Kiedy w 2011 roku ekipa Stratolaunch Systems, firmy założonej przez zmarłego w październiku Paula Allena – współzałożyciela Microsoftu, podjęła się zadania skonstruowania dwukadłubowego samolotu zdolnego przenosić niewielkie rakiety, mało kto wierzył w sukces całego przedsięwzięcia.

Jednak osiem lat później StratoLaunch wzbił się w powietrze i zaliczył swój dziewiczy lot. W sobotę 13 kwietnia, debiutant wystartował z bazy Mojave Air and Space Port w Kalifornii (w której, nota bene, powstawał) i po 2,5-godzinnym locie bezpiecznie i bez przeszkód powrócił na ziemię.

 

 

StratoLaunch jest wyjątkowym projektem i jak można się domyślać, samolot mający przenosić setki ton ładunku (z załadunkiem może ważyć nawet 540 ton) na wysokość nawet 11 tys. metrów musi się wyróżniać na tle innych maszyn. Supersamolot został zbudowany z dwóch kadłubów Beoinga 747, które, rzecz jasna, zostały odpowiednio dostosowane do projektu maszyny. Rozpiętość skrzydeł samolotu wynosi 117 metrów, a za napęd służy 6 odrzutowych silników. Żeby wznieść się w powietrze, ten kolos potrzebuje pasa startowego o długości ponad 3,5 kilometra. Zasięg maszyny wynosi 3700 km.

Najważniejsze jednak jest to, że z lotu zadowolony był pilot testowy – Evan Thomas. Według niego, lot wyglądał tak jak powinien, a samolot zachowywał się przewidywalnie, tak jak wskazywały na to obliczenia i symulacje. Jak sam zauważył, znalazło się parę drobiazgów wartych poprawienia, ale jak na pierwszy lot, wszystko było w porządku. Teraz, kiedy pierwszy lot okazał się sukcesem, kwestią czasu jest ponowne wzniesienie się StratoLauncha w powietrze.

 

Źródło: geekwire.com, theverge.com