Z roku na rok obserwujemy coraz większe zainteresowanie aplikacjami randkowymi na całym świecie. Według danych opublikowanych przez Business of Apps, w 2023 roku liczba aktywnych użytkowników takich aplikacji wyniosła aż 350 milionów. Liderem w tej kategorii jest Tinder, który zdołał zdobyć 27% globalnego rynku. Za nim uplasował się Bumble z udziałem 26%, a trzecie miejsce przypadło Hinge, które zyskało 18%. Z samego Tindera korzystało co najmniej raz w miesiącu 75 milionów osób, jednak jego popularność pokazuje również liczba 400 milionów pobrań aplikacji. To wskazuje, że liczba użytkowników może zmieniać się dynamicznie, co sugeruje rotację oraz okresowe korzystanie z aplikacji. Jeśli spojrzymy na polski rynek, dane Mediapanel wskazują, że około 6 milionów Polaków korzysta z aplikacji randkowych przynajmniej raz w miesiącu.
Wzrost zainteresowania aplikacjami do nawiązywania relacji znajduje szczególny oddźwięk wśród młodszych pokoleń, zwłaszcza Millenialsów i przedstawicieli generacji Z. Badania zawarte w raporcie Miłość w czasach Digital pokazują, że jedna na trzy osoby z tych grup wiekowych poznała swojego partnera lub partnerkę przez internet. Dodatkowo, 86% respondentów w wieku 18-43 zna przynajmniej jedną parę, która rozpoczęła swój związek właśnie dzięki aplikacjom randkowym.
Cyberzagrożenia wynikające z korzystania z aplikacji randkowych
Choć aplikacje randkowe przynoszą wiele korzyści i np. są dużym ułatwieniem w nawiązywaniu znajomości dla osób nieśmiałych lub introwertycznych, jednocześnie trzeba pamiętać nie są to całkowicie wolne od ryzyka sposoby na interakcje międzyludzkie. Użytkownicy pod wpływem emocji związanych z nowymi znajomościami często pomijają kwestie bezpieczeństwa, a zwłaszcza ochrony danych osobowych. Podczas rejestracji w aplikacjach randkowych jesteśmy wręcz zachęcani do podawania bardzo szczegółowych informacji, które obejmują nie tylko standardowe dane takie jak wiek, lokalizacja czy preferencje, ale także bardziej wrażliwe informacje dotyczące religii, pochodzenia, poglądów politycznych, wagi, statusu zdrowotnego (np. HIV), a nawet historii seksualnej. Często aplikacje sugerują dodawanie jak największej liczby zdjęć i filmów, aby lepiej dopasować użytkowników do potencjalnych partnerów.
Jednak badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu KU Leuven z Belgii, które zostały zaprezentowane podczas konferencji Black Hat USA, wskazują na poważne luki w zabezpieczeniach aplikacji randkowych.
– Badacze odnaleźli łącznie niemal 100 błędów w interfejsach programowania (API) niektórych aplikacji randkowych. Odnalezione błędy umożliwiają dostęp do danych szczególnie wrażliwych, którymi użytkownik zgodził się dzielić z innym użytkownikiem jedynie po polubieniu jego profilu. Okazuje się, że te dane wprawdzie nie są wyświetlane w aplikacji przypadkowym użytkownikom, jednak haker jest w stanie z łatwością pozyskać je z interfejsu programistycznego aplikacji – ostrzega Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET.
Zdobyte w ten sposób informacje mogą posłużyć cyberprzestępcom do szantażu, a także do przeprowadzania innych działań przestępczych, takich jak kradzież tożsamości czy oszustwa finansowe. Im więcej informacji o danej osobie zgromadzą przestępcy, tym łatwiej im przeprowadzać kolejne ataki.
Zagrożenie wynikające z udostępniania lokalizacji
O ile ograniczenie ujawniania danych osobowych może pomóc w ochronie przed niektórymi zagrożeniami, inny aspekt korzystania z aplikacji randkowych również budzi obawy – udostępnianie lokalizacji. Większość aplikacji randkowych wymaga włączenia funkcji dokładnej lokalizacji użytkownika, aby ułatwić wyszukiwanie potencjalnych partnerów w najbliższej okolicy. Na profilach często pojawia się informacja w stylu „Mieszka w: Warszawa. 9 km stąd”. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że takie dane nie stanowią zagrożenia, cyberprzestępcy znaleźli sposób na wykorzystanie tej informacji do ustalenia dokładnej lokalizacji użytkownika.
Jedną z metod, którą stosują, jest trilateracja, technika pochodząca z geodezji, która polega na wyznaczaniu współrzędnych punktu na podstawie odległości od kilku znanych lokalizacji.
– Aplikacje randkowe pokazują odległość, w jakiej znajduje się dany użytkownik. Okazuje się, że informację tę można wykorzystać w prosty sposób do określenia dokładnego położenia stalkowanej osoby. Wystarczy sfałszować swoją lokalizację do trzech losowych pozycji w danym mieście lub wykorzystać do tego celu trzy fałszywe konta w aplikacji. Następnie należy narysować z każdej sfałszowanej lokalizacji okręgi o promieniu wskazanej odległości do lokalizacji poszukiwanego użytkownika. Punkt przecięcia okręgów na mapie to dokładna poszukiwana lokalizacja. Oszuści mogą też działać sprawniej i do swoich celów wykorzystywać specjalne narzędzia, automatyzujące proces odnajdowania dokładnej lokalizacji użytkownika aplikacji randkowej za pomocą odpowiednich wzorów matematycznych – tłumaczy Kamil Sadkowski.
Ustalona w ten sposób lokalizacja może umożliwić przestępcom śledzenie codziennego życia użytkownika, jego nawyków i rutynowych tras. Informacje te mogą posłużyć stalkerom do uporczywego prześladowania swoich ofiar.
Podobne mechanizmy stosowane są nie tylko w aplikacjach randkowych, ale również w innych narzędziach, takich jak konsole do gier czy aplikacje mobilne, które wykorzystują lokalizację użytkownika, by umożliwić wyszukiwanie osób znajdujących się w pobliżu.
Jak zachować bezpieczeństwo w aplikacjach randkowych?
Chociaż aplikacje randkowe mogą być przydatnym narzędziem do poznawania nowych osób, warto podejść do nich z odpowiednią ostrożnością. Przede wszystkim należy przemyśleć, które informacje naprawdę warto udostępniać w profilu. Dane takie jak status zdrowotny czy szczegóły dotyczące życia prywatnego nie są konieczne do znalezienia odpowiedniego partnera.
– Warto przemyśleć, czy uzupełnianie profilu o wszelkie dodatkowe informacje jest rzeczywiście niezbędne. Ponadto, gdy aplikacja prosi o pozwolenie na korzystanie z lokalizacji, pamiętajmy, by udostępnić jedynie przybliżoną, a nie dokładną lokalizację. Przykładowo, w systemie iOS możemy udostępnić przybliżoną lokalizację z dokładnością do kilku kilometrów, co w zdecydowanej większości przypadków będzie wystarczające, aby uniemożliwić określenie naszego dokładnego położenia – podsumowuje Kamil Sadkowski.
Stosując te proste zasady, można znacząco zmniejszyć ryzyko stania się ofiarą cyberprzestępców, a jednocześnie bezpiecznie korzystać z aplikacji randkowych.
źródło: informacja prasowa
Dodaj komentarz