Kilka dni temu na Twitterze SpaceX opublikował film pokazujący kapsułę Dragon (to ta sama kapsuła, której testy w kwietniu br. zakończyły się eksplozją silnika) w trakcie rygorystycznych testów systemu awaryjnej ucieczki. System został pomyślany w taki sposób, żeby w przypadku problemów z rakietą wynoszącą Dragona na orbitę moduł mógł odłączyć się od rakiety i używając własnych silników oddalić się na bezpieczną odległość po czym pewnie wylądować na spadochronie.

Dragon został wyposażony w osiem silników SuperDraco, dzięki którym po uruchomieniu systemu awaryjnego moduł z prędkością około 700 km/h może oddalić się od rakiety na odległość około 800 m, by następnie otworzyć spadochrony i spokojnie wylądować.

Te same silniki były odpowiedzialne za kwietniową katastrofę, po której nad programem lotów załogowych SpaceX zebrały się ciemne chmury. Jednak w zeszłym tygodniu SpaceX przetestował pierwszy moduł rakiety Falcon 9, która docelowo ma wynieść dwóch astronautów NASA w ramach pierwszej misji Dragona. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się lot testowy rakiety z modułem, ale powodzenie testów systemu awaryjnego pozwala patrzeć z optymizmem na przyszłość lotów załogowych SpaceX.

 

źródło: sciencealert.com