O tym, jak pozytywną zmianą w moich doświadczeniach audio-mobilnych była przesiadka z przewodowych słuchawek na rozwiązania korzystające z łączności Bluetooth, wspomniałem szerzej przy okazji recenzji słuchawek Hama Voice – udanego modelu z segmentu podstawowego – oraz Teufel Supreme On, które pod względem jakości dźwięku i ceny plasują się wyżej. Tym razem daruję sobie jednak pochwały na temat praktyczności rozwiązań bezprzewodowych, które nie są narażone na tryb jednokanałowy po przypadkowym uszkodzeniu kabla.
Jedno jest pewne – kilka lat wolności od przewodów tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto dopłacić i wybrać model wspierający łączność Bluetooth. Komfort użytkowania w połączeniu z wyeliminowaniem podatnego na uszkodzenia kabla bezsprzecznie warte są dopłaty.
Słuchawki Hama i Teufel miały jedną wspólną cechę – były modelami nausznymi o zamkniętej konstrukcji, co współgrało z moją niechęcią do słuchawek dokanałowych. Wynikała ona z dość prozaicznej przyczyny – modele dokanałowe wymagają więcej uwagi, jeśli chodzi o utrzymanie ich w czystości. Dla kogoś, kto przywiązuje wagę do higieny jest to kwestia istotna. Słuchawki nauszne można po prostu przetrzeć flanelką i środkiem czyszczącym, co rozwiązuje problem. Z dokanałówkami jest trudniej – ich częste czyszczenie jest konieczne nie tylko ze względu na higienę, ale również w trosce o ich niezawodność i długowieczność. Miniaturowa elektronika w ich wnętrzu nie przepada za wilgocią, a regularne oczyszczanie patyczkiem nasączonym płynem czyszczącym pozwala utrzymać zarówno wnętrze, jak i silikonowe końcówki w dobrym stanie oraz zmniejsza ryzyko przypadkowego wysunięcia się słuchawki.
Kiedy jednak w sierpniu zaproponowano mi test HyperX Cloud MIX Buds 2, bezprzewodowych słuchawek dokanałowych dla graczy, ociągałem się tylko chwilę. Decydujący okazał się upalny klimat drugiej połowy wakacji, który nie sprzyjał moim głównym słuchawkom nausznym. Wysoka temperatura i nauszne audio to kiepskie połączenie, zwłaszcza jeśli na co dzień przemieszczamy się z nim po mieście, korzystając z komunikacji publicznej – a wrocławskie MPK nie rozpieszcza klimatyzacją w pojazdach.
Uwierzcie, korzystanie ze słuchawek nausznych w dusznym, nagrzanym tramwaju to niemal sport ekstremalny. W tej sytuacji dokanałówki okazały się pod tym względem zdecydowanie wygodniejsze, o czym szybko przekonałem się, używając HyperX Cloud MIX Buds 2. A co jeszcze przypadło mi w nich do gustu?
Specyfikacja techniczna
specyfikacja: | HyperX Cloud MIX Buds 2 |
---|---|
typ słuchawek: | bezprzewodowe słuchawki dokanałowe |
typ obudowy: | earbuds |
materiał obudowy: | aluminium, tworzywo, ekoskóra |
waga: | 8,8 g - oba earbudsy 33,8 g - etui ładujące 42,6 g - etui i earbudsy |
impedancja: | 16 Ω |
redukcja hałasu: | Active Noise Cancellation: Hybrid |
zasilanie: | baterie litowo-jonowe |
mikrofon: | tak, wbudowane |
ważne cechy: | - łączność bezprzewodowa poprzez Bluetooth 5.3 - wsparcie dla kodeków SBC, AAC oraz LC3 - aplikacja HyperX NGENUITY - w zestawie adapter 2,4 GHz USB-C redukujący opóźnienia - możliwa obsługa dotykowa |
w pudełku: | - earbudsy - przewód USB-A / USB-C - adapter bezprzewodowy USB Type-C 2,4 GHz - etui do ładowania - silikonowe wkładki douszne - 3 rozmiar |
Wygląd i wykonanie elementów zestawu
Przyznam, że informacja o gamingowej specjalizacji MIX Buds 2 początkowo wzbudziła we mnie obawy co do ich wyglądu. Choć sprzęt projektowany dla graczy coraz rzadziej przybiera przesadnie agresywną stylistykę, wciąż można natrafić na wyjątki – zwłaszcza wśród słuchawek dedykowanych miłośnikom gier, gdzie dominują konstrukcje sprawiające wrażenie zaprojektowanych przez i dla nastolatków. Na szczęście projektanci HyperX śledzą aktualne trendy, co znalazło odzwierciedlenie w wyglądzie tych słuchawek.
Gamingowy styl najbardziej widoczny jest na kompaktowym, solidnym pudełku, w którym zapakowano zestaw HyperX Cloud MIX Buds 2. Klasyczna kolorystyka – połączenie czerwieni, bieli i czerni – wyraźnie nawiązuje do gamingowego segmentu, jednak po otwarciu pudełka okazało się, że akcesoria w jego wnętrzu utrzymane są w eleganckiej i praktycznej, matowej czerni, co bardzo mnie ucieszyło. Na początku witają nas etui ładujące ze słuchawkami oraz adapter 2,4 GHz USB-C.
Etui ładujące jest poręczne i lekkie (42,6 g ze słuchawkami, 33,8 g bez nich), a dzięki zaokrąglonej konstrukcji łatwo mieści się nawet w kieszeni obcisłych spodni. Najwygodniej nosiło mi się je w tzw. „watch pocket” jeansów, czyli małej kieszonce pierwotnie przeznaczonej na zegarek kieszonkowy (choć niektórzy przypisują jej inne, bardziej sprośne zastosowanie). Etui wykonano z matowego czarnego tworzywa, a jedynym elementem ozdobnym jest dyskretne logo HX na klapce, która kryje słuchawki oraz gniazda ładowania. Klapka działa na mechanizm sprężynowy, co sprawia, że otwieranie i zamykanie przebiega płynnie i z wyczuwalnym oporem.
Na spodzie etui umieszczono port USB-C do ładowania baterii, choć szkoda, że nie zabezpieczono go gumową zaślepką, która ochroniłaby go przed kurzem i zanieczyszczeniami, mogącymi dostać się do środka z wnętrza kieszeni. Kolejnym elementem etui jest przycisk parowania słuchawek, umieszczony na dolnej części tylnej ścianki.
Adapter 2,4 GHz jest utrzymany w podobnej stylistyce i umożliwia podłączenie słuchawek do urządzeń bez łączności Bluetooth, jak np. komputer stacjonarny, oraz redukuje opóźnienia w komunikacji do 20 ms, co jest istotne przy dynamicznych grach sieciowych. Jego główna powierzchnia zabezpieczona jest białą folią, którą można łatwo usunąć, odsłaniając warstwę samoprzylepną, pozwalającą na zamocowanie adaptera np. na tyle monitora lub pod blatem biurka, co usprawnia komunikację z komputerem.
Adapter do komputera podłączymy za pomocą dołączonego przewodu USB-C – USB-A. Jeśli planujemy stale korzystać z tej opcji, przyda się dodatkowy kabel do ładowania etui – jednak przy obecności portu USB-C w większości smartfonów nie powinno to stanowić problemu.
W pudełku znalazły się także dodatkowe silikonowe wkładki umożliwiające dopasowanie słuchawek do wielkości naszych kanałów słuchowych. Do wyboru mamy dwie większe i dwie mniejsze od tych założonych fabrycznie, co łącznie daje trzy zestawy. Właściwe dopasowanie wkładek jest kluczowe dla stabilności MIX Buds 2 – przy źle dobranym rozmiarze mogą wypaść przy byle okazji.
Słuchawki – wykonanie i ergonomia użytkowania
Earbudsy zamknięte w etui ładującym powinny przypaść do gustu zarówno pasjonatom gier, jak i użytkownikom preferującym stonowany styl, który sprawdzi się zarówno podczas słuchania muzyki na mieście, jak i w komunikacji publicznej.
Większość zaokrąglonej konstrukcji słuchawek wykonano z wysokiej jakości matowego czarnego tworzywa, które ma przyjemną w dotyku fakturę i dobrze opiera się tłustym śladom po palcach. Tę matową elegancję przełamuje lśniąca czarna powierzchnia zewnętrznej części „pchełek”, na której umieszczono niewielkie logo HyperX. Płaski profil tej powierzchni wynika z obecności panelu dotykowego, który pozwala m.in. na pauzowanie muzyki i przełączanie utworów.
Dzięki mikroskopijnej wadze i wysokiej jakości silikonowym wkładkom dokanałowym, Cloud MIX Buds 2 są bardzo wygodne, co może przekonać do tego rodzaju konstrukcji nawet osoby, które wcześniej były sceptyczne – jak np. ja. Czasem warto jednak sprawdzić sprzęt, który nie budzi naszego entuzjamu – nagle może okazać się, że brak ciężaru pałąka i uciskających głowę muszli oraz możliwość schowania słuchawek do kieszeni to bardzo pożądane cechy w mobilnym sprzęcie audio.
Jakość dźwięku
Pod względem jakości dźwięku HyperX Cloud MIX Buds 2 zaskoczyły mnie bardzo na plus, tym bardziej że moje codzienne słuchawki – nauszne Teufel Supreme On – rozpieściły mnie dość mocno pod tym względem.
Na pewno pochwała należy się inżynierom HyperX, którym udało się sprawić, że Buds 2 sprawdzają się zarówno w gamingu, jak i przy słuchaniu muzyki – nie ukrywam, że to drugie zastosowanie jest dla mnie zdecydowanie ważniejsze. A mimo wszystko mówimy o rozwiązaniu jasno deklarującym gamingową specjalizację, gdzie aspekt muzyczny mógł być potraktowany drugorzędnie – tak się jednak nie stało.
Słuchawki wspierają następujące kodeki Bluetooth:
– SBC (Subband Coding) to podstawowy kodek audio stosowany w większości urządzeń Bluetooth jako domyślny. Jego zaletą jest szeroka kompatybilność z różnymi urządzeniami, jednak wiąże się to z ograniczoną jakością dźwięku. SBC kompresuje audio dość mocno, co może prowadzić do odczuwalnych strat w szczegółowości muzyki. Oferowana przez niego jakość audio sprawdzi się przy większości codziennych zastosowań, jednak SBC nie jest najlepszym wyborem dla melomanów czy entuzjastów wysokiej jakości dźwięku.
– AAC (Advanced Audio Coding) jest kodekiem stosowanym głównie w urządzeniach Apple, ale wspiera go także wiele urządzeń z ekosystemu Android. Ten kodek wyróżnia się lepszą jakością dźwięku w porównaniu do SBC – głównie dzięki bardziej zaawansowanej metodzie kompresji, która pozwala na zachowanie większej liczby szczegółów w muzyce. Oznacza to, że przy tej samej ilości danych dźwięk brzmi wyraźniej, jest bardziej szczegółowy, a różne elementy utworu, jak bas czy wokal, brzmią bardziej naturalnie. Sprawia to, że AAC jest odpowiedni dla bardziej wymagających użytkowników.
– LC3 (Low Complexity Communication Codec) to nowoczesny kodek Bluetooth stworzony dla Bluetooth LE Audio, wyróżniający się wysoką jakością dźwięku przy zredukowanym zużyciu energii. Dzięki efektywnemu przesyłaniu danych przy niższych przepływnościach – czyli przy mniejszej ilości danych na sekundę – LC3 zapewnia dłuższy czas pracy na baterii, przy jednocześnie większej szczegółowości i wyrazistości dźwięku. Zaletą LC3 jest zdolność do przekazywania naturalnego brzmienia nawet przy bardziej skompresowanym sygnale, co sprawia, że słuchawki bezprzewodowe wspierające ten kodek oferują wyraźnie lepsze doznania dźwiękowe niż urządzenia obsługujące jedynie kodeki SBC/AAC.
Jak zatem obsługa LC3 sprawdza się w praktyce? Podczas odtwarzania muzyki HyperX Cloud MIX Buds 2 naprawdę nie sposób zarzucić audialnych braków. Zaawansowane przetworniki 9 mm oferują mocne i przyjemnie tłustawe basy, choć do „cmokliwości” Teufeli Supreme On odrobinę im brakuje.
Z kolei wyrazistość tonów wysokich w połączeniu z szeroko rozrysowaną sceną tonów średnich doskonale podkreślają subtelne detale utworów. Czysty wokal dopieszcza ucho zarówno przy niespecjalnie ambitnych, ale cieszących ucho miksach od Freemasons, oszałamiających skalą piosenkach Adele, jak i folkmetalowych mongolskich inkantacjach gardłowych.
Ze względu na szerokie spektrum moich muzycznych zainteresowań, Cloud MIX miały okazję zaprezentować swoje możliwości przy bardzo różnorodnych gatunkach muzycznych – od muzyki filmowej, przez pop, rock, rocko-polo, metal, umcy-dance&house&electro-umcy, po nordycki folk pogański (btw – nowy album live Lifa ltungard od Heilung jest przepyszny). W każdym z tych gatunków MIX Buds 2 radziły sobie znakomicie, więc tym zestawem słuchawkowym od HyperX śmiało mogą się zainteresować nie tylko gracze-pasjonaci, ale także osoby szukające dobrej klasy rozwiązania do relaksu z muzyką.
Oczywiście, by w pełni poznać możliwości MIX Budsów 2, musiałem także sprawdzić ich wydajność w grach. Z tej okazji przypomniałem sobie m.in. dwa tytuły, w które, mimo wyraźnych zaleceń ich twórców, nie dałem rady grać w słuchawkach – rozgrywka w tej wersji, zwłaszcza nocą, to zabawa dla osób o sercu zdecydowanie mężniejszym od mojego.
Przede wszystkim mowa tu o klaustrofobicznym, paranoicznym i przerażającym Obcym: Izolacja, który, mimo dekady na karku, wciąż potrafi wciągnąć na długie godziny i fundować niżej podpisanemu arytmię serca. Strona dźwiękowa tej kultowej już skradanki na Cloud MIX-ach bezdyskusyjnie rozwinęła pełnię swoich koszmarogennych możliwości, nieraz pokazując takiemu cykorowi jak ja, gdzie jego miejsce. Nasłuchiwanie, z której strony tym razem bananogłowy koleżka próbuje mi się dobrać do tyłka , to niewątpliwie forma relaksu ocierająca się o masochizm, ale jednocześnie świetny test, jak słuchawki od HyperX radzą sobie z tytułem, w którym warstwa dźwiękowa ma kluczowe znaczenie dla przetrwania.
Kapiąca woda, syk nieszczelnych rur, ryk płonącego gazociągu, kwilenie otwieranych i zamykanych wejść do szybów wentylacyjnych, pracujące serwomotory śluz powietrznych, syntetyczne mantry androidów – Cloud MIX Buds 2 znakomicie oddają to industrialne requiem kosmicznej stacji Sewastopol po ciężkich przejściach.
Równie intensywne, choć bardziej psychotyczne wrażenia Buds 2 zapewniły mi podczas wieczorów, w trakcie których przypominałem sobie dramatyczne losy Senui, bohaterki przygodowej gry akcji Hellblade: Senua’s Sacrifice z 2017 roku. Ta osadzona w VIII wieku opowieść, doprawiona mitologią nordycką i celtycką, wciąż zachwyca stroną wizualną, ale to udźwiękowienie czyni ją jednym z najbardziej wyróżniających się pod tym względem tytułów.
Warstwa dźwiękowa jest tu kluczowa dla budowania niepokojącej atmosfery, a jej wkład w narrację jest trudny do zdefiniowania. Dla mnie Hellblade jest bardziej interaktywnym, wielowymiarowym doświadczeniem dźwiękowo-muzycznym niż grą – ta specjalizacja jest wynikiem ambicji twórców by zabrać gracza do wnętrza umysłu nękanego poważnymi zaburzeniami psychicznymi. A Senua, obarczona traumatyczną przeszłością, zmaga się z lękami, psychozą i halucynacjami. Wewnętrzne głosy, szepty, lamenty i krzyki demonów nękających bohaterkę są odtworzone tak realistycznie, że nie raz włosy stawały mi dęba. Syczenie nieprzyjaznych głosów jest momentami tak sugestywne i dopieszczone jakościowo, że rozgrywka w słuchawkach stanowiła dla mnie spore wyzwanie.
I również w tym przypadku Cloud MIX Buds 2 pokazały swoją klasę, pozwalając mi doświadczyć tej opowieści z nieporównywalnie większą imersją niż przy poprzednich podejściach. Tym razem zmotywowałem się do przejścia całej gry w słuchawkach, co wcześniej było dla mnie nieosiągalne. Rozgrywka z tak wysokiej jakości nagłośnieniem, odcinającym gracza od świata zewnętrznego, dodaje głosom z umysłu Senui nie tylko mocy, ale i finezji, potęgując schizofreniczne wrażenia.
Hellblade to nie tylko świetne udźwiękowienie, ale także wyjątkowa oprawa muzyczna. Co prawda, David Garcia Diaz nie jest szczególnie płodnym kompozytorem, ale najwyraźniej stawia na jakość, a nie ilość. Klimatyczny, mroczny, nordycko-pogański soundtrack do Hellblade wymaga dobrych głośników lub słuchawek, by wybrzmieć w pełni – szczególnie gdy wkracza narrator, którego głęboki, chrapliwy bas mógłby przyprawić o kompleks zniewieściałego głosu nawet samego Dartha Vadera. Mrucząco-ryczące chóry męskie, bębny w różnych konfiguracjach, liczne instrumenty smyczkowe i syntezatorowy industrial – na tanich „dousznych pierdziawkach” ten miks straciłby swój niskotonowy potencjał, a scena wysokotonowa miałaby rozpiętość skrzydeł kolibra.
W przypadku Cloud MIX Buds 2 włosy na rękach stawały mi dęba nie raz, przypominając mi, że czas sprawdzić, co nowego wypuściły takie kapele jak Myrkur, Wardruna, Sowulo i Heilung. Wielkie dzięki za tę przypominajkę, szanowny HyperX.
Dla graczy, zwłaszcza preferujących rozgrywki wieloosobowe, olbrzymie znaczenie ma nie tylko jakość dźwięku, ale także minimalizacja opóźnienia w przesyłaniu sygnału audio przez Bluetooth. Użytkownicy o bezkompromisowych wymaganiach w tej kwestii z pewnością docenią możliwość skorzystania z adaptera USB-C 2,4 GHz, o którym wspomniałem wcześniej. Usprawnienie łączności między komputerem/konsolą a earbudsami dzięki temu gadżetowi redukuje opóźnienia do poziomu 20 ms, zapewniając pełen komfort w trybie wieloosobowym.
By sprawdzić to w praktyce, odkurzyłem analogowy joystick i uruchomiłem Star Wars: Squadrons, bardzo udany, choć niedoceniony symulator kosmicznych myśliwców. Podczas trzech wieczorów spędzonych na dynamicznych pojedynkach w kosmicznych okolicznościach przyrody nie odnotowałem żadnych zauważalnych opóźnień między obrazem a dźwiękiem, co dowodzi, że MIX Bud 2 poradzą sobie również w tytułach stawiających na zabawę w trybie wieloosobowym.
Funkcje dodatkowe i autorska aplikacja
Obie słuchawki wyposażono w mikrofony, dzięki czemu za pomocą MIX Buds 2 możemy bezproblemowo prowadzić rozmowy telefoniczne, uczestniczyć w wideokonferencjach, a podczas gamingowych sesji ze znajomymi – pozostawać w stałym kontakcie z drużyną. Oczywiście, jak na sprzęt tej klasy przystało, mikrofony wspierają funkcję redukcji hałasu, wykorzystującą algorytmy uczenia maszynowego. W praktyce ten pakiet sprawdza się bardzo dobrze, zapewniając rozmówcom czysty i wyraźny przekaz naszego głosu.
Inżynierom HyperX udało się również zmieścić w tych niewielkich dokanałówkach hybrydową funkcję redukcji hałasu (ANC – Active Noise Cancelling). Technologia ta ma za zadanie ograniczyć słyszalność dźwięków otoczenia podczas korzystania ze słuchawek. W wersji hybrydowej używa dwóch zestawów mikrofonów umieszczonych na zewnątrz i wewnątrz każdej słuchawki.
Mikrofony zewnętrzne wychwytują hałas otoczenia, np. odgłosy ruchu ulicznego, rozmowy czy dźwięki pracującego silnika, a procesor ANC w czasie rzeczywistym generuje sygnał przeciwfazy – dźwięk o takiej samej częstotliwości i głośności jak hałas, lecz w odwróconej fazie. Dzięki temu szumy zewnętrzne zostają wygaszone, zanim trafią do naszych uszu.
Mikrofony wewnętrzne monitorują dźwięki mogące przedostać się do ucha, pomagając w precyzyjnym skorygowaniu odtwarzanej muzyki lub dźwięku. Dzięki temu ANC lepiej radzi sobie z eliminacją zarówno niskich, jak i średnich częstotliwości.
Hybrydowa redukcja hałasu jest precyzyjniejsza niż standardowa, ponieważ dzięki dwóm rodzajom mikrofonów lepiej reaguje na zmiany otoczenia i efektywniej dostosowuje poziom tłumienia w czasie rzeczywistym.
Jak ten „fikuminator elemeledudkowy” sprawdza się w praktyce? Muszę przyznać, że zastosowane tu ANC zrobiło na mnie duże wrażenie – szczególnie podczas korzystania ze środków komunikacji miejskiej. Głośność niepożądanych dźwięków zostaje zredukowana tak drastycznie, że nie muszę zwiększać poziomu głośności muzyki, a około 60% mocy w zupełności mi wystarcza.
Dla porównania – pozbawione ANC i wspomniane już kilkukrotnie w tym tekście nauszne słuchawki Teufel Supreme On, choć ze względu na swoją konstrukcję dobrze tłumią pasywnie dźwięki zewnętrzne, to w autobusach i tramwajach wymagały zwiększenia głośności do 90% maksimum. Tak wysokie natężenie dźwięków zdecydowanie szybciej męczy nasz aparat słuchowy, a przecież nie o to chodzi w relaksie z muzyką.
ANC w MIX Buds 2 oferuje dwa ustawienia. Tryb „Cancellation” stawia na maksymalne eliminowanie hałasów, co niekiedy może stać w sprzeczności z naszym instynktem samozachowawczym. Gdy poruszamy się pieszo po ruchliwej dzielnicy, warto zachować pewien poziom świadomości dźwiękowej tego, co dzieje się wokół. Tu przydatny okazuje się tryb „Transparency”, o łagodniejszym podejściu do redukcji hałasu – otaczający nas zgiełk zostaje przytłumiony, ale nie całkowicie wytłumiony, co pozwala na zachowanie kontaktu z otoczeniem.
Przełączanie trybów ANC oraz dostęp do innych ustawień słuchawek umożliwia aplikacja HyperX NGENUITY, dostępna na iOS, Android oraz Windows. Dzięki niej możemy sprawdzać poziom naładowania earbudsów i etui ładującego oraz wybierać gotowe profile ustawień dźwiękowych dopasowane do różnych zastosowań – Music, Gaming, Bass, Chill, Voice.
Aplikacja oferuje także włącznik auto-pauzy, który zatrzymuje muzykę po wyciągnięciu jednej ze słuchawek z ucha, oraz aktywator paneli dotykowych na earbudsach, umożliwiający pauzowanie muzyki, przełączanie utworów oraz odbieranie lub odrzucanie połączeń bez sięgania po telefon. Przyznam jednak, że po kilku dniach z ulgą wyłączyłem funkcję dotykowego sterowania, gdyż jako okularnik mam tendencję do ciągłego poprawiania oprawek, co nie raz skutkowało przypadkowym zatrzymaniem muzyki lub zmianą utworu.
Czas pracy na baterii
Czas działania słuchawek HyperX Cloud MIX Buds 2 bez ładowania zależy głównie od aktywności funkcji ANC. Bez włączonego tłumienia hałasu earbudsy mogą działać do 7 godzin, a dzięki etui ładującemu czas ten można wydłużyć o dodatkowe 19 godzin. Przy aktywnym ANC bateria wystarcza na ok. 5,5 godziny słuchania muzyki, a doładowywanie w etui dodaje kolejne 14 godzin pracy.
To zdecydowanie satysfakcjonujące wartości, zwłaszcza jak na dokanałówki o tak kompaktowej konstrukcji i z pełnoprawnym ANC.
Podsumowanie
HyperX Cloud MIX Buds 2 to zestaw słuchawkowy dopracowany pod każdym względem, sprawdzający się zarówno dla graczy, jak i melomanów, którzy bez muzyki nie potrafią podróżować, pracować ani nawet sprzątać.
Pod względem stylistyki i jakości wykonania zestaw od HyperX prezentuje się nienagannie – earbudsy, etui ładujące oraz adapter USB-C utrzymane są w eleganckiej matowej czerni, którą na samych słuchawkach subtelnie przełamują lśniące panele dotykowe.
Jakość dźwięku również zasługuje na pochwałę: basy mają moc, tony wysokie i średnie brzmią czysto, a scena muzyczna nie traci na przestrzeni i głębi. Świetnie sprawdza się także ANC, które skutecznie neutralizuje niepożądane dźwięki, nie zniekształcając przy tym odtwarzanej muzyki.
Gracze stacjonarni na pewno docenią obecność adaptera, który minimalizuje opóźnienia w przesyłaniu audio. Równie zadowoleni będą entuzjaści gamingu mobilnego – posiadacze smartfonów do gier, konsol Nintendo Switch czy Steam Decków (swoją drogą, zainteresowanych Steam Deckiem zachęcam do lektury felietonu Krzysztofa, świeżo upieczonego steamdeckowca). MIX Buds 2 zapewniają tu nie tylko wysoką jakość dźwięku, ale też ułatwiają skupienie dzięki doskonale działającemu ANC.
Dzięki tym wszystkim cechom zestaw HyperX Cloud MIX Buds 2 to idealny wybór dla tych, którzy szukają rozwiązania sprawdzającego się zarówno przy relaksie z grą, jak i przy wielogodzinnym słuchaniu muzyki.