Pandemia koronawirusa sprawiła, że określenie „kino domowe” stało się trafne jak nigdy dotąd. Rzecz jasna fani srebrnego ekranu raczej nie mogą podziwiać najnowszych produkcji na swoim telewizorze (chociaż nowy Mulan miał swoją premierę w Disney+), ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nadrobić zaległości z poprzednich miesięcy czy nawet lat albo odkurzyć produkcje, których już od dłuższego czasu się nie widziało, a wciąż budzą miłe wspomnienia. Sam mam rytuał oglądania rokrocznie trylogii Władcy Pierścieni w wersji reżyserskiej, a kiedy wreszcie dorobiłem się porządnego, 55-calowego telewizora i nie muszę już oglądać działa Petera Jackskona na monitorze komputera, tradycja ta stała się jeszcze bardziej przyjemna.

Właśnie uświadomiłem sobie, że w tym roku jeszcze mojego ukochanego maratonu filmowego nie zaliczyłem. I bardzo dobrze się złożyło, bo do naszej redakcji przyjechały dwa dość spore pudła zawierające zestaw głośników Ultima 40 Active. Wiecie już co mam na myśli? Gandalfie, nabijaj fajkę, Frodo, pakuj plecak, Marry, Pippin – zostawcie te lembasy. Czas nam wyruszyć w drogę, bo Pierścień do ognia sam się nie wrzuci.  

Teufel Ultima 40 Active to kolejny zestaw głośników hi-fi i kina domowego w jednym, z którym miałem okazję spędzić trochę czasu. Tym razem nie jest to jednak soundbar, jak ostatnio, a dwie dość spore, aktywne kolumny w konfiguracji stereo wyposażone w technologię dźwięku Dynamore Virtual Center, Bluetooth obsługujący kodek aptX oraz dekoder Dolby Digital. Teufel Ultima 40 Active nie należy mylić z Teufel Ultima 40 – brak tego magicznego słówka „Active” oznacza, że kolumny są niemal dwukrotnie tańsze, ale do działania będą wymagały wzmacniacza. Nie jest to też Ultima 40 Kombo, w którym wzmacniacz/odtwarzacz CD jest osobnym elementem zestawu. Na to trzeba zwrócić uwagę.

Bohater recenzji to jedno ze „złotych dzieci” Teufela, które mimo dość wysokiej ceny, wciąż jest dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba unikającego wydawania na sprzęt audio wartości połowy kawalerki w centrum Poznania. W 2018 roku głośniki zajęły pierwsze miejsce w plebiscycie „Złotego Ucha” na najlepsze aktywne kolumny do 3000 euro, pokonując dużo droższych konkurentów. Zestaw kosztuje w Polsce 3900 zł, więc od sprzętu o takiej wartości można już zacząć wymagać. Ale czy moje wymagania pokryją się z rzeczywistością?

 

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Teufel Ultima 40 Active
typ głośnika: aktywne kolumny stereo
typ obudowy: zamknięta, trójdrożna, bass reflex
materiał obudowy: płyta MDF, kewlar na głośnikach średniotonowych, włókno szklane na głośnikach niskotonowych
waga: 20 kg
21,5 kg - kolumna ze wzmacniaczem
całkowita moc wyjściowa (RMS): 260 W
zasilanie: przewodowe
ważne cechy: - technologia Dynamore Visual Center
- dekoder Dolby Digital
- możliwość sparowania z głośnikami tylnymi bądź subwooferem
- obsługa HDMI ARC
- Bluetooth
- zdejmowalne maskownice
w pudełku: - w jednym kartonie - kolumna ze wzmacniaczem, w drugim - druga kolumna
- pilot
- przewód zasilający
- przewód łączący głośniki (5 m)
- instrukcja

Wygląd i wykonanie

Nad wyglądem kolumn nie ma nawet sensu się zbyt wiele rozpisywać – to po prostu klasyka. Bardzo elegancka skądinąd. Przynajmniej w wariancie czarnym i matowym, gdyż jest jeszcze wersja z białymi ściankami i czarnym frontem – w mojej opinii wyglądająca nieco bardziej nowocześnie. Chociaż konstrukcja jest identyczna. Po prostu – magia koloru i błyszczącej okleiny zrobiła swoje. Kolumny mają ponad metr wysokości i są dość smukłe, przez co nie straszą swoją bryłą. Wypada mieć jednak na uwadze, że nie są to niewielkie głośniczki i trzeba wygospodarować dla nich nieco miejsca w salonie. Tym bardziej jeżeli ktoś planuje dołożyć w późniejszym czasie do zestawu subwoofer i/lub tylne satelity. Żeby przenieść kolumny w odpowiednie miejsce i je ustawić przyda się nieco krzepy, gdyż każda z nich waży ponad 20 kg. Obudowy posiadają bardzo stabilne postumenty z gumowatymi stópkami, więc nie dość, że nie będą przenosić drgań, to nie porysują kafli czy paneli podłogowych.

Teufel Ultima 40 Active
« z 5 »

Podobnie jak w Cinebar Ultima, także w przypadku Ultima 40 Active w kartonach znajdują się maskownice, które można zamontować na froncie kolumn. Te jednak nie „przyklejają” się do obudowy za pomocą magnesów, a przytwierdzane są za pomocą symetrycznie rozlokowanych bolców z tworzywa. W wersji z osłonkami głośniki prezentują się cieplej, a jeżeli ktoś lubi bardziej surowy, troszeczkę industrialny klimat, to może siatkowane fronty zostawić w pudle. Wtedy z przodu kolumn będzie można zobaczyć po jednym głośniku średniotonowym (beżowy), jednym „gwizdku” (tweeterze), oraz po dwa głośniki niskotonowe (czarne), które z tyłu posiadają po dwa otwory kompensujące. Kolumna sterująca, wyposażona w wzmacniacz i całą resztę elektroniki, posiada dodatkowo dotykowy panel sterowania na górnej ściance oraz gustowny wyświetlacz w stylu retro pod basowymi głośnikami. W mojej opinii, wyświetlacz znajduje się trochę za nisko, jakoś nie do końca mi odpowiada w tym miejscu. Chyba lepiej by było, gdyby znajdował się mniej więcej w połowie wysokości kolumny. Ale z drugiej strony – nie byłoby tam zbyt wiele miejsca dla niego. Trudno, jest jak jest.

Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich produktów od Teufela, także tutaj nie mogę narzekać na jakość wykonania. Co prawda widać, że zestaw zwiedził już trochę Polski, gdyż tu i ówdzie pojawiły się drobne uszczerbki i zadrapania na okleinie, ale nie zmienia to faktu, że pudła zostały wykonane z dużą pieczołowitością. Płyty MDF, z których są wykonane „skrzynie” zostały bardzo dokładnie oklejone matową folią. Ładnie się to komponuje z błyszcząco-czarnymi obramowaniami głośników oraz chromowaną cewką głośników średniotonowych. Membrany przetworników basowych zabezpieczono włóknem szklanym, a głośniki średniotonowe – kewlarem, więc jeżeli ktoś chciałby postawić kolumny bez maskownic, to nie musi się martwić o ich trwałość.

Teufel Ultima 40 Active - głośnik średniotonowy
« z 5 »

Kolumna wyposażona we wzmacniacz (klasa D), oprócz wyświetlacza i panelu sterowania, posiada z tyłu złącza cinche (dwa kanały), wejście dla przewodu optycznego, HDMI z obsługą ARC oraz CEC oraz wejście mini-USB umożliwiające przewodowe połączenie głośników z komputerem. Nie zabrakło także gniazda pozwalającego na dołączenie do zestawu subwoofera. Na dole znajdują się także zaciski śrubowe. Pozłacane zaciski (dwie pary) umieszczono także na drugiej kolumnie.

Do zestawu Teufel dołącza aluminiowego pilota pozwalającego na kompleksową obsługę zestawu. Za jego pomocą można szybko przełączyć się pomiędzy źródłami dźwięku, podkręcić soprany lub basy lub włączyć/wyłączyć technologię Dynamore Virtual Center.

Teufel Ultima 40 Active - aluminiowy pilot
« z 2 »

Funkcjonalność

Wymieniając dostępne porty i technologie, już zasugerowałem w jaki sposób można połączyć Ultima 40 Active ze źródłem dźwięku – cinche stereo, przewód optyczny, HDMI z obsługą Audio Return Channel oraz Bluetooth. A jeżeli ktoś chciałby kolumny podpiąć do komputera, to ma do dyspozycji także gniazdo mini-USB 2.0 połączone z wbudowaną kartą dźwiękową. Wszystkie gniazda umieszczono u dołu kolumn, więc ewentualne przewody łatwo będzie schować za szafką, pod telewizorem lub rynience na przewody.

Zintegrowany z kolumną wzmacniacz generuje 260 W mocy wyjściowej (RMS) oraz 130 W satelitarnej mocy wyjściowej. Oczywiście, jeżeli ktoś posiada swój amplituner lub wzmacniacz, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go połączyć z kolumnami Teufela. Z drugiej zaś strony, posiadacze własnego wzmacniacza mogą sięgnąć po zestaw Ultima 40 – bez „Active”. Taki zestaw jest o ok. połowę tańszy, ale nie zawiera elektroniki od Teufela. Tak więc za jakość dźwięku odpowiadać będą kolumny i posiadany sprzęt, do którego będą podłączone.

Nie ma co ukrywać, że najwięcej możliwości połączenia z zestawem posiada TV – Toslink, cinche, Blutetooth oraz HDMI z ARC . Jeżeli chodzi o mnie, najlepiej wypada ostatnia opcja, gdyż HDMI nie tylko przekazuje wysokiej jakości cyfrowy sygnał audio, ale też pozwala sterować kolumnami z poziomu pilota od telewizora dzięki funkcji CEC (Consumer Electronics Contro) – jeżeli oczywiście TV ją obsługuje. Chociaż „sterować” to może zbyt duże słowo, gdyż ogranicza się ono do włączenia/wyłączenia głośników wraz z telewizorem oraz regulacji głośności. Trzeba jednak pamiętać, że kupując Ultima 40 Active będziemy musieli zaopatrzyć się także w odpowiednie przewody. W kartonie z głośnikiem „sterującym” znajduje się wyłącznie 5-metrowy przewód umożliwiający spięcie ze sobą obu kolumn oraz niezbyt długi kabel sieciowy z wtyczką łamaną po stronie wzmacniacza.

Teufel Ultima 40 Active - wzmacniacz
« z 4 »

W czasie testów okazało się, że łączenie zestawu od Teufela z TV poprzez Bluetooth nie zawsze będzie dobrym pomysłem. Na moim telewizorze (LG 55UK6950PLB) dało się zauważyć desynchronizację pomiędzy obrazem a dźwiękiem, szczególnie przy treściach o dużej dynamice. Dlatego w przypadku TV postawiłem na połączenie cyfrowe za pomocą przewodu HDMI. Kiedy zaś z kolumnami sparowałem za pomocą Bluetooth smartfona, problem nie występował. Samo parowanie urządzeń przebiega sprawnie, a połączenie było stabilne w niemal w całym domu. Dopiero znajdując się po przeciwległej stronie mieszkania na piętrze, głośniki zaczęły „czkać” gubiąc sygnał.

Na tle Cinebara Ultima, kolumny wyglądają nieco słabiej pod kątem funkcji dodatkowych. Tak naprawdę wbudowana elektronika pozwala jedynie na podbicie basów oraz tonów wysokich, zmianę balansu lewo/prawo oraz uruchomienie funkcji Dynamore Virtual Center. Wszystkim da się intuicyjnie sterować z poziomu pilota za pomocą odpowiednio opisanymi przyciskami. Ultima 40 Active posiada też dekoder dźwięku Dolby Digital.

 

Jakość dźwięku

Ultima 40 Active posiadają konstrukcję trójdrożną, co w teorii powinno zapewniać wierną reprodukcję dźwięku i jego odpowiednie zbalansowanie, gdyż każdy przetwornik będzie wytwarzał dźwięk w charakterystycznym dla siebie paśmie. Mało tego, nawet przy sporej głośności kolumny w teorii powinny zachowywać wyraźną selektywność. I nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, że tak właśnie jest. Reprodukcja dźwięku stoi na naprawdę wysokim poziomie, a zbalansowanie poszczególnych pasm jest dla mnie bardzo przyjemne. Do tego dochodzi wysoka dokładność odwzorowania dźwięków, dzięki czemu nawet w dynamicznych scenach, gdzie na ekranie działo się dużo (tu znowu sięgam po scenę szarży Rohirrimów z Powrotu Króla), wszystkie odgłosy ze sobą harmonicznie współgrają, jednocześnie zachowując właściwy podział na pierwszy plan i tło. Ciężko powiedzieć, które pasma dominują i widać, że wszystkie przetworniki grają w jednej drużynie.

Środek wydaje się bardzo stabilną bazą dla „cykaczy” i basów. Dzięki obecności tweeterów, tony wysokie zarysowane są bardzo wyraźnie, ale w sposób właściwy, nieagresywny wobec pozostałych pasm. Ich prawidłowa ekspozycja bardzo dobrze współgra z basem wytwarzanym przez dwa niskotonowe głośniki. To właśnie za bas pragnę dać największą pochwałę Niemcom. Już dawno nie słyszałem tak dobrze ujarzmionych dołów, bez dudnienia, bez zniekształceń, bez tłamszenia częstotliwości wychodzących poza basowe 300 Hz. To świadczy o wysokiej jakości nie tylko samych membran niskotonywych i elektroniki, ale też o jakości wykonania „pudła” kolumn. Odniosłem wrażenie, że tony niskie są tutaj jeszcze lepiej dopieszczone niż w Cinebar Ultima. I to nieważne, czy po raz setny oglądam obronę Minas Tirith i przejście Drużyny Pierścienia przez Morię, czy słucham nowej płyty Jessie Ware i utworów, które wykorzystuję zazwyczaj do testowania sprzętu audio. Doły, niezależnie, czy pochodzące z perkusyjnej stopy, kontrabasu, czy syntezatora, brzmią czysto i są przyjemnie zrównoważone. Co z drugiej strony może powodować lekkie kręcenie nosem u osób, którym bas kojarzy się z Hondą Civic VI po agrotuningu i tubą włożoną do niewielkiego bagażnika. Po prostu tonów niskich będzie dla nich za mało.

Celowo nie rozróżniam tej sekcji na wrażenia muzyczne oraz te filmowe, gdyż, po prostu, nie widzę w tym sensu. W obu przypadkach głośniki wypadają świetnie i to nawet nie korzystając z technologii Dynamore Virtual Center. Patent ten odpowiedzialny jest za symulowane środkowego kanału, przez co dba o lepsze wyeksponowanie mowy. Sprawdza się to całkiem nieźle i faktycznie można odnieść wrażenie, że pod TV w magiczny sposób znalazł się centralny głośnik. Jednak nie oszukujmy się – i bez tego Ultima 40 Active radzi sobie bardzo dobrze, więc Dynamore może pełnić rolę pewnego rodzaju ciekawostki albo wspomóc zestaw, jeżeli ktoś zdecyduje się połączyć głośniki z tylnymi satelitami, aby w ten sposób otrzymać (niemal) pełny dźwięk przestrzenny. Ja sam łapałem się na tym, że w trakcie testów musiałem sprawdzać kiedy cyfrowy symulator jest aktywny, gdyż w moim odczuciu różnica między włączonym a wyłączonym wsparciem jest bardzo niewielka.

 

Podsumowanie

Może ta recenzja nie jest aż tak entuzjastyczna, jak w przypadku Cinebara Ultima albo słuchawek Teufel Cage, ale szczerze powiedziawszy Teufel mnie tym razem w żaden sposób nie zaskoczył. Czego nie należy traktować w żadnym wypadku jako wady. Niemcy po raz kolejny zaoferowali sprzęt świetnie wykonany (i to unikając jakichś tanich sztuczek mających przyciągać uwagę), bardzo dobrze wyposażony, a co najważniejsze – zapewniający doznania słuchowe na naprawdę wysokim poziomie.  

Nie da się ukryć, że kolumny są dość spore i mało mobilne, dlatego warto zastanowić się przed ich zakupem, czy w mieszkaniu znajdzie się dla nich miejsce. Nie tylko, żeby je ustawić, ale też po to, żeby miały gdzie wybrzmieć. Bo to właśnie brzmienie jest najważniejszą wizytówką zestawu – i tym powinien charakteryzować się szanujący się sprzęt dla melomanów i kinomanów chętnie zamieniających kinowe sale na kanapę, kapcie i ewentualnie kocyk. W końcu idzie jesień. Porządny sprzęt audio nie potrzebuje żadnych światełek, diod, fikuśnych kształtów i kłującego po oczach wykończenia.

Teufel Ultima 40 Active
« z 3 »

Kolumny Ultima 40 Active bardzo dobrze sprawdzają się jako audio-baza dla salonu czy pokoju multimedialnego. Opcji połączenia się z głośnikami jest kilka. Posiadacze smartfonów docenią obecność Bluetooth, a właściciele nowoczesnych telewizorów ucieszą się z gniazda HDMI ARC oraz optycznego gniazda Toslink. Zachowano także klasyczne cinche, więc przesyłanie sygnału analogowo również wchodzi w grę. Dodatkowo, bardziej wymagający będą mogli połączyć kolumny z tylnymi głośnikami i/lub subwooferem i w ten sposób rozbudować zestaw do pełnoprawnego 5.1.

Czy czegoś mi brakowało? Tym razem troszeczkę rozczarowałem się technologią Dynamore Virtual Center. Co prawda funkcja działa i temu nie można zaprzeczyć, ale tak naprawdę nie miało dla mnie większego znaczenia, czy była aktywna czy nie. Co chyba nie tyle jest wadą cyfrowego dodatku, a raczej podkreśla „surową” jakość dźwięku oferowaną przez głośniki.