Już w kwietniu 2018 roku, w felietonie Komiksy na dużym ekranie, czyli Marvel Cinematic Universe vs DC Extended Universe, przewidywałem, że jeśli Warner Bros. nie zmieni podejścia do budowy swojego kinowego uniwersum opartego na komiksach DC Comics, to za kilka lat czeka nas kolejny reboot serii. I tak się stało – żegnamy wersje superbohaterów znane od premiery Człowieka ze stali Zacka Snydera w 2013 roku. Chociaż nie wszystkie projekty sygnowane logo DC EU były udane, do kilku z nich zawsze będę miał sentyment.
Wspomniany Człowiek ze stali wciąż pozostaje dla mnie najlepszym filmem z Supermanem, a Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera udowodniła, że bracia Russo (twórcy Avengers: Infinity War i Endgame) nie mają monopolu na widowiskowe ekranizacje komiksów z wieloma bohaterami. Niestety, w ostatnich latach DC EU raczyło fanów coraz bardziej rozczarowującymi produkcjami. Po takich wpadkach jak Black Adam czy Flash włodarze Warner Bros. podjęli decyzję o uruchomieniu protokołu „reboot of DC”.
To niełatwe zadanie powierzono Jamesowi Gunnowi, który dzięki trylogii Strażników Galaktyki dla Marvela zapisał się już w historii kina superbohaterskiego. Teraz, po miesiącach oczekiwań, społeczność fanów popkultury doczekała się pierwszego teasera nowego cyklu DC – Supermana. Zapowiedź zdradza odświeżoną i odważnie zredefiniowaną wizję postaci, osadzoną w zupełnie nowej estetyce.
Czy sam film dorówna jakości zwiastuna? O tym przekonamy się 11 lipca 2025 roku, kiedy nowy Superman trafi do kin.
Dodaj komentarz