Kojarzycie te śmieszne memy w stylu: „Ojciec mówił, że nie chce psa/kota. Ojciec i pies po tygodniu”? Podobnie miałem w ThinkBookami od Lenovo.
„A po co? A do czego? A przecież ThinkPady E w ten sposób będą podkopywać. A to ni pies, ni wydra, bo niby Think-, ale -Book, a nie -Pad. Bla bla bla” – tak w telegraficznym skrócie można przedstawić moje odczucia związane z powołaniem do życia nowej rodziny laptopów od Lenovo. No, może już niekoniecznie przesadnie nowej, bo mówimy o drugiej połowie 2019 roku. Pierwszy testowany przeze mnie ThinkBook – ultramobilny ThinkBook 13s – oceniony został przeze mnie bardzo dobrze i zrobił na mnie zaskakująco pozytywne wrażenie. Mimo to dopiero, kiedy w moje ręce wpadły ThinkBook 14 oraz ThinkBook 15 nowa seria mnie do siebie przekonała. Zresztą pisałem o tym w recenzji.
Jak się okazało, ThinkBooki bardzo dobrze przyjęły się na rynku i ta hybryda pół-biznesowej i pół-konsumenckiej maszyny znalazła swoje grono odbiorców. I to nie tylko wśród millenialsów oraz pokolenia Z, do których Chińczycy postanowili zaadresować swoje nowe laptopy. Lenovo poszło za ciosem i postanowiło swoją najmłodszą gromadkę poszerzać o nowych członków. I tak w sprzedaży pojawiła się nie tylko druga generacja „trzynastki”, „czternastki” oraz „piętnastki”, ale też konwertowalna wersja ThinkBook 14s o dopisku „Yoga”, a także eksperyment w postaci ThinkBooka Plus – ultrabooka, który na klapie posiada wyświetlacz e-ink. Kuba miał okazję poznać go nieco bliżej, więc zainteresowanych odsyłam do jego tekstu.
Wszystkie wymienione laptopy bazują na procesorach niskonapięciowych, o TDP 15 W. Brakowało więc w tej zacnej ekipie maszyny, dla której priorytetem byłaby wydajność. Takiego „kombajnu” do wszystkiego. I tak, po tym nieco przydługawym intro, przechodzę do bohatera tej recenzji – kolejnego eksperymentu Lenovo, czyli ThinkBooka 15p. Każdy, kto w oznaczeniach Lenovo się orientuje wie, że literka „p” oznacza maszynę wyposażoną w mobilne CPU o wysokiej wydajności i nie inaczej jest w tym przypadku.
Testy tego wydajnego laptopa zapowiadają się dość ciekawie. Konfiguracja goszcząca na moim biurku posiada zestaw podzespołów, które miałem okazję poznać podczas testów innych notebooków (w tym Core i5 10300H, GeForce GTX 1650 Ti Max-Q), jednak pierwszy raz spotykam je w jednej obudowie. Ciekaw jestem przede wszystkim jak Lenovo podeszło do kwestii balansu wydajności i kultury pracy, bo z tym w ThinkBookach bywało różnie.
Do dzieła.
Specyfikacja techniczna
specyfikacja: | Lenovo ThinkBook 15p |
---|---|
wymiary i waga: | 359 x 250 x 20 mm 1,9 kg |
przetestowany CPU: | Intel Core i5 10300H 4 rdzeni, 8 wątków 2,5 - 4,5 GHz TDP - 45 W cache - 8 MB |
dostępne CPU: | Intel Core i7 10870H Intel Core i7 10700H Intel Core i5 10300H |
przetestowane GPU: | NVIDIA GeForce GTX 1650 Max-Q, 4 GB Intel UHD 630 |
dostępne GPU: | NVIDIA GeForce GTX 1650 Ti Max-Q, 4 GB NVIDIA GeForce GTX 1650 Max-Q, 4 GB Intel UHD 630 |
dysk: | 512 GB, SSD M.2 PCIe NVMe SAMSUNG MZALQ512HALU-000L2 |
obsługiwane dyski: | 2x M.2 PCIe NVMe (2280 oraz 2242) |
RAM: | 16 GB DDR4, 2933 MHz ------------------ dwa gniazda SODIMM max: 32 GB |
przetestowana matryca: | 15,6 cala, Full HD, 1920 x 1080 IPS, matowa Chi Mei N156HCA-EN1 |
dostępne matryce: | 4K, IPS, matowy, 600 nitów, HDR400, 100% AdobeRGB Full HD, IPS, matowy |
wybór portów: | 2x USB 3.2 gen 1 1x USB 3.2 gen 1 typu C (tylko dane) 1x HDMI 2.0 1x LAN audio in/out |
akumulator: | 57 Wh Rapid Charge (80% naładowania akumulatora w godzinę) |
opcje łączności | LAN - Realtek RTL8168/8111 PCI-E Gigabit Ethernet Adapter WLAN - Intel Wi-Fi 6 AX201 160MHz Bluetooth 5.1 |
wyposażenie dodatkowe: | czytnik linii papilarnych kamerka z zasłonką ThinkShutter głośniki Harman z aplikacją Dolby Audio TPM 2.0 podświetlana i odporna na zachlapanie klawiatura |
opcje gwarancji: | rok lub 2 lata |
Jakość wykonania i ergonomia obudowy
ThinkBook 15p jest maszyną z ekranem o przekątnej 15,6 cala, więc z całą pewnością nie należy do grona najbardziej poręcznych i kompaktowych laptopów na świecie, ale jak na wydajną „piętnastkę” i tak prezentuje się całkiem zgrabnie. Notebook ma 20 mm grubości i waży przy tym niecałe 2 kg, a więc ma niemal takie same gabaryty, co ThinkBook 15 drugiej generacji bazujący na niskonapięciowym CPU.
Jakich eksperymentów konfiguracyjnych na swoich laptopach Lenovo by nie robiło, stylistycznie wszystkie ThinkBooki są ze sobą bardzo zgodne. ThinkBook 15p jest tego kolejnym potwierdzeniem. Generalnie rządzi tu kolor szary w swoim jaśniejszym odcieniu. Wyjątkiem jest tylko czarna ramka wokół ekranu. Poza tym – szarość nad szarościami i wszystko szarość. Czy to zarzut? Nie. Lenovo udała się sztuka uniknięcia nudy. Bo tu mamy nieco ciemniejszą klawiaturę, a to logo producenta na wklejonej w krawędź, metalowej płytce. Dalej znowu ciemniejszy pas przebiegający przez całą długość klapy na ok. 1/3 jej wysokości, lekko kontrastujący z jej pozostałą powierzchnią. Dodatkowo, krawędź dekla ozdabia delikatny szlif, przez który wydostaje się na światło dzienne metaliczny połysk. Bardzo lubię takie detale potrafiące ozdobić niemal jednolitą bryłę w nienachalny sposób. Nie krzyczą i nie biją po oczach, a jednak są widoczne i estetycznie uzupełniają całość.
Chciałbym napisać, że laptop w całości jest wykonany z aluminium, ale niestety tak nie jest. Z lekkiego metalu wykonano spód oraz klapę laptopa, ale pulpit jest z tworzywa sztucznego. Na pierwszy rzut oka można dać się zmylić, ale dołożenie do wzroku zmysłu dotyku rozwiewa wszelkie wątpliwości. Wszystko wykończone jest w macie, więc o widoczność śladów po palcach i dłoniach nie trzeba się zbytnio martwić.
Pod kątem wytrzymałości całość konstrukcji ThinkBooka 15p wypada oczekiwanie dobrze, nie odstając jakościowo od pozostałych przedstawicieli rodziny. Co prawda plastikowy pulpit nieco pracuje pod naszymi palcami (najbardziej jest to widoczne w okolicy touchpada), ale bardzo daleko mi do stwierdzenia, że jest to w jakikolwiek sposób niebezpieczne dla sprzętu. Również klapa tylko lekko wygina się wskutek przyłożonej siły, ale wszystko w akceptowalnych i bezpiecznych granicach, bez lęku o uszkodzenie. Poza tym, nawet większy nacisk na dekiel nie powoduje pojawienia się artefaktów na pracującej matrycy, więc można ją uznać za odpowiednio zabezpieczoną.
Całość kadłubka została spasowana całkiem nieźle, chociaż na prawym boku, na wysokości dyszy układu chłodzenia zauważyłem całkiem sporą szparę. Ciężko mi jednak stwierdzić, czy laptop w takim stanie wyjechał z fabryki, czy to po prostu pozostałość po nieudolnej próbie otwarcia obudowy przez kogoś. Patrząc przez pryzmat jakości wykonania innych ThinkBooków obstawiałbym raczej to drugie, tym bardziej, że skaza ta występuje wyłącznie w tym jednym miejscu.
Laptop całkiem nieźle prezentuje się także od strony oferowanych złączy. Ich zdecydowana większość trafiła na bok lewy, co niespecjalnie może się podobać osobom leworęcznym. Ci są narażeni na to, że wtyczki mogą wystawać z gniazd USB 3.2 gen 1 typu C (niestety – obsługujący wyłącznie transfer danych, bez Power Delivery czy DisplayPortu), USB typu A (3.2 gen 1), HDMI oraz gniazda dla słuchawek/głośników. Gniazdo LAN znajduje się przy tylnej krawędzi, więc raczej nie znajdzie się w polu operowania myszą. Po prawej stronie znalazło się dodatkowe złącze USB w swojej najpopularniejszej formie oraz czytnik kart pamięci 4 w 1 (SD, SDHC, SDXC oraz MMC).
Dostępu do wnętrza komputera strzeże dziewięć śrubek z końcówką krzyżakową. Po uporaniu się z nimi i zdjęciu spodu użytkownik uzyska dostęp do dwóch gniazd M.2 dla dysków, gniazd SO-DIMM dla RAM-u oraz dwóch wiatraków układu chłodzenia. Trzeba jednak uważać przy zdejmowaniu obudowy, gdyż zatrzaski trzymają ją dość mocno.
Osprzęt i wyposażenie dodatkowe
Ekran
Przeglądając specyfikację ThinkBooka 15p, jeszcze przed rozpoczęciem testów, odniosłem wrażenie, że tym laptopem Lenovo kusi tak zwanych „twórców kreatywnych”, którym praca z grafiką 2D i 3D czy wideo nie jest obca. Chińczycy przygotowali dla tego modelu dwa panele IPS. Pierwszy posiada rozdzielczość 4K, jasność 600 nitów oraz 100-procentowe odwzorowane palety kolorów AdobeRGB. Drugi, zainstalowany w testowanym modelu, to panel o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli) i posiada wg specyfikacji 300 nitów jasności, kontrast 1200:1 oraz 100% odwzorowania palety sRGB. Jak te cechy prezentują się poza dokumentem?
Przetestowana matryca faktycznie swoją jasnością była bliska wartości 300 nitów, ale praktycznie tylko na jej środku. Boki były podświetlone nieco słabiej, ale w trakcie pracy i codziennego korzystania z laptopa nie było tego w ogóle widać. Kontrast za to wypadł lepiej niż Lenovo obiecało. Zamiast 1200:1 kolorymetr wskazał 1402:1, więc jak można się domyślać – czerń także wypadła bardzo dobrze, mogę nawet stwierdzić, że świetnie jak na matrycę IPS. Pod kątem reprodukcji barw panel radzi sobie bardzo dobrze, chociaż kolorymetr wskazał dokładnie 97% palety sRGB zamiast okrągłej „stówki”.
Koniec końców wszystko co wyświetlałem na ekranie cieszyło oko, nie straszyło wyblakłymi lub przesadnie jaskrawymi kolorami i wyglądało po prostu naturalnie. Już na ten moment mogę stwierdzić, że wyświetlacz jest jednym z największych plusów ThinkBooka 15p.
Parametry matrycy:
- luminancja: 291 cd/m2
- kontrast: 1402:1
- czerń: 0,21cd/m2
- paleta sRGB: 97%
- paleta DCI-P3: 73%
- paleta AdobeRGB: 70%
Klawiatura i touchpad
Z racji tego, że to ThinkBook, a nie ThinkPad sławnej i uwielbianej przeze mnie klawiatury Precision tutaj nie uświadczymy. Nie jest to jednak jakaś ogromna strata, gdyż ta z ThinkBooków broni się całkiem nieźle. Klawisze może i nie mają tak przyjemnie sprężystego kliku, jak te z ThinkPadów, ale w moim osobisty rankingu klawiatur z laptopów wciąż są w „topce”.
Klawiatura z ThinkBooka 15p ma bardzo podobną charakterystykę, co z testowanej niedawno Yogi C940 14. Skok jest raczej płaski i z początku nieco twardy, ale już odskok wciśniętej płytki jest odpowiednio dynamiczny i sprężysty, a przez to – dobrze wyczuwalny. Praca z klawiaturą z ThinkBooka jest także przyjemna dzięki materiałowi, z jakiego ją wykonano. „Kafelki” są przyjemne w dotyku, przyciski odpowiednio wyprofilowane, a na całym obszarze nie ma ciasnoty i bałaganu. Nawet, nieco pomniejszony co prawda, panel numeryczny nie zepsuł ergonomii całości.
Cała klawiatura jest oczywiście podświetlana białymi LED-ami, a przypadkowe rozlanie na nią płynu nie powinno nam uszkodzić komputera, gdyż jest ona odporna na zachlapania.
Rolę touchapada pełni płytka z tworzywa wykończona nieskazitelnie gładką powierzchnią. Nie będzie zaskoczeniem więc, jeżeli powiem, że palce ślizgają się po niej bez żadnego oporu. Praca bez myszki jest oczekiwanie wygodna także ze względu na odpowiednio dużą powierzchnię gładzika – Lenovo odpowiednio wykorzystało sporo miejsca na podnadgarstniku. Przyciski touchpada są zintegrowane z płytką. Mają nieco twardy i głośny klik, ale też nie można narzekać na jego wyrazistość i sprężystość. Korzysta się z nich po prostu dobrze i w pełni wywiązują się ze swojej roli.
Głośniki
Lenovo ponownie uśmiechnęło się do firmy Harman, aby ta wsparła ich przy wyposażeniu swoich laptopów w odpowiednio dobre audio. Wszystko wskazuje na to, że Harman tych zalotów nie zignorował, gdyż nie dość, że na obudowie widnieje logo tego uznanego producenta sprzętu grającego, to jeszcze po samych głośnikach słychać, że oferują jakość nieco wyższą niż z przeciętna. ThinkBook 15p posiada dwie membrany 2-watowe, więc jakiejś niesamowitej złożoności dźwięku nie ma co tutaj oczekiwać. Dominują soprany, ale są odpowiednio zbalansowane i ujarzmione. Dopiero przy maksymalnej głośności sporadycznie da się usłyszeć jakieś kłujące uszy pasmo, ale poza tym audio wypada naprawdę dobrze. Nie ma też mowy o jakimkolwiek efekcie przeciążenia, rzężeniu czy trzeszczeniu.
Sprzęt wspierany jest także przez oprogramowanie Dolby Audio, pozwalające na wybór odpowiedniego do aktywności scenariusza (Muzyka, Głos, Filmy, Gry), a także umożliwia spersonalizowanie ustawień własnoręcznie za pomocą 10-zakresowego korektora.
Funkcje bezpieczeństwa
W zamyśle Lenovo ThinkBooki są laptopami przekraczającymi progi mały i średnich firm, więc chociażby podstawowe zabezpieczenia uwierzytelniające użytkownika powinny się w nich znaleźć. W przypadku testowanego laptopa można liczyć na skaner linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania, czyli zabezpieczenie dość niezawodne. No chyba, że ktoś jest bohaterem filmu szpiegowskiego. Wtedy przechwycenie odcisku palca właściciela jest możliwe na co najmniej kilka sposobów.
Czy powinienem narzekać na brak kamerki IR? Niby tak, bo to w końcu wyższa półka notebooków, ale z drugiej strony – funkcja ta chyba najlepiej sprawdza się w małych i bardziej mobilnych urządzeniach niż w tych, które większość czasu spędzają na biurku. Takie jest przynajmniej moje doświadczenie. Kamerka ma za to zasłonkę ThinkShutter na wypadek, gdyby jakiś haker także naoglądał się kina spod znaku tajnych agentów i zapragnął mieć dostęp do obiektywu w naszym laptopie.
Szerzej funkcje bezpieczeństwa w notebookach omawiamy tutaj.
Łączność
Pod kątem łączności nie ma żadnych niespodzianek i Lenovo oferuje najzwyczajniejszy w świecie standard. Przynajmniej dla uniwersalnych laptopów 15-calowych o wysokiej wydajności, gdyż gniazdo RJ-45 powoli przestaje być oczywistością w np. bardziej mobilnych „piętnastkach” oraz „czternastkach”. Tutaj gniazdo LAN jest, o czym już zresztą nadmieniłem, a obsługuje je gigabitowa karta sieciowa Realtek RTL8168/8111. Za łączność bezprzewodowa odpowiada karta Intela będąca w stanie obsłużyć standard Wi-Fi 6.
Testy wydajności
Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.
Procesor i wydajność ogólna
Pora pochylić się nad kwestią, którą już we wstępie określiłem jako najbardziej intrygującą – jak poradziły sobie Intel Core i5 10300H oraz GeForce GTX 1650 Ti w wersji Max-Q. Oprócz tych dwóch podzespołów. Zanim jednak przejdę do omawiania testów wydajności muszę wyjaśnić kwestię trybów wydajności laptopa.
Podczas pierwszych testów zaobserwowałem, że taktowanie CPU utrzymuje się na nienaturalnie wręcz stabilnym poziomie, ale dobija do maksymalnie częstotliwości bazowej. I tak we wszystkich testach.
Podejrzane.
Okazało się, że aplikacja Lenovo Vantage służąca do zarządzania systemem, komputerem i jego zasobami sprzętowymi posiada schowaną wśród ustawień opcję nazwaną „Inteligentnymi ustawieniami zasilania”, a ta posiada trzy tryby: Ekstremalna wydajność, Inteligentne chłodzenie, będące trybem domyślnym, oraz oszczędzanie akumulatora. Dopiero przełączenie w tryb Ekstremalnej wydajności uwolniło podzespoły od narzuconych pęt, a wyniki wydajności i zaczęły wyglądać tak, jak powinny. W tym ustawieniu przeprowadzone były przeze mnie wszystkie testy wydajnościowe.
Zacznijmy od CPU. Core i5 10300H to procesor dość wydajny i jednocześnie, nieco paradoksalnie, najsłabsza jednostka, z jaką można kupić ThinkBooka 15p. Alternatywą dla niej są wyżej pozycjonowane Core i7 10750H oraz Core i7 10820H.
Jednostka z rodziny Comet Lake-H charakteryzuje się TDP na poziomie 45 W, taktowaniem w widełkach od 2,5 GHz do maksymalnie 4,5 GHz w trybie Turbo Boost (odpowiednio o 100 oraz 400 MHz więcej niż w Core i5 9300H) przy obciążeniu jednego rdzenia. Tych zaś CPU posiada cztery fizyczne i osiem logicznych dzięki wsparciu dla Hyper-Threadingu. Do całości należy jeszcze dodać 8 MB pamięci cache.
W czasie testów procesor pozytywnie zaskoczył mnie pod kątem uzyskanych rezultatów. Dość wspomnieć, że przez godzinny test stabilności wahania taktowania wynosiły tylko 100 MHz, a temperatura oscylowała w okolicy 82-85° C. Z ciekawości sprawdziłem też, jak procesor będzie zachowywał się w trybie Inteligentnego chłodzenia. Obyło się bez większych niespodzianek – taktowanie sztywno trzymało się wartości bazowej, a temperatura CPU dobiła do maksymalnie 51° C.
Intel Core i5 10300H | temperatura: | taktowanie: |
---|---|---|
czas pracy – 15 min | 82° C | 3891 MHz |
czas pracy – 30 min | 85° C | 3791 MHz |
czas pracy – 60 min | 83° C | 3891 MHz |
Core i5 10300H pozwolił, żeby benchmarki wycisnęły z niego siódme poty i okazało, że jednostka wcale nie przeceniła swoich możliwości. Wyniki uzyskane z benchmarkach Cinebench R15 oraz R20 prezentują się zaskakująco dobrze. Konwersja 15-minutowego filmu z 4K/60 klatek na sekundę na Full HD/30 klatek na sekundę zajęła 17 minut i 36 sekund, czyli tylko była o jakieś 1,5 minuty dłuższa niż w przypadku Core i7 10750H z Acera ConceptD 3 Ezel. To całkiem niezły wynik. W pozostałych testach chip także nie przyniósł wstydu Intelowi i Lenovo, czego dowodem są poniższe wykresy.
W testowanej konfiguracji znalazło się także 16 GB pamięci operacyjnej w dwóch kościach po 8 GB. Pamięć była pracowała w trybie dual-channel, a notebook dzięki dwóm bankom SODIMM pozwala na instalację maksymalnie 32 GB RAM-u.
Wydajność graficzna
Laptop korzysta z obu dostępnych kart graficznych. Pierwszą jest oczywiście „integra”, czyli Intel UHD 630. Odpowiada ona za obraz, kiedy nie potrzebujemy do pracy mocy niezależnego GPU. Kiedy jednak zostanie uruchomiona jakaś gra czy inna aplikacja chętnie korzystająca z mocy dGPU, wtedy to akcji wkroczy, cały na zielono, GeForce GTX 1650 Ti Max-Q od NVIDII.
GTX 1650 Ti w wersji o obniżonym apetycie na energię, a co za tym idzie, emisji cieplnej, to grafika ze średniej półki wydajnościowej. Spotkać ją można w tańszych laptopach gamingowych oraz notebookach o bardziej specjalistycznym rodowodzie, gdzie w asyście sterowników NVIDIA Studio świetnie sprawdza się przy pracy z modelowaniem i różnego rodzaju grafiką 3D. Karta opiera się na rdzeniu TU117 i dysponuje 4 GB vRAM-u GDDR6 opartego na 128-bitowej szynie. Z racji tego, że jest to GTX, a nie RTX, nie znajdziemy tu ani technologii ray tracingu, ani DLSS.
ThinkBook 15p jest laptopem bardzo uniwersalnym, dlatego wydajność GPU sprawdziłem nie tylko pod kątem wydajności w grach, ale też w zastosowaniach zdecydowanie bardziej profesjonalnych. GTX 1650 Ti Max-Q pozwala na komfortową grę w nawet najnowsze tytuły, ale pod warunkiem, że zdecydujemy się na rozdzielczość Full HD oraz średnie detale. Taki zestaw ustawień jest najbliższy upragnionym 60 klatkom na sekundę. Jeżeli komuś do szczęścia nie potrzebna jest ta wartość, może swobodnie podnieść jakość grafiki lub rozdzielczość i dalej będziemy mówili o płynnym (ale nie aż tak) obrazie.
Test aplikacji do projektowania 3D przeprowadziłem na dwóch paczkach sterowników – Game Ready oraz Studio. Ku mojemu zaskoczeniu, wyniki okazały się identyczne.
Na koniec wspomnę tylko, że kultura pracy testowanego GTX-a wypadła także bardzo przyzwoicie, a grafika w trakcie godzinnego testu w Wiedźminie 3: Dziki Gon nagrzała się maksymalnie do 65° C.
Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.
Dysk
W testowanym ThinkBooku znalazł się nośnik od Samsunga z serii PM991, a więc bardzo popularnej rodziny dysków od Koreańczyków. Nośniki z tej serii znaleźć można znaleźć w zarówno w komputerach ze średniej półki, jak i tych z wyższej. Pod kątem osiągów jest jednak przeciętniakiem, biorąc pod uwagę nośniki oparte na interfejsie PCIe 3.0 x4 oraz protokole NVMe. Szczególnie widać to po wartości zapisu sekwencyjnego.
Pojemność 512 GB dzisiaj już uchodzi jako standard, a nawet odważyłbym się stwierdzić, że plan minimum, jeżeli mówimy o laptopach multimedialnych, gamingowych czy wykorzystywanych do różnego rodzaju projektów graficznych i/lub obróbki multimediów. Zresztą, jeżeli dla kogoś taka pojemność to mało, to może sobie dołożyć drugi dysk, gdyż laptop dysponuje dwoma gniazdami M.2 PCIe x4. Pozwalają one ma montaż nośników w rozmiarach 2280 oraz 2242.
Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.
Testy baterii
Wydawać by się mogło, że bateria o pojemności 57 Wh dla takiej konfiguracji raczej nie da możliwości zbyt długiej pracy. A jednak ThinkBook 15p mnie pod tym względem dość mocno zaskoczył. Laptop w trybie pracy biurowej potrafił pracować na własnym zasilaniu przez ponad 6 godzin, a więc o niemal dwie godziny dłużej niż testowana ostatnio Yoga C940 14. Tyle że tam mieliśmy akumulator 60 Wh i procesor niskonapięciowy. Jeżeli jednak będziemy korzystać wyłącznie z przeglądarki, to baterii wystarczy na nawet 11 godzin, co jest przy takiej konfiguracji fenomenalnym rezultatem.
Wszystkie testy czasu pracy na baterii przeprowadzone były w trybie wydajności Inteligentne chłodzenie.
Testy kultury pracy
Nie będę się zbytnio rozwodził nad tą kwestią – jest po prostu bardzo dobrze. A w trybie Inteligentne chłodzenie – wręcz rewelacyjnie. W tym scenariuszu dwa wiatraki układu chłodzenia nie generowały więcej niż 39 dB ledwie słyszalnego szumu przy dużym obciążeniu podzespołów, a temperatura obudowy prezentowała się bardzo przyzwoicie. W trybie pracy biurowej laptop był chłodny i praktycznie bezdźwięczny.
Ekstremalna wydajność tylko delikatnie podniosła temperaturę w niektórych strefach obudowy. Wiatraki zaś stały się bardziej słyszalne, ale generowany przez nie szum był jednostajny i nie irytował swoją tonacją. Jak na taką konfigurację zamkniętą w obudowie o grubości 2 cm maksymalnie 47 dB jest wynikiem bardzo dobrym.
Podsumowanie
Bez wątpliwości – Lenovo przykłada się do ThinkBooków i widać, że nowa rodzina jest swoistym oczkiem w głowie chińskiej marki. Lenovo ThinkBook 15p okazał się, w mojej opinii, laptopem bardzo udanym i jako uniwersalna maszyna do pracy i rozrywki sprawdza się świetnie. Argumentów na potwierdzenie tej opinii nie brakuje.
Laptop jest ładny, dobrze wykonany (cały czas przyjmuję, może trochę naiwnie, że wspomniana szpara w obudowie nie pojawiła się na etapie wyjścia z fabryki, tylko później) i wytrzymały. Można trochę narzekać, że Lenovo postawiło na pulpit z tworzywa, a nie aluminium, ale z dwojga złego – wolę żeby to właśnie ten elementy był plastikowy, niż pokrywa zabezpieczająca ekran.
Pod kątem wydajności komputerowi nie mogę absolutnie nic zarzucić, gdyż moc podzespołów wykorzystana jest w pełni. Oczywiście włączywszy ustawienia Ekstremalnej wydajności. Tutaj prośba do Lenovo – może warto o tym wspomnieć w jakichś materiałach marketingowych, albo jakimś „samouczku” obsługi laptopa w postaci ekranu powitalnego, albo coś w ten deseń? Połączenie Core i5 10300H i GTX-a 1650 Ti Max-Q ma spory sens i jest bardzo uniwersalne – i tu znowu patrzę przez szerokie spektrum zastosowań profesjonalnych oraz „domowych”.
Równie dobrze prezentuje się kultura pracy, a czasu pracy na baterii nie boję się nazwać fenomenalnym. Do tego wszystkiego należy doliczyć jasny i nasycony kolorami ekran, niezłe głośniki i pozostałe elementy wyposażenia. To wszystko połączone w jeden sprawny organizm nazywany ThinkBook 15p sprawia, że nie sposób nie przyznać notebookowi naszego odznaczenia Techsetter Poleca.
Podsumowanie: | Lenovo ThinkBook 15p |
---|---|
segment: | laptop uniwersalny |
optymalne zastosowanie: | - praca biurowo-administracyjna - praca z grafiką 2D i 3D - rozrywka z multimediami - gry wideo |
mobilność: | - wysoka |
kultura pracy: | - świetna |
modem WWAN w opcji: | - nie |
opcje dokowania: | - USB typu C |
ważne cechy: | - wysoka wydajność ogólna - szeroki wachlarz zastosowań - wytrzymała obudowa z aluminium i tworzywa - miejsce na dwa dyski - bardzo dobry ekran - bardzo wygodne urządzenia wprowadzające - niezłe głośniki - kilka dostępnych konfiguracji |
Ile trwa ładowanie do pełna ? Jak duży i ciężki jest zasilacz (bo to nie jest USB-C) ?
Ładowanie ok. 2 godzin (ale nie sprawdzałem dokładnie), zasilacz waży ok. pół kilograma, wymiary 6,5 x 3 x 14,5 cm. Jest zakończony charakterystyczną dla wielu laptopów od Lenovo wtyczką Slim Tip.
Co to znaczy praktycznie bezdźwięczny? Bardzo ważnym dla mnie kryterium jest zupełna cisza przy bardzo mało wymagającej pracy. Czy można to o nim powiedzieć?
będę bardzo wdzięczna za odpowiedź
To oznacza, że przy mało wymagającej pracy wiatraczki są niemal niesłyszalne. Skąd to „niemal”? Ano stąd, że od czasu do czasu mogą (ale nie muszą) delikatnie zaszumieć, bo na przykład uruchomił się jakiś proces w tle. Są to jednak krótkie momenty i tak właściwie będąc skupionym na czymś innym ciężko je w ogóle odnotować. Szczególnie pracując w trybie Inteligentnego chłodzenia.