Sam nienawidzę clickbaitów, a tym tytułem trochę zrobiłem małą zarzutkę i aż się prosi, żeby odpowiedź na to pytanie pojawiła się dopiero na końcu newsa. Ale nie. Wszyscy czekaliśmy na Cyberpunka 2077 zbyt długo. Dlatego najpierw odpowiem na pytanie postawione w tytule, a później przyjrzymy się wystawionym grze notom. Gotowi?

Otóż nie, CD Projekt RED nie może spać spokojnie. Bo chociaż Cyberpunk 2077 zgarnia póki co bardzo dobre oceny, to w recenzjach wśród największych minusów pojawia się ten, którego każdy się i tak spodziewał – gra jest póki co pełna bugów i glitchy. Błędy pojawiają się w wielu punktach rozgrywki i chociaż finalnie pozwoliły na ukończenie gry, to niekiedy potrafiły napsuć krwi. Na premierę z pewnością pojawi się Day-One Patch, więc część błędów z pewnością zostanie wyeliminowana. Niemniej – Cyberpunk 2077 z pewnością będzie łatany przez co najmniej kilka dużych aktualizacji.

 

 

No cóż – najważniejsze za nami. Pozostałe wady wymieniane przez recenzentów mają charakter bardziej subiektywny: niektórzy narzekają na zbytnią seksualizację świata, inni z kolei mówią, że jest grzecznie. Innym często pojawiającym się zarzutem jest długość głównego wątku, trwającego ok. 30 godzin. Ale tylko pod warunkiem, że naczelną oś fabularną gracz przejdzie jak po sznurku, nie robiąc nic pobocznego. Wtedy napisy końcowe wyświetlą się na ekranie dość szybko (jak na tak wielką grę), a gracz będzie w stanie zobaczyć wyłącznie jedno z wielu zakończeń. W recenzjach pojawia się też trochę narzekania na wysokie wymagania sprzętowe, ale tego nie dość, że wszyscy i tak się spodziewali, to CD Projekt RED jeszcze potwierdził przed premierą. Gdzieniegdzie można też usłyszeć marudzenie na zbyt dużą liczbę aktywności pobocznych i mapę upstrzoną różnego rodzaju znacznikami.

A plusy? Tych jest na szczęście cała masa i dotyczą najważniejszych aspektów produkcji! Historia V, czyli głównego bohatera/bohaterki, jest w opinii niektórych recenzentów jedną z najlepszych opowieści w historii gier wideo, szczególnie w połączeniu z questami pobocznymi, a Night City – jednym z najlepiej zaprojektowanych wirtualnych światów. Miastem, które autentycznie żyje i widać to na każdej płaszczyźnie.

 

 

Inne wymieniane zalety dotyczą m.in. tego, że to po prostu świetny „erpeg” akcji, gdzie elementy odgrywania roli i modyfikacji postaci nie zostały zepchnięte na dalszy plan kosztem akcji… lub skradania się i hakowania, bo i wolność w podejściu do wykonywania zadań jest ogromna. Do tego stopnia, że gra jest jedną z tych, do których będzie można podchodzić kilka razy i za każdym z nich doświadczyć czegoś innego. Zarówno pod kątem rozwoju postaci i stylu gry, jak i przebiegu fabuły. Polscy recenzenci zaś uspokajają w kwestii dubbingu, bo po prostu jest świetny, a Michał Żebrowski jako Johnny Silverhand, jak to się mówi – zjada resztę obsady. Która, nota bene, także nie zawodzi. W nagraniach udział wzięło ok. 250 aktorów głosowych i wg recenzentów – nie ma tam słabego ogniwa.

Recenzje wciąż się pojawiają i pojawiać się w najbliższym czasie będą w sporych ilościach. Na chwilę obecną na portalu Metacritic średnia od recenzentów wynosi 91% dla wersji na PC. Wersje konsolowe jeszcze nie zostały zrecenzowane. A już za dwa zaczną pojawiać się oceny od graczy i tak naprawdę to właśnie one będą prawdziwym wyznacznikiem jakości Cyberpunka 2077.