Warszawska uchwała krajobrazowa, która miała wyleczyć stolicę z reklamozy została unieważniona przez Wojewodę mazowieckiego. Powodem decyzji Konstantego Radziwiła był fakt, że po wprowadzeniu poprawek do uchwały nie wyłożono jej ponownie w celu zebrania opinii. Ta decyzja stawia pod znakiem zapytania lata starań o uporządkowanie przestrzeni miejskiej stolicy.

 

 

O uchwale krajobrazowej mówiło się od ponad pięciu lat. Przesycenie przestrzeni miejskiej nośnikami reklamowymi jest poważnym problemem, nie tylko w Warszawie. Mimo to uchwała przyjęta w styczniu tego roku przez warszawskich radnych wywołała sporo zamieszania. Jedni cieszyli się z ładu, który ma za jej przyczyną zapanować w mieście, inni (zwłaszcza przemysł reklamowy) narzekali na jej rygorystyczne obostrzenia.

 

 

Co tak naprawdę miała zmienić sama uchwała? Według jej przepisów szyldy miały być umieszczane jedynie w strefie parteru budynku, natomiast nośniki reklamowe, tylko wzdłuż wyznaczonych ciągów komunikacyjnych. Zmiany dotyczyły przede wszystkim elewacji budynków, gdzie reklamy miały pojawić się jedynie w ściśle określonych sytuacjach. Długo wyczekiwane regulacje miały dosięgnąć także ogrodzeń, ławek, koszy na śmieci i słupów.

Jak długo przyjdzie nam czekać na tak potrzebne zmiany? Oby nie kolejne pięć lat.