Biznes jest biznes. Paweł Marchewka, założyciel i CEO Techlandu, ogłosił wczoraj, że firma nawiązała ścisłą współpracę z korporacją Tencent. Tą samą, która pod swoimi skrzydłami ma chociażby Riot Games czy Epic Games. Tencent wykupił większość akcji Techlandu, więc polska firma z automatu przeszła pod chińskie skrzydła.

Techland to dość rozpoznawalna marka na świecie, głównie za sprawą gier o tłuczeniu zombie i skakaniu po dachach, a więc pierwszego Dead Island, Dying Light oraz Dying Light 2. W dorobku studia znajdują się także strzelanki z serii Call of Juarez – produkcje w klimacie westernu. Jednak dopiero DL oraz DL2 pozwoliły firmie wypłynąć na szerokie, międzynarodowe wody.

O tym, że Techland mógłby zostać przejęty przez któregoś z gigantów mówiło się już podczas produkcji Dying Light 2, kiedy to ze studia dochodziły niepokojące informacje mówiące, że produkcja gry nie do końca idzie tak, jakby można to było sobie wymarzyć. Wtedy jednak mówiono, że polskie studio miałby rzekomo przejąć Microsoft. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Dying Light 2 zaś został finalnie odebrany ciepło, chociaż nie można było powiedzieć, że jest to gra bez wad. Jednak ciągłe wspieranie produkcji przez deweloperów, chociażby poprzez wprowadzanie poprawek sugerowanych przez społeczność graczy, sprawiło, że o Techlandzie mówiło się raczej ciepło.

Co prawda Techland stracił pełną niezależność, ale Paweł Marchewka upatruje we współpracy z Tencent dodatkową szansę na tworzenie coraz lepszych gier. Zresztą w planach polskiej firmy znajduje się nowa gra RPG, osadzona w pierwszym od dekady, zupełnie nowym uniwersum. Co istotne – Techland zachował pełne prawo do swoich tytułów, a także zachowa swobodę artystyczną i twórczą. Paweł Marchewka zaś pozostanie na czele ekipy, pełniąc rolę dyrektora generalnego studia.

 

Źródło: techland