Wydawałoby się, że Spider-Man (w tej roli Tom Holland) na dobre zadomowił się w Kinowym Uniwersum Marvela – szczególnie po ostatnim filmie, Spider-Man: Daleko od domu, sprawy robiły takie wrażenie. Nie ma się zatem co dziwić, że wieści o „nieporozumieniach” na linii Marvel Studios/Sony zelektryzowały fanów bohaterów w trykotach. Mówcie co chcecie: po „ostatnich wydarzeniach” – czyli Avengers: Endgame i wspomnianym Far From Home – trudno wyobrazić sobie MCU bez tej postaci. My sami, w naszej niedawnej analizie, twierdziliśmy, że Spider-Man ma szansę stać się nowym Tonym Starkiem – i pociągnąć Czwartą Fazę. A może i piątą.

Więc o co tu chodzi?

Zacznijmy od faktów. Szokującego newsa opublikował „The Hollywood Reporter”, który dotarł do źródeł bezpośrednio u Sony. Osoba udzielająca „Reporterowi” informacji stwierdziła, że studio jest rozczarowane decyzją Disneya dotyczącą dalszej współpracy. Zgodnie z tą decyzją Kevin Feige – a więc producent, któremu najczęściej przypisuje się zasługę za tak wielki sukces MCU (nieważne: słusznie czy nie) – nie będzie mógł dalej pracować nad filmami o Człowieku-Pająku. Zgodnie z zaprezentowaną przez źródło narracją, Sony „rozumie” powody tej decyzji. Jest nią jednak rozczarowane.

 

 

A co na to Marvel Studios? Komentarza z drugiej strony na razie nie mamy. Jego pojawienie się jest najprawdopodobniej jedynie kwestią czasu, Disney znany jest jednak z dość ostrożnej polityki w podobnych, nazwijmy to, „kryzysowych” przypadkach. Nie spodziewałbym się raczej pełnych wyjaśnień. Będą to najprawdopodobniej tylko ogólniki. A choć niewątpliwie prędzej czy później dowiemy się, o co chodzi, to na razie znamy jedynie opowieść jednej ze stron, nie ich obu.

Czy jednak Marvel rzeczywiście chciałby zabić „kurę znoszącą złote jaja”, jaką niewątpliwie jest Spider-Man? Zarówno Homecoming, jak i Far From Home zarobiły ogromne pieniądze. Rozmówca „The Hollywood Reporter” twierdzi wprawdzie, że powodem decyzji Disneya jest „akwizycja” przez Marvel Studios praw do „nowych” bohaterów – i konieczność „pokrycia” ich historii kolejnymi filmami i serialami. Czy jednak Disney, firma kierowana (bądź co bądź) chęcią zysku, i to kierowana, jak pokazują jej praktyki z ostatnich kilku lat, dość agresywnie, rzeczywiście chciałaby wycofać się z prac nad filmami o Spider-Manie, zastępując je produkcjami, które mogą, ale nie muszą odnieść sukcesu? Jaki sens jest w porzucaniu czegoś, co sprzeda się na 100% czymś, co może się sprzedać albo nie sprzedać?

Kością niezgody mogą być prawa do postaci, a co za tym idzie – do podziału zysku z filmów. Nie chcę jednak spekulować. Prawda jest taka, że na ten temat wiadomo niewiele.

Gdybym miał jednak obstawiać jakikolwiek scenariusz, to – jak długo Disney/Marvel nie wypowiada się w temacie – pozostałbym sceptyczny. Czy Spider-Man rzeczywiście pożegna się z MCU? Czy MCU będzie w stanie pożegnać się ze Spider-Manem? W Internecie nie brak artykułów przewidujących mniej lub bardziej ciemną przyszłość Uniwersum bez tej postaci. Na razie jednak najlepiej byłoby powstrzymać się od komentarzy i, zamiast załamywać ręce, poczekać na dalszy rozwój wypadków.