Netflix opublikował wyniki za trzeci kwartał 2025 roku i… Wall Street nie jest zachwycone. Przychody? 11,51 mld USD, czyli zgodnie z oczekiwaniami i o 17% więcej niż rok temu. Ale zysk netto – tylko 2,7 mld USD wobec prognozowanych 3,01 mld. To wystarczyło, by w handlu pozasesyjnym kurs akcji spadł o ok. 5%.
Najbardziej zabolał inwestorów zysk na akcję – 5,87 USD zamiast oczekiwanych 7 USD. W praktyce oznacza to, że marża operacyjna Netflixa została mocno ściśnięta, głównie przez… Brazylię. Spółka musiała uwzględnić jednorazowy wydatek podatkowy ponad 600 mln USD, co sprowadziło marżę do 28%.
Dorzucając rosnące koszty operacyjne, widać, że choć firma rośnie w tempie dwucyfrowym, rentowność zaczyna się pocić pod ciężarem własnej skali.
Wzrost w Azji i Europie ratuje nastroje
Choć tempo pozyskiwania nowych użytkowników w USA prawdopodobnie wyhamowało, Netflix nadal ma się czym pochwalić. Segment reklamowy wreszcie zaczął zarabiać na serio, a Europa i Azja ciągną wzrost.
Netflix chwali się też rekordową oglądalnością filmu KPop Demon Hunters oraz sukcesem transmisji walki Canelo Álvarez vs Terence Crawford – najchętniej oglądanej męskiej walki mistrzowskiej XXI wieku.
Nieźle jak na „rozczarowujący” kwartał.
Mocna końcówka roku przed Netflixem
Na horyzoncie – solidna końcówka 2025. W czwartym kwartale na platformie pojawi się m.in. finałowy sezon Stranger Things, nowe serie The Diplomat i Nobody Wants This, a także projekty od Guillermo del Toro, Kathryn Bigelow i Riana Johnsona.
Do tego więcej wydarzeń na żywo – w tym mecze NFL w okresie świątecznym i walka Jake Paul vs Gervonta “Tank” Davis.
Prognozy? Przychody rzędu 11,96 mld USD i zysk na akcję 5,45 USD. Czyli: ostrożny optymizm.
Netflix wchodzi w końcówkę roku z solidnym katalogiem i realnym potencjałem wzrostu. Ale inwestorzy oczekują nie tylko nowych hitów, lecz także dowodów, że biznes streamingowy potrafi zarabiać szybciej, niż rosną koszty.
źródło: informacja prasowa




Dodaj komentarz