Ten rok obfituje w naprawdę potężne premiery. The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, Diablo IV, Baldur’s Gate 3 już są ogrywane albo dawno ukończone przez graczy, ale ci czekają jeszcze na jeden tytuł – Starfield, albo jak to mówią złośliwi: „Skyrima w kosmosie”. Gra już jest gotowa na premierę, a do recenzentów już za moment trafią egzemplarze recenzyjne.
To bardzo dobra wiadomość, tym bardziej, biorąc pod uwagę skalę oczekiwania na nową grę z otwartym światem od Bethesdy, na pierwszy nowy „otwarty świat” od twórców cyklu The Elders Scrolls od 25 lat. To znaczy – teraz już 29 wiosen. Liczba 25 obowiązywała 4 lata temu, kiedy gra została zapowiedziana. W każdym razie, Todd Howard ze swoją ekipą przekonują, że warto. Tylko że ciężko brać na wiarę obietnice twórców Starfielda, tym bardziej, że przez lata oczekiwania gracze tak naprawdę nie mieli szansy zobaczyć zbyt wiele faktycznej rozgrywki z gry. Poza tym, Bethesda raczej nie słynie z wydawania w pełni doszlifowanych produkcji w momencie premiery. Złośliwa ksywka studia, nadana przez graczy – Bugthesda – nie wzięła się z powietrza.
W każdym razie, skoro pierwsze egzemplarze testowe już docierają do krytyków, a embargo na publikację recenzji schodzi 31 sierpnia o godzinie 18.00 czasu polskiego. Recenzenci będą mieli więc ok. 2 tygodni na zapoznanie się z produkcją, albowiem premiera została ustalona na 6 września. Wtedy gra pojawi się na platformach Xbox Series X/S oraz pecetach. Osoby, które zaufały Bethesda Game Studios na tyle, aby zakupić preorder w wersji Premium będą mogły rozpocząć przygodę w kosmosie 5 dni wcześniej.
Gra dostępna będzie na platformie Steam, a także pojawi się w abonamencie Xbox Game Pass już w dniu premiery.