Początek tego roku przyniósł kolejne jednostki dla komputerów osobistych przygotowanych z myślą o obsłudze narzędzi wykorzystujących dobrodziejstwa sztucznej inteligencji. Tym razem po raz kolejny padło na AMD, które postanowiło zaprezentować swoje najwydajniejsze i najnowsze chipy wyposażone w NPU XDNA 2. Procesory z serii Ryzen AI Max to na ten moment jedne z najwydajniejszych chipów mobilnych dla laptopów w ogóle, a do tego są w ścisłej „topce” jednostek o największym potencjalne w zadaniach wykorzystujących AI.
Na ten moment AMD zaprezentowało kilka nowych układów z serii Ryzen AI Max oraz Ryzen AI Max PRO. Każdy z nich może pochwalić się specyfikacją, która nie pozostawia złudzeń co do tego w jakim sprzęcie będzie można je znaleźć. To procesory dla laptopów i komputerów o wysokiej wydajności, jak chociażby maszyny dla twórców kreatywnych oraz innego rodzaju smukłe i wydajne maszyny klasy premium. A z racji tego, że AMD w swoich materiałach nie bez przyczyny chwali się wydajnością swoich najnowszych układów, to warto się im przyjrzeć nieco bliżej.
Ryzen AI Max, czyli co dokładnie?
Pojawienie się procesorów Ryzen AI Max to żadna niespodzianka, a raczej kolejny, naturalny krok zrobiony przez AMD. Pierwsze procesory Ryzen AI 300 (więcej o nich oraz o samym NPU możecie przeczytać w tym poradniku) pojawiły się na rynku już w okolicach połowy 2024 roku. Wszystkie opierały się na architekturze Strix Point i rdzeniach Zen 5 oraz Zen 5c.
Są to jednostki dość uniwersalne pod kątem możliwości wykorzystania, ale domyślne TDP wynoszące 28 W oraz „widełki” konfigurowanego TDP (15 – 54 W) sugerują, że może im trochę brakować mocy, aby stać się optymalnym wyborem dla najwydajniejszych maszyn mobilnych na rynku. I tu pojawiają się jeszcze wydajniejsze Ryzen AI Max.
Architektura | Rdzenie/Wątki | Taktowanie | Grafika | NPU | TDP | |
AMD Ryzen AI Max+ 395 oraz wersja PRO | Zen 5 | 16/32 | 3 – 5,1 GHz | Radeon 8060S, 40 CU | XDNA 2 – do 50 TOPS | dTDP: 55 W cTDP: 45 – 120 W |
AMD Ryzen AI Max 390 oraz wersja PRO | Zen 5 | 12/24 | 3,2 – 5,0 GHz | Radeon 8050S, 32 CU | XDNA 2 – do 50 TOPS | dTDP: 55 W cTDP: 45 – 120 W |
AMD Ryzen AI Max 385 oraz wersja PRO | Zen 5 | 8/16 | 3,6 – 5,0 GHz | Radeon 8050S, 32 CU | XDNA 2 – do 50 TOPS | dTDP: 55 W cTDP: 45 – 120 W |
AMD Ryzen AI Max PRO 380 | Zen 5 | 6/12 | 3,6 – 4,9 GHz | Radeon , 16 CU | XDNA 2 – do 55 TOPS | dTDP: 28 W cTDP: 15 – 54 W |
Przygotowane przez AMD chipy tym razem znane są pod nazwą kodową Strix Halo, ale wciąż bazują na architekturze Zen 5 (4 nm). W przypadku nowych jednostek jednak domyślne TDP wynosi już 55 W, a konfigurowane może być w zakresie 45 – 120 W. To zaś bardzo klarownie pokazuje, do jakiego typu sprzętu nowe Ryzeny AI mają trafić. Mowa tu przede wszystkim o stacjach roboczych, laptopach dla twórców kreatywnych, maszynach gamingowych oraz innego rodzaju komputerach skoncentrowanych na wysokiej wydajności ogólnej.
Patrząc na tabelę ze specyfikacją nowych jednostek łatwo da się zauważyć, że tak jak w przypadku Ryzena AI Max 385 oraz Max 390 mamy do czynienia z chipami 8- oraz 12-rdzeniowymi, tak najwydajniejszy przedstawiciel serii oferuje już 16 rdzeni oraz 32 wątki. 8 i 12 rdzeni mogliśmy już oglądać w Ryzenach AI, jednak tam taktowanie poszczególnych rdzeni było wyraźnie niższe niż w przypadku „Maksów” i startowało z poziomu 2 GHz. Nowe układy oferują bazowe taktowanie rozpoczynające się na poziomie 3 GHz. Najbardziej podstawowym układem jest jednak Ryzen AI Max PRO 380, oferując jedynie 6 rdzeni i 12 wątków oraz zintegrowanego Radeona 8040S posiadającego 16 jednostek obliczeniowych. A więc tyle samo, co Radeon 890M z Ryzena 9 AI 370 HX. To zaś sprawia, że na tle pozostałych „Maksów” jednostka prezentuje się nieco ubogo.
AMD wyraźnie zwiększyło również pojemność pamięci cache trzeciego poziomu, oddając 32 lub 64 MB pamięci, a to przekracza pojemność cache’u z „podstawowych” Ryzenów AI dwu-, a nawet czterokrotnie. Pod tym kątem ponownie wyjątkiem jest jedynie AMD Ryzen AI Max PRO 380 dysponujący 16-megabajtową pamięcią cache L3. Na koniec jeszcze jedna istotna informacja – prezentowane procesory dostępne będą także w wersji PRO, a więc przygotowanej z myślą o laptopach biznesowych oraz stacjach roboczych.

Ryzen AI Max, czyli co dokładnie?
Przy projektowaniu procesorów AMD nie wymyślało koła na nowo i przy ich przygotowywaniu sięgnęło po wypróbowane już składniki. Dlatego też, oprócz rdzeni Zen 5 (nie ma tu już rdzeni Zen 5c, jak w Ryzenach AI, które pełniły rolę rdzeni odpowiedzialnych za równoważenie wydajności z efektywnością energetyczną, coś na wzór rdzeni Efficient z procesorów Intela), AMD wykorzystało swoje najwydajniejsze NPU oparte na architekturze XDNA 2. Rolę układu graficznego zaś przejęły nowe GPU z rodziny Radeon, bazujące na architekturze RDNA 3.5 – podobnie jak we wcześniejszych chipach Ryzen AI.
Wykorzystanie przez AMD NPU po raz kolejny oferuje wydajność na poziomie maksymalnie 50 TOPS, co czyni z nich jedne z najwydajniejszych jednostek pod kątem wydajności w zadaniach AI na rynku, zdolne do wyprzedzania pod tym kątem nie tylko konkurencyjnych jednostek z rodziny Lunar Lake od Intela, ale też Snapdragona X Elite od Qualcomma, a także układy z rodziny M3 i M4 od Apple. Gwoli przypomnienia, laptopy Copilot+ muszą oferować wydajność NPU na poziomie co najmniej 40 TOPS, więc tutaj zapas mocy jest całkiem spory.
Warto też wspomnieć, że także całościowo procesory z serii Ryzen AI Max także wypadają wydajniej w zastosowaniach AI niż ich pierwsze wersje. Nie ma się co dziwić – wyższa wydajność samego CPU oraz wydajniejsza „integra” również do tego swoje atuty dołożyły. Tym samym nowe Ryzeny AI Max są w stanie zaoferować łącznie 106 TOPS w przypadku Ryzena AI Max 385, 110 TOPS w przypadku Ryzena AI Max 390 oraz do 126 TOPS, którym może pochwalić się Ryzen AI Max+ 395. Nic dziwnego zatem, że AMD swoją najwydajniejsza jednostkę ochrzciło mianem „najwydajniejszego procesora X86 dla LLM (dużych modeli językowych)”. Nic dziwnego, że AMD wokół tych danych buduje marketing nowych APU, skoro ich możliwości przewyższają w przypadku niektórych modeli możliwości konkurencji nawet kilkukrotnie.


RDNA 3.5 w jeszcze wydajniejszym wydaniu
Pod kątem specyfikacji nowe zintegrowane układy graficzne z rodziny Radeon prezentują się nad wyraz ciekawie. I piszę to nie dlatego, że RDNA 3.5 już w przypadku „standardowych” Ryzenów AI pokazało pazur, co możecie zobaczyć chociażby w recenzji ThinkPada T14s Gen 6 od Lenovo. Bardziej chodzi o to, że mam wrażenie, że dopiero Ryzen AI Max pokazują, prawdziwe możliwości nowej architektury.
Wystarczy szybki rzut oka na specyfikacje nowych „Radków” i porównanie ich z „integrami” z APU Ryzen AI, żeby przekonać się, że AMD ewidentnie zapragnęło wycisnąć z mobilnej generacji Navi jak najwięcej. Zarówno Radeon 8050S, jak i Radeon 8060S na papierze wypadają zdecydowanie powyżej tego, czego można oczekiwać po zintegrowanych GPU. Wręcz można powiedzieć, że w teorii oferują one wydajność niezależnych grafik z średniej półki wydajnościowej, a pierwsze testy Radeona 8060S pokazały, że liczyć tu można na wydajność bliską RTX-a 4060. Dodatkowo RDNA 3.5 może się pochwalić obsługą ray tracingu oraz zwiększoną częstotliwością próbkowania tekstur w stosunku od RDNA 3.
Sama specyfikacja GPU to jedno, ale w tym miejscu należy wspomnieć jeszcze o obsłudze technologii Variable Graphics Memory. To rozwiązanie umożliwiające przypisanie większych zasobów pamięci do karty graficznej, co oczywiście przełoży się na całościowe możliwości układu. Cała operacja jest prosta i odbywa się poprzez aplikację AMD Software. O jakich możliwościach mowa? Jeżeli weźmiemy pod uwagę Ryzena AI Max+ 395 zdolnego do obsługi 128 GB zunifikowanej pamięci LPDDR5x, to aż 96 GB (sic!) będzie można przypisać do Radeona 8060S w ramach VGM. To z kolei może stanowić spory zastrzyk mocy szczególnie w kontekście obliczeń AI. AMD twierdzi, że przydzielenie sporej rezerwy pamięci poskutkuje efektywniejszym przetwarzaniem tokenów oraz obsługę większych modeli sztucznej inteligencji.
Podsumowanie
Wygląda na to, że AMD stworzyło mobilne potwory, które mają siać postrach nie tylko w biurach i fabrykach Intela, ale też Qualcomm oraz Apple nie będą mogli spać spokojnie. „Czerwoni” stworzyli układy absolutne: wydajne pod kątem oferowanej liczby rdzeni oraz taktowania, z jednym z najwydajniejszych NPU na rynku, a do tego pakietu dorzucili wydajne GPU bazujące na architekturze RDNA 3.5. Wydaje się więc, że dla laptopów o wysokiej wydajności są to procesory wymarzone.
Aby jednak móc w pełni odpowiedzieć na pytanie, czy tak faktycznie się stało, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, aż na rynku pojawią się laptopy z nowymi układami od AMD. W momencie pisania tego poradnika jedynym reprezentantem takiego sprzętu na rynku jest gamingowy laptop Asus ROG Flow Z13 z flagowym Ryzenem AI Max+ 395 pod maską. Czekamy więc na większy wybór!
Dodaj komentarz