Dla widzów, którzy mieli już okazję obejrzeć Avengers: Endgame solowy film o Czarnej Wdowie może się wydawać nieco niezrozumiałym rozwinięciem Marvel Cinematic Universe. Jednak, podobnie jak w przypadku Kapitan Marvel, także tym razem cofniemy się nieco w przeszłość, by lepiej poznać historię i pochodzenie granej przez Scarlett Johansson bohaterki.

Fabuła Czarnej Wdowy nie będzie jednak osadzona w latach 90., lecz wypełni lukę między Kapitan Ameryka: Wojna Domowa, a wydarzeniami z Wojny Nieskończoności. Do tej pory o przeszłości Natashy Romanoff mogliśmy się czegoś dowiedzieć z nielicznych retrospekcji i dialogów wplecionych w filmy MCU. Tym razem była agentka T.A.R.C.Z.Y. wróci w swe rodzinne strony, więc na ekranie nie zabraknie aktorów mówiących z fałszywym rosyjskim akcentem – aż się człowiekowi C&C: Red Alert przypomina. 😛

 

 

Oprócz Scarlett Johansson na ekranie zobaczymy też jej patchworkową rodzinę. Rachel Weisz (Mumia, Constatnine) udowadnia, że 50-tka na karku to kosmetyczny detal, a pozbawiony „jednopaka” komendanta Jima Hoppera David Harbour wcieli się w postać rosyjskiego odpowiednika Kapitana Ameryki. Natomiast rola zadziornej młodszej siostry Yeleny przypadła znanej z Midsommar Florence Pugh.

Familię Natashy czeka sporo kłopotów. Do akcji wkracza bowiem tajemniczy Taskmaster – szwarccharakter o niesamowitej pamięci mięśniowej, dzięki której potrafi perfekcyjnie kopiować styl walki dowolnego człowieka. I wystarczy nieco przyjrzeć się zwiastunowi, by zauważyć, że przeciwnik Natashy nie tylko wspiera się przy walce tarczą, niczym klon Steve’a Rogersa, ale podpatrzył też kocie ruchy Black Panther i doposażył się w łuk godny Hawkeye’a. 

Czarna Wdowa w polskich kinach zadebiutuje 1 maja.