Chociaż tegoroczny konwent DC Fandome z wiadomych przyczyn został przeniesiony do Sieci, jego organizatorzy mogą być z siebie dumni, gdyż od wczoraj w Internecie nie milkną dyskusje na temat zaprezentowanych z tej okazji zwiastunów. Oczywiście, największa w tym zasługa pierwszej zapowiedzi wideo nowego filmu o Mrocznym Rycerzu Mrocznego Miasta. 

Gwoli ścisłości – The Batman nie będzie częścią DC Extended Universe, lecz podobnie jak Joker, dziełem samodzielnym, co pozwoliło jego twórcy, Mattowi Reeves (Ewolucja i Wojna o planetę małp, Cloverfield) na utrzymanie filmu w klimacie klasycznego noir-Batmana – żadnych obcych, półbogów, bogów i reszty absurdalnej ferajny. I bardzo dobrze, bo mam wrażenie, że trochę już za dużo tu tego było. Fabularnie film skupiać się będzie na początku kariery Batmana, więc nawiązań do Batman: Year One oraz Year Two Franka Millera pewnie nie zabraknie.

 

 

W tytułowej roli zobaczymy Roberta Pattinsona, a jeśli ktoś nadal jest na etapie „uuu, emo ze Zmierzchu będzie batmanił”, to sugeruję nadrobić zaległości i sięgnąć po Lighthouse lub Good Time, aby przestać gadać od rzeczy. Pattinsonowi partnerować będą Andy Serkis w roli Alfreda oraz Jeffrey Wright, czyli komisarz Gordon. Ale Batman do pełni szczęścia potrzebuje nie tylko sojuszników, lecz także swych ponadczasowych i groteskowych adwersarzy. Colin Farrell to nowa twarz Pingwina, więc można śmiało założyć, że Revees uraczy nas zupełnie inną koncepcją tej postaci niż Tim Burton dekady temu – wiele Farrellowi można zarzucić, ale nie podobieństwo do Dannego De Vito. Gdzieś w mroku czai się także niesławny The Riddler (Paul Dino), a w Gotham żaden sejf nie jest już bezpieczny, gdyż Kobieta-Kot (Zoë Kravitz) właśnie ruszyła na łowy.

Póki co, premiera The Batman jest zapowiedziana na 21 października 2021 roku, ale wiele się w tej kwestii jeszcze może wydarzyć. Panująca pandemia zmusiła producentów do przerwania prac nad filmem po nakręceniu zaledwie 25% zdjęć i ekipa na plan powróciła dopiero w czerwcu. Pozostaje trzymać kciuki, by efekt końcowy był równie imponujący i klimatyczny, jak sam zwiastun.