Jeszcze w tym tygodniu Google zacznie wprowadzać zmiany na swoich mapach. Będzie to tak właściwie czysta kosmetyka, ale bardzo istotna z puntu widzenia użytkowników. Mapy staną się bardziej szczegółowe i bardziej kolorowe, dzięki czemu łatwiej będzie planować podróże.

Google zmodyfikowało algorytm mapowania kolorów, który przerabia zdjęcia satelitarne na mapę. Teraz pozwoli on precyzyjniej odróżnić na mapie np. miejsca o różnym zagęszczeniu roślinności (od jasnego zielonego – małego zagęszczenia, do ciemnych odcieni oznaczających bardzo gęstą roślinność), różne rodzaje pustyń, zbiorniki wodne, plaże, a nawet sprawdzić, czy na szczycie, na który chcemy się wspiąć, znajduje się czapa śnieżna. Zmiany dotkną całą mapę stworzoną przez Google, nieważne czy jest to niewielkie państewko w Afryce, czy Dolina Krzemowa – w końcu mapy Google pokrywają obszar o przestrzeni ok. 100 mln km2. Wystarczy spojrzeć na poniższą mapę Islandii, żeby zobaczyć różnicę.

To jednak nie wszystkie usprawnienia, które czekają na użytkowników. Zmiany dotkną także map miast. Będą one dokładniej odzwierciedlać chociażby kształt oraz szerokość różnego rodzaju dróg. Do tego stopnia, że na mapach będzie widać, gdzie znajduje się chodnik, przejście dla pieszych, a nawet podjazd dla wózka inwalidzkiego. Te zmiany będą wymagały jednak zdecydowanie większego nakładu pracy, dlatego tak dokładne mapy będą udostępniane etapami i w różnych odstępach czasu. Jako pierwsze zostaną wzięte pod lupę Nowy Jork, Londyn oraz San Francisco.

 

Źródło: google