Dla wszystkich posiadaczy notebooków gamingowych z grafikami NVIDIA GeForce RTX 2000, zaczął się smutny okres rynkowych premier maszyn z najnowszą generacją GPU – RTX 3000. Co prawda, owe premiery odbywają się głównie w teorii (i to wirtualnej) i na możliwość zakupu będziemy musieli jeszcze nieco poczekać, ale niebawem w Sieci zaczną się pojawiać pierwsze recenzje. I jak to z recenzjami bywa – nie zabraknie w nich wykresów porównujących osiągi układów graficznych generacji Ampere z ich poprzednikami. A nie ma chyba smutniejszego widoku nad obserwowanie, jak nasz super-bolid z RTX-em 2080 opuszcza pierwsze miejsca w takowych rankingach.

Trudno – rozwój technologii nie zna pojęcia „pauza” i ów cykl powtarza się co dwa lata. Tegoroczne targi CES 2021 były więc okazją dla producentów, by zaprezentować światu swe najnowsze rozwiązania wyposażone w mobilne warianty wspomnianych RTX-ów 3000. W tym gronie nie mogło oczywiście zabraknąć Lenovo i komputerów z rodziny Legion.

 

 

Pod względem wizualnym nowe portfolio Legionów jest przy tym potwierdzeniem, że trend na dojrzały i stonowany wygląd sprzętu dla graczy nadal ma się znakomicie. I bardzo dobrze, gdyż coraz częściej maszyny gamingowe wcielają się w rolę notebooka do pracy o dużej wydajności, co widać szczególnie wśród grafików, projektantów i innych przedstawicieli szeroko rozumianej „branży kreatywnej”. Ultrabook z niskonapięciowym procesorem i zintegrowanym układem graficznym nie jest optymalnym wyborem do pracy z Adobe Premiere lub środowiskiem SolidWorks, a mobilność w notebookach dla graczy przestała już budzić złośliwy chichot. W dobie trwającej pandemii możliwość błyskawicznego przenoszenia się ze sprzętem między domem, biurem oraz klientami, to bardzo pożądana cecha.

 

Lenovo Legion 7 (16)

Coraz bardziej popularny standard wyszczuplonych ramek ekranu sprawił, że ekrany notebooków zaczęły rosnąć bez konieczności zwiększania formatu obudowy. Tym sposobem do oferty Lenovo dołączył 16-calowy Legion 7 o więcej niż przyzwoitej mobilności – niecałe 24 mm grubości i 2,5 kg wagi na pewno będą sprzyjać częstym podróżom.

 

Wykonana z aluminium obudowa zachowała przy tym charakterystyczny dla ostatnich generacji Legionów wygląd – matowe powierzchnie w szarym kolorze oraz stonowana linia obudowy powinny przypaść do gustu zarówno graczom, jak i użytkownikom profesjonalnym. Zwłaszcza, że najważniejsze porty nadal znajdziemy na tyle laptopa, za co nie raz i nie dwa chwaliliśmy Legiony w naszych recenzjach. A jeśli mamy kaprys na odrobinę ekstrawagancji, to kolorowe podświetlenie klawiatury oraz dysz układu chłodzenia błyskawicznie podrasują wygląd sprzętu.

 

Co pod maską? Wybór najmocniejszych mobilnych procesorów od AMD do wersji Ryzen 9 5900H, czyli ośmiordzeniowego tytana wydajności. Zasilacz o mocy 300 W to sygnał, że Legion 7 będzie wyposażony w najnowszą generację NVIDIA GeForce RTX 3000 w „pełnej” wersji, czyli bez Max-Q, ale nie dam sobie ręki uciąć, czy będzie tu dostępny RTX 3080. Zwykle „pełne” 80-tki trafiają dopiero do największych flagowców klasy DTR, a Legion 7 to mimo wszystko dość kompaktowa maszyna. Ale nawet w wersji z RTX-em 3070 notebook nie powinien mieć problemów z wykorzystaniem możliwości matrycy QHD (2560 x 1600, 16:10) o częstotliwości odświeżania podniesionej do 165 Hz. Ekran będzie się także wyróżniał szybkim czasem reakcji (3 ms), stuprocentowym pokryciem palety sRGB, wysoką luminancją (500 cd), certyfikatem VESA DisplayHDR 400 oraz fabryczną kalibracją PANTONE.

 

Wśród portów nie zabraknie trzech USB 3.2 Gen 2 typu C ze wsparciem dla DP 1.4 oraz HDMI 2.1. Do tego dochodzi karta sieciowa w standardzie Wi-Fi 6 oraz wyspowa klawiatura, współtworzona z marką Corsair.

Lenovo Legion 7 trafi do amerykańskich sklepów w czerwcu, a jego ceny mają zaczynać się od kwoty ok. 1700 dolarów.

 

Lenovo Legion Slim 7

Jeżeli jednak zależy nam na jeszcze większej mobilności, to warto rzucić okiem na najlżejszego i najbardziej poręcznego Legiona w historii marki – Slim 7. W tym modelu ekran ma klasyczne 15,6 cala, a wagę zredukowano do 1,9 kg. Przy niespełna 19 mm grubości Legion Slim 7 będzie mógł nam towarzyszyć praktycznie wszędzie, zachowując nie tylko dojrzały design, ale także wyprowadzone na tyle porty – brawo! Szarą lub czarną obudowę wykonano z aluminium, więc także pod względem solidności laptop nie powinien rozczarować.

 

Projektanci zadbali także o mile widziane w biznesie funkcje bezpieczeństwa. Kamerkę chroni fizyczna osłona, analogiczny dodatek od paru lat znajdziemy w ThinkPadach, a biometryczne logowanie się do systemu ułatwi zintegrowany z przyciskiem zasilania czytnik linii papilarnych. Zwiększona mobilność i wyszczuplony układ chłodzenia sprawiły, że do najmocniejszej wersji trafi „tylko” AMD Ryzen 7, a układ graficzny wybierzemy spośród nowych RTX-ów w wersji Max-Q. Ale i tak osiągi Legiona 7 Slim powinny zapewnić płynną animację zarówno w wersji z ekranem 4K (60 Hz, 100% AdobeRGB), jak i Full HD (165 Hz, 100% sRGB).

 

Notebook będzie także kompatybilny z dwoma typami zasilaczy. Standardowy o mocy 230 W zapewni zasilanie niezbędne do wielogodzinnej sesji gamingowej. Natomiast na czas podróży będziemy mogli doposażyć się w mniejszy zasilacz o mocy 95 W podpinany do USB typu C, który poradzi sobie z zasilaniem laptopa przy zadaniach administracyjno-biurowych.

 

Lenovo Legion Slim 7 trafi do amerykańskich sklepów w maju, jego cena nie jest jeszcze znana.

 

Lenovo Legion 5 Pro

Legion 5 w wersji Pro to ukłon w stronę fanów e-sportu, poszukujących maszyny o nieco odważniejszej stylistyce. W tym modelu na pokrywę trafiło charakterystyczne logo marki Legion i możemy go wybrać w wersji białej, która na pewno przyciągnie niejedno zaintrygowane spojrzenie. Notebook jest nieco grubszy od Legiona 7 (niemal 27 mm vs niecałe 24 mm) i cięższy od wersji Slim (2,4 kg vs 1,9 kg), ale dzięki temu w obudowie zdołano zmieścić większy czterokanałowy układ chłodzenia, co ma przełożyć się na lepszą kulturę pracy i niższe temperatury podzespołów.

 

Legion 5 Pro to kolejny notebook z 16-calową matrycą o rozdzielczości 2560 x 1600 z odświeżaniem podkręconym do 165 Hz i z szybkim czasem reakcji (3 ms), więc płynność rozgrywki powinna usatysfakcjonować nawet najbardziej wymagających graczy. Pozostałe parametry obrazu także zapowiadają się zachęcająco – 100% palety sRGB, jasność na poziomie 500 nitów oraz certyfikat VESA DisplayHDR 400 i wsparcie dla Dolby Vision.

 

Także konfiguracyjnie Legion 5 Pro ma się czym pochwalić. AMD Ryzen 7 i GeForce RTX 3000 to niezły zestaw, aczkolwiek producent nie zdradził jeszcze, czy będzie to grafika w wersji standardowej czy Max-Q. Z jednej strony powiększony układ chłodzenia sugeruje, że GPU trafi tu w wersji standardowej, z drugiej – zasilacz 230 W zwykle towarzyszy grafikom Max-Q. Dość rozczarowująco jednak wypada tu maksymalna pojemność pamięci RAM. W modelach Legion 7 oraz Legion Slim 7 RAM rozbudujemy do 32 GB, natomiast w wersji 5 Pro producent deklaruje maksymalnie 16 GB. Albo marketing Lenovo popełnił błąd w przygotowywanych materiałach prasowych (co się zdarza), albo księgowi znaleźli wyjątkowo chybiony pomysł na zmniejszenie kosztu produkcji notebooka…

 

Lenovo Legion 5 Pro trafi do amerykańskich sklepów w marcu, a jego ceny mają zaczynać się od kwoty ok. 1000 dolarów.

 

Lenovo Legion S600 Gaming Station i Legion H600 Wireless Gaming Headset

Przy okazji debiutu notebooków Lenovo Legion A.D. 2021 nie mogło także zabraknąć nowych akcesoriów dla graczy. Stacja gamingowa Legion S600 może okazać się bardzo użytecznym dodatkiem do stanowiska pracy lub zabawy. Z jej pomocą ładowanie zestawu słuchawkowego, myszy oraz smartfonu będzie znacznie łatwiejsze i zajmie mniej miejsca na biurku.

 

Urządzenie jest kompatybilne ze słuchawkami Lenovo Legion H600 i wystarczy je zawiesić na pałąku z magnetycznym wtykiem, by rozpoczać uzupełnianie energii we wbudowanym akumulatorze. Podstawka stacji jest zgodna ze standardem Qi, umożliwiając tym samym ładowanie smartfonów, bezprzewodowych myszy i innych kompatybilnych z tym rozwiązaniem urządzeń.

Lenovo Legion S600 Gaming Station trafi do amerykańskich sklepów w kwietniu w cenie ok. 90 dolarów.

 

Z kolei zestaw słuchawkowy Lenovo Legion H600 ma oferować funkcje audio klasy turniejowej oraz wyróżniać się wysokiej klasy odbiornikiem bezprzewodowym do bezstratnej transmisji dźwięku o zasięgu do 12 metrów w paśmie 2,4 GHz. Ergonomiczny pałąk o zmiennej długości bez problemu dopasujemy do wielkości głowy, a otulone oddychającą tkaniną nauszniki z pianki zapamiętującej kształt pozwolą na wielogodzinne sesje przy tytułach wieloosobowych. Oczywiście, nie zabrakło tu także mikrofonu z funkcją eliminacji hałasu.

Słuchawki Lenovo Legion S600 trafią do amerykańskich sklepów w kwietniu w cenie ok. 100 dolarów.