Ekstremalna mobilność, wzorcowa jakość wykonania oraz rozbudowana biznesowa funkcjonalność – tak w największym skrócie można scharakteryzować notebooki Lenovo ThinkPad z rodziny X. Jej najbardziej znanym przedstawicielem jest oczywiście ThinkPad X1 Carbon, ale znajdziemy tu także najmniejszego biznesowego ultrabooka od Lenovo, czyli X280, oraz ThinkPada X1 Extreme o klasycznej 15-calowej przekątnej, wyposażonego w procesor Intel Core H i gamingową grafikę GeForce GTX 1050 Ti.
Bohaterami tej recenzji są przedstawiciele trzynastocalowych „iksów”, w dodatku w dwóch wersjach – segment ultrabooków o klasycznej konstrukcji reprezentuje ThinkPad X390, natomiast ThinkPad X390 Yoga to urządzenie konwertowalne, a więc hybryda tabletu z ultrabookiem. Warto tu zaznaczyć, że dzięki zmniejszeniu ramek wokół ekranu format komputerów jest porównywalny z urządzeniami dwunastocalowymi i z tego względu w najnowszym portfolio biznesówek od Lenovo nie znajdziemy już następcy ThinkPada X280. A zatem, jeśli ktoś przymierza się do zakupu „dwunastki” to wypada się pospieszyć nim ThinkPady X280 znikną ze sklepów.
A może jednak warto sięgnąć po model 13-calowy o praktycznie identycznym formacie? Nieco większa matryca zapewni nam większy komfort pracy – zwłaszcza w podróży, gdzie nie możemy się wspierać dodatkowym monitorem. Czym jeszcze wyróżniają się najnowsze i najmniejsze ThinkPady serii X? O tym w samej recenzji.
Specyfikacja techniczna
specyfikacja: | Lenovo ThinkPad X390 | Lenovo ThinkPad X390 Yoga |
---|---|---|
wymiary i waga: | 312 x 217 x 17 mm 1,22 kg | 310 x 219 x 16 mm 1,29 kg |
przetestowany CPU: | Intel Core i3 8145U 2 rdzenie, 4 wątki 2,1 - 3,9 GHz TDP - 15 W cache - 4 MB | Intel Core i5 8265U 4 rdzenie, 8 wątków 1,6 - 3,9 GHz TDP - 15 W cache - 6 MB |
dostępne CPU: | Intel Core i7 8665U Intel Core i7 8565U Intel Core i5 8365U Intel Core i5 8265U Intel Core i3 8145U | Intel Core i7 8665U Intel Core i7 8565U Intel Core i5 8365U Intel Core i5 8265U |
przetestowane GPU: | Intel UHD 620 | Intel HD 620 |
dostępne GPU: | Intel UHD 620 | Intel HD 620 |
dysk: | 128 GB, SSD M.2 PCIe NVMe SK Hynix HFM128GDHTNG-8510B | 256 GB, SSD M.2 PCIe NVMe INTEL SSDPEKKF256G8L |
obsługiwane dyski: | 1x M.2 SSD PCIe NVMe/SATA 3 plus miejsce dla Intel Optane (opcja) | 1x M.2 SSD PCIe NVMe/SATA 3 plus miejsce dla Intel Optane (opcja) |
RAM: | 8 GB DDR4 ------------------ pamięć wlutowana dostępne wersje z 8 lub 16 GB | 8 GB DDR4 ------------------ pamięć wlutowana dostępne wersje z 8 lub 16 GB |
przetestowana matryca: | 13,3 cala, HD, 1366 x 768 TN, matowa LEN4090 NT133WHM-N47 | 13,3 cala, Full HD, 1920 x 1080 IPS, błyszcząca i dotykowa LEN4094 LP133WF7-SPA1 |
dostępne matryce: | Full HD, IPS, dotykowa Full HD, IPS, matowa z ThinkPad Privacy Guard Full HD, IPS, matowa HD, TN, matowa | Full HD, IPS, błyszcząca i dotykowa |
wybór portów: | 2x USB 3.0 1x USB 3.1 typu C 1x Thunderbolt 3 HDMI 1.4b micro-LAN audio in/out | 2x USB 3.0 1x USB 3.1 typu C 1x Thunderbolt 3 HDMI 1.4b micro-LAN audio in/out |
akumulator: | 48 Wh, Li-Ion, Rapid Charge | 50 Wh, Li-Ion, Rapid Charge |
karty sieciowe: | LAN - Intel Ethernet Connection I219-V WLAN - Intel Wireless-AC 9560 WWAN - Fibocom L830-EB | LAN - Intel Ethernet Connection I219-V WLAN - Intel Wireless-AC 9560 WWAN - Fibocom L830-EB |
wyposażenie dodatkowe: | Bluetooth 5.0 czytnik kart microSD czytnik linii papilarnych filtr prywatności ThinkPad Privacy Guard (opcja) kamerka z osłoną ThinkShutter kamerka IR z osłoną ThinkShutter moduł szyfrujący TPM 2.0 czytnik Smart Card łączność NFC modem WWAN (opcja) adapter LAN (opcja) klawiatura odporna na zalanie podświetlenie klawiatury TrackPoint MIL-STD-810G | piórko ThinkPad Pen Pro Bluetooth 5.0 czytnik kart microSD czytnik linii papilarnych kamerka z osłoną ThinkShutter kamerka IR z osłoną ThinkShutter moduł szyfrujący TPM 2.0 czytnik Smart Card łączność NFC modem WWAN (opcja) adapter LAN (opcja) klawiatura odporna na zalanie podświetlenie klawiatury TrackPoint MIL-STD-810G |
opcje gwarancji: | 3 lata ------------- carry-in możliwość wydłużenia i rozszerzenia o on-site | 3 lata ------------- carry-in możliwość wydłużenia i rozszerzenia o on-site |
Format laptopa i zastosowane materiały
ThinkPad X390
Smukła, czarna i matowa obudowa oraz minimalistyczna stylistyka dają nam jasno do zrozumienia, że znaleźliśmy się w świecie ThinkPadów. Idea pudełka bento, do którego swym designem nawiązywały ThinkPady od samego początku, wciąż jest tu obecna i miłośnicy tej jednocześnie skromnej i gustownej stylistyki na pewno nie będą rozczarowani. Nietrudno tu również dostrzec podobieństwo X390 do ThinkPada X1 Carbon, gdyż zasadniczo różni je jedynie format – Carbon dysponuje czternastocalową matrycą, więc jeśli komuś zależy na nieco mniejszym rozwiązaniu to X390 będzie jak znalazł.
Materiały wykorzystane do złożenia obudowy to najwyższa półka – pokrywę wzmacnia włókno węglowe, natomiast cześć zasadnicza ultrabooka swą wytrzymałość zawdzięcza magnezowym i aluminiowym panelom. Całość wyróżnia się przy tym przyjemnie zmatowioną fakturą, która nieźle broni się przed śladami palców i jest łatwa w czyszczeniu. A jeśli zdarzy nam się nieco „zapuścić” komputer to do jego wyczyszczenia nie będzie potrzebny specjalny płyn – sucha flanela bez problemu usunie zabrudzenia.
Konstrukcja pokrywy dobrze broni się przed wykrzywianiem i nawet dolna krawędź ekranu może się pochwalić imponująca sztywnością. Nieco słabiej wypada odporność tego elementu na nacisk – nie trzeba wiele siły, by wywołać artefakty na pracującej matrycy. Ogółem jednak nie ma tu na co narzekać i wyświetlacz będzie dobrze chroniony podczas transportu.
Nie zawodzi także wytrzymałość pulpitu. Magnez oraz aluminium pozytywnie wpłynęły na jego solidność i dopiero mocniejszy nacisk zdołał w minimalnym stopniu odkształcić metalowy panel. Konstrukcja dzielnie broni się także przed próbami wykrzywienia, więc nic dziwnego, że ThinkPad X390 może się pochwalić certyfikacją MIL-STD-810G, potwierdzającą ponadprzeciętną odporność ultrabooka na uszkodzenia i szkodliwe dla elektroniki warunki środowiskowe.
Zastosowanie wspomnianych we wstępie wyszczuplonych ramek ekranu niewątpliwie się opłaciło – ultrabook jest raptem o kilka milimetrów dłuższy i szerszy od ThinkPada X280, co w pełni uzasadnia rezygnację z dwunastocalowego „iksa” w najnowszym portfolio ThinkPadów. Co prawda, górna część ramki nie została odchudzona do takiego stopnia, jak np. w Dellu XPS 13, ale dzięki temu starczyło tu miejsca na kamerkę z mechaniczną osłoną ThinkShutter, która fizycznie zabezpiecza obiektyw i chroni nas przed hakerami-podglądaczami. Obudowa ma przy tym zgrabne 17 mm grubości i waży nieco ponad 1,2 kg, więc ultrabook będzie praktycznie nieodczuwalnym dodatkiem do naszej torby lub plecaka, co z pewnością ułatwi podróżowanie.
Wzmocnione metalowymi osłonami zawiasy pracują z dość wyraźnym oporem, więc do podniesienia ekranu będziemy musieli użyć obu rąk – dzięki temu pokrywa bardzo stabilnie utrzymuje nadaną jej pozycję. Konstrukcja obudowy pozwala na odchylenie matrycy o 180 stopni, ułatwiając zajęcie optymalnej pozycji podczas pracy. W biurze nie zwrócimy nawet na to uwagi, ale w podróży bywa różnie.
Mimo niewielkiego formatu i smukłej linii obudowy inżynierom Lenovo udało się wyposażyć ThinkPada X390 w rozbudowany zestaw portów. Bok lewy otwiera USB 3.1 typu C, łączące w sobie funkcję gniazda zasilającego, USB oraz DisplayPort. Dalej mamy kolejne USB formatu C, ale tu już znajdziemy pełnoprawnego Thunderbolta 3. Tuż obok wyprowadzono dodatkową szynę przesyłową, która po podłączeniu odpowiedniego adaptera posłuży nam za port LAN, a w połączeniu ze wspominanym Thunderboltem 3 wcieli się w rolę gniazda dokującego dla najnowszego typu stacji dokujących – więcej informacji o nowych sposobach na dokowanie ThinkPadów znajdziecie w tym poradniku. Po tej stronie komputera znajdziemy jeszcze pełnowymiarowego USB 3.0, wyjścia obrazu HDMI oraz gniazda audio. Z racji tego, że większą część boku prawego zajął czytnik Smart Card oraz dysza układu chłodzenia, to po tej stronie starczyło już tylko miejsca dla drugiego USB 3.0 oraz gniazda dla blokady Kensington. Takie rozmieszczenie portów szczególnie docenią osoby praworęczne, gdyż podpięte do komputera przewody i wtyczki nie będą nam utrudniać pracy z myszką. Finalnie, na tylnej krawędzi urządzenia znalazło się miejsce dla karty SIM, gdyż ten model możemy wybrać w wersji z wbudowanym modemem LTE.
Zaletą ThinkPada X390 jest łatwy dostęp do podzespołów. Po wykręceniu pięciu śrubek wystarczy z czuciem podważyć trzymające spód zatrzaski, przyda się do tego możliwie płaski obiekt z plastiku, i wnętrze komputera stoi przed nami otworem. Wiele tu jednak nie zdziałamy – RAM jest wlutowany i jego pojemność (8 lub 16 GB) możemy wybrać jedynie w momencie zakupu, także moduł Wi-Fi jest integralną częścią płyty głównej. A zatem możemy tu jedynie wymienić dysk M.2, baterię i w razie potrzeby wyczyścić mikroskopijny układ chłodzenia. Dodatkowo, w modelach dysponujących instalacją antenową możemy zamontować modem WWAN, jednak by uniknąć sytuacji, w której okaże się, że wybrana przez nas konfiguracja antenami nie dysponuje, lepiej będzie sięgnąć po wersję fabrycznie wyposażoną w ten dodatek.
ThinkPad X390 Yoga
By doszukać się różnic w formatach testowanych ultrabooków konieczna będzie suwmiarka – tu dwa milimetry więcej, tam dwa milimetry mniej; raczej nie będzie to nikomu robiło różnicy. Stylistycznie także trudno tu mówić o różnorodności – jedynie inna szerokość oraz konstrukcja zawiasów, wynikająca z konwertowalnej natury Yogi, sprawiła, że nieco inaczej prezentuje się tył komputerów. Poza tym wszędzie mamy do czynienia z matowymi, czarnymi panelami, czyli ThinkPad jak się patrzy. Jeśli jednak marzy nam się ThinkPad o bardziej nietuzinkowej kolorystyce możemy Yogę wybrać w wersji srebrnej, gdyż, w przeciwieństwie do modelu klasycznego, jest dostępna i w takiej wersji.
Jednak w przypadku Yogi projektanci całą obudowę, a nie tylko pokrywę, złożyli z zaawansowanego polimeru uszlachetnionego włóknem węglowym, co zapewniło konstrukcji oczekiwaną solidność przy zachowaniu niewielkiej wagi – 1,29 kg w tej klasie sprzętu to znakomity wynik.
Ekran w tym modelu jest dotykowy, więc zabezpieczono go dodatkową taflą szkła – konsekwencją tego zabiegu jest błyszcząca matryca. Konstrukcja klapy może się pochwalić ponadprzeciętną wytrzymałością na nacisk i wykrzywianie, aczkolwiek do ideału, którym był np. Dell XPS 13, nieco tu brakuje. Podczas prób odkształcenia ekran potrafi zatrzeszczeć, a na pracującej matrycy, tuż przy ramkach ekranu, pojawiają się charakterystyczne artefakty.
Z kolei pulpit w temacie solidności wypada wzorcowo. Karbonowa konstrukcja pozostaje niewzruszona nawet na mocniejszy nacisk, a próby wykrzywienia całości nie tylko spełzły na niczym, ale nawet nie raczyły wywołać skrzypienia przeciążonych materiałów. Zredukowanie wagi oraz wyszczuplenie części zasadniczej komputera nie odbiło się więc na wytrzymałości obudowy i ThinkPad X390 Yoga świetnie pokazuje sens sięgania po tak zaawansowane materiały. Nie powinno więc dziwić, że również ten ThinkPad może się pochwalić certyfikacją MIL-STD-810G.
Charakterystyczne dla urządzeń Yoga zawiasy, pozwalające o odchylenie ekranu o 360 stopni, z racji swej funkcji są znacznie szersze niż w typowym ultrabooku. Ich mechanizmy zostały dodatkowo zabezpieczone zewnętrznymi, metalowymi tulejami, więc pod względem wizualnym prezentują się bardzo solidnie. Ich zachowanie świetnie dopasowano do typu sprzętu – ekran możemy zacząć podnosić jedną ręką i dopiero gdy pokrywa i pulpit oddalą się od siebie pojawia się nieco większy opór. Dzięki temu otwarcie komputera jest łatwiejsze, a w trybie pracy z ekranem dotykowym pokrywa nie zmienia położenia przy byle okazji. Dodatkowo, zawiasy po zamknięciu komputera dociskają ekran do pulpitu, co zmniejsza szansę, że podczas transportu jakiś obiekt (np. długopis) wślizgnie nam się pod pokrywę i uszkodzi matrycę.
ThinkPad X390 Yoga dysponuje identycznym zestawem gniazd, ale ma je nieco inaczej rozmieszczone. Port HDMI zawędrował na bok prawy, gdzie także znajdziemy dwupoziomowy czytnik kart – część górna obsługuje standard microSD, natomiast niżej zamontujemy kartę SIM współpracującą z wbudowanym modemem. A tuż przy prawym dolnym narożniku dodano miejsce na ładowane w obudowie aktywne piórko, z którego pomocą wykorzystamy pełen potencjał dotykowej matrycy.
Różnic nie doszukamy się w temacie dostania się do podzespołów i ewentualnej konserwacji sprzętu lub modyfikowania konfiguracji. Obudowę otwieramy w ten sam sposób, RAM i Wi-Fi są wlutowane i identycznie wygląda sprawa z modemem LTE.
Osprzęt i wyposażenie dodatkowe
Ekran
Testowane ultrabooki zostały wyposażone w zupełnie inne matryce, pochodzące z bardzo odległych półek cenowych. ThinkPad X390 dotarł do nas w jednej z najskromniejszych wersji i wyposażono go w daleki od ideału matowy ekran TN o rozdzielczości HD. A zatem musimy liczyć się z wąskimi kątami widzenia, słabym kontrastem oraz archaiczną, jak na dzisiejsze standardy, rozdzielczością 1366 na 768 pikseli. Co prawda, z racji niewielkiej przekątnej ekranu, obraz nie drażni oczy widocznymi pikselami, ale porównując go z rozdzielczością Full HD błyskawicznie zauważymy gorszą ostrość oraz znacznie mniejszą przestrzeń roboczą. Na plus wypada zaliczyć mocne i równomierne podświetlenie, ale i tak trudno uzasadnić zakup ultrabooka tej klasy z tak słabym wyświetlaczem. Na szczęście większość dostępnych w sklepach konfiguracji ma na wyposażeniu matrycę IPS o rozdzielczości Full HD, dostępną w trzech opcjach – matowa, matowa ze zintegrowanym filtrem prywatności ThinkPad Privacy Guard oraz w wersji wspierającej dotyk.
Z kolei ThinkPad X390 Yoga dostępny jest wyłącznie z błyszczącą i dotykową matrycą IPS o rozdzielczości Full HD. To rozwiązanie może się nie tylko pochwalić szerokimi kątami widzenia i głębokim kontrastem – jeszcze lepiej wypada maksymalne podświetlenie, które stara się kompensować efekt lustra. Ekran nie zawodzi także pod kątem odwzorowania kolorów – ostatecznie Yoga ma także przypaść do gustu osobom pracującym z grafiką. Wspominana wcześniej szyba zabezpieczająca wyświetlacz jest idealnie gładka i palce przemykają po niej praktycznie bez oporu, jednak bardzo lubi się brudzić i błyskawicznie łapie tłuste ślady – stanowczo przydałaby się tu warstwa oleofobowa, zabezpieczająca ekran przed tym mało estetycznym efektem.
Klawiatura i touchpad
Na temat thinkpadowskich klawiatur popełniłem już niezliczoną rzeszę peanów i nie inaczej będzie w przypadku testowanych maszyn. Klawisze charakteryzują się dość głębokim i przyjemnie sprężystym skokiem, co zawsze pozytywnie wpływa na kulturę pisania. Same płytki mają charakterystyczny kształt, zwiększający odstępy między nimi, a tworzywo z którego zostały wykonane wyróżnia się bardzo przyjemną w dotyku, gładką fakturą. Stosunkowo niewielka powierzchnia pulpitu sprawiła, że niektóre klawisze zostały zmniejszone, np. prawy alt i ctrl, ale większość z nich ma format pozwalający na wygodną pracę nawet posiadaczom masywniejszych palców. Producent nie zapomniał także o białym podświetleniu, ułatwiającym pracę w godzinach nocnych. Klawiatury, dzięki wewnętrznym kanalikom odprowadzającym ciecz, są także odporne na zalanie.
Jedyną zasadniczą różnicą między klawiaturami jest sposób ich instalacji. W ThinkPadzie X390 klawiatura razem z jej wypełnieniem montowana jest od góry i nie jest integralną częścią pulpitu, natomiast w Yodze przyciski „wystają” przez otwory wycięte w karbonowym panelu. Ułatwia to jej ewentualną wymianę w modelu klasycznym – w przypadku Yogi technik będzie musiał się nieco bardziej natrudzić.
Jednakże sporym dla mnie zaskoczeniem jest zrezygnowanie z technologii Lift’n Lock, obecnej w poprzedniej generacji Yogi z rodziny X, która po transformacji urządzenia w tablet chowała przyciski klawiatury w pulpicie. Dzięki temu nasze palce nie wciskały nieaktywnych klawiszy podczas pracy w trybie tabletowym – w X390 klawiatura przestaje reagować na naciśnięcia, ale klawisze pozostają na swoim miejscu. Wielka szkoda, gdyż był to jeden z wyróżników thinkpadowskich maszyn konwertowalnych i tego rozwiązania nie można było znaleźć w żadnym konkurencyjnym produkcie.
W obu ultrabookach nie zabrakło klasycznego TrackPointa, którego charakterystyczny czerwony grzybek znajdziemy na styku klawiszy G, H i B. Dla części użytkowników wciąż jest to najwygodniejszy sposób nawigowania kursorem, gdyż nie wymaga odrywania dłoni od klawiatury. Jego funkcjonalność uzupełniają trzy fizyczne przyciski ulokowane nad touchpadem.
Ultrabooki zostały wyposażone w praktycznie identyczne touchpady. Format płytki nie jest przesadnie duży, ale podczas pracy urządzenie spisuje się bez zarzutu. Przypominająca teflon faktura przekłada się na dużą precyzję nawigowania wskaźnikiem, a wsparcie dla windowsowych gestów ułatwi obsługę komputera w sytuacjach wykluczających możliwość skorzystania z myszy. Bardzo fajnie prezentują się także zintegrowane z dolnymi narożnikami płytki przyciski – ich skok jest krótki, twardawy, odpowiednio sprężysty i świetnie uzupełnia funkcjonalność gładzika.
Głośniki
Różnic nie doszukamy się, a raczej nie usłyszymy, także w kwestii systemu dźwiękowego. W testowanych ultrabookach głośniki ulokowano tuż pod bocznymi krawędziami obudowy, mniej więcej w połowie ich długości, więc na barwę dźwięku spory wpływ na rodzaj materiału, na którym postawimy komputer. Mimo takiej lokalizacji wbudowane głośniki grają zaskakująco donośnie i całkiem czysto – w dużej mierze jest to zasługa oprogramowania Dolby Audio Premium. Ów software faktycznie działa i pozwala wykorzystać pełnię możliwości systemu audio, jednocześnie eliminując potencjalne zniekształcenia dźwięku czy charczenie przeciążonych membran. W programie znajdziemy kilka gotowych ustawień (filmy, muzyka, gry, głos), spośród których najprzydatniejszy jest profil dynamiczny, automatycznie dopasowujący ustawienia głośników do bieżących działań – i ta funkcja także spisuje się bez zarzutu.
Dzięki temu ultrabooki całkiem nieźle radzą sobie z zastosowaniami multimedialnymi – tony wysokie nie męczą swą dominacją, poszczególne instrumenty są dobrze słyszalne, a całość może się przy tym pochwalić niezłą głębią i dynamiką brzmienia. Bas, oczywiście, jest śladowy, ale jeśli zechcemy umilić sobie pracę muzyką z youtube.com to komputery całkiem nieźle poradzą sobie bez dodatkowych głośników lub słuchawek.
Łączność
Za łączność Wi-Fi w obu modelach odpowiada zintegrowany z płytą główną moduł Intel Wireless-AC 9560, dający także dostęp do Bluetooth w wersji 5.0. Do tego dochodzi karta sieciowa Intel Ethernet Connection I219-V wspierająca standardowy LAN – trzeba jednak pamiętać, że gniazdo sieciowe zostało w obu modelach zminiaturyzowane i jest teraz częścią portu dokowania. By z niego skorzystać konieczny będzie odpowiedni adapter wyposażony w wyjście RJ-45.
Oba ThinkPady X390 możemy także wybrać w wersji wspierającej łączność NFC, a jeśli komuś marzy się wbudowany modem to także nie będzie z tym problemu. Takie wersje przybyły do naszej redakcji – modem Fibocom L830-EB pozwoli pozostać online poza biurem, co dla użytkowników korporacyjnych jest często jedną z najważniejszych dodatkowych funkcji w sprzęcie służbowym.
Funkcje bezpieczeństwa
W sprzęcie tej klasy nie mogło zabraknąć zaawansowanych funkcji bezpieczeństwa, tym bardziej, że nierzadko cyfrowa zawartość komputera może być warta znacznie więcej niż samo urządzenie. Listę dostępnych dodatków otwiera czytnik linii papilarnych, a towarzyszy mu fizyczny czytnik Smart Card, który w modelach z łącznością NFC dostępny jest także w wersji zbliżeniowej. Do tego dochodzi kamerka z fizyczną przesłoną ThinkShutter – w tym także z funkcją rozpoznawania twarzy. A dane przechowywane na dysku zaszyfruje moduł TPM 2.0.
W modelu X390 możemy także wybrać matrycę ze zintegrowanym filtrem prywatności ThinkPad Privacy Guard, o którym więcej informacji znajdziecie w tym poradniku.
Szerzej funkcje bezpieczeństwa w notebookach omawiamy tutaj.
Testy wydajności
Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.
Testowane ultrabooki przybyły do nas w dość zróżnicowanych konfiguracjach – w obu znajdziemy niskonapięciowy procesor Intel Core U generacji Whiskey Lake, ale z innych półek wydajnościowych. ThinkPad X390 wyposażony został w najskromniejszy dostępny w tej serii procesor, czyli Intel Core i3 8145U. Jest to układ dwurdzeniowy, a więc pod względem wydajności musi ustąpić rozwiązaniom czterordzeniowym z rodzin Core i5 i Core i7. Na szczęście procesor obsługuje technologię Hyper-threading, dającą nam dostęp do wielowątkowości, oraz dysponuje trybem Turbo, pozwalającym na podbicie taktowania zegarów do poziomu 3,9 GHz dla jednego rdzenia i 3,7 GHz dla dwóch rdzeni. Natomiast dzięki ulepszonemu 14 nm procesowi technologicznemu układ oferuje lepszą wydajność od swego poprzednia (Core i3 8130U); powinien także wypadać lepiej w testach od dwurdzeniowych układów siódmej generacji z rodziny Core i5.
Z kolei ThinkPad X390 Yoga wyposażony został w bezpośredniego sukcesora procesora Intel Core i5 8250U, będącego najpopularniejszym układem montowanym w ultrabookach, gdyż oferuje świetny stosunek ceny do osiągów, a to zapewniło mu rynkowy sukces. Tu jego obowiązki przejął Core i5 8265U, czyli kolejna propozycja wykonana w ulepszonym 14 nm procesie technologicznym. Core i5 8265U, podobnie jak poprzednik, dysponuje czterema rdzeniami, ale może się pochwalić wyższym taktowaniem trybu Turbo, które może tu osiągać 3,9 GHz dla jednego rdzenia i 3,7 GHz dla wszystkich rdzeni. Nie bez znaczenia dla osiągów jest także pojemność pamięci cache, która w tym układzie wynosi 6 MB – raptem kilka lat temu taką pojemność oferowały najmocniejsze mobilne procesory Core i7 H, czyli rozwiązania nastawione na wydajność, a nie układy niskonapięciowe, jak w tym przypadku.
Pamiętajmy jednak, że wydajność w notebookach nie jest zależna wyłącznie od zastosowanych podzespołów. Wiele zależy także od układu chłodzenia pilnującego by temperatura procesora nie przekraczała bezpiecznych wartości, co w takim momencie skłoni system do obniżenia taktowania i ograniczenia ilości generowanego ciepła.
Intel Core i3 8145U | temperatura: | taktowanie: |
czas pracy – 15 min. | 97° C | 3192 MHz |
czas pracy – 30 min. | 91° C | 3192 MHz |
czas pracy – 60 min | 92° C | 3192 MHz |
Intel Core i5 8265U | temperatura: | taktowanie: |
czas pracy – 15 min. | 66° C | 2095 MHz |
czas pracy – 30 min. | 67° C | 2095 MHz |
czas pracy – 60 min | 66° C | 2095 MHz |
Testowane maszyny świetnie obrazują, jak różnie mogą się zachowywać inne procesory zamknięte w niemal identycznych obudowach oraz jak wielki wpływ na wyniki testów ma liczba rdzeni skrytych w układzie. Temperatura obciążonego w pełni Core i3 potrafiła błyskawicznie przekroczyć barierę 90 stopni, za to taktowanie jego dwóch rdzeni osiągało ok. 3,2 GHz.
Z kolei ThinkPad X390 Yoga i jego czterordzeniowy Core i5 prezentują zupełnie inną politykę – temperatura układu nie przekracza 70 stopni, natomiast taktowanie wszystkich rdzeni osiągało ok. 2,1 GHz, co i tak jest znacznie wyższą wartością niż taktowanie bazowe (1,6 GHz), ale do maksymalnego teoretycznego poziomu (3,7 GHz dla wszystkich rdzeni) sporo tu brakuje. W konsekwencji testowany tu Core i5 8265U nie rozwija swoich wydajnościowych skrzydeł w pełni, ale i tak oferuje znacząco lepsze osiągi od swego dwurdzeniowego brata.
Gdy wyniki testów porównamy z dwurdzeniowym procesorem Core i5 generacji siódmej, w tym przypadku jest to Core i5 7200U z Xiaomi Mi Air 13, bez problemu zobaczymy, jak duży skok wydajnościowy zafundowały nam układy niskonapięciowe nowszych generacji.
Szerzej kwestię podziału mobilnych procesorów Intel omawiamy tutaj.
W ThinkPadach X390 nawet w opcji nie znajdziemy niezależnego układu graficznego – nie powinno to jednak dziwić, gdyż zamknięcie dodatkowej grafiki w tak smukłej obudowie mogłoby się fatalnie odbić na kulturze pracy ultrabooków. Możemy więc liczyć na osiągi generowane przez zintegrowaną z procesorem grafikę Intel UHD 620. Nowe generacje tego rozwiązania sprostają nie tylko pracy z pakietem biurowym, obsłudze poczty lub przeglądaniu Sieci, ale także nieco ambitniejszym zadaniom. Do pracy wielomonitorowej, obsługi multimediów w wysokiej rozdzielczości oraz do zadań związanych z tworzeniem i obróbką grafiki nie potrzebujemy mocniejszego układu; jednocześnie „integra” zmniejszy zużycie energii przez komputer, co w sprzęcie o zwiększonej mobilności jest wielce pożądaną cechą.
Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.
Za nośnik danych w obu modelach służy dysk w formie karty M.2 korzystający z interfejsu PCIe NVMe, a zatem rozwiązanie cechujące się znacznie lepszymi czasami zapisu i odczytu od dysków półprzewodnikowych SATA 3. Przypadku ThinkPada X390 był to nośnik marki SK Hynix o pojemności 128 GB, natomiast Yogę wyposażono w dysk Intela mieszący w sobie 256 GB danych. Dysk Intela wypadł tu zdecydowanie lepiej od Hynixa, który uraczył nas wynikami typowymi dla tańszych nośników, niewykorzystujących w pełni przepustowości szyny PCIe x4.
Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.
Testy baterii
Ultrabooki wyposażono w akumulatory o niemal identycznej pojemności – w przypadku ThinkPada X390 bateria mieści w sobie 48 Wh energii, natomiast Yoga 50 Wh. Oba rozwiązania wspierają technologię Rapid Charge, więc w godzinę zdołamy je naładować do poziomu 80%. A zatem podczas wyjazdu wystarczy nam kwadrans spędzony przy gniazdku, by zyskać ładnych parę godzin pracy na własnym zasilaniu więcej.
Mimo odrobinę mniejszej baterii to ThinkPad X390 wypadł nieco lepiej w testach. Trzeba jednak uwzględnić, że testowany model dysponował dwurdzeniowym procesorem oraz ekranem HD bez wsparcia dla dotyku, które przy pracy zużywają mniej energii. Oba modele bez problemu sprostają całodziennemu wyjazdowi poza firmę, więc jeśli zdarzy nam się zapomnieć zasilacza jest spora szansa, że nawet tego nie zauważymy.
Testy kultury pracy
Zadania biurowe, przeglądanie Sieci oraz inne zastosowania w niewielkim stopniu obciążające procesor nie są żadnym wyzwaniem dla układu chłodzenia testowanych ultrabooków. W takim trybie praca wentylatora jest praktycznie niesłyszalna, więc nawet osoby szczególnie wyczulone na szum chłodzenia będą w pełni usatysfakcjonowane.
Nie sposób także przyczepić się do kultury pracy chłodzenia pod dużym i długotrwałym obciążeniem. W tym przypadku skryty we wnętrzu ThinkPadów wentylator generuje nieinwazyjny i dobrze wytłumiony szum, który także nie powinien nikomu przeszkadzać w skupieniu. Yoga wypada tu ociupinę głośniej, ale różnica jest tak niewielka, że do jej odnotowania niezbędny jest decybelomierz.
Bez kontrowersji prezentują się także mapy temperatury obudowy. ThinkPad X390 w trybie biurowym pozostał chłodny na całej swej powierzchni i dopiero po godzinie pracy z pełnym obciążeniem tylna części spodu przekroczyła 40 stopni Celsjusza. Z kolei ThinkPad X390 Yoga podczas pracy z pakietem biurowym nieco cieplejszy stał się na tylnej części spodu, w bezpośrednim sąsiedztwie dyszy układu chłodzenia. Przy pełnym obciążeniu temperatura w tym miejscu osiągnęła 44° C, a pulpit stał się nieco cieplejszy jedynie pod samym ekranem.
Podsumowanie
Lenovo w swej biznesowej ofercie ThinkPadów dba o różnorodność, dzięki której użytkownicy o różnych potrzebach bez problemu znajdą tu coś dla siebie. ThinkPad X390 to ultrabook o klasycznej konstrukcji, więc jest idealną propozycją dla osób szukających poręcznego komputera „bez udziwnień”, dysponującego sensowną konfiguracją oraz imponującym zestawem wyposażenia dodatkowego. Z kolej X w wersji Yoga zachowuje wszystkie mocne strony swego brata, dając nam jednocześnie dostęp do funkcjonalności urządzenia konwertowalnego: w jednej chwili laptop, w drugiej – tablet z dobrej klasy ekranem i wsparciem dla aktywnego piórka. I takie elastyczne podejście do tematu po prostu się sprawdza.
Ultrabooki czerpią z thinkpadowskiej tradycji stylistycznej, więc mimo smukłej i lekkiej linii nadal zachwycają swą czarną, matową i minimalistyczną stylistyką. Projektanci nie szczędzili przy tym na materiałach najwyższej jakości, więc solidność nowych ThinkPadów bez problemu sprosta wyśrubowanym biznesowym standardom – co potwierdza certyfikacja MIL-STD-810G. Do tego dochodzi świetna klawiatura i wygodny touchpad, a rozbudowany i zróżnicowany wybór portów pozwoli przy pracy skorzystać nie tylko z najnowszych standardów łączności przewodowej (Thunderbolt 3), ale także rozwiązań starszych i wciąż popularnych (USB typu A, HDMI) oraz z zalet korzystania ze stacji dokującej.
W komputerach nie zabrakło także rozbudowanego zestawu sprzętowych funkcji bezpieczeństwa oraz możliwości wybrania wersji wyposażonej w łączność NFC oraz w modem LTE. Sprzęt nie zawiódł także w kwestii kultury pracy oraz czasu pracy na własnym zasilaniu, więc mamy do czynienia z naprawdę solidnymi propozycjami dla użytkowników biznesowych.