Zacznę od banalnego i utartego stwierdzenia, że monitor dla osób pracujących albo czerpiących rozrywkę sprzed komputera jest „oknem na świat”. Nic nowego, nic odkrywczego. Sam zakup monitora to w teorii także żaden problem. Rynek jest pełen egzemplarzy od przeróżnych producentów, marek i pod-marek, do tego dochodzą podziały na segmenty oraz przeznaczenie i oczywiście półkę cenową. A skoro tak, to naturalnym jest, że w zależności od segmentu i przeznaczenia, monitory będą różniły się między sobą pod kątem parametrów. I tak naprawdę dopiero tutaj rozpoczyna się zabawa!

Oczywiście, że świetnie byłoby, gdyby dało się wybrać jak najbardziej uniwersalny sprzęt. To jednak, chociaż w teorii możliwie i wcale nie jest złym pomysłem, wymaga przyjrzeniu się poszczególnym cechom monitora. Zresztą, zdecydowanie łatwiej jest, aby monitor dla graczy sprawdził się zarówno w biurze, niż żeby monitor biurowy był sensownym rozwiązaniem dla gracza. Sam wybór matrycy potrafi być niełatwy, a tu jeszcze trzeba niekiedy zastanowić się nad takimi parametrami, jak proporcja ekranu, rozdzielczości, jasność, pokrycie palety kolorów, czas reakcji czy częstotliwość odświeżania ekranu. To w zasadzie podstawy, a warto jeszcze zwrócić uwagę na chociażby ergonomię, obecność głośników, rodzaj i liczbę portów i ewentualne dodatkowe funkcje, jak możliwość spięcia kilku monitorów za pomocą tzw. daisy chain albo funkcja stacji dokującej.

W tym poradniku skupimy się jednak na najważniejszych parametrach wyświetlaczy odpowiadających za obraz. Kwestię dodatkowych funkcjonalności poruszymy w kolejnych mini-poradnikach. Tak więc, zacznijmy od podstaw. Poradnik będzie miał formę „słowniczka”, ale zamiast kolejności alfabetycznej, postawimy na próbę podejścia dedukcyjnego, czyli postaram się przejść od najbardziej ogólnych kwestii do bardziej szczegółowych właściwości obrazu.

 

Przekątna ekranu

Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie jeden z parametrów rozpoczynających zakup monitora. To on w głównej mierze determinuje jego wielkość, a więc i przestrzeń jaką zajmie na biurku lub innym stanowisku pracy i zabawy. Chociaż nie tylko długość przekątnej ma sporo do powiedzenia, bo wpływ na to ma też proporcja ekranu, ale do tego dojdziemy za moment.

Przyjęło się, że wielkość ekranu określa się podając długość jego przekątnej w calach, a więc jednostce długości charakterystycznej dla krajów korzystających na co dzień z jednostek imperialnych. Jeden cal to 2,54 cm. Tak więc im dłuższa przekątna, tym należy się spodziewać, że panel będzie większy.

 

Zakrzywienie ekranu

Jak sama nazwa mówi, ten wskaźnik mówi nam o tym, czy mamy do czynienia z klasycznym, płaski ekranem, czy o panelu zakrzywionym. Zaokrąglenie matrycy oznacza się za pomocą liczb np. 1500R, 1200R, 1000R itd. Co nam to mówi? Im wyższa liczba, tym panel będzie zakrzywiony “delikatniej”, gdyż promień koła (oznaczony jako R), którego “wycinek” stanowi zakrzywiona matryca jest dłuższy, a więc łuk posiada mniejszą krzywiznę. I odwrotnie: im oznaczenie będzie niższe, tym łuk ekranu będzie bardziej wklęsły. Podsumowując: monitor o zakrzywieniu 1500R stanowi wycinek łuku okręgu o promieniu 1500 mm.

Ultrapanoramiczny Samsung Viewfinity S9 to kolos z 49-calową przekątną i zakrzywieniem 1800R, które mocno pomaga ogarnąć wzrokiem proporcję 32:9

 

Zaokrąglony ekran bardziej przystosowany jest do sposobu, w jaki postrzega rzeczywistość ludzkie oko. Nasze pole widzenia także jest sferyczne, dlatego dla oka bardziej komfortowo jest patrzeć na zakrzywiony ekran. W ten sposób, wzrok nie tylko mniej się męczy, ale jest też w stanie objąć w bardziej “przyjazny” dla niego sposób każdą strefę monitora, szczególnie jego krawędzie.I tutaj nie mówimy o marketingowych hasłach, a o badaniach przeprowadzonych chociażby na Harvard Medical School. Zakrzywienie ekranu bywa mocno przydatne w monitorach ultrapanoramicznych, np. takich o proporcji 21:9 czy 32:9. Dzięki łukowatemu kształtowi, użytkownikowi jest zdecydowanie łatwiej objąć wzrokiem ekran, niż w przypadku gdy siedziałby przed płaskim monitorem.

Trzeba jednak pamiętać, że aby wykorzystać specyficzny kształt monitora zakrzywionego, należy siedzieć na wprost niego. Warto też wziąć pod uwagę prosty przelicznik: jeżeli mamy do czynienia z ekranem 1500R, najwygodniej będzie z niego korzystać siedząc maksymalnie 1,5 metra od niego. Dla monitora 2000R – 2 metry. Im mniejsza długość promienia i tym samym większa krzywizna, tym odległość od ekranu może być mniejsza.

Aby w pełni zamknąć ten temat, trzeba jeszcze przyjrzeć się kwestii, o której ochoczo trąbią materiały marketingowe. Według nich, zakrzywiony ekran dodatkowo zwiększa immersję, czyli poczucie “zanurzenia” się w grze, oraz realizm. Czy tak faktycznie jest? To kwestia zdecydowanie bardziej subiektywna. Niemniej, jeżeli ktoś na elektronicznej zabawie spędza sporo czasu, to powinien mieć na uwadze plusy przedstawione powyżej.

 

Proporcja ekranu

To stosunek długości krawędzi poziomej do krawędzi pionowej wyświetlacza. Najpopularniejszymi obecnie proporcjami w monitorach wolnostojących to 16:9 oraz 16:10, ale w środowisku biurowym wciąż można spotkać ekrany o bardziej „kwadratowych” proporcjach, np. 5:4, a nawet 4:3. Natomiast gracze i nierzadko twórcy kreatywni (np. montażyści i graficy) lubią sięgać po monitory ultrapanoramiczne, takie o proporcji 21:9, 32:9 (to proporcja odpowiadająca dwóm monitorom 16:9 ustawionym obok siebie) czy 32:10 (analogicznie, ale tu mamy dwa ekrany 16:10 obok siebie).

Monitory 16:9 oraz 16:10 to obecnie najbardziej uniwersalne rozwiązanie, przydatne zarówno w pracy biurowej, kreatywnej i podczas grania i konsumowania różnego rodzaju multimediów. 5:4 i 4:3 z kolei dobrze nadają się do pracy biurowej: pisania, czytania, wyświetlania dokumentów i tekstów, a do multimediów przystosowanych do ekranów panoramicznych – już niespecjalnie ze względu na swój format. Z kolei formaty ultrapanoramiczne, szczególnie przydają się nie tylko w świecie gier wideo dając większą perspektywę, ale też przy pracy wielozadaniowej albo tam, gdzie mamy do czynienia z wyświetlaniem np. długich osi czasu. Montażyści wideo oraz dźwięku z pewnością się zgodzą.

 

Rozdzielczość

To parametr, który również mocno związany jest z proporcją obrazu. Rozdzielczość obrazu to iloczyn wyświetlanych pikseli w poziomie oraz w pionie. Rozdzielczość Full HD, a więc 1920 x 1080 pikseli, informuje użytkownika, że w każdej z 1080 linii poziomych ekran potrafi wyświetlić 1920 piksele. To zaś mówi nam, że ekran o takiej rozdzielczości jest stanie wyświetlić obraz złożony sumarycznie z 2 073 600 pikseli. Dla porównania, rozdzielczość 4K (3840 x 2160) to pod kątem liczby wyświetlanych pikseli czterokrotność rozdzielczości Full HD.

Rozdzielczość to bardzo istotny parametr z kilu względów. Po pierwsze, im wyższa rozdzielczość ekranu, a więc tym samym liczba pikseli w wyświetlaczu, tym obraz jest bardziej ostry i bardziej szczegółowy, a tym samym atrakcyjniejszy w odbiorze. Z drugiej jednak strony, zbyt wysoka rozdzielczość na niewielkich ekranach (np. 4K na przenośnym, 15-calowym monitorku) sprawia, że niektóre elementy interfejsu systemu operacyjnego oraz aplikacji stają się niewielkie, a przez to słabo czytelne i niewygodne w użytkowaniu. Ale w związku z tym, ekran jest w stanie wyświetlić przez to więcej treści na tej samej powierzchni. Z drugiej strony, niska rozdzielczość na dużych wyświetlaczach daje obraz mniej wyraźny, ale za to na niewielkich ekranach smartfonów, tabletów i handheldów prezentuje się atrakcyjniej, jednocześnie pozwalając oszczędzić moc obliczeniową GPU i baterię.

Wyższa rozdzielczość to więcej pikseli do wyświetlenia, a więc i większe wyzwanie dla układu graficznego oraz przepustowości złączy obrazu. Dlatego też monitory o dużych rozdzielczościach, od 4K (3840 x 2160 pikseli) wzwyż, raczej znajdują się na wyposażeniu zestawów komputerowych o wysokiej wydajności. Dotyczy to szczególnie maszyn stworzonych do pracy z grafiką oraz komputerów dla graczy i stacji roboczych. Należy jednak pamiętać, że nie jest to reguła i równie dobrze ekran 4K może stać się elementem wyposażenia ultrabooka ze zintegrowanym GPU oraz procesorem niskonapięciowym. Trzeba jednak pamiętać, że wyświetlanie treści w natywnej rozdzielczości będzie wymagać większych zasobów konfiguracji sprzętowej.

 

Jasność ekranu

Tutaj sprawa wydaje się być oczywista, bo mowa o wskaźniku pokazującym jak mocno została podświetlona matryca, a co za tym idzie – z jak jasnym monitorem będziemy mieć do czynienia. W przypadku monitorów OLED nieposiadających podświetlenia, jasność ekranu mówi nam, jak intensywne światło są w stanie emitować piksele.

Obecnie standardem w monitorach biurowych jest wartość z ok. 200 – 300 nitów, ale różni się ona nie tylko w zależności od przeznaczenia i segmentu, do jakiego przynależy monitor, ale też półki cenowej. W przypadku monitorów dla graczy wspomniane widełki są wyższe o ok. 100 nitów, a więc raczej będą oscylować w przedziale 300 – 400 nitów. Zazwyczaj monitory z wyższych półek niż „standard” mogą pochwalić się wyższym podświetleniem, ale nie jest to reguła.

Jasność ekranu wyrażana przez producentów najczęściej przedstawiana jest w nitach (kandela na metr kwadratowy – cd/m2), a więc jednostce natężenia światła. Im większa wartość, tym panel jest jaśniejszy. Z kolei im jaśniejszy, tym obraz może być czytelniejszy i bardziej wygodny w odbiorze, a w przypadku monitorów o błyszczącym wykończeniu – skutecznie zredukuje efekt lustra powstały na skutek światła odbijającego się od powierzchni monitora. To akurat istotne szczególnie w kontekście wyświetlaczy OLED, które wciąż chowane są za refleksyjnymi szybami.

Maksymalna jasność monitora ma też duże znaczenie w przypadku monitorów z trybem HDR. Aby efekt był wyraźnie widoczny, szczytowa jasność monitora powinna być możliwie wysoka. To oczywiście jeden z niezbędnych warunków do uzyskania obrazu o wysokim zakresie tonalnym, ale jasność na poziomie 1000 nitów jest dobrym punktem wyjścia w przypadku monitorów LCD. Mnóstwo monitorów, szczególnie multimedialnych może pochwalić się certyfikatem VESA DisplayHDR 400 lub 600, jednak przy tych wartościach efekt HDR jest słabo widoczny. Dla OLED-ów wystarczy już nawet 400 nitów, aby uzyskać certyfikat VESA DisplayHDR True Black 400. Wynika to z ekstremalnie wysokiego kontrastu tych wyświetlaczy.

 

Kontrast

Najprościej rzecz ujmując, kontrast obrazu to nic innego, jak stosunek pomiędzy najjaśniejszym a najciemniejszym punktem ekranu. Im kontrast wyższy, tym różnica pomiędzy rzeczonymi punktami jest większa. Kontrast 1:500 nie jest tak głęboki, jak np. 1:1500. W drugim przypadku czerń będzie głębsza, a maksymalna jasność – najprawdopodobniej wyższa (ale nie musi tak być!) niż w przykładzie pierwszym.

Skoro tak, to łatwo się domyślić, że kontrast powiązany jest między innymi z jasnością monitora, ale nie tylko. Sporo zależy też od technologii w jakiej wykonano panel. Jeżeli chodzi o panele LCD, to najwyższym kontrastem mogą pochwalić się panele VA, następnie IPS, a „najbledszym” obrazem i jednocześnie najmniej kontrastowym – ekrany TN. Najlepszym, bo w zasadzie nieskończonym kontrastem, charakteryzują się natomiast wyświetlacze OLED. Spowodowane jest to ich budową. Pozbawione podświetlenia OLED-y (tu każdy subpiksel jest diodą generująca światło) oferują idealną czerń, stąd też zawsze są w stanie zaoferować bardzo głęboki kontrast. Rozwiązaniem pośrednim pomiędzy konwencyjnymi panelami LCD a OLED są panele LCD ze strefowym podświetleniem, np. w formie mini LED. Więcej o tej technologii znajdziecie w recenzji tego monitora.

Tak jak kontrast nie jest przesadnie ważny w przypadku monitorów do pracy biurowej (np. z przeglądarką, klientem poczty, pakietem biurowym czy kodem), tak przy pracy z multimediami, aplikacjami projektowymi i wszędzie tam, gdzie przydają się dobrze odwzorowane, nasycone barwy, włącznie z bielą i czernią, potrzebny jest monitor z głębokim kontrastem. Wyraźna różnica pomiędzy najjaśniejszym i najciemniejszym punktem jest niezmiernie mile widziana w monitorach dla graczy, co wpływa na estetykę obrazu oraz doznania płynące z gry. Przyjemnie jest, kiedy zacienione miejsca obrazu w zamyśle twórców gry faktycznie takie są na ekranie.

 

Częstotliwość odświeżania obrazu

Bardzo często ten parametr jest określany po prostu jako „odświeżanie obrazu”, a jeżeli mielibyśmy być jeszcze bardziej precyzyjni, to będziemy mówić o częstotliwości odświeżania obrazu w poziomie. To częstotliwość z jaką odświeżany jest obraz na monitorze, co z kolei wpływa na poczucie jego płynności. Im więcej herców jest w stanie zaoferować panel, tym bardziej będzie on płynniejszy dla naszego wzroku.

Standardowo częstotliwość odświeżania ekranu wynosi 60 Hz, co oznacza, że obraz jest odświeżany 60 razy w ciągu jednej sekundy (z fizyki: 1 Hz = 1/s). To zaś można przetłumaczyć, że ekran może wyświetlać maksymalnie 60 klatek animacji wygenerowanych przez GPU na sekundę. Czy taki obraz jest płynny? Oczywiście! Jako punkt odniesienia warto wiedzieć, że filmy w kinie wyświetlane są w 24 klatkach na sekundę, a nawet bardziej płynne wersje kinowych hitów to 48 klatek na sekundę.

Wartość 60 Hz oferuje doskonała większość monitorów biurowych oraz przygotowanych z myślą o pracy z raczej statycznym obrazem. Monitory dla graczy oraz multimedialne charakteryzują się zdecydowanie wyższymi wartościami, gdzie obecnie standardem jest 144 Hz, a nierzadko wartość ta jest jeszcze wyższa, przekraczające nawet 200 i 300 Hz. Obecnie rekord pod kątem częstotliwości odświeżania obrazu należy do monitora Acer Nitro (24”, rozdzielczość Full HD). Może się on pochwalić odświeżaniem 600 Hz. Monitory o takich wartościach odświeżania to nie lada gratka na wszelkiej maści e-sportowców, gdzie liczy się każdy ułamek sekundy. Płynniejszy obraz umożliwia podjęcie szybszej reakcji, chociaż w tym przypadku mówimy już o setnych częściach sekundy.

Trzeba jednak pamiętać, że aby wykorzystać pełnię potencjału monitora o wysokiej częstotliwości odświeżania obrazu, przyda się komputer z kartą graficzną o sporej wydajności, wyposażoną w interfejsy HDMI i/lub DisplayPort, które na to pozwolą.

 

Czas reakcji ekranu

To kolejna kwestia, która wydaje się mieć większe znaczenie w przypadku graczy niż osób pracujących z pakietem biurowym albo przy obróbce statycznych multimediów. Czas reakcji ekranu mówi nam o tym, ile czasu trwa zapalenia piksela i wygaszenie go. Jeżeli ten czas jest bardzo niewielki, rzędu pojedynczych milisekund, można mówić o płynnym i ostrym obrazie, pozbawionym smużenia lub z minimalnym, praktycznie niedostrzegalnym smużeniem. Im wyższy czas reakcji, tym większe prawdopodobieństwo, że za szybko poruszającymi się po ekranie obiektami (a takich w dynamicznych grach nie brakuje) zobaczymy ciemnego „duszka” powstałego z jeszcze nie do końca wygaszonych pikseli. Spójrzcie na obrazek poniżej.

Ten niewielki ślad za poruszającym się latającym spodkiem to właśnie tzw. ghosting – zjawisko ściśle powiązane z czasem reakcji ekranu. Im ten czas jest dłuższy, tym czarna smuga bardziej rzuca się w oczy, co z kolei może przeszkadzać i rozpraszać podczas gry lub pracy.

Przyjęło się, że jeżeli chodzi o panele LCD, to najszybsze pod kątem czasu reakcji są ekrany TN, później IPS, a „najwolniejsze” są VA. Wynika to przede wszystkim z ich budowy. Jednak najszybszymi obecnie ekranami są OLED-y, mogące pochwalić się czasem reakcji wynoszącym nawet 0,1 ms. Na rynku zaś można spotkać masę monitorów o czasie reakcji wynoszącym 1 ms, chociaż nierzadko jest to marketingowa sztuczka.

Czas reakcji panelu oznacza się często jako GtG (gray-to-gray), a więc „od szarego do szarego”. Oznacza to, że czas zapalenia i wygaszenia piksela mierzy się od osiągnięcia przez niego określony odcień szarości, rozświetlenia go do maksimum, a czas zatrzymuje się nie w momencie jego pełnego wygaszenia, ale „powrotu” do szarości początkowej. W ten sposób można zyskać pojedyncze czasy reakcji matrycy, wybierając następnie ten najbardziej „korzystny marketingowo”.

Innym sposobem oznaczania czasu reakcji ekranu jest MPRT (ang. motion picture response time), czyli czas reakcji dla ruchomego obrazu, który chociaż nie jest idealnym wskaźnikiem, to jednak bywa traktowany jako bardziej wiarygodny.

 

Pokrycie palety kolorów

Na ten temat można by się mocno rozpisać, bo jest to dość obszerna kwestia, niezwykle istotna w przypadku mowy o monitorach dla grafików i wszystkich innych profesji, gdzie liczy się nie tylko ile procent danej palety barw (gamutu) jest w stanie wyświetlić ekran, ale też wierność uzyskanych kolorów wzorcom. Skupmy się jednak na podstawach.

W specyfikacjach monitorów producenci często zamieszczą informację na temat odzwierciedlenia jednej z palet kolorów: sRGB, DCI-P3 lub AdobeRGB, przy czym ostatnimi dwie to skale często używane przez profesjonalistów. Niekiedy, chociaż sporadycznie, pojawia się jeszcze wartość NTSC, a w specjalistycznych monitorach dla grafików – Rec2020. Im więcej procent ujrzymy przy nazwie gamutu, tym monitor jest w stanie pełniej oddać zawartość wybranej przestrzeni, a więc oferuje więcej barw i ich odcieni. W tym miejscu warto zaznaczyć, że pod kątem objętości skali z wyżej wymienionych najwęższą skalą jest sRGB, następnie DCI-P3, a jeszcze szerszym gamutem jest AdobeRGB, powszechnie wykorzystywany przez osoby pracujące z grafiką.

Diagram chromatyczności z naniesionymi na niego poszczególnymi skalami kolorów. Doskonale widać tu różnicę pomiędzy objętością wszystkich wymienionych gamutów. Fot. Myndex – Own work, CC BY-SA 4.0

 

Dla monitorów biurowych z niższej półki pokrycie palety sRGB w 60% jest pewnego rodzaju standardem zapewniającym wygodną pracę. Jeżeli jednak ktoś oczekuje bardziej nasyconych i zróżnicowanych odcieni, to może sięgnąć po jeden z licznych monitorów biznesowych, gdzie sRGB odwzorowano w pełniejszym zakresie – do 100%.

Monitory dla graczy z kolei najczęściej kwestię kolorów rozpoczynają z pułapu okolic pełnego lub prawie pełnego oddania gamutu sRGB, ale monitory z wyższych półek cenowych mogą nawet pochwalić się bogatym odwzorowaniem palety DCI-P3, przy czym w wysoko pozycjonowanych urządzeniach nie brakuje też propozycji ze 100% DCI-P3. Takie wartości można znaleźć także w ekranach przygotowanych z myślą o grafikach oraz twórcach kreatywnych, pracujących z multimediami. W segmencie zaadresowanym dla profesjonalistów dostępne sa  także ekrany radzące sobie także z całościowym pokryciem gamutu AdobeRGB czy Rec2020. Pełnym pokryciem palety DCI-P3 może się pochwalić większość ekranów OLED.

 

Podsumowanie

Ten poradnik to absolutne podstawy rządzące światem monitorów. Listę różnego rodzaju funkcji i parametrów dałoby się jeszcze rozszerzyć. Przecież mówiąc o czasie reakcji obrazu nie sposób pominąć funkcji „przyspieszających” obraz, takich jak overdrive czy tryb podświetlenia stroboskopowego. Kontrast i maksymalna jasność? Naturalnie, że wypadałoby powiedzieć nieco o trybie HDR. Ciężko też pominąć istotność synchronizacji adaptacyjnej mówiąc o częstotliwości odświeżania obrazu. Do bardziej szczegółowych aspektów jednak przejdziemy w kolejnych poradnikach.