abonament rtv likwidacja

Koniec abonamentu RTV? Jest na to realna szansa

Wczoraj, to jest 30 października 2025 roku, minister kultury i dziedzictwa narodowego, Marta Cienkowska, przedstawiła projekt nowej ustawy medialnej, który zawiera w sobie dwa długo wyczekiwane zapisy. Jeden z nich dotyczyłby likwidacji Rady Mediów Narodowych, a drugi to likwidacja krytykowanego od lat abonamentu RTV. Obecna koalicja rządząca obiecała jego likwidację już 2 lata temu.

Nowa ustawa medialna w dużym skrócie

To jednak nie jedyne postulaty, które mają zostać zawarte w nowej ustawie medialnej. W projekcie Marty Cienkowskiej znalazł się także zapis o całkowitej apolityczności mediów. Co z kolei może być pewnym szokiem dla osób, które twierdzą, że pozbawione politycznej agitacji media mamy już w tym momencie. Ostatnie lata ekip rządzących pokazały, że przekaz serwowany przez media publiczne może zmieniać się w zależności od tego, kto dzierży władzę.

W myśl proponowanych przepisów rolę Rady Mediów Narodowych przejęłaby Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która również zostanie zreformowana. KRRiT miałaby składać się z łącznie dziewięciu członków, z czego czterech wybierze Sejm, dwóch Senat, a kolejnych trzech – prezydent.

Likwidacja abonamentu radiowo-telewizyjnego nie oznacza jednak, że mediom publicznym zakręcono by kurek z pieniędzmi. W myśl przedstawionego dzisiaj projektu media miałyby otrzymywać stałe dofinansowanie z budżetu państwa w wysokości 2,5 mld złotych rocznie. Nie jest to jednak kwota wyciągnięta z kapelusza, a ustalona i wypracowana w efekcie audytu w TVP. Mało tego, kwota ta ma podlegać waloryzacji w zależności o wskaźnik inflacji. Jak zaznacza minister kultury, Marta Cienkowska, obecnie działający system dofinansowywania działalności mediów publicznych jest „absolutnie nieskuteczny”. Stałe paliwo serwowane przez budżet wydaje się jednocześnie zdecydowanie „bezpieczniejszym” rozwiązaniem.

Co zrobi prezydent?

W teorii wszystko to brzmi całkiem dobrze, ale pozostaje jeszcze ostatnia kwestia – podpis prezydenta. Jeżeli zaproponowane zmiany pomyślnie przejdą przez obie izby parlamentu, ustawa trafi na biurko Karola Nawrockiego. Jak podaje RMF FM, nowe przepisy były gotowe już od wielu miesięcy, ale koalicja rządząca czekała z nimi do ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich, albowiem Andrzej Duda nie był przychylny zapowiadanej reformie. Jak podejdzie do tematu prezydent Karol Nawrocki? Tutaj jasnej odpowiedzi na ten moment nie ma, chociaż w kuluarach mówi się, że i w tym przypadku o podpis głowy państwa będzie trudno.

Źródło: bezprawnik, rmf24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *