Zapowiada nam się gorąca zima i wiosna! Nie chodzi wcale o to, że synoptycy uparcie prognozują temperatury powyżej normy wieloletniej, a mrozu póki co (przynajmniej w stolicy Wielkopolski) było tyle, że ciężko byłoby schłodzić sobie jakiś napitek na balkonie. Chodzi o branżę gier oraz premiery na pierwszą połowę tego roku. A jest, moi drodzy, w czym wybierać i już sam luty mógłby wypełnić w całości to zestawienie, przez co ciężko było wybrać mi pięć mocnych pozycji do tego, nie ukrywam, dość subiektywnego zestawienia. Ale podjąłem tę rękawicę i uporządkowałem wybrane gry w kolejności chronologicznej.

 

Kingdom Come: Deliverance II

Po zakończeniu pierwszej części rzuciłem po prostu, parafrazując znany, memiczny filmik z życzeniami noworocznymi, „Piękna to była przygoda, nie zapomnę jej nigdy”. Mam nadzieję, że o drugiej części średniowiecznego RPG z akcją osadzoną w XV-wiecznych Czechach będę mógł powiedzieć to samo, przy czym wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jest na to spora szansa.

 

 

Kontynuacja przygód Henryka ze Skalicy, Jana Ptaszka i pozostałych bohaterów rozpoczyna się w miejscu, w którym skończyła się „jedynka”, ale wiele wskazuje na to, że „dwójka” będzie ze wszech miar „bardziej”: większa, dłuższa, z ulepszoną walką, dużymi miastami, nowymi aktywnościami pobocznymi (kowalstwo!), a przy tym wydaje się nie tracić ducha pierwszej odsłony produkcji od Warhorse Studios i wciąż mocno czerpać z realiów historycznych.

Premiera była kilkukrotnie przekładana, ale ostatecznie zdecydowano się na termin 4 lutego 2025 roku, a więc tydzień wcześniej niż głosiła ostatnia zapowiedź odsuwająca datę premiery. Czesi zapowiedzieli także już trzy dodatki do gry, które ukażą się latem, jesienią i zimą tego roku. Gra dostępna będzie na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz pecety z systemem Windows.

 

Sid Meier’s Civilization VII

Turowej strategii od Firaxis Games nie trzeba chyba przedstawiać żadnemu graczowi. „Cywilizacja” to seria gier strategicznych pozwalających graczom tworzyć własne cywilizacje od epoki prehistorycznej po futurystyczne wizje. Każda z odsłon cieszyła się mniejszym bądź większym uznaniem fanów, więc ciekawe jak będzie z siódmą odsłoną serii. Tym bardziej, że „Civka” nie jest już osamotniona i konkurencja w postaci Humankind czy Old World nie śpi.

 

 

Civilization VII ukaże się 9 lat po premierze bardzo dobrze przyjętej „szóstki”. Twórcy zapowiadają, że nowa odsłona ma być dłuższa i bardziej ukierunkowana na zdobywanie określonych celów. Nowością ma być ewolucja cywilizacji i powstawanie w ich miejsce nowych, ale budowanych na spuściźnie poprzedników, co pozwoli na utworzenie ciągłej linii kulturowej, jednocześnie dając dostęp do bonusów i jednostek nowych cywilizacji. Nowością ma być także dynamicznie zmieniająca się mapa, a także możliwość sparowania przywódców z dowolną cywilizacją. Caryca Katarzyna pchająca Egipcjan do wielkości? Czemu nie!

Syndrom „jeszcze jednej tury” rozpocznie się 11 lutego tego roku.

 

Avowed

Dwa dni po premierze nowej „Cywilzacji” w ręce graczy trafi pierwszoosobowe RPG akcji od Obsydian Entertainment. No i tu szykuje się nie lada gratka dla chociażby fanów serii The Elder Scrolls  oraz pierwszoosobowych Falloutów. Ekipa z Obsydian postanowiło osadzić swoją nową produkcję w świecie znanym z izometrycznych erpegów Pillars of Eternity, jednak tym razem rozgrywka będzie przypominała tę z chociażby Skyrima albo Obliviona.

 

 

Miłośnicy tworzenia własnych postaci i buildów powinni być wniebowzięci, gdyż Avowed pozwoli na stworzenie swojego bohatera i prowadzenia go z wedle własnego widzimisię – podobnie jak w serii The Elder Scrolls. Podczas rozgrywki również gracze mają otrzymać totalną dowolność i questy będzie można wykonywać na różne sposoby – od dyplomacji i pacyfistycznego podejścia, po totalną eksterminację antagonistów za pomocą broni białej, miotanej czy magii. Co ciekawe jednak, twórcy zapowiedzieli, że Avowed nie otrzyma jednego wielkiego, otwartego świata, a kilka mniejszych lokacji, ale o otwartej strukturze. Jeżeli wierzyć zapowiedziom twórców, pozwoliło to stworzyć interesujące lokacje, gęsto usiane sekretami i skarbami.

Avowed pojawi się na konsolach Xbox Series X/S oraz pecetach już 13 lutego.

 

Assassin’s Creed: Shadows

Wokół najnowszej produkcji spod znaku skrytobójców w kapturach urosła masa kontrowersji, a Ubisoft zaliczył w związku z zapowiedziami Assassin’s Creed: Shadows kilka wpadek. Mimo że gracze przewidują, że odsłona z akcją osadzoną w XVI-wiecznej Japonii będzie spektakularną klapą i wielu otwarcie tego życzy Francuzom, to nie ulega wątpliwości, że odsłona przedstawiająca nam Yasuke i Naoe będzie jedną z najgłośniejszych premier tego roku. Pytanie tylko, czy w tym pozytywnym aspekcie?

 

 

Póki co o AC: Shadows mówi się, że to w zasadzie niemal klon AC: ValhallaAC: Odyssey z kilkoma usprawnieniami dotyczącymi chociażby walki czy parkouru. W trakcie gry będzie też można wybrać sobie modus operandi i swobodnie przełączać się pomiędzy Yasuke, który dobrze będzie radził sobie w starciu w zwarciu, oraz Naoe – kobietą-ninja, zwinną i szybką, idealną do zadań wymagających dyskrecji i zadawania szybkich i śmiertelnych ciosów.

Assassin’s Creed: Shadows również zaliczało obsuwy i finalnie ukaże się dopiero 20 marca tego roku. Gra wyjdzie na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz pecety.

 

Doom: The Dark Ages

Niewiele było gier w ostatnich latach, które dawałyby mi taką frajdę z siania pożogi, jak Doom 2016 roku oraz Doom: Eternal. Mam nadzieję, że Doom: The Dark Ages nie będzie się pod tym względem negatywnie wyróżniał. Twórcy zapowiedzieli, że tym razem nowa gra od idSoftware ponownie wyróżniać się będzie rozgrywką: w pierwszej odsłonie Doom Slayer był zwinny i szybki, w Eternal było dużo skakania i akrobacji, a The Dark Ages ma sprawić, że protagonista będzie niczym czołg – ciężko opancerzony, ale wciąż potrafiący sprawnie poruszać się po polu bitwy.

 

 

Nowe tempo rozgrywki to także nowe „zabawki” do eksterminacji piekielnych hord. Tym razem jednym z podstawowych oręży będzie Piłotarcza, którą Doom Slayer będzie mógł odbijać, blokować i parować ataki, wyprowadzając przy tym kontry za pomocą żelaznego kiścienia lub maczugi. Oczywiście głównym daniem wciąż jest strzelanie, strzelanie i jeszcze trochę strzelania. A, i zapomniałbym jeszcze o strzelaniu. A że broni znowu przygotowano niemało, a dodatkowo można ją ulepszać, to zabawy będzie co niemiara. Przynajmniej taką mam nadzieję. Więcej na temat nowego Dooma dowiecie się z tego newsa, włącznie z wymaganiami sprzętowymi dla wersji PC.

No właśnie, oprócz pecetów, Doom: The Dark Ages pojawi się także na konsolach PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S. Walka z siłami piekła rozpocznie się 15 maja 2025 roku.