Niech podniesie rękę ten, kto nigdy nie słyszał przestróg związanych z siedzącym trybem życia sprzężonych między innymi z wykonywaniem pracy wymagającej od nas siedzenia przy komputerze przez kilka godzin dziennie. Następnie wracamy do domu, nierzadko siedząc w samochodzie lub komunikacji miejskiej, a później siadamy do obiadu. Po zjedzeniu i posprzątaniu następuje przesiadka na kanapę lub do domowego biurka z komputerem. I tak w kółko. W konsekwencji nawet u osób w kwiecie wieku dość szybko mogą pojawić się problemy z kręgosłupem, niektórymi organami (w tym z sercem) oraz niektórymi stawami nóg i rąk.

Kolanom, kręgom poszczególnych odcinków kręgosłupa czy stawom biodrowym poświęca się sporo czasu i często zaleca się, aby przy pracy z komputerem co godzinę robić sobie co najmniej 5 minut przerwy. W polskim prawie jest nawet specjalne rozporządzenie, które tę kwestię reguluje. W tym czasie można nieco porozciągać zastane mięśnie, a także dać wytchnienie naszym oczom. Jest jednak staw, który w pracy z komputerem przydaje nam się bardziej niż myślimy – nadgarstek. To niezwykle skomplikowany staw, gdzie zamiast jednej panewki stawowej oraz jednej główki kości, mamy kilka drobnych kostek łączących śródręcze z ramieniem. To właśnie nadgarstek oraz dochodzące do niego wiązadła umożliwiają nam nieskrępowane manewrowanie dłońmi – w tym swobodne korzystanie z komputera za pomocą klawiatury i myszki.

Hama EMW-500 Ergonomic
« z 4 »

Zrobiło się poważnie, co nie? To jeszcze tylko krótka wzmianka o tym, że zaniedbanie kwestii odpowiedniego doboru naszego „gryzonia” do wielkości dłoni może z czasem przyczynić się do powstania dość nieprzyjemnego schorzenia zwanego „nadgarstkiem informatyka”, a bardziej fachowo – zespołem cieśni nadgarstka. Dzieje się tak, kiedy konsekwentnie uciskamy jeden z głównych nerwów biegnących przez nadgarstek właśnie. Pomijając inne choroby, które mogą przyczyniać się do wywołania tych komplikacji, to właśnie często powtarzające się ruchy dłoni i palców mogą wywoływać objawy zespołu cieśni nadgarstka. Takie ruchy jak pisanie na klawiaturze oraz operowanie myszką. Szczególnie, gdy narzędzia, z których korzystamy na co dzień mają tyle wspólnego z ergonomią, co „zupka chińska” ze zdrową i zbilansowaną dietą.

Producenci akcesoriów komputerowych już od lat przygotowują różnego rodzaju myszki, klawiatury i inne manipulatory, które mają za zadanie dbać o sprawność naszych dłoni. Tutaj na wyróżnienie zasługują Microsoft oraz Logitech. Pierwsza marka posiada już od lat w swojej ofercie kilka ergonomicznych klawiatur oraz charakterystyczną myszkę Sculpt Ergonomic, która swoich kształtem przypomina smakowitą bułeczkę. Naczelny korzysta nie niej od dobrych 5 lat i sobie chwali. Logitech zaś również posiada klawiatury i myszki dbające o komfort pracy, chociażby „flagową” myszkę MX Vertical.

Swoje ergonomiczne urządzenie posiada także firma Hama. Hama EMW-500 Ergonomic to mysz o nietypowym kształcie, która nie tylko oszczędzać będzie nasz nadgarstek, ale też ścięgna ciągnące się wzdłuż przedramienia. Charakterystyczny kształt oraz wyprofilowanie sprawia, że nasza dłoń ma mieć w czasie pracy większy luz, przez co łatwiej będzie jej znieś cały dzień pracy. Mało tego, mysz jest bezprzewodowa, co dla wielu może być kolejnym, sporym atutem. No i najważniejsze – cena. W zależności od sklepu, EMW-500 kosztuje między 70 a 80 zł, co porównując do cen myszek od konkurencji jest całkiem korzystną ofertą. Szczególnie, jeżeli chcielibyśmy poeksperymentować z ergonomiczną myszą, a żal nam wydawać np. prawie 200 zł na Sculpta.

Hama EMW-500 Ergonomic vs. Microsoft Sculpt Mouse
« z 3 »

Jak się pracuje z niedrogą myszką od Hamy? Już odpowiadam. Miałem okazję z niej korzystać przez miesiąc, więc to i owo mogę zdradzić.

specyfikacja:Hama EMW-500 Ergonomic
wymiary:8,6 x 11,5 x 7 mm
połączenie: bezprzewodowe (odbiornik USB, RF 2,4 GHz)
zasilanie:1x bateria AA
sensor:optyczny, światło czerwone
DPI:1000/1400/1800
liczba przycisków: 6 z rolką
kształt: ergonomiczny, dla praworęcznych
funkcje dodatkowe:oszczędzanie energii, włącznik

Wygląd i budowa

Każdy, kto widział już wcześniej ergonomiczną mysz, mniej więcej wie, jakiego kształtu należy się po niej spodziewać. Niektórym kojarzy się on ze statkiem kosmicznym, innym zaś z żaglówką. Mysz posiada szeroki dół, który wysmukla się ku górze, dzięki czemu nasza dłoń spoczywa na myszce nie tak płasko, jak w przypadku standardowych „gryzoni”, a pod kątem ponad 45°. Z lewej strony myszy (patrząc od tyłu) znajduje się dość spore wyprofilowanie dla kciuka oraz dwa boczne przyciski, z prawej strony znajdują się oczywiście główne przyciski, rolka oraz przycisk zmieniający czułość sensora. Przy projektowaniu kształtu gadżetu nie zapomniano także o lekkim wyprofilowaniu miejsca dla palca serdecznego i małego, które w pracy z myszą zazwyczaj nie biorą udziału. Ze względu na swój charakterystyczny kształt, myszka nada się do użytku wyłącznie osobom praworęcznym. Niestety, wersji dla leworęcznych Hama nie przewidziała.

Hama EMW-500 Ergonomic
« z 6 »

EMW-500 Ergonomic w całości została wykonana z czarnego tworzywa. I ku mojemu zaskoczeniu nie jest to wcale plastik, który straszy swoją „taniością”. Powierzchnia myszy jest matowa, a w dotyku da się wyczuć subtelną „gumowatość” tworzywa, przez co mysz trzyma się całkiem przyjemnie. Niestety, zastosowane materiały lubią się brudzić i widać to już po kilku minutach operowania myszą. Boczne przyciski oraz przełącznik DPI wykonano z gładkiego i błyszczącego plastiku, ale, na szczęście, nie gryzie się to z całością. Kółko myszki ozdobiono srebrnymi wstawkami po bokach. Jego wierzch zaś obtoczono gumą.

Na spodzie „gryzonia” znajdują się trzy ślizgacze, dobrze radzące sobie na wszelkiej maści podkładkach, ale już po powierzchni biurka mysz nie chce ślizgać się aż tak ochoczo i czuć pewien opór. Na środku spodu znajduje się także klapka, pod którą znajduje się bateria oraz miejsce do schowania nadajnika USB. Dla osób, którym nierzadko zdarzyło się zgubić ten element, to całkiem pomocne rozwiązanie. Nie zabrakło też małego przycisku do włączania i wyłączania myszki. Nie trzeba się jednak bać, że jeżeli kiedyś zapomnimy wyłączyć myszy, to będzie nas czekała przykra niespodzianka. EMW-500 Ergonomic potrafi wejść w stan spoczynku, a to jej wybudzenia potrzebne jest kliknięcie w przycisk lub krótkotrwałe ruszenie myszką.

Hama EMW-500 Ergonomic
« z 7 »

 

Praca…

Pora na to, żeby podzielić się wrażeniami z trzech tygodni korzystania z myszki od Hamy w codziennej pracy.

Przyznać muszę, że pierwsze 2-3 dni to było przyzwyczajanie się do jej specyficznego kształtu. Nie było to ciężkie przeżycie, ale jeżeli ktoś całe życie korzystał z myszek o klasycznym kształcie, to jednak trzeba było przywyknąć do nowości. Okazało się, że myszka bardzo dobrze leży w mojej nie największej dłoni, ale co najważniejsze – napięcie w nadgarstku oraz przedramieniu faktycznie jest dużo mniejsze niż w przypadku zwykłych „gryzoni”. Poza tym, gdy już przywykłem do kształtu urządzenia, okazało się, że pracuje mi się nią bardzo lekko. Nie dlatego, że mimo obecności paluszka AA w środku, EMW-500 jest faktycznie lekką myszką, co nie każdemu może przypaść do gustu, ale też dlatego, że przyciski mają stanowczy, aczkolwiek delikatny skok, rolka obraca się lekko, a poza tym, jak już wspomniałem, po podkładce mycha sunie naprawdę bezproblemowo.

Tak jak rozmieszczenie głównych przycisków oraz rolki jest właściwie idealne, tak boczne przyciski („Wstecz” i „Dalej”) umieszczono według mnie nieco za wysoko. Przez to trzeba dość mocno podnieść kciuk, a korzystając z klawisza „Wstecz” trzeba go jeszcze dodatkowo dość mocno zgiąć, co w efekcie nie jest zbyt wygodne. A szkoda, bo z bocznych klawiszy korzystam bardzo często w swojej pracy.

Myszka posiada sensor optyczny o czułości 1000, 1400 lub 1800 dpi. Do pracy o charakterze biurowym taka charakterystyka powinna wystarczyć większości użytkowników, tym bardziej, że mówimy cały czas o urządzeniu kosztującym niecałe 80 zł.

Jest jednak druga strona medalu – mysz nie jest najprecyzyjniejszym narzędziem na świecie (znowu – trzeba brać pod uwagę półkę cenową, z jaką mamy do czynienia). Szczególnie widać to poruszając myszką w orientacji pionowej. Widać, że kursor ma tendencję do samoistnego zbaczania na bok dlatego dla osób pracujących z grafiką, obróbką muzyki i filmów czy rysunkami technicznymi, Hama EMW-500 Ergonomic nie będzie dobrym wyborem.

 

… i zabawa

Z tego samego powodu EMW-500 Ergonomic nie będzie najlepszym partnerem wspólnego grania. Tak zwani „niedzielni gracze”, miłośnicy przygodówek i innych gier, gdzie precyzja myszki nie jest aż tak ważna, może i z urządzenia Hamy będą korzystać bez większych konsekwencji. Ale w grach, w których dobrze jest dysponować narzędziem precyzyjnym i szybkim, ergonomiczna propozycja Hamy może okazać się zawodem. Poza tym, trzeba pamiętać, że myszkę trzyma się specyficznym chwytem, co również nie każdemu graczowi może odpowiadać.

Pozostaje jeszcze kwestia czułości, która dla wielu może okazać się zdecydowanie niewystarczająca. Muszę jeszcze wspomnieć o kółku – jego przesuwanie jest naprawdę przyjemne i sama rolka chodzi bardzo gładko, ale już do wciśnięcia jej (a gracze lubią sobie pod „klik” rolki przypisywać różne opcje) potrzeba nieco siły. Jej skok jest po prostu za twardy, co może niektórym przeszkadzać w korzystaniu z tego przycisku. Wspominałem też, że mysz jest bardzo lekka i to także może być cechą, która miłośnika gier wideo skutecznie zniechęci.

 

Podsumowanie

Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz wziąłem przysłaną przez Hamę myszkę, to nie byłem nią nawet specjalnie zainteresowany, nie mówiąc o jakimkolwiek zachwycie. Szczęśliwie okazało się, że EMW-500 Ergonomic jest całkiem przyjemnym w obyciu urządzeniem. A gdyby przycisk rolki pracował lżej, a boczne przyciski osadzone były nieco niżej, bardziej pod kciukiem niż nad, to byłoby właściwie idealnie.

Mysz bardzo dobrze sprawdza się w codziennej pracy biurowej i tutaj nie mam wątpliwości, że jeżeli ktoś poświęci te 2-3 dni na przyzwyczajenie się do nietypowego chwytu myszki, to z pewnością pozostanie z nią na dłużej. Urządzenie jest właściwie wyprofilowane i faktycznie odnoszę wrażenie, że prawa ręka jest mniej obciążona i mniej napięta niż w przypadku obsługiwania „gryzonia” o klasycznej formie. A jeżeli czuć to właściwie natychmiast po wzięciu Ergonomica do ręki, to i w korzystne efekty długofalowe jestem w stanie uwierzyć.

Myszka nie bardzo nadaje się natomiast dla zapalonych graczy. Ci mogą poczuć się rozczarowani przeciętną precyzją myszki oraz niskim, jak dla miłośników dynamicznych rozgrywek, DPI. Poza tym, mysz, mimo obecności baterii w środku, jest lekka, co również nie każdemu może odpowiadać. W żadnym miejscu jednak Hama nie próbowała lansować swojej myszki, jako urządzenie dla graczy, więc co do tego – nie można mieć absolutnie żadnych pretensji.

Jeżeli zatem nie miałeś nigdy do czynienia z myszą ergonomiczną, a chciałbyś takową wypróbować nie ryzykując jednocześnie, że wydasz sporo gotówki, ostatecznie zniechęcisz się do tego typu dodatków i mysz wyląduje w kącie, to chyba warto poświęcić niecałe 80 zł i sprawdzić Hamę EMW-500 Ergonomic.