Dziwnie się pisze w kontekście ThinkPada E, że jest to „druga generacja”. Każdy, kto w ofercie ThinkPadów jakieś rozeznanie ma doskonale wie, że to taka półprawda. Bo ThinkPady E w ofercie są od wielu lat; wcześniej jeszcze przecież nazywały się Edge. Ale ThinkPad E16 to sprawa stosunkowo nowa, bo wcześniej mieliśmy do czynienia z ThinkPadem E15 – laptopem biznesowym z ekranem o przekątnej 15,6 cala i proporcji 16:9. Jednak ponad 2 lata temu ThinkPady E przeszły na ekrany o wyższej proporcji, 16:10, a sam panel urósł do 16 cali. Producent zaś zdecydował, że nowa wersja laptopów nie będzie kontynuować generacji swoich protoplastów.

ThinkPad E16 Gen 2 kontynuuje jednak tradycję swoich przodków i wciąż jest laptopem biznesowym klasy entry-business, świetnie sprawdzającym się jako laptop do codziennych zadań w małych i średnich firmach. Lenovo jednocześnie postawiło tu na sporą uniwersalność laptopa, co widać nie tylko po tym, że jest on dostępny zarówno z procesorami od Intela, jak i od AMD, ale też po tym, że komputer może być skonfigurowany z procesorami skoncentrowanymi na energooszczędności, czyli Core Ultra-U lub stawiającymi przede wszystkim na wydajność, a więc Core Ultra-H o wyższym TDP.

W moje ręce wpadł 16-calowy E16 Gen 2 wyposażony właśnie w mocniejszy procesor, przynajmniej w teorii, gdyż mowa o Intel Core Ultra 7 155H. To jednocześnie najmocniejsza jednostka, z jaką można ThinkPada E16 Gen 2 nabyć, więc tym bardziej warto sprawdzić, na ile Lenovo nowemu Meteor Lake’owi pozwoliło. Drugą istotną niewiadomą jest z kolei kultura pracy układu chłodzenia – wydajność CPU i ewentualnie GPU (tutaj mamy do dyspozycji wyłącznie zintegrowany układ graficzny) w notebooku dostosowanym zarówno do procesorów niskonapięciowych, jak i tym z wyższym TDP, zawsze budzi moją ciekawość. Czas ją zatem zaspokoić.

 

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Lenovo ThinkPad E16 Gen 2
wymiary i waga:356 x 248 x 20 mm
1,81 kg
przetestowany CPU:Intel Core Ultra 7 155H
Meteor Lake, Intel 5 (7 nm)
16 rdzeni, 22 wątki
8 rdzeni E (0,9 - 3,8 GHz), 6 rdzeni P (1,4 - 4,8 GHz), 2 rdzenie Elp (0,7 - 2,5 GHz)
TDP - 28 W
cache - 24 MB
dostępne CPU:Intel Core Ultra 7 155H
Intel Core Ultra 5 125H
Intel Core Ultra 7 165U
Intel Core Ultra 7 155U
Intel Core Ultra 5 135U
Intel Core Ultra 5 125U
przetestowane GPU:Intel Graphics
dostępne GPU:Intel Arc
Intel Graphics
dysk:512 GB, M.2, PCIe 4.0 x4 NVMe
Samsung PM9B1 (MZAL8512HDLU-00BLL)
obsługiwane dyski:2x M.2 PCIe 4.0 (2242 + 2280)
RAM:16 GB DDR5-5600
------------------
single-channel
max: 64 GB
2 gniazda SODIMM
przetestowana matryca:16 cali, 1920 x 1200, 16:10
IPS, 60 Hz, matowy
Lenovo LEN41B5
dostępne matryce:IPS, 1920 x 1200, 60 Hz, matowa
IPS, 1920 x 1200, 60 Hz, dotykowa
IPS, 1920 x 1200, 60 Hz, 100% sRGB, matowa
IPS, 2560 x 1600, 60 Hz, 100% sRGB, matowa
wybór portów:1x USB 3.2 Gen 1
1x USB 3.2 Gen 2
1x USB 3.2 Gen 2x2 (20 Gb/s, Power Delivery 3.0, Display Port 1.4)
1x Thunderbolt 4
1x HDMI 2.1
1x RJ-45
1x jack combo
akumulator:57 Wh
opcja: 47 Wh
opcje łącznościWLAN: Intel Wi-Fi 6E AX211 160 MHz
LAN: Intel Ethernet Connection (18) I219-V
Bluetooth 5.3
wyposażenie dodatkowe:kamerka 1080p z funkcją rozpoznawania twarzy i zasłoną prywatności
głośniki Harman z Dolby Atmos
podwójny mikrofon z redukcją hałasu
podświetlana i odporna na zachlapanie klawiatura
czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania
TPM 2.0
opcje gwarancji:1 rok z możliwością rozszerzenia

Jakość wykonania i ergonomia obudowy

Rodzina ThinkPadów znana jest z tego, że Lenovo raczej stroni tu od wizualnych i estetycznych eksperymentów. No, może za wyjątkiem serii ThinkPad Z (recenzja ThinkPada Z16 Gen 2), jednak w jej przypadku Lenovo jasno określiła ich grupę docelową. To pokolenie Z oczekujące jednak nieco więcej niż styl, który w zasadzie nie zmienił się od kilkunastu lat, dostosowując się wyłącznie do obowiązujących trendów pod kątem rozmiarów obudowy oraz wagi. ThinkPad E16 Gen 2 pod tym kątem raczej niczym się nie wyróżni ani pozytywnie, ani też negatywnie. 16-calowy laptop ma 20 mm grubości i waży 1,8 kg, a na sporym pulpicie roboczym starczyło także miejsca na klawiaturę numeryczną. W tym miejscu muszę jeszcze dodać, że druga generacja E16 bazuje na tej samej konstrukcji, co pierwsza.

Pod kątem stylistycznym ThinkPad E16 Gen 2 hołubi tradycji. Czarna obudowa, czarna klawiatura, białe podświetlenie oraz czerwone akcenty w postaci TrackPointa, subtelnego paska poniżej linii jego klawiszy oraz kropki nad „i” w srebrnym logo ThinkPad. Żadnych udziwnień, żadnych niespodzianek. Lenovo przygotowało dwa warianty obudowy: z klapą z aluminium oraz korpusem z tworzywa (PC-ABS) oraz wersję w całości wykonaną ze stopu lekkiego metalu. Testowany egzemplarz reprezentuje to drugie rozwiązanie i takie też modele znajdują się w polskiej dystrybucji. Wersję alu + PC-ABS przygotowano z myślą o rynkach dalekowschodnich, południowoamerykańskich oraz… Hiszpanii.

Cała konstrukcja jest całkiem solidna, chociaż uważam, że pulpit, szczególnie na obrzeżach touchpada, mógłby zostać podparty nieco lepiej, gdyż da się tam odczuć lekkie uginanie materiału. Nie jest to jednak poziom, który mógłby sugerować, że oto za moment zrobimy kadłubkowi krzywdę. Wzmocniona metalem klapa za to wypada perfekcyjnie pod kątem wytrzymałości. Próżno próbować ją wygiąć, a nacisk na jej środek nie wywołuje żadnych artefaktów na włączonym ekranie. Jest więc tak, jak powinno być.

Narzekać za to będę na wykończenie. Co prawda dla wielu użytkowników to detal, ale sam osobiście nie lubię, kiedy w zasadzie niemal każde dotknięcie pozostawia na obudowie tłuste ślady. A z taką sytuacją w przypadku ThinkPada E16 Gen 2 niestety mamy miejsce. Jeżeli więc należycie do grona użytkowników lubujących się w czystości, to warto pod ręką mieć flanelową ściereczkę i jakiś delikatny środek czyszczący.

ThinkPad E16 drugiej generacji rozsądnie za to wypada pod kątem dostępnych portów, przy czym warto tu docenić nie tylko ich zróżnicowany wybór, ale też sensowne rozlokowanie. Po lewej stronie, na tylnej połowie krawędzi znalazły się dwa USB typu C, z czego jeden z nich to Thunderbolt 4, a drugi – USB 3.2 Gen 2×2. Oba mogą służyć jako gniazda zasilania oraz obsługują DisplayPort – wersję 2.1 w przypadku Thunderbolta 4 oraz wersję 1.4 w drugim USB-C. Obok niewielkich USB znalazł się dodatkowo USB 3.2 Gen 2 typu A z funkcją Always On oraz HDMI 2.1 i uniwersalny jack 3,5 mm. Dodatkowe USB-A, tym razem w wersji 3.2 Gen 1, (5 Gb/s) trafiło na tylną część prawej krawędzi, a tuż za nim umieszczono złącze RJ-45.

 

Osprzęt i wyposażenie dodatkowe

Ekran

Nie tylko obudowa jest taka sama, jak przed rokiem. W drugiej generacji ThinkPada E16 Lenovo sięgnęło po taki sam zestaw ekranów, jak w pierwszej. Jako że mowa o laptopie klasy entry-business, to próżno tu szukać chociażby OLED-a albo wysokich wartości odświeżania obrazu. Producent przygotował za to cztery panele IPS: trzy o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli, przy czym jeden to wariant dotykowy, a najlepszy z nich jest w stanie zreprodukować pełną paletę kolorów sRGB. Czwartą opcją jest panel będący w stanie wyświetlić większą liczbę pikseli (2560 x 1600), także o 100-procentowym pokryciu sRGB.

W modelu, który otrzymałem do testów zainstalowano wyświetlacz najbardziej podstawowy i było to widać od razu po uruchomieniu systemu. Ostatnio miałem przyjemność obcować z samymi OLED-ami, więc „szara” czerń i kolory, którym brakowało intensywności od razu rzuciły mi się w oczy. To nie jest jednak tak, że Lenovo zaproponowało kiepski wyświetlacz – co to to nie! Trzeba po prostu mieć na uwadze, o jakim laptopie mowa i jakie jest jego przeznaczenie. Pełnego pokrycia palety DCI-P3 raczej próżno szukać w sprzęcie tego typu.

Testy kolorymetrem pokazały, że zamiast deklarowanych 300 nitów, otrzymujemy wartości bliższe 350 nitów. Do tego ekran został w miarę równo podświetlony, a czerń i kontrast również stoją na rozsądnym poziomie, jak na panel IPS. Kolory z kolei to, jak to zwykłem nazywać, standard biurowy: niespełna 60% pokrycia palety sRGB oraz okolice 40% DCI-P3 oraz AdobeRGB. Jeżeli dla kogoś to nie wystarczy, bo od czasu do czasu przyjdzie mu popracować z grafiką albo obrobić kilka zdjęć, lub, najzwyczajniej w świecie, lubi bardziej nasycone i bardziej zróżnicowane kolory, to na szczęście może sięgnąć po alternatywę.

 

Parametry matrycy:

  • luminancja: 350 cd/m2
  • kontrast: 1364:1
  • czerń: 0,26 cd/m2
  • paleta sRGB: 56%
  • paleta DCI-P3: 41%
  • paleta AdobeRGB: 40%

 

Klawiatura i touchpad

Laptop do pracy biurowej bez dobrej klawiatury byłby w mojej opinii sprzętem źle przygotowanym dla swojego klienta docelowego. Na szczęście Lenovo od lat nie musi się tą kwestią martwić, gdyż klawiatury montowane w ThinkPadach to wyznacznik tego, jak ten element powinien być wykonany. Oprócz charakterystycznych lekko zaokrąglonych na dole płytek wykonanych z przyjemnego i gładkiego w dotyku tworzywa, mamy tu perfekcyjnie wyważone działanie mechanizmów i to właśnie ono jest tutaj kluczowe. Z początku lekko twardawy, ale wyraźny klik z przyjemnie sprężystą odpowiedzią na wciśnięcie to znak rozpoznawczy klawiatur z praktycznie wszystkich laptopów opatrzonych logo ThinkPad.

Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że klawiatura odporna jest na zachlapanie oraz podświetlana białymi LED-ami o trzech stopniach intensywności. Wprawne oko bez problemu wyłapie, że układ klawiatury w modelu testowym jest jakiś inny niż ten używany nad Wisłą. To prawda, gdyż egzemplarz, który otrzymaliśmy na testy przygotowany został z myślą o rynku hiszpańskim.

O touchpadzie można powiedzieć tyle, że jest. Wykonany poprawnie, bo do czynienia mamy z matową, czarną płytką o powierzchni wystarczającej, aby z laptopa dało się swobodnie korzystać chociażby z pomocą windowsowych gestów. Żadnej magii. Gładzik umiejscowiono asymetrycznie, co wynika z obecności panelu numerycznego i konieczności przesunięcia płytki nieco na lewo pulpitu, tak aby znalazła się pod spacją. To pozwala na komfortową i bezwzrokową obsługę komputera. A jakby sam touchpad to było za mało, to do dyspozycji użytkownika jest jeszcze TrackPoint. Jego przyciski znajdują się u góry gładzika, a ich klik, mimo że nieco zbyt lekki w moim odczuciu, to jednak jest satysfakcjonujący i dobrze wyczuwalny.

Lenovo zintegrowało TrackPoint z funkcją TrackPoint Quick Menu, aktywowaną poprzez dwukrotne pacnięcie palce w czerwony łepek. Uruchomiona w ten sposób aplikacja udostępnia szybkie ustawienia aparatu, głośników czy nagrywania. A jeżeli ktoś dojdzie do wniosku, że akurat ten dodatek jest mu niepotrzebny, to może szybkie menu wyłączyć.

 

Głośniki i mikrofony

Jeżeli chcecie cieszyć całkiem niezłym, bądź co bądź, brzmieniem głośników ThinkPad E16 Gen 2 opatrzonych logo Harman, to nie podkręcajcie głośności powyżej 85% skali. Do tego momentu zestaw stereo brzmi w porządku, raczej nie wyróżniając się w żaden sposób na tle konkurencji, ale dominujące soprany wydają się ujarzmione w odpowiedni sposób, a w odtwarzanych treściach słychać chociażby delikatną selektywność. Selektywność, którą w tym kontekście traktuję jako dźwięk, który nie jest zlepkiem i mało przyjemną kakofonią innych odgłosów i instrumentów – w zależności od odtwarzanych treści.

Jednak po raz kolejny będę narzekał, że po przekroczeniu wartości 85%, im bliżej suwak znajduje się maksymalnej głośności, tym jest gorzej. Oczywiście nawet przy 100% dźwięk nie rzęzi, a głośniki nie straszą jakimkolwiek trzeszczeniem, ale odtwarzane treści zaczynają się zlewać, jest zbyt głośno, soprany tracą równowagę i stają się nieco zbyt nachalne. A wystarczyłoby tylko nieco pokombinować z możliwościami systemowego suwaka i problem by nie wystąpił…

 

Funkcje bezpieczeństwa

Nawet w swoich podstawowych notebookach biznesowych Lenovo dba, aby dostęp do przechowywanych na komputerze danych był odpowiednio zabezpieczony. O autoryzację dostępu do systemu dba czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania oraz kamerka Full HD z czujnikami podczerwieni i funkcją rozpoznawania twarzy. A o szyfrowanie danych – moduł TPM 2.0. Warto jeszcze zaznaczyć, że chociaż procesor, który znalazł się w testowanym modelu nie był wzbogacony o platformę vPro, to jednak część procesorów, z którymi można nabyć laptopa ją oferuje. To także dodatkowe funkcje bezpieczeństwa, warto o tym pamiętać. Szkoda tylko, że w Lenovo nie przygotowało na polski rynek takich konfiguracji.

 

Łączność

Już wymieniając zestaw portów zdradziłem, że w laptopie dostępna jest klasyczna „erjotka” dla przewodowego połączenia z Internetem. Mimo że dzisiaj maksymalnie dąży się raczej do odpięcia od laptopa maksymalnie możliwej liczby kabli, to jednak w niektórych przypadkach połączenie przewodowe okazuje się dużo bardziej niezawodne. Jeżeli jednak ktoś stawia na łączność bezprzewodową, to do wykorzystania jest karta sieciowa obsługująca standard Wi-Fi 6E (Intel Wi-Fi 6E AX211 160MHz). Z racji segmentu, do którego E16 Gen 2 należy, nie ma co spodziewać się tutaj modemu WWAN. Tę formę łączności bezprzewodowej znaleźć można dopiero w wyższej serii, czyli ThinkPadach L.

 

Testy wydajności

Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.

Na rynku raczej spotkać można laptopy albo przygotowane z myślą o procesorach niskonapięciowych, albo maszyny skonfigurowane w celu zapewnienia wysokiej wydajności procesora i karty graficznej. I w tym celu producenci zazwyczaj konstruują wydajny układ chłodzenia, mający zapewnić optymalną równowagę pomiędzy wydajnością podzespołów a ich kulturą pracy. Komputery takie jak testowany ThinkPad E16 Gen 2 zazwyczaj budzą moją obawę, bo jeżeli w takim samym laptopie można zamknąć niskonapięciowy CPU oraz taki o wyższym TDP, to nierzadko ten drugi trzymany jest na krótszej smyczy.

 

Procesor i wydajność ogólna

Z dość ciekawą sytuacją mamy w przypadku procesorów Meteor Lake, gdyż domyślna moc procesora dla niskonapięciowych Core Ultra-U wynosi 15 W, ale już dla części skoncentrowanych na wydajności Meteor Lake-H bazowa moc CPU wynosi już nie zawsze 45 W, jak to miało miejsce w przypadku wcześniejszych generacji procesorów Intel Core-H, a 28 W. Różnica w mocy jest więc spora.

Takimi parametrami może się także pochwalić Intel Core Ultra 7 155H obecny w testowanym notebooku. Oprócz mocy domyślnie ustawionej na wartość 28 W, może się on pochwalić posiadaniem 16 rdzeni mogących obliczać jednocześnie 22 wątki. Intel wyposażył chip w 8 rdzeni Efficient o taktowaniu 0,9 – 3,8 GHz, 6 rdzeni Performance (1,4 – 4,8 GHz) oraz dwa rdzenie Low Power (0,7 – 2,5 GHz). Skąd zatem 22 wątki? Liczbę rdzeni Performance należy pomnożyć razy dwa dzięki obecności Hyper-Threadingu, a więc możliwości liczenia dwóch wątków na jednym rdzeniu fizycznym. Do specyfikacji dopisać należy także 24-megabajtowy cache.

Pora więc przyjrzeć się kwestii najważniejszej – na ile Lenovo pozwoliło testowanemu CPU rozwinąć swój potencjał. Już sam test pracy pod obciążeniem powinien dać pewne wskazania. Okazało się, że procesor faktycznie pracował z domyślną mocą 28 W, co z kolei pozwoliło korzystać mu z trybu Turbo i podbić taktowanie wszystkich dostępnych rdzeni o kilkaset megaherców. Konsekwencją jest osiągnięcie w benchmarkach z jednej strony wyników dużo wyższych niż w przypadku Intel Core Ultra 7 155U, a więc 12-rdzeniowego i 14-wątkowego alter ego z TDP na poziomie 15 W. Z drugiej jednak, tak jak się spodziewałem, procesor nie był w stanie pokazać się ze swojej najlepszej strony pod kątem wydajności. Takie skonfigurowanie CPU sprawiło, że w trakcie godzinnego testu pod obciążeniem temperatura układu nie przekroczyła 81°C.

Lenovo wyraźnie postawiło na zrównoważoną wydajność, zamiast maksymalizacji osiągów, co mogłoby prowadzić do ryzyka wystąpienia throttlingu termicznego i pogorszenia kultury pracy laptopa. Zamiast tego, laptop oferuje solidną wydajność procesora, która nie rozczarowuje, zgodnie z przewidywaniami. Priorytetem jest tu wyraźnie dbałość o utrzymanie wysokiej kultury pracy urządzenia, o czym zresztą wspomnę jeszcze później.

Intel Core Ultra 7 155Htemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min79° C 
Rdzenie E: 1796 MHz
Rdzenie P: 2095 MHz
Rdzenie Elp: 1097 MHz
czas pracy – 30 min80° C Rdzenie E: 1796 MHz
Rdzenie P: 1995 MHz
Rdzenie Elp: 1097 MHz
czas pracy – 60 min81° C Rdzenie E: 1896MHz
Rdzenie P: 1995 MHz
Rdzenie Elp: 1097 MHz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydajność graficzna

Wybranie konfiguracji ThinkPada E16 Gen 2 z wydajniejszym CPU to nie tylko benefity związane z wyłącznie z jego wydajnością. To także „integra” o większych możliwościach, więc jeżeli ktoś potrzebuje nieco wydajniejszego GPU, to wybór konfiguracji z Intel Core-H będzie rozsądniejszy. Tym bardziej, że E16 Gen 2 nie oferuje żadnej alternatywy postaci niezależnego układu, jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie.

Trzeba jednak pamiętać o pewnej „pułapce”, jaką zastawił na niczego nieświadomych użytkowników Intel. Mianowicie, aby w pełni móc korzystać z dobrodziejstw obecnego tu układu Intel Arc, należy sięgnąć po laptopa wyposażonego w minimum 16 GB RAM-u przesyłanego dwukanałowo. Wtedy to układ jest w stanie zapewnić swoją optymalną wydajność i jest „widziany” przez system jako Intel Arc właśnie. W innym przypadku, iGPU opisany jest po prostu jako Intel Graphics, ustępując jednocześnie pod kątem wydajności konfiguracji Intel Arc. Z taką sytuacją spotkałem się w tym teście.

W laptopie mieliśmy co prawda 16 GB, ale w jednej kości, więc iGPU nie miało okazji pokazać pełni swojego potencjału, gdyż pamięć komunikowała się z procesorem za pomocą jednego kanału. Aby to zmienić, to obecnej konfiguracji należałoby dołożyć jeszcze jedną kość 16 GB DDR5-5600 lub zmienić pamięć na 2 x 8 GB.

Mamy więc tutaj układ Intel Graphics wyposażony w 8 rdzeni Xe, obsługę ray tracingu oraz XeSS, a więc i pakietu DirectX 12 Ultimate, ale wydajność prezentuje się na nieco niższym poziomie niż chociażby w przypadku Intel Iris Xe (Core i7 13700H) z ThinkBooka 16 G6. Laptop będzie w stanie obsłużyć chociażby cztery ekrany dzięki obsłudze HDMI 2.1 oraz DisplayPort 2.1, ale do płynnego grania w produkcje AAA, gdzie mówię tu o wartościach powyżej 30 klatek na sekundę, w natywnej rozdzielczości mocy może zabraknąć. Obsługa aplikacji oraz gier i multimediów o niższych wymaganiach sprzętowych jest jednak jak najbardziej możliwa.

 

 

 

Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.

 

Dysk

W testowanym laptopie znalazł się dysk o pojemności 512 GB od Samsunga. PM9B1 czerpie profity z możliwości interfejsu PCIe 4.0 x4, ale trzeba pamiętać, że jest to dysk ze średniej półki i takich też rezultatów się po nim spodziewałem. To co mnie zaskoczyło jednak, to spora asymetria pomiędzy prędkością odczytu a zapisu sekwencyjnego i chociaż w przypadku dysków z tego segmentu nie jest to specjalna nowość ani zaskoczenie, to jednak różnica pomiędzy tymi dwiema wartościami szokuje tym, że… zarówno Crystal Disk Mark 8, jak i AS SSD pokazały, że zapis w tym dysku potrafi być dużo szybszy niż odczyt. Dla pewności dysk został przeze mnie sprawdzony trzema sprawdzonymi benchmarkami i tylko Atto Benchmark pokazał przewagę odczytu nad zapisem.

W laptopie znajdują się dwa gniazda M.2 PCIe 4.0 x4. Gniazdo 2242 zajęte jest już po wyjściu z fabryki, a drugi dostępny slot, w bardziej uniwersalnym rozmiarze 2280, może zostać wykorzystany przez użytkownika do instalacji swojego dysku.

Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.

 

Testy baterii

Lenovo ThinkPad E16 Gen 2 dostępny jest z akumulatorem o pojemności 47 Wh lub 57 Wh, jednak w oficjalnej polskiej dystrybucji dostępne są wyłącznie konfiguracje z pojemniejszą baterią.

Pod kątem czasu pracy na baterii testowana konfiguracja wypadła fenomenalnie i nie boję się użyć tego słowa, tym bardziej mając świadomość, że w dzisiejszych mediach niektórzy go nadużywają. Odpowiedni balans energooszczędności CPU i pojemności baterii wystarcza na niemal 9,5 godziny pracy biurowej oraz nawet 15 godzin obsługi przeglądarki internetowej. A przecież mówimy o jednej z najwydajniejszych konfiguracji E16 Gen 2. Ostatni raz takie rezultaty obserwowałem podczas testów ThinkPada Z16 Gen 2, jednak tam bateria mogła pochwalić się pojemnością 72 Wh, a więc sporo większą. Nawet ultramobilne ThinkPady X1 Carbon Gen 12 i ThinkPad T14 Gen 5 nie osiągnęły takich wyników, chociaż temu drugiemu było zdecydowanie do nich bliżej.

 

Testy kultury pracy

Niewielkie spojlery z tej sekcji recenzji zdradziłem już pisząc o procesorze, deklarując, że kultura pracy ThinkPada E16 Gen 2 wypadła dobrze. Teraz czas jednak rozszerzyć ten wątek.

W trakcie testów okazało się, że trzymany w ryzach CPU oraz brak niezależnego układu graficznego nie były jakimś wielkim wyzwaniem dla układu chłodzenia, co, nie będę ukrywał, że mnie ucieszyło. Trochę było niepewności, jak laptop sobie poradzi z procesorem konsumującym więcej energii niż „niskonapięciówka” i skutkiem tego wytwarza więcej ciepła.

Wiecie już jednak, że nie było aż tak źle, jeżeli chodzi o sam procesor. Korzystał on co prawda z trybu Turbo, ale taktowanie poszczególnych rdzeni było dalekie od maksimum. Dodatkowo 80°C na procesorze także nie przerażało. Skutek? Wiatraczek układu chłodzenia nie musiał się przesadnie wysilać i dało się to także usłyszeć. To znaczy, trzeba było się skupić, gdyż nawet przy dużym obciążeniu szum oscylował w okolicach 41 dB, a to oznacza, że laptop nie narobi hałasu.

Obudowa także nie starszy temperaturą, ani na pulpicie, ani na spodzie, chociaż w okolicach wylotu układu chłodzenia da się zobaczyć przy dużym obciążeniu 46°C. To jednak jedyny tak ciepły obszar na całej konstrukcji E16 Gen 2. Przy pracy biurowej obudowa pozostaje co najwyżej delikatnie letnia.

Zadania biurowe - pulpit
Zadania biurowe - spód
Pełne obciążenie - pulpit
Pełne obciążenie - spód

 

Podsumowanie

Segment laptopów o przeznaczeniu biurowym rządzi się swoimi prawami. Z jednej strony można powiedzieć, że od tego typu laptopów nie ma sensu oczekiwać zbyt wiele, ale z drugiej trzeba pamiętać, że mowa o segmencie biznesowym i tu jednak wypada wymagać, nawet jeżeli mówi się o sprzęcie dla małych i średnich firm.

Okazuje się, że Lenovo ThinkPad E16 Gen 2 oferuje wszystko, czego od komputera z tej półki cenowej można oczekiwać, a wyposażenie części konfiguracji w procesory Intel Core Ultra-H nawet tę granicę przekracza – i to biorąc pod uwagę, że maksymalne osiągi Core Ultra 7 155H są nieco ograniczone. Podobają mi się możliwości rozbudowy i modyfikacji konfiguracji, bo dzisiaj nie jest to sprawą oczywistą, a pojawienie się procesorów Intel Lunar Lake sugeruje, że niedługo rozbudowa RAM-u w laptopach może być traktowania jako luksus.

Bohater recenzji bardzo dobrze wypada pod kątem kultury pracy. Najwyższe uznanie należy się ThinkPadowi E16 Gen 2 za oferowany czas pracy na baterii.  Tym bardziej biorąc pod uwagę, że testowana wersja wyposażona została w  CPU o podwyższonym TDP.

Finalnie, ThinkPad E16 Gen 2 jest laptopem, który pod kątem estetyki może i nie rzuca na kolana, ale liczba dostępnych konfiguracji oraz lista wyposażenia dodatkowego i opcjonalnego ma sporą szansę przyciągnąć uwagę. To bardzo dobry kandydat na uniwersalnego laptopa do wszelkiej maści pracy o charakterze biurowym, więc tym samym nowa odsłona ThinkPada E podtrzymała renomę zbudowaną przez poprzednie generacje.

Podsumowanie:Lenovo ThinkPad E16 Gen 2
segment:notebook biurowy klasy entry-business
optymalne zastosowanie:- szeroko rozumiana praca biurowa
mobilność:- niezła
kultura pracy:- bardzo dobra
modem WWAN w opcji:-nie
opcje dokowania:- stacja dokująca Thunderbolt 4 lub USB 3.2 Gen 2
ważne cechy:- rozsądne zbalansowanie wydajności i kultury pracy
- długi czas pracy na baterii (57 Wh)
- wytrzymała obudowa z aluminium
- wygodna klawiatura i touchpad
- bardzo dobra kultura pracy
- bogate wyposażenie dodatkowe jak na laptopa z tego segmentu
- sporo dostępnych konfiguracji

 

Partnerem technologicznym serwisu jest sklep notebooki.pl, mogący pochwalić się partnerstwem Platinum Lenovo. Sprzęt został wypożyczony dzięki uprzejmości sklepu i Lenovo Polska, a opinia na temat testowanego sprzętu należy w 100% do autora recenzji. Żadne osoby trzecie nie ingerowały w jej treść.