Jeżeli nieco narzekaliście na niewielką liczbę premier w marcu, to w kontekście rozpoczynającego się miesiąca chyba nie mam zbyt wielu dobrych informacji. Przynajmniej jeżeli mowa o kwestii czysto ilościowej. Kwiecień przyniesie bowiem kolejne dwie duże premiery tego roku i jedną ze specjalną dedykacją dla fanów Minecrafta. Miejmy jednak, że jakość wymienionych produkcji usatysfakcjonuje graczy zarówno konsolowych, jak i PC. Spokojnie jednak, dokończcie sobie przechodzenie Resident Evil 4 Remake oraz The Last of Us: Part I (chociaż tu przydałaby się cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne patche poprawiające stabilność i optymalizację gry). Wszystkie trzy tytuły, o których zaraz opowiem zadebiutują w drugiej połowie miesiąca.
Minecraft Legends
Studio Mojang eksperymentuje ze swoim uniwersum, tym razem proponując strategię akcji, w której nie zabraknie najważniejszych elementów gier ze świata złożonego z sześcianów. Będzie budowanie, tym razem fortyfikacji, a także kooperacja i granie ze znajomymi. Celem zaś będzie uratowanie bogatej w bujne biomy oraz zasoby krainę Nadziemia.
Co też takiego grozi wspomnianym ziemiom? Pigliny – świniopodobne paskudztwa, które wypełzły z podziemia i mają chrapkę na zagarnięcie i zniszczenie Nadziemia. W tym jednak mają przeszkodzić gracze. Ich zadaniem będzie tworzenie struktur obronnych oraz toczenie bitew mających pokazać Piglinom, dlaczego nie powinni wyściubiać nosa ze swoich podziemnych domen. To właśnie ma być siła nowej gry w uniwersum Minecrafta. Chociaż nic nie będzie stało na przeszkodzenie, aby opierać się inwazji Piglinów w pojedynkę, to właśnie zawiązywanie sojuszy i wspólne prowadzenie bitew ma być istotnym elementem zabawy. Jednak trzeba być gotowym również i na to, że nie każdy będzie chciał się do sojuszu przyłączyć, a niektórzy mogą wręcz chcieć stać się hegemonami, których trzeba będzie powstrzymać.
Zgodnie z tym co zapowiedziała ekipa z Mojang Studios oraz Blackbird Interactive, gra zaoferuje pełnoprawną kampanię, tryb kooperacji oraz PvP. Premiera zaś zapowiedziana została na 18 kwietnia. Gra ukaże się na PC, obecnej i poprzedniej generacji konsol od Sony oraz Microsoftu, a także na Nintendo Switch.
Dead Island 2
Od premiery pierwszej odsłony Dead Island minęło już prawie 12 lat, a „dwójka” powstawała w bólach. Na szczęście im bliżej premiery, tym więcej informacji o grze zaczęliśmy dostawać. W efekcie nawet najbardziej wątpiącym w to, że Dead Island 2 wreszcie się pojawi zaczęło brakować argumentów do marudzenia.
Dead Island 2 nie będzie się różniło mocno pod kątem rozgrywki od pierwszej odsłony – dalej głównym elementem zabawy będzie chlastanie otępiałego ścierwa żądnego mięsa i mózgów za pomocą skleconych na szybko narzędzi mordu oraz broni palnej – pod tym kątem rozgrywka może przypominać obie części Dying Light. Tyle tylko, że akcja przeniosła się do Los Angeles (lub jak twierdzą twórcy: HELL-A), gdzie próba ewakuacji mieszkańców po rozprzestrzenieniu się zamieniającego ludzi w zombie wirusa zamieniła się w katastrofę. Finalnie stolica Kalifornii została pozostawiona sama sobie, co sprawiło, że zamieszkują ją głównie zarażeni… i osoby, które oparły się infekcji. Jedną z tych osób jest bohater. Lub bohaterka, gdyż gracz będzie mógł wcielić się w jedną z sześciu przygotowanych przez twórców person.
Porównań do Dying Light Dead Island 2 nie uniknie, ale trzeba pamiętać, że to nieco inny typ rozgrywki, przede wszystkim mniej… swobodny i nie tak widowiskowy pod kątem poruszania się. Nie będzie tu w pełni otwartego świata, zapomnijcie też o parkourowych sztuczkach. Jednak siła produkcji Dumbuster Studios tkwić ma w bardziej spektakularnych metodach eksterminacji tkanki pół-żywej, a efekty kreatywności graczy pokaże system FLASH, a więc proceduralny system zadawania realistycznych obrażeń. Sami twórcy opisali ją jako „rewolucyjna technologia rozczłonkowywania”. Tak więc czacha niemilca będzie mieć dziurę dokładnie w tym miejscu, w którym spotkała się z młotkiem, a flaki wyleją się z zarażonego kałduna w miejscu nie do końca chirurgicznego cięcia maczetą.
Zresztą, co ja będę się silił na krwiste opisy – niech przemówi obraz! Osoby wrażliwe na widok kośćca przemieszczającego się w losowych kierunkach oraz posoki – to może nie być miły widok dla Was!
Dead Island 2 zadebiutuje 21 kwietnia. Gra trafi na PC (Epic Games Store), PlayStation 4, PlayStation 5 oraz konsole Xbox One i Xbox Series X/S.
Star Wars Jedi: Ocalały
Chociaż nie jestem fanem uniwersum Gwiezdnych Wojen, to jednak jest parę gier z akcją osadzoną w tym świecie, które wspominam niezwykle miło. Na podium tego typu produkcji mieszczą się Star Wars: Knights of The Old Republic oraz druga część „KotOR-a”, a także pierwsza część Star Wars Jedi o podtytule Upadły Zakon z 2019 roku. To właśnie wtedy poznałem Cala Kestisa, sympatycznego chłopaka obdarzonego Mocą, którego ściga Inkwizycja Imperium.
Nie dość, że historię przedstawioną w grze określiłbym jako całkiem przyjemną, to studio Respawn Entertainment odpowiedzialne za produkcję, wpadło na pomysł, aby gra pod kątem rozgrywki przypominała nieco soulslike’i, jednak bardziej przystępne dla osób, które z tym gatunkiem się jeszcze nie mierzyły. Kombinacja ta wypadła bardzo dobrze i opublikowane do tej pory materiały wskazują, że Ocalały nie powinien zawieść fanów pierwszej części. Wydaje się, że nowa część Star Wars Jedi będzie produkcją spod znaku „więcej tego samego, ale bardziej”, więc fani powinni być ukontentowani.
Od wydarzeń z Upadłego Zakonu minęło już jednak 5 lat. Cal stał się dorosłym mężczyzną bardziej świadomym Mocy, a przede wszystkim – bardziej doświadczonym w walce. Po raz kolejny rudowłosy bohater będzie musiał uciekać przed tymi, którzy woleliby Galaktyki bez Jedi. Na szczęście nie pozostanie sam, gdyż towarzyszyć mu będzie ekipa, którą skompletowaliśmy w pierwszej części. Jego mentorka Cere Junda, pilot Greez Dritus, Siostra Nocy Merrin no i oczywiście droid BD-1.
Nowa odsłona przygód młodego Jedi pojawi się 28 kwietnia, a gra trafi na komputery osobiste (Steam) oraz nową generację konsol od Sony i Microsoftu. Gra otrzyma także pełną polską lokalizację.