John Ebenger, (współ)twórca zrealizowanych na silniku gry przerywników filmowych w drugiej i trzeciej części Mass Effect, a ostatnio – również Assassin’s Creed: Origins, podzielił się statystykami. Zgodnie z jego wypowiedzią na Twitterze, “złym” Shepardem – Renegatem – grało zaledwie 8% wszystkich graczy. A przynajmniej 8% tych graczy, którzy zgodzili się na przekazywanie BioWare danych z rozgrywki.

Pozostałe 92% wybrało grę Paragonem – “dobrym” Shepardem, lub, jak stoi w polskiej wersji gry, “Idealistą”.

Co, generalnie, jest dosyć ciekawe, ponieważ w społeczności panuje konsensus, że “czerwona ścieżka” jest napisana znacznie lepiej od “niebieskiej”. Podobnie: wielu fanów oryginalnej trylogii zgadza się, że Shepard w wydaniu damskim wypada znacznie ciekawiej niż w męskim.

 

 

Po ubiegłorocznej klęsce Anthem BioWare nieśmiało przebąkuje o kontynuacji serii Mass Effect. Dla pełnej ścisłości: ostatnia część Mass Effect, niesławna Andromeda, również okazała się klapą. Ja jednak bawiłem się przy niej świetnie.

Jak by nie było, dane ujawnione przez Ebengera są ciekawe. Nienajlepiej pasują też do tezy radykałów, że gry robią z dzieci masowych morderców. A wy – co sądzicie? Graliście “niebieskim” czy “czerwonym” Shepardem?