Sportowe samochody elektryczne w świecie maniaków motoryzacji to temat wciąż nieco burzliwy. Dla niektórych – jeżeli pod maską nie ryczy potężny V8 albo V6, a wokół nie rozlewa się zapach spalin, to nie ma mowy o sportowym wozie. Inni natomiast w sportowych „elektrykach” upatrują nową przyszłość dla sportów samochodowych.
Nie wchodząc w polemikę, kto ma rację, przyjrzyjmy się temu, co zademonstrowali Włosi. Pod kątem napędu Maserati GranTurismo Folgore (w sprzedaży dostępny będą także spalinowe GranTurismo Trofeo oraz GranTurismo Modena) to pierwszy wóz w historii marki zasilany w 100% bateriami elektrycznymi, ale pod kątem wizualnym to kapitalnie wyglądający coupe, który prezentuje się z jednej strony nowocześnie, ale z drugiej – nawiązuje do ikonicznych dla Maserati aut.
Maserati GranTurismo Folgore posiada trzy silniki elektryczne (jeden z przodu i dwa z tyłu), które oferują łącznie 760 KM mocy. Za zasilanie odpowiada akumulator o łącznej pojemności 92,5 kWh wykonany w 800-voltowej architekturze. Mało tego, baterie będzie można ładować prądem o mocy do 270 kW. Możliwe jest także ładowanie mocą maksymalną 500 kW przy skorzystaniu z opcjonalnego boostera. Jak taka specyfikacja przekłada się na możliwości?
Elektryczny wariant Maserati GranTurismo rzekomo jest w stanie przejechać do 450 kilometrów na jednym ładowaniu, rozpędzić się do 320 km/h. „Setkę” na prędkościomierzu kierowcy mają zobaczyć już po 2,7 sekundy (najszybciej z całej trójki nowych GranTurismo), a prędkość 200 km/h godzinę auto ma osiągnąć w 8,8 sekundy. Sportowych osiągów zatem nie można mu odmówić.
No i teraz w sumie największa śmiesznostka, gdyż oczywiście w GranTurismo Folgore nie da się usłyszeć potężnego silnika i poczuć jego wibracji. Dźwięk silnika generowany będzie przez umieszczony na froncie wozu głośnik, a poczucie potęgi napędu wewnątrz auta ma dawać system audio. Wiem że to powszechnie stosowany zabieg w elektrykach, ale mimo wszystko w kontekście Maserati brzmi to nieco zabawnie. Szczególnie dla tych, którzy lubują się w „mruczeniu” silników V6 albo V8.
To na razie wszystko, co zdradzili Włosi w temacie GranTurismo. Na więcej informacji pewnie będziemy musieli poczekać do przyszłego roku, gdyż premiera wszystkich trzech wersji ma odbyć się dopiero w drugim kwartale 2023 roku. Dokładne ceny póki co także owiane są tajemnicą.
Źródło: maserati