tiktok

TikTokowej dramy ciąg dalszy. USA ponownie przedłużyło termin zakazania platformy na swoim terenie

USA i Chiny wciąż przepychają się o TikToka. I cła. Bo to jest chyba w tym wszystkim najciekawsze. Do wątku związanego ze zbanowaniem chińskiej platformy na terenie Stanów Zjednoczonych doszedł wątek „bomby atomowej” w postaci wprowadzenia przez Donalda Trumpa i jego administrację sporych ceł na wiele krajów, w tym oczywiście Chiny. Wiecie – z jednej strony twarda polityka międzynarodowa, z drugiej – platforma społecznościowa.

Jeżeli ktoś z Was nie do końca wie o co chodzi, to więcej dowie się z tego, tego i tego newsa. W skrócie – TikTok w USA miał zostać zakazany, chyba że jego amerykańska część zostanie w większości przejęta przez amerykańskie podmioty w co najmniej 50%. Trump w drugiej połowie stycznia przedłużył okres na dogadanie się o 75 dni. W tym czasie z TikToka można było korzystać jak dawniej.

No i jak się okazało, już prawie się dogadali, nieujawnieni dotąd inwestorzy już byli w ogródku i witali się z gąską, aż tu nagle Donald Trump postanowił wytoczyć ciężkie działa w postaci swojej nowej polityki celnej. W odpowiedzi Pekin wycofał się z negocjacji, a Biały Dom był zmuszony ponownie przedłużyć termin na przejęcie amerykańskiego oddziału TikToka. Według nowych ustaleń, Chiny powrócą do renegocjowania sprawy TikToka dopiero po możliwości ponownego dogadania w sprawie ceł.

Przypomnę, że cała sprawa rozpoczęła się w związku z obawami Amerykanów o bezpieczeństwo narodowe. Istniały realne obawy, że TikTok śledzi swoich użytkowników i w związku z tym 170 milionów amerykańskich użytkowników platformy może nieświadomie przekazywać swoje dane Chinom. Jak się jednak okazuje: bezpieczeństwo bezpieczeństwem, a biznes biznesem…

Źródło: techspot

Fot. tytułowe: Pixabay// antonbe


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *