Poprzednim „Zenkiem” Asus nieco namieszał na rynku w pewnym sensie ryzykując. Podczas, gdy większość producentów smartfonów wypuszcza spore urządzenia, z ekranem w okolicach 6,2” i więcej, Asus zdecydował się na dużo bardziej kompaktowy rozmiar – 5,9”. I jak się okazało – ryzyko się opłaciło. Teren został sprawdzony, więc w tym roku Tajwańczycy postanowili zrobić drugi raz to samo, a pierwsze recenzje Zenfona 10 pokazują, że było warto.

Asus Zenfone 10 kontynuuje trend stylistyczny z ubiegłorocznej odsłony – niewielki rozmiar, proste, matowe plecki z eko-tworzywa, dwa duże oczka kamery. To wszystko. Na dole gniazdo ładowania, u góry 3,5-milimetorwy jack, który w smartfonach pojawia się już coraz rzadziej. Korpus wzmacnia aluminiowa ramka, a front, a więc i ekran, zabezpiecza szkło Gorilla Glass Victus. Asus w tym roku przygotował aż 5 wariantów kolorystycznych: czarny, szary, niebieski, zielony i czerwony.

Pod kątem specyfikacji Zenfone 10 to flagowiec z krwi i kości. Sercem urządzenia jest Snapdragon 8 Gen 2, któremu asystuje grafika Adreno 740. Do tego dochodzi 8 lub 16 GB RAM-u LPDDR5X oraz 128, 256 lub 512 GB pamięci UFS 4.0.

Wyświetlacz to AMOLED o rozdzielczości 2400 x 1800 pikseli o jasności szczytowej 1100 nitów. Ekran może pochwalić się odświeżaniem na poziomie 144 Hz, ale tutaj uwaga – wyłącznie podczas grania. Poza tym trybem panel odświeżany jest z częstotliwością 120 razy na sekundę, co i tak jest wartością zapewniającą bardzo płynny obraz. Jednym z najpozytywniej ocenianym elementem nowego „Zenka” jest akumulator – ten może pochwalić się pojemnością 4300 mAh. Bateria ładowana jest przewodowo (ładowarka znajduje się w pudełku z telefonem) mocą 30 W, a bezprzewodowo – 15 W. Tu akurat bez szału, ale miło, że ta opcja jest.

Pod kątem fotograficznym z jednej strony jest nieźle, z drugiej – niektórzy narzekają, że mamy tu zestaw z ubiegłego roku. Nie zmienia to faktu, że głównym „oczkiem” jest aparat o rozdzielczości 50 MP z flagowym sensorem Sony IMX766 i 6-osiową stabilizacją obrazu. Kamera pozwala na nagrywanie wideo w 8K w 24 klatkach na sekundę oraz w 4K w 30 lub 60 kl./s. Podobnie rzecz ma się w przypadku rozdzielczości Full HD i HD. Partnerem aparatu głównego jest obiektyw ultraszerokokątny o rozdzielczości 13 MP i kącie 120°. Trzecia kamerka znajduje się w lewym górnym narożniku ekranu. Aparat selfie posiada 32 MP, ale ze względu na technologię łączenia 4 pikseli w jeden, zdjęcia wyjściowo wychodzą w 8 MP.

 

 

Z wartych wspomnienia dodatków warto też wymienić głośniki stereo, o których recenzenci jednogłośnie mówią w samych superlatywach. Smartfon obsłuży sieć bezprzewodową Wi-Fi 6E oraz Wi-Fi 7, a także standard Bluetooth 5.3.

Generalnie zdecydowana większość recenzji mocno chwali nowego Zenfona 10, ale jest jeden mankament, o którym nie wszyscy wspominają – nowy smartfon może liczyć wyłącznie na dwie duże aktualizacje systemu (a więc do Androida 15 włącznie, biorąc pod uwagę, że „trzynastka” jest obecna na start) oraz cztery lata wsparcia bezpieczeństwa. Dla porównania Samsung w swoich flagowcach oferuje cztery duże aktualizacje.

Asus Zenfone 10 miał swoją premierę 29 czerwca. Urządzenie można zamawiać już teraz, ale zostaną wysłane do nabywców po 24 lipca. Za wariant 8/128 GB trzeba wyłożyć 3799 zł, wariant 8/256 GB to koszt 3999 zł, ale w przedsprzedaży kosztuje tyle samo, co opcja z mniej pojemną pamięcią na dane. Najbogatsza wersja, 16/512 GB, wyceniona została na 4499 zł, ale w przedsprzedaży można ją zamówić 300 zł taniej.

 

Źródło: Asus