Avengers: Endgame idzie po złoto. Niecałe 14 dni wystarczyło, aby najnowsze dzieło Marvel Studios znalazło się na drugim miejscu box-office’owego podium: za Avatarem (w sumie 2,8 mld dolarów), ale przed Titanikiem (około 2 mld 187 mln dolarów). Endgame zarobiło w sumie 2 mld 189 mln dolarów, o ok. 2 mln więcej niż Titanic.

Czy to dobrze, czy to źle? Dla MCU z pewnością dobrze. Choć w Marvel Studios niewątpliwie spodziewano się sukcesu, to trudno powiedzieć, czy aż tak ogromnego. Przypomnijmy, że Avatar walczył o swoje „złoto” przez ponad miesiąc, podobnie Titanic. Oznacza to, że Endgame ma poważne szanse, aby stać się najlepiej zarabiającym filmem w historii. Bo najszybciej zarabiającym – póki co – jest.

 

 

Wieści są dobre także dla fanów. Marvel nie mógłby przecież zrezygnować z tak dochodowego przedsięwzięcia – nieprawdaż? Możemy więc, jak sądzę, spodziewać się jeszcze większej liczby filmów o superbohaterach spod znaku Wielkiego M. A w ramach tych filmów – jeszcze bardziej zawiłych i nieoczywistych historii… czego dowodem jest najnowszy zwiastun drugiej części Spider-Mana.

Osobiście również nie mam nic przeciwko, by film superbohaterski – przedstawiciel deprecjonowanego jak dotąd gatunku – sięgnął po ponad 3-miliardowe zarobki. Wprost przeciwnie, mogę pomóc. To kiedy do kina na Avengersów?