Czekajcie, czekajcie – jaki to ja nadałem tytuł ostatniemu newsowi o Mac Studio? A tak, „Mac Studio w parze z procesorem M1 Ultra ma szansę zmyć uśmieszek z ust szydzących z Apple”. Dokładnie tak. Co się okazało po nieco ponad dwóch tygodniach? Że użytkownicy znowu mogą szydzić z Apple. Tym razem z ich polityki dotyczącej modyfikowania sprzętu, a w tym konkretnym przypadku – dysku.

Mac Studio to niewielka stacja robocza zaprezentowana przez ekipę z Cueprtino na początku marca. Muszę przyznać, że komputer zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie, szczególnie pod kątem chipu M1 Ultra, będącym obecnie flagową jednostką Apple. Cena sprzętu mnie jakoś specjalnie nie zaskoczyła – sprzęt ma logo nadgryzionego jabłka na obudowie i już samo to sugeruje przecież, że tanio nie będzie.

Do rzeczy.

iFixit, ekipa zajmująca się sprawdzaniem naprawialności różnej maści sprzętu, w swoim najnowszym filmie opublikowanym na platformie YouTube podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat nowego dziecka zespołu Tima Cooka. Jak zawsze, postarali się rozebrać testowany sprzęt do ostatniej śrubki i okazało się, że komputer dysponuje dwoma gniazdami na dysk M.2, z czego tylko jedno jest zajęte. Można by pomyśleć, że to bardzo łatwa droga do dołożenia lub wymiany nośnika. No, niekoniecznie.

 

 

Zajęcie obu gniazd oraz wymiana dysku na inny modeli niż zainstalowany pierwotnie nie zadziałały. Jedyną opcją pozwalającą na wymianę kości M.2 jest wymiana na taki sam model i o takiej samej pojemności. Dopiero wtedy aplikacji Apple Configurator udało się wykonać przywracanie DFU (tryb awaryjny w urządzeniach Apple). Czyli, w dużym skrócie, jeżeli ktoś kupił sobie Maca Studio i ze starego komputera chciałby sobie przełożyć dysk z danymi do nowej konfiguracji – no cóż – niespodzianka!

Poszukiwanie rozwiązania doprowadziły do wniosku, że kość zainstalowana w gnieździe M.2 posiada wyłącznie układy NAND, czyli tylko pamięć. Kontroler zaś zaszyty jest w procesor. Być może z czasem pojawi się możliwość bardziej swobodnej żonglerki układami pamięci, chociażby dzięki aktualizacji oprogramowania, póki co jednak – jest jak jest.

Na szczęście dla zamawiających Mac Studio, pozostałe elementy konfiguracji wypadły lepiej. Porty są modularne, więc da się je wymienić, układ chłodzenia jest ogromny i wydajny. RAM jest wlutowany na stałe, ale tego raczej można było się spodziewać. Koniec końców iFixit ocenił naprawialność Maca Studio na 6/10, gdzie im bliżej „dyszki”, tym sprzęt jest łatwiejszy do naprawy. Dla porównania nowy MacBook Pro otrzymał ocenę 4/10.

 

Źródło: iFixit