Trading na sprzęcie mobilnym kojarzy się raczej z grą w tych wyższych, przynajmniej czterogodzinnych interwałach czasowych. Wśród większości inwestorów panuje zgoda, że do skutecznej gry poniżej czterech godzin potrzebne jest stanowisko wielomonitorowe, a co za tym idzie – również komputer stacjonarny.

Tymczasem okazuje się, że współczesne rozwiązania wielomonitorowe oraz rosnąca wydajność notebooków umożliwiają graczom giełdowym przeniesienie się z tradingiem na funkcjonalny sprzęt mobilny.

Stanowisko gracza giełdowego

Typowe stanowisko tradingowe to przede wszystkim

  • komputer stacjonarny;
  • od dwóch do ośmiu monitorów;
  • od dwóch do czterech kart graficznych.

Karty graficzne zapewniają w tym przypadku nie tyle niezbędną moc obliczeniową – która także jest potrzebna, choć niekoniecznie w takich ilościach – co po prostu… określoną ilość wyjść. Najczęściej każdy z monitorów podłączany jest do komputera z osobna. Rzadziej spotykanym rozwiązaniem jest zastosowanie połączeń szeregowych (o których więcej powiemy poniżej).

W przypadku nowocześniejszych stanowisk stosuje się czasem karty graficzne umożliwiające równoczesną obsługę większej ilości monitorów (od czterech do ośmiu). Dobrym przykładem takiej karty jest NVIDIA NVS 810. Umożliwia ona podłączenie do komputera nawet do ośmiu ekranów – i to bez spadków na wydajności. To ergonomiczne, energooszczędne rozwiązanie, w dodatku całkiem rozsądne cenowo (cena karty zamyka się w 4000 zł). W dłuższej perspektywie – z całą pewnością warte nakładów. W krótszej? Większość traderów zapewne zdecyduje się na zakup gotowego rozwiązania (z rodzaju tych oferowanych dawniej np. przez PC Trader BOX). Co również ma swoje uzasadnienie – także ekonomiczne.

Stanowisko mobilne?

Trading za pośrednictwem laptopa uznawany był przez lata za domenę graczy-minimalistów. Najbardziej znanym przedstawicielem tego ruchu jest prawdopodobnie Australijczyk Nial Fuller, autor wielu kursów gry na Forexie i niezwykle poczytnego wśród początkujących traderów bloga Learn To Trade The Market. Fuller rekomenduje całkowite porzucenie tradycyjnych stanowisk tradingowych – wszystko na rzecz przenośnego, trzynastocalowego notebooka, którego z łatwością będziemy mogli zabrać do kawiarni, oraz czystych, pozbawionych wskaźników technicznych wykresów. Taki tradingowy minimalizm – twierdzi – ma pozytywny wpływ nie tylko na nasze wyniki, ale również psychikę i kształtowanie pozytywnych nawyków. Rozbudowane stanowiska same w sobie stanowią – jego zdaniem – zachętę do otwierania nader ryzykownych pozycji, a często także do overtradingu.

Nie każdy daytrader jest jednak aż tak radykalny. Wielu graczy giełdowych chciałoby połączyć mobilność notebooków z rozszerzoną funkcjonalnością stanowisk wielomonitorowych. Jeszcze do niedawna jedynym rozwiązaniem był dla nich… zakup zarówno laptopa, jak i komputera stacjonarnego. Niektórzy decydują się podejść do sprawy bardziej kreatywnie – np. podłączanie zewnętrznych kart graficznych (co umożliwiają rozwiązania takie jak eGPU). Całej reszcie pozostawały stacje dokujące i replikatory portów.

Notebook dla gracza giełdowego – czyli jaki?

Najlepszym rozwiązaniem dla osób chcących połączyć funkcjonalność z mobilnością będzie zakup stosunkowo mocnego notebooka i doposażenie go w stację dokującą bądź replikator portów. Wykorzystać można też wspomniane wcześniej połączenia szeregowe – pozwala to na podłączanie kolejnych monitorów nie bezpośrednio do wyjścia karty graficznej, ale innego, już podłączonego do niej monitora. Zarówno zaopatrzenie się w stację dokującą (ew. replikator portów), jak i postawienie na połączenie szeregowe rozwiązuje problem wielomonitorowości. Natomiast połączenie tych dwóch sposobów pozwala dodatkowo zredukować ilość okablowania – co również może być ważne (np. przy zmianie ustawienia ekranów).

Więcej w temacie stacji dokujących – w artykule Ultrabooki Lenovo ThinkPad i możliwość dokowania. Jak połączyć ekstremalną mobilność z biurową funkcjonalnością?, gdzie dokonujemy przeglądu części najbardziej interesujących rozwiązań (i sprzętu).

 

Parametry

Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa parametrów. Jeżeli jesteśmy minimalistami i nie zamierzamy budować stanowiska wielomonitorowego, to powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na wymagania sprzętowe wykorzystywanej przez nas platformy tradingowej, i pod nią dobrać odpowiednie podzespoły. Tu trzeba uważać, bo platformy te różnią się od siebie pod tym względem, i to dość znacznie. 8 GB pamięci operacyjnej i procesor Intel Core i5 (jeśli nie i3) powinien jednak spokojnie wystarczyć. Osoby wykorzystujące więcej monitorów mogą zechcieć zwiększyć ilość pamięci operacyjnej do 12 GB (platforma tradingowa MetaTrader potrafi wykorzystywać w takiej konfiguracji nawet do 8 GB RAM) i postawić na procesor Intel Core i7, najlepiej wyższej generacji. Przydatna może okazać się również niezintegrowana karta graficzna.

Znacznie ważniejszą kwestią jest natomiast dobór odpowiedniego dysku. W przypadku notebooków dla graczy giełdowych dyski HDD, niestety, odpadają. Zależy nam na możliwie szybkim działaniu programów, ponieważ w skrajnych wypadkach nawet sekunda opóźnienia może mieć bardzo duże znaczenie. Jest to istotne szczególnie tam, gdzie w grę wchodzi trading oparty na wgrywanych na platformę tradingową algorytmach. Jedyną rozsądną możliwością jest zakup notebooka wyposażonego w dysk SSD; znacząco przyspiesza on działanie programów, gwarantując komfort, niezawodność, a co najważniejsze – brak opóźnień. (Oczywiście nadal musimy liczyć się z opóźnieniami wynikającymi z ograniczeń stosowanej przez nas platformy; na to jednak nie możemy mieć już wpływu.)

Więcej o różnicach pomiędzy dyskami HDD, SSD, SSHD i M.2 – w artykule Dyski w notebooku. HDD, SSD, SSHD, M.2 – przewodnik po możliwościach.

Ekran

Niezależnie od tego, czy zamierzamy korzystać z samego notebooka, czy też obudować go stanowiskiem wielomonitorowym, ekran ma bardzo duże znaczenie. Wybór pomiędzy ekranem trzynasto- a piętnastocalowym jest tu raczej kwestią preferencji; jeżeli zależy nam na dodatkowym zwiększeniu mobilności, to mniejszy, poręczniejszy notebook może okazać się dobrym wyborem. Jeśli nie – lepiej zostać przy standardowych piętnastu i sześciu dziesiątych cala. Ekran powinien być oparty o matrycę matową, co umożliwi nam trading w warunkach intensywnego oświetlenia, a minimalna rozdzielczość to Full HD (1920 x 1080) – pozwoli nam cieszyć się dużą ostrością wyświetlanych elementów (co może mieć pewne znaczenie przy analizie wykresów za pomocą dużej ilości wskaźników jednocześnie).

Jeżeli niepokoi nas, że ktoś może np. zaglądać nam przez ramię i sprawdzać, co robimy (co w przypadku gry giełdowej może mieć duże znaczenie psychologiczne), warto rozważyć zakup filtra prywatności. Te „nakładki” na ekran pozwalają skutecznie zawęzić kąt widzenia, dzięki czemu mamy pewność, że to, co dzieje się na ekranie, będziemy widzieć tylko my.

Połączenie z Internetem

Warto pamiętać też o połączeniu z Internetem. Wbudowany modem WWAN sprawi, że przestaniemy być zależni od zewnętrznych punktów dostępu do sieci WiFi, co zwiększy nie tylko naszą mobilność, ale także bezpieczeństwo. Łączenie się z nieznanymi hotspotami, np. w kawiarniach, może w skrajnych przypadkach narazić nas na utratę danych; jest to coś, czego zdecydowanie byśmy nie chcieli. Jeżeli z jakichś powodów nie możemy pozwolić sobie na to rozwiązanie, to powinniśmy doinwestować przynajmniej zabezpieczenia programowe.

Bezpieczeństwo

Kwestie związane z bezpieczeństwem nie kończą się zresztą na zabezpieczeniach programowych – dobrym pomysłem jest zadbać również o zabezpieczenia sprzętowe. Już nawet prosty czytnik linii papilarnych – wzbogacony o linkę mocującą – może oszczędzić nam wielu problemów. Dla wymagających inwestorów stworzono jednak notebooki wyposażone w dużo bardziej wyrafinowane zabezpieczenia – do najefektywniejszych z nich należą skaner ukrwienia nadgarstka (PalmSecure) oraz czytnik kart inteligentnych (SmartCards). Szczególnie to pierwsze zabezpieczenie cieszy się opinią niemożliwego do złamania.

Najbardziej wymagający mogą też doposażyć swój notebook w lokalizator GPS, dzięki czemu z łatwością będzie mógł odzyskać urządzenie już po ewentualnej kradzieży.

Więcej o zabezpieczeniach sprzętowych i programowych – w artykule Jak zadbać o bezpieczeństwo notebooka? 11 rozwiązań dla profesjonalistów.

 

Podsumowanie

Choć w praktyce obudowanie notebooka stanowiskiem wielomonitorowym okazuje się często odrobinę bardziej skomplikowane niż w przypadku komputerów stacjonarnych, warto rozważyć taką możliwość. Nie chodzi tu jedynie o zwiększoną mobilność; chodzi również o komfort – ten zaś doceni każdy, kto w grze giełdowej korzystał kiedykolwiek zarówno z laptopa, jak i komputera stacjonarnego. Możliwość odpięcia notebooka od stacji dokującej czy replikatora portów i zabrania go ze sobą w podróż czy do kawiarni często okazuje się nieoceniona – szczególnie jeśli z jakichś powodów musimy opuścić stanowisko, a nie możemy pozwolić sobie na chwilę przerwy w obserwowaniu notowań.

Dowiedz się więcej…

Ogólniej o kwestiach, które należy wziąć pod uwagę, kupując laptopa do pracy biurowej – niekoniecznie specjalistycznej – pisaliśmy w poradniku Notebooki dla firm. Na co należy zwrócić uwagę przed, po i w trakcie zakupu?

Dla osób, które chcą wiedzieć więcej o podstawowych różnicach dzielących sprzęt biznesowy i konsumencki powstał natomiast poradnik Notebooki biznesowe vs. notebooki konsumenckie – porównanie.

W cyklu Notebook dla profesjonalisty ukazały się również teksty: