Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego bolidy F1 są tak oblepione logotypami? To nie jest przypadek. F1 to perfekcyjnie zaprojektowana scena marketingowa, gdzie każda sekunda wyścigu to szansa na dotarcie do globalnej publiczności. Zobaczmy, jak to działa.
Szybkość i emocje – DNA Formuły 1
Od pierwszych wyścigów Formuła 1 była synonimem prędkości, rywalizacji i adrenaliny. To sport, w którym kierowcy przekraczają granice możliwości, a technologia odgrywa kluczową rolę w osiąganiu sukcesu. To nie tylko niesamowite wyścigi, ale również zwroty akcji, kultowe postacie kierowców i nieustanne dążenie do innowacji. To właśnie z tego powodu, odkąd pamiętam, co niedzielę z tatą wlepialiśmy się w telewizor oglądając wyścigi. Mama wołała nas na obiad, ale my nawet nie myśleliśmy, żeby oderwać się od ekranu. Jedno jest pewne, emocji w tym sporcie na pewno nie brakuje. Sami przyznajcie, bolidy ścigające się z prędkością ponad 300 km/h – to robi wrażenie, co nie? Nagłe zmiany pogody, awarie techniczne czy kolizje, trzymają w napięciu do samego końca, no i nie ukrywam – na nie czekam zawsze najbardziej. Niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy przed wyścigiem nie sprawdzał informacji o pogodzie, z nadzieją, że może zacznie padać deszcz… A te nazwiska? Senna, Prost, Schumacher, Hamilton, Verstappen… To są goście, dla których cała ta Formuła 1 istnieje. Bez nich nie byłoby czego oglądać.
To wszystko o czym wspomniałam wyżej pokazuje też, że sama technologia odgrywa w F1 ogromną rolę. Innowacje, takie jak system DRS (Drag Reduction System) wprowadzony w 2011 roku, który pozwala kierowcom zwiększyć prędkość na prostych, czy zaawansowane telemetrie, które dostarczają zespołom szczegółowe dane na temat bolidu i toru, totalnie podnoszą poziom emocji i wpływają na przebieg wyścigów. Zespoły co sezon prześcigają się w temacie usprawnień. Każdy chce wprowadzić takie rozwiązania, które wyniosą ten sport na nowy poziom, a przy okazji utrze nosa rywalom.
Marketing F1 – sprzedaż emocji
Zastanówmy się teraz jak to jest z tym marketingiem. Jako osoba, która zajmuje się nim za co dzień przyznam, że Formuła 1 to spektakularny przykład marketingu, który w mistrzowski sposób opiera się na emocjach. Nie sprzedaje jedynie wyścigów, koncentruje się ona na doznaniach i przeżyciach, budując swoją potężną markę na fundamencie prędkości, luksusu i prestiżu. Tak, te trzy magiczne rzeczy generują ogromne zainteresowanie ludzi na całym świecie.
Oczywiście strategie marketingowe w tym sporcie są niezwykle wyrafinowane. Oparte są one na spektakularnych widowiskach, ekskluzywnych wydarzeniach, strategicznych partnerstwach z luksusowymi markami takimi jak np. Rolex i szerokim wachlarzu produktów merchandisingowych. Każdy element jest precyzyjnie dopasowany, aby wzmacniać wizerunek F1 jako sportu elitarnego i ekscytującego.
W dzisiejszych czasach media społecznościowe to podstawa marketingu w F1. Chodzi o to, żeby fani czuli się zaangażowani, żeby byli blisko kierowców, no i żeby wokół tego sportu tworzyła się megaspołeczność. Formuła 1 pozyskuje dodatkowe środki na rozwój i promocję, a partnerzy mogą dotrzeć do szerokiej publiczności. Warto tutaj podać przykład z naszej polskiej ziemi. Do 15 grudnia 2024, polski koncern Orlen był sponsorem jednego z teamów F1, co stanowiło znaczący przykład zaangażowania polskiej marki w globalny świat F1.
Czapki, koszulki, bluzy, modele bolidów… obstawiam, że każdy prawdziwy fan F1 ma w swojej szafie przynajmniej jeden taki gadżet. Merchandising to istotny element strategii marketingowej. Sprzedaż różnorodnych produktów związanych z F1, pozwala nam – fanom wyrażać swoje wsparcie dla ulubionych kierowców i zespołów, a także poczuć się częścią tego unikalnego świata wyścigów.

Przykłady firm IT prężnie reklamujących się w F1
Branża IT jest bardzo widoczna w świcie F1 już od długiego czasu. Przypadek? Przecież to idealna platforma do promocji innowacji i budowania wizerunku. Poniżej podaje Wam kilka przykładów firm IT, które aktywnie reklamują się w F1:
- Oracle: Amerykański gigant oprogramowania i chmury obliczeniowej jest sponsorem tytularnym zespołu Oracle Red Bull Racing. Ich logo jest eksponowane na bolidach, kombinezonach kierowców i całym zapleczu zespołu. Oracle dostarcza Red Bull Racing zaawansowane rozwiązania chmurowe i analityczne. W marketingu B2B, Oracle prezentuje case studies pokazujące, jak analiza danych telemetrycznych z bolidów F1, przetwarzana w chmurze Oracle Cloud, pomaga zespołowi w optymalizacji strategii wyścigowych. To demonstruje moc obliczeniową i analityczną rozwiązań Oracle w ekstremalnych warunkach F1.
- Mercedes-AMG Petronas Motorsport i firmy technologiczne: Zespół Mercedes-AMG Petronas Motorsport współpracuje z wieloma firmami technologicznymi, m.in. Qualcomm i TeamViewer. Qualcomm reklamuje markę Snapdragon, promując swoje procesory mobilne wykorzystywane w smartfonach. Partnerstwo podkreśla szybkość i wydajność procesorów Snapdragon, porównując je do osiągów bolidów F1. TeamViewer, dostawca oprogramowania do zdalnego dostępu, wykorzystuje F1 do demonstracji niezawodnej komunikacji i zdalnej współpracy. Ich oprogramowanie jest realnie używane przez zespół Mercedes do zdalnego wsparcia inżynierów na torze, co jest pokazywane w materiałach marketingowych, demonstrując praktyczne zastosowanie TeamViewer.
- Ferrari i HP: HP, gigant branży komputerowej, jest partnerem Ferrari. Współpraca ta podkreśla zaawansowanie technologiczne obu marek. HP dostarcza Ferrari infrastrukturę IT, w tym komputery i drukarki, niezbędne do projektowania, analiz i operacji zespołu. Reklama HP w F1 akcentuje niezawodność i wydajność ich sprzętu w tym jakże wymagającym środowisku.
- McLaren i Dell Technologies: Dell Technologies jest oficjalnym partnerem technologicznym zespołu McLaren. Podobnie jak w przypadku innych firm IT, Dell dostarcza im kompleksowe rozwiązania IT, wspierając zespół w analizie danych, symulacjach i komunikacji. Reklama Dell w F1 skupia się na innowacyjności i wysokiej wydajności ich technologii, podkreślając, że są one kluczowe dla sukcesu w tak konkurencyjnym sporcie.
- Sponsorowanie jednego teamu to za mało? Najwidoczniej do takiego wniosku doszła firma Lenovo, która weszła do F1 na grubo i została oficjalnym partnerem technologicznym całej Formuły 1. Lenovo dostarcza infrastrukturę IT dla operacji na torach wyścigowych i w biurach na całym świecie. Reklama Lenovo w tym kontekście podkreśla globalny zasięg, niezawodność i wszechstronność ich rozwiązań, pokazując, że są oni technologicznym kręgosłupem tego globalnego sportu.

Firmy z długą historią reklamy w F1
No dobra, zostawmy na chwilę branże IT w spokoju. Jest wiele firm, które z technologią nie mają nic wspólnego, a reklamują się w tym sporcie od dekad! Kto to taki?
- TAG Heuer: Szwajcarska marka zegarków luksusowych jest obecna w F1 od lat 70. XX wieku, współpracując z zespołami takimi jak Ferrari i McLaren.
- Shell i Mobil 1 (ExxonMobil): Koncerny paliwowe, Shell i Mobil 1, są również obecne w F1 od dziesiątek lat, dostarczając paliwa i oleje silnikowe dla zespołów. Ich reklamy koncentrują się na technologii, innowacji i wydajności, co jest kluczowe dla ich wizerunku.
- Hugo Boss: Marka odzieżowa Hugo Boss przez wiele lat była związana z McLarenem, dostarczając stroje dla zespołu i eksponując swoje logo. To przykład partnerstwa lifestyle’owego, gdzie marka modowa łączy się ze światem sportów motorowych.
Ile to kosztuje?
Spójrzmy prawdzie w oczy – Formuła 1 to przede wszystkim kasa, którą ciężko sobie wyobrazić. Mówimy tu o kwotach sponsorskich i kontraktach mierzonych w milionach dolarów. Ile dokładnie?
- Tytularne Partnerstwo Zespołu – chcesz, aby twoja firma widniała w nazwie zespołu? Powodzenia! 25 do 100 milionów dolców rocznie – tyle kosztuje korona sponsoringu F1. Weźmy Oracle i Red Bull Racing – ta współpraca opiewa na ponad 100 mln dolarów rocznie. Za co? Za to, że „Oracle Red Bull Racing” słyszy cały świat. Twoja marka jest w nazwie zespołu, na bolidach, na ciuchach kierowców, wszędzie. Ekspozycja level: kosmos.
- Sponsoring zespołu – nie celujesz w tytularne mistrzostwo sponsoringu? Spoko. Możesz być „tylko” sponsorem zespołu. Logo na bolidzie? Pewnie. Na kombinezonie? Jasne. Reklama na ciężarówkach zespołu? Proszę bardzo. Cena? Średnio 37 milionów rocznie. Ale pamiętaj, te największe umowy, jak plotki głoszą – HP z Ferrari, to nawet 90 milionów dolarów.
- Sponsoring Wyścigu – jednorazowy „All-In”: Masz ochotę na „sponsoringowy one-night stand”? Sponsorujesz pojedynczy wyścig F1. Ile musisz wyłożyć? W tym przypadku “jedynie” 4-8 milionów dolców za wyścig. Dobre, jeśli chcesz uderzyć z reklamą w konkretnym regionie.
Czy te miliony się zwrócą? Prawda jest taka, że nie ma gwarancji ROI w sponsoringu F1. To ryzyko. Ale potencjał jest ogromny. Jeśli masz markę, która pasuje do F1, masz dobrą strategię i jesteś gotów na długoterminowe zaangażowanie, to sponsoring może się opłacić. Ale trzeba pamiętać, że to nie jest tania zabawa, i trzeba mieć plan, jak te miliony „odrobić”. Inaczej zostaniesz tylko z ładnym logo na szybkim samochodzie, a to trochę mało, jak na takie wydatki.

Moc emocji i strategii w reklamie F1
Wróćmy jeszcze na chwilkę do samej strategii marketingowej. Jak już wspominałam wcześniej, Formuła 1 udowadnia, że budowanie silnej marki opiera się na emocjach i wartościach. To co tak na prawdę jest kluczem do sukcesu?
- Szybkość i efektywność wizerunku: Chcesz robić wielkie rzeczy? Bądź szybki jak bolidy. Dynamiczne kampanie reklamowe i innowacyjne podejście do promocji budują obraz marki, która działa sprawnie i jest na czele peletonu.
- Emocje, emocje i jeszcze raz emocje: Formuła 1 to rollercoaster emocjonalny! Czasem śmiech, czasem płacz, a czasem zawał serca. Ale właśnie to jest piękne! I wśród tych emocji są również reklamy, one dokładnie wiedzą jak do nas trafić.
- Storytelling na najwyższym poziomie: Ten sport to istna kopalnia historii! Od legendarnych kierowców, przez dramatyczne wyścigi, po kosmiczne technologie – mają na prawdę wszystko! A marki? One to wykorzystują, wplatając swoje reklamy w te niesamowite opowieści i budując emocjonalną więź z fanami.
- Społeczność fanów: Połączeni pasją do sportów motorowych, fani angażują się w mediach społecznościowych, na wydarzeniach i przez unikalne treści. A kto tam jest? Oczywiście marki, które pukają do Twoich mediów społecznościowych i wiedzą jak zwrócić twoją uwagę.
- Strategiczne partnerstwa: F1 potrafi w te klocki… Współprace są nawiązywane z tymi markami, które pasują do ich stylu lub mają duży marketingowy potencjał. Wiadomo, że liczy się prestiż przez duże “P”. Na poważnie, nie biorą byle kogo i za to też doceniają ich fani.
Podsumowanie
Co jak co, ale cała F1 potrafi w efektywny marketing. Osobiście lubię śledzić strategie marketingowe firm, które związane są z tym sportem, ponieważ uważam, że każdy marketer może się od nich wiele nauczyć. Warto czerpać od nich inspirację i eksperymentować z nowymi podejściami. Niekoniecznie trzeba od razu inwestować miliony zł, ale odważny plan może przynieść niesamowity efekt.
Źródło:forbes,insidersport,pwc