Na kontynuację Dying Light już trochę czekamy, ale na szczęście jesteśmy bliżej niż dalej premiery. O ile oczywiście ta się nie przesunie, za co osobiście trzymam kciuki!

Już wiosną 2020 roku będziemy mieć szansę samemu się przekonać, czy apetyt rozbudzany przez Techland będzie w stanie zostać zaspokojony przez Dying Light 2. Póki co, producent udostępnił dość obszerny zapis rozgrywki. Niemal półgodzinny gameplay okraszony komentarzami jednego z twórców gry pokazuje nam nie tylko miasto (a raczej jego fragment), ale też daje obraz tego, jak będzie wyglądać walka oraz, a jakże!, parkour.

 

 

I chyba to właśnie ta ostatnia kwestia zrobiła na mnie największe wrażenie. Wydaje się, że nasz główny bohater, Aiden Caldwell, jest w stanie wykorzystać niemal każdy element otoczenia, aby się po nim wspiąć, na niego wskoczyć, przebiec po nim lub się odbić. Poza tym, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby elementami ułatwiającymi poruszanie się po budynkach stały się licznie występujące w świecie gry zombiaki i inne łotry. Jednak, żeby nie było zbyt kolorowo, wykonywane akrobacje będą zużywać naszą staminę, więc jeżeli ktoś myśli, że wspinanie się i przeskakiwanie z miejsca na miejsce będzie wyglądało podobnie, jak w serii Assassin’s Creed, to się mocno zdziwi.

Walka, podobnie jak w pierwszym Dying Light, będzie polegać głównie na wykorzystywaniu znalezionych narzędzi i własnoręcznie skonstruowanej broni białej w celu masowej eksterminacji bezrozumnej tłuszczy. W grze pojawi się też sporo nowych przeciwników, z racji tego, że od wybuchu epidemii minęło 15 lat i żywe trupy miały trochę czasu, żeby się nieco rozwinąć i ewoluować. Nie można też zapomnieć, że po mieście grasują też różne gangi, które starają się grać „pod siebie” i przejąć władzę w mieście, przez co nie jednokrotnie przyjdzie nam spuścić manto mniej lub bardziej przyjaźnie nastawionym „ludzkim” mieszkańcom.

Wrażenie robi też samo miasto i wydaje się być dużo bardziej ponure i żywe (jakkolwiek głupio to brzmi w kontekście świata opanowanego przez zombie) niż w „jedynce”.   

Panie i panowie – wygląda na to, że Cyberpunk 2077 będzie miał silnego konkurenta w konkursie na „Grę wiosny”!