladami po palcach. A jeśli nawet jakimś cudem uda nam się go zapaćkać, to wszelkie zabrudzenia znikają po jednym przetarciu.
Dla części użytkowników ważnymi dodatkami będą także umieszczone na lewej krawędzi koperty mikrofon i głośnik, umożliwiające prowadzenie rozmów bez konieczności wyciągania smartfona z kieszeni. Obstawiam, że z tej funkcji nikt raczej nie będzie korzystał zbyt często, gdyż prowadzenie dialogu z własnym nadgarstkiem to, mimo wszystko, dość kuriozalny widok, a odbywanie w ten sposób np. ważnych rozmów służbowych raczej nie będzie zbyt dobrze świadczyć o naszym rozsądku. W niektórych sytuacjach może nam to jednak ułatwić życie. Co ważne, dźwięk dobiegający z TichWatcha jest wystarczająco donośny i czysty, by bez problemu usłyszeć rozmówcę, a sam mikrofon też wywiązuje się ze swej roli bez zastrzeżeń.
Co nieco dzieje się także na spodzie zegarka. W centrum tylnego panelu ulokowany został zestaw czujników zbierających dane na temat naszego organizmu, niezbędnych do działania zaszytych w zegarku funkcji sportowych i połączonych z nimi aplikacji. Na lewej stronie spodu doszukamy się jeszcze zestawu styków, umożliwiających ładowanie urządzenia. Szkoda, że projektanci wśród udogodnień ułatwiających codzienne korzystanie z zegarka nie uwzględnili ładowania indukcyjnego i musimy korzystać z dodanego do zestawu kabelka z magnetycznym zaczepem.
Podzespoły i wyposażenie
specyfikacja: | Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra |
---|---|
ekran: | - AMOLED 1,4-cala - rozdzielczość 454x454 - zintegrowany wyświetlacz FSTN - Corning Gorlilla Glass z warstwą oleofobową |
procesor: | Qualcomm Snapdragon Wear 4100 z koprocesorem Mobvoi |
pamięć: | - RAM: 1 GB - 8 GB na dane |
system: | Wear OS 2.34 (Android 9) |
bateria: | 577 mAh |
łączność: | - 4G LTE eSIM - Wi-Fi 2,4 GHz - Bluetooth 5.0 - NFC |
geolokalizacja: | - GPS - GLONASS - Galileo - Beidou - QZSS |
wymiary i waga: | - 47 x 48 x 12,3 mm - 41 g |
certyfikaty odporności: | - IP68 (wodo- i pyłoszczelność) - MIL-STD-810G |
wyposażenie dodatkowe: | - czujnik światła - pulsometr - pulsoksymetr - przyspieszeniomierz - żyroskop - barometr - kompas - głośnik i mikrofon |
Sercem TicWatcha Pro 3 Ultra jest procesor Qualcomm Snapdragon 4100, wspierany w swoich działaniach przez koprocesor Mobvoi. Do tego dochodzi 1 GB RAM-u (pomyśleć, że mój pierwszy smartfon z Androidem posiadał 512 MB RAM) oraz 8 GB wbudowanej pamięci na system, pliki i zainstalowane aplikacje. Całością zarządza stworzony przez Google system Wear OS 2.34, którego fundamentem jest Android 9.
Producent bardzo ciekawie podszedł do kwestii wyświetlacza, gdyż TicWatch Pro 3 Ultra dysponuje nietuzinkowym rozwiązaniem hybrydowym, nazwanym tu szumnie The Dual Display 2.0. Łączy on w sobie efektowność ekranu AMOLED o rozdzielczości 454 x 454 pikseli z energooszczędnym panelem LCD FSTN. Tym sposobem przez większość czasu panel FSTN w charakterystycznym dla oldschool’owych zegarków elektronicznych, monochromatycznym trybie wyświetla datę, godzinę, liczbę kroków oraz stan baterii. Natomiast gdy chcemy skorzystać z wszelkich typowo smart-watchowych udogodnień i aplikacji, do akcji wkracza matryca AMOLED, ciesząca oko nie tylko ostrym i pozbawionym widocznych pikseli obrazem, ale także nasyconymi kolorami i mocnym podświetleniem.
Co ważne, zarówno AMOLED, jak i LCD FSTN zapewniają wyraźny obraz nawet w pełnym słońcu, więc osoby spędzające dużo czasu na świeżym powietrzu nie będą miały żadnych problemów z korzystaniem z zegarka. Natomiast po zmroku wystarczy, że wykonamy ręką charakterystyczny ruch “która godzina”, by panel LCD FSTN został na moment podświetlony od spodu – w dodatku wybrać możemy jeden z 18 dostępnych kolorów podświetlenia.
The Dual Display 2.0 to rozwiązanie świetnie sprawdzające się w praktyce. Energooszczędna natura zintegrowanej z ekranem warstwy LCD FSTN sprawia, że przy typowym użytkowaniu TicWatch Pro 3 Ultra wymagał ładowania co 3 dni, co jest więcej niż przyzwoitym wynikiem. Producent umożliwił także znaczące wydłużenie tego czasu, gdyż w zegarku zaszyty jest tryb Essential Mode, dzięki któremu urządzenie może przetrwać bez ładowania nawet do 45 dni. W tym trybie zegarek przestaje wyświetlać powiadomienia, panel AMOLED zostaje trwale wyłączony i korzystać będziemy tylko z wyświetlacza FSTN. Nadal jednak TicWatch Pro 3 Ultra będzie liczył nam kroki, sprawdzał tętno oraz analizował jakość snu.
Tu muszę jednak zaznaczyć, że producent zastrzega, że uruchomienie trybu Essential Mode w godzinach zarezerwowanych dla objęć Morfeusza może się odbić na pomiarach jakości snu – jednak podczas testów nie odnotowałem żadnych problemów w tym temacie. Dużym udogodnieniem jest także możliwość zaplanowania automatycznego przełączania się smartwatcha między trybami pełnej funkcjonalności i Essential o wybranych godzinach, by w nocy zminimalizować zużycie energii.
TicWatch Pro 3 Ultra robi wrażenie także pod kątem zaszytych w nim opcji łączności. Dla części użytkowników bardzo istotna będzie tu obecność modułu LTE z eSIM, dzięki któremu zegarek nawet bez obecności smartfona może stać się autonomicznym urządzeniem komunikacyjnym, pozwalającym na nawiązywanie połączeń oraz na odpisywanie na SMS-y. Oczywiście najpierw musimy się zgłosić do operatora oferującego usługę eSIM, ale po tym zabiegu TicWatch Pro 3 Ultra faktycznie stanie się pełnoprawnym smartfonem przytwierdzonym do naszego nadgarstka. Jeżeli jednak ten dodatek jest nam najzwyczajniej w świecie zbędny, możemy wybrać nieco tańszy wariant TicWatcha o oznaczeniu Pro 3 Ultra GPS.
Ponadto zegarek wspiera łączność Bluetooth 5.0, Wi-Fi 2,4 GHz, a nawet NFC, dzięki któremu TicWatch pozwala na płatności zbliżeniowe w ramach Google Pay. Nie zapomniano także o rozbudowanych opcjach geolokalizacyjnych, uwzględniających GPS, GLONASS, Beidou, GALILEO oraz QZSS.
System i wrażenia z użytkowania
Jak całe te środowisko sprawdza się w praktyce? W największym skrócie – znakomicie. Zegarek błyskawicznie reaguje na polecenia i przez cały okres testów nie zauważyłem żadnych przycięć lub opóźnień – aplikacje odpalają się natychmiastowo, a na wszelkie powiadomienia lub wyniki zakończonych bio-pomiarów pojawiają się na ekranie błyskawicznie. Jak wspominałem wcześniej zarządzający TicWatchem system Wear OS 2.34 to tak naprawdę Android 9 zakamuflowany pod dostosowanym do urządzenia launcherem, więc posiadacze smartfona z “Andkiem” bez problemu odnajdą się w jego wersji “light”.
Przez większość czasu na ekranie widzimy wyświetlane przez energooszczędną matrycę FSTN datę, czas, liczbę kroków oraz stan baterii. Dopiero gdy dotkniemy ekranu lub naciśniemy jeden z dwóch bocznych przycisków uruchomi się AMOLED i zobaczymy wybraną przez nas tarczę smartwatcha. W tym momencie przejechanie palcem od góry do dołu ekranu przywoła menu z ustawieniami dającymi dostęp m.in. do trybu samolotowego, ustawieniami wyświetlacza, dźwięków i łączności, kontroli nad aplikacjami i powiadomieniami i innych, typowo androidowych ustawień.
Z kolei smyrnięcie z prawa na lewo przenosi nas do “Moich kart” – ich aktywnością oraz kolejnością będziemy zarządzać za pomocą aplikacji Wear OS, do której jeszcze wrócę. Wśród dostępnych tu dodatków na pewno warto wspomnieć o pogodzie, nagłówkach z wiadomości Google oraz przeglądzie wydarzeń zapisanych w kalendarzu. Osoby prosportowe będą także mogły błyskawicznie sprawdzić zestawienie osiągniętych celów TicHealth oraz innych pomiarów biometrycznych – od pulsu, przez nasycenie krwi tlenem, po sesje oddychania relaksującego. “Moje karty” to bardzo przydatny dodatek, ułatwiający szybki dostęp do interesujących nas funkcji zegarka.
Chociaż powiadomienia o przychodzących wiadomościach i inne alerty są dzięki TicWatch Pro 3 Ultra dość trudne do przegapienia, może się zdarzyć, że akurat w tym konkretnym momencie nie możemy lub nie chcemy unieść zegarka do oczu. Aby później uzyskać szybki dostęp do zebranych powiadomień wystarczy przesunąć palcem od dołu do góry ekranu.
I finalnie – przesunięcie paluchem z lewa na prawo. Tym gestem wywołamy panel Asystenta Google, którego możliwości możemy wykorzystać na wiele sposobów. Głosowe sterowanie urządzeniem tak małym jak testowany smartwatch potrafi ułatwić życie w niejednej sytuacji, zwłaszcza gdy zegarek jest wyposażony w eSIM i nie potrzebuje obecności smartfona, by służył nam do komunikacji. Z Asystentem możemy m.in. wysłać SMS-a do osób z listy naszych kontaktów i chociaż zegarek może w tym momencie wyświetlić klawiaturę ekranową, co ważne – działającą i używalną, to możliwość podyktowania jej treści niewątpliwie usprawni cały proces.
Aplikacje zarządzające zegarkiem
Już w samej ulotce ze skróconą instrukcją obsługi producent informuje, że do obsługi TicWatcha Pro 3 Ultra potrzebne będą dwie aplikacje, których instalację ułatwią dodane do ulotki kody QR.
Wear OS
Wear OS to aplikacja stworzona przez Google specjalnie do obsługi urządzeń korzystających z ich autorskiego systemu operacyjnego. Po jej zainstalowaniu na smartfonie, uzyskamy dostęp do sporej liczby przydatnych funkcji.
Podmenu widoczne przy nazwie zegarka, oprócz sekcji z pomocą i informacjami, daje dostęp do odłączenia zegarka oraz możliwość zrobienia zrzutu ekranu smartwatcha i wysłania go mailem, Massengerem lub innym komunikatorem, a nawet dodania go do usługi Google Zdjęcia. W Wear OS znajdziemy także sekcję z wyborem tarcz wyświetlanych przez ekran, wśród których nie brakuje zarówno wariantów imitujących wskazówkowy zegarek kwarcowy, jak i bardziej techno-geekowskie busole. Na start dostajemy tu 39 różnych tarcz, a jeśli to wciąż mało, to kolejne można pobrać z opisanej niżej aplikacji Mobvoi – musimy się jednak liczyć, że tylko część z nich jest dostępna bezpłatnie, za inne będziemy musieli zapłacić od 0.99 $ do 3 $.
Główny panel Wear OS wieńczą ustawienia, wśród których znajdziemy wspomniane wcześniej Moje karty, bardzo istotne zarządzanie powiadomieniami (wstępnie mamy tu aktywne wszystko i warto dopasować je pod siebie, by smartwatch faktycznie informował nas o ważnych sprawach), ustawienia planu dnia, czyli synchronizacja z przypisanymi do naszego googlowskiego konta kalendarzami oraz zarządzanie możliwościami Asystenta Google, czyli kwestia kluczowa dla osób stawiających na obsługę głosową urządzeń wearables. Na tym, niestety, użyteczność appki Wear OS się kończy i wszelkie funkcje sportowe i zdrowotne zlecono autorskiej aplikacji producenta Mobvoi.
Mobvoi
Aplikacja Mobvoi to, niestety, najsłabszy element środowiska użytkowego smartwatcha TicWatch Pro 3 Ultra. O ile jej umiarkowaną urodę dałoby się jeszcze przeżyć, to brak wsparcia dla języka polskiego, a w niektórych miejscach nawet dla angielskiego, nie wystawia producentowi najlepszego świadectwa.
Główny ekran aplikacji otwiera zestawienie wyników 24-godzinnych pomiarów naszego statusu psychicznego i fizycznego. Po wejściu w tą sekcje zyskamy możliwość analizowania postępów w tej kwestii na przestrzeni tygodni i miesięcy.
Niżej umieszczono panel Activity, którego trzykolorowy, charakterystycznie zaokrąglony wykres będzie często pojawiał się na zegarku, podsumowując godziny naszej dziennej aktywności, czas poświęcony na ćwiczenia oraz liczbę kroków. Tu także po wejściu w panel będziemy mogli zestawić wyniki na przestrzeni tygodnia i miesiąca.
Sekcja Exercise w połączeniu z zainstalowaną na zegarku appką TicExercise umożliwi nie tylko analizowanie dziennych, tygodniowych oraz miesięcznych postępów, ale także skorzystanie z przygotowanych przez producenta profili ćwiczeń. A jest tu z czego wybierać, gdyż producent w swej appce zaszył kilkadziesiąt aktywności ruchowych – od biegania w najróżniejszych formach, przez siatkówkę plażową i curling, po jazdę figurową na łyżwach i pilates.
Kolejną sekcję poświęcono analizie i ocenie jakości snu. Po wejściu w szczegółowe przedstawienie wyników będziemy mogli zobaczyć ile godzin spaliśmy płytko, ile głęboko oraz moment przejścia w fazę REM. Nie zabrakło także pomiaru tętna podczas snu oraz możliwości zestawienia wszystkich wyników w okresie tygodnia i miesiąca.
Główny panel Mobvoi wieńczą sekcje przypisane do pomiaru pulsu, nasycenia krwi tlenem oraz miernik poziomu stresu i hałasu. O ile dwie pierwsze opcje mogą się przydać praktycznie każdemu użytkownikowi, zwłaszcza sportowcom, tak dwie ostatnie traktuję jako swoistą ciekawostkę.
Tyle w kwestii panelu głównego. Kolejne opcje trafiły do zakładki Device, na którą przełączymy się za pomocą dolnego paska aplikacji. Na górze tej sekcji ulokowano kolejny przełącznik między zakładkami – Mine przypisano do naszego zegarka, z kolei TicCare umożliwia dzielenie się z członkami rodziny lub znajomymi wynikami naszych bio-pomiarów oraz postępami treningowymi.
Kolejną sekcją jest Watch Face Center, w której możemy zwiększyć wybór tarcz zegarka – przypomnę, że tylko część z nich jest bezpłatna.
W sekcji Device warto jeszcze wspomnieć o dwóch dodatkach – Audio Recordings ułatwia zarządzanie i odsłuchiwanie notatek głosowych dokonanych za pomocą zegarka, natomiast Watch Screenshot przenosi zrzuty ekranu z zegarka do galerii w smartfonie. Robienie zrzutów ekranu jest przy tym bardzo proste – wystarczy jednocześnie wcisnąć i na pół sekundy przytrzymać oba przyciski ulokowane na prawej stronie zegarka.
Ostatnią główną sekcją appki Mobvoi jest Account, w której będziemy mogli zarządzać wszelkimi usługami społecznościowymi zapewnianymi przez producenta. Nie zabrakło tu ustawień profilu użytkownika, ułatwiającego dopasowanie aplikacji sportowych do naszej płci, wieku i możliwości kondycyjnych. W tej sekcji możemy także przyznawać autoryzację aplikacjom kompatybilnym z zegarkiem, ale pochodzącym od innych wydawców. Dla zaangażowanych czeka także forum producenta w języku angielskim.
Konieczność korzystania z dwóch aplikacji, by w pełni wykorzystać potencjał TicWatcha Pro 3 Ultra i optymalnie dopasować jego ustawienia do indywidualnych preferencji to jedyny minus testowanego smartwatcha. Producent zdecydowanie bardziej powinien się przyłożyć do swej autorskiej aplikacji Mobvoi – zwłaszcza w kwestii zaimplementowania języka polskiego. Wspomnianej appce przydałaby się także większa przejrzystość i łatwiejszy dostęp do bardziej zaawansowanych opcji.
Przykładowo – do wspominanych wcześniej ustawień trybu Essential Mode, pozwalających zaplanować, w których godzinach smartwach ma wejść w stan niskiego poboru energii, nie udało mi się dostać z poziomu obu aplikacji, jak i ustawień samego zegarka. Dopiero po sprawdzeniu wszystkich zainstalowanych aplikacji zauważyłem, że ustawienia Essential Mode są jedną z preinstalowanych appek i trudno to nazwać intuicyjnym rozwiązaniem – przynajmniej w moim przekonaniu. Nie jest to, co prawda, wada dyskwalifikująca TicWatcha, ale pola do poprawek na pewno tu nie brakuje.
Podsumowanie
Z TicWatchem Pro 3 Ultra spędziłem kilka tygodni i smartwatch potwierdził moją teorię, że z wiekiem człowiek staje się coraz bardzie rozpieszczony technologicznie i sprzęt klasy „entry level” przestaje spełniać jego oczekiwania. Jest to bowiem pierwszy smartwatch, do którego w pełni się przekonałem, gdyż w niemal idealny sposób łączy w sobie gustowną estetykę, solidne wykonanie oraz funkcjonalność czyniącą z niego tytułowy mikro-smartfon. Fakt, za ten flagowy sprzęt od Mobvoi trzeba wyłożyć niemałą kwotę (model z obsługą eSIM wyceniany jest na ok. 1500 zł, wersja bez tego dodatku jest tańsza o ok. 200 zł), ale w kontekście jego możliwości jest to całkiem sensowna cena.
Niewątpliwie jest to urządzenie, które powinno spełnić oczekiwania nawet bardzo wymagających użytkowników – w dodatku o bardzo szerokim spektrum zainteresowań zawodowych, jak i prywatnych. TicWatch Pro 3 Ultra będzie udanym dodatkiem do wyposażenia biznesmena, którego męczy konieczność ciągłego sięgania po smartfon. Sprawdzi się także w rękach miłośnika zdrowego i aktywnego stylu życia, potrzebującego zaawansowanego narzędzia ułatwiającego treningi oraz analizowanie postępów w danej dyscyplinie sportowej. A w przypadku osób lubujących się w ambitniejszych wyjazdach terenowych, survivalowych i podobnych, nie sposób nie docenić jego odporności na warunki środowiskowe oraz niezależność od smartfona.