Obstawiam, że nie będę jedynym graczem, któremu podczas oglądania pierwszej zapowiedzi wideo filmu Atlas, przed oczami migną sceny ze świetnego symulatora mecha sprzed paru lat, czyli Titanfalla 2. Kampania dla jednego gracza wciągnęła mnie na kilka ładnych wieczorów, nawet udało mi się parę chwil spędzić w trybie multi, a po ujrzeniu teasera netfliksowej produkcji, aż zatęskniłem za głosem BT-7274 i niesamowitą więzią, jaką można było nawiązać z tym mechem nad mechami. Chyba wiem, jaką grę sobie przypomnę w najbliższym czasie…

 

 

Atlas dziełem interaktywnym nie będzie, gdyż jest to pełnometrażowy thriller sci-fi, ale może uda mu się dostarczyć odpowiednią dawkę rozrywki w przypominającym wspomnianego Titanfalla 2 klimacie. Znając jednak Netflix i sceptycznym okiem spoglądając na obsadę i twórców, to cudów się jakoś nie spodziewam – aczkolwiek, wiadomo, człowiek czasem się myli i potencjalny paździerz okazuje się udanym filmem z pomysłem na siebie. Przygotowany przez producentów opis fabuły głosi:

Atlas Shepherd to genialna analityczka danych, która nie przepada za ludźmi, ale jeszcze bardziej nie ufa sztucznej inteligencji. Kiedy dołącza do misji ratowania świata przed zbuntowanym robotem, z którym dzieli ją tajemnicza przeszłość, jej jedyną nadzieją na ocalenie ludzkości przed AI jest zaufanie jej.

W tytułowej roli Atlas Shepard zobaczymy… Jennifer Lopez, która albo pomyliła castingi i po zdobyciu roli głupio jej było do tego się przyznać, albo przegrała jakiś zakład. Nie zrozumcie mnie źle – J.Lo jest piękną, utalentowaną i charyzmatyczną kobietą, tyle że nijak nie pasuje mi do tego typu produkcji. W mechanicznej rozwałce partnerować jej będzie Simu Liu, którego fani marvelowskiej franczyzy filmowej będą kojarzyć  jako mistrza sztuk walki Shang-Chi.

Jednak najwięcej obaw budzi u mnie ekipa stojąca za, a nie przed kamerą. Reżyserem tego widowiska jest Brad Peyton, mający w swoim dorobku takie „perełki” jak Rampage: Dzika furia (auć…),San Andreas (meh…) oraz Psy i koty: Odwet Kitty (ratuj się kto może!). Z kolei za fabułę Atlas odpowiadają Leo Sardarian, mogący na ten moment pochwalić się napisaniem kilku odcinków serialu StartUp, oraz Aron Eli Coleite, który jako jedyny w tym gronie ma coś ciekawego w CV – seriale Herosi, Star Trek: Discovery oraz Daybreak to całkiem solidne produkcje. 

O tym, jaki będzie efekt końcowy współpracy tego radosnego grona, przekonamy się w 24 maja, gdyż tego dnia właśnie na platformę Netflix trafi Atlas. A fanom mechowej rozwałki dla przypomnienia zostawiam jeden z najlepszych gamingowych zwiastunów z ostatnich lat. Ech, szkoda, że nie ma już co czekać na Titanfall 3