EA jest molochem, chociaż wśród graczy nie cieszy się zbyt dużą sympatią. Owszem, od czasu do czasu zdarza im się wydać coś dobrego, jak chociażby strzelanka battle royale Apex Legends, Battlefield 1 czy ostatni hit – Star Wars Jedi: Fallen Order. Jednak spora liczba przewartościowanych gniotów pokroju Anthem, chęć bycia poprawnym politycznie, czasem wręcz do poziomu absurdu (beta Battlefielda V) oraz gier naszpikowanych mikrotransakcjami raczej nie przysporzy firmie nowych fanów.

Tak wygląda EA, kiedy bardzo żałuje swojej polityki.

Gracze narzekają, szukają sobie w EA wroga i wyzywają od najgorszych wydawców, a tak naprawdę to właśnie dzięki nim firma na samych mikrotransakcjach wzbogaciła się o prawie miliard dolarów. A mówimy tylko o ostatnim kwartale 2019 roku. Najwięcej przychodu wygenerowali gracze lubujących się w symulatorach sportów – FIFA, Madden oraz NHL. Trzeci sezon rozgrywek Apex Legends także zwiększył zaangażowanie fanów gry.

EA może się także cieszyć z bardzo dobrej sprzedaży SWJ: Fallen Order. Początkowo EA zakładało, że sprzedaż sięgnie 6-8 milionów kopii, jednak już teraz mówi się o poziomie 10 milionów do końca marca 2020 roku. Zdecydowanie, końcówka roku należała do uniwersum Gwiezdnych Wojen, gdyż gracze, z pewnością na fali popularności Fallen Order oraz kinowego zakończenia kolejnej trylogii Gwiezdnych Wojen, powrócili to Battlefronta II. Licencja na uniwersum Star Wars jest dla EA kurą znoszącą złote jajka.

EA zakłada, że ten rok może być dla firmy jeszcze lepszy i już teraz prognozuje, że na koniec 2020 roku dochód z Live Services wyniesie ponad 2,8 miliardów, podczas gdy w tym roku było to 2,2 miliardy.

 

Źródło: gamespot